Maciek, poruszasz pewien problem który ma miejsce zwłaszcza w Polsce - ludzie zakładający biznes wędkarski, głównie zajmujący się produkcją przynęt (kulek przede wszystkim), walczą ze sobą o prymat na rynku, chociażby lokalnym, i dochodzi do ostrych scysji. Tu mamy coś podobnego. Szkoda, że nie ma zdrowej konkurencji tylko jest właśnie taka chora. Mały Rekin też dostał 'kociej mordy' z tego powodu swojego czasu jeżeli dobrze pamiętam i 'walczył' z innymi producentami.
To co jednak muszę zauważyć, to fakt, że niestety najwięcej alkoholu konsumują właśnie karpiarze. W UK narobili już syfu (mowa o polskich) na kilku jak nie kilkunastu łowiskach, a i w Europie Polacy są zbanowani w kilku miejscach przez fatalne zachowanie pijanych w sztok karpiarzy (lub przynajmniej byli). Poziom takiej agresji nad wodą wg mnie ściśle się wiąże z ilością skonsumowanego alkoholu.