Autor Wątek: Gruntowanie łowiska  (Przeczytany 12040 razy)

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #30 dnia: 26.08.2019, 22:01 »
Sonda ma jedną przewagę nad sposobem gruntowania i czytania głębokości wskazaną przez Wiesia. Do jego metody, oprócz odpowiedniego sprzętu, potrzebny jest Wiesio jako operator i analityk :). Po wpisie naszego forumowego nestora widać doświadczenie, którego nie zastąpi żadna elektronika. Ja już swoim dzieciom opiszę pewnie działanie sondy i pomogę odczytać wyniki na telefonie :facepalm:. Oni mnie docenią a potem pokażą obraz dna w 3D z filmową grafiką.
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #31 dnia: 27.08.2019, 07:28 »
Nie mam nic przeciwko  używaniu deepera choć sam go nie używam i nie zamierzam kupować. .  Niewątpliwie  ułatwia zlokalizowanie ryb i miejsca łowienia, pozwala dokładnie zmierzyć głębokość, szybko poznać relief dna itp. 
Co się tyczy doświadczenia w  w wykorzystywaniu ciężarka-markera  to wbrew pozorom łatwo to opanować.  Wystarczy spróbować kilka razy przeciągnąć ciężarek po dnie aby się przekonać że za pośrednictwem plecionki i kija  "telegrafuje on do ręki" każdy kamyczek i każdą falkę piasku na dnie.  Rosnący opór (większe ugięcie szczytówki) oznacza skarpę (im bardziej stroma tym większy opór) , muł albo zielsko na dnie.  Przy pewnej wprawie łatwo wyczujemy co to jest.

Pragnę dodać, że z mojego doświadczenia dobrze jest łowić przy podwodnych skarpach szczególnie na rzekach.  Pod skarpą prąd wody jest słabszy, tamtędy więc przebiegają szlaki przemieszczania się ryb i  łatwiej tam o pokarm. Tam też lepiej utrzymuje się zarówno sam koszyk jak i  zanęta wypłukana z koszyka.  Należy jednak zauważyć że przy głębokich i stromych uskokach dna nasza plecionka opiera się o grzbiet skarpy,  Nie przeszkadza to zazwyczaj w sygnalizacji brań które na rzece są energiczne i widoczne, ale niszczy plecionkę która po pewnym czasie zaczyna się strzępić i słabnie.  Trzeba wtedy odciąć ten krótki kawałek plecionki i przewiązać zestaw.  Pomocny jest tu przypon strzałowy z zyłki lub grubszej plecionki .

Dodam jeszcze moje spostrzeżenia dotycząca plecionek.  Jak pisałem w poprzednim poście na Wiśle od kilku lat łowię wyłącznie na cieniutkie plecionki 10LB z przyponem strzałowym lub 15LB  bez przyponu strzałowego.  W wodzie stawiają mały opór co pozwala stosować nieco lżejsze koszyki.  Jak trzeba to pozwalają dalej rzucić niż stosując żyłkę.  Mają też oczywiście swoje wady o których wszyscy dobrze wiemy.  Mamy więc do wyboru plecionki tańsze o 4 splotach i droższe o 8 splotach. Te ostatnie są gładziutkie i cichutkie  jednak dużo łatwiej i szybciej się strzępią niż 4 splotowe.   Co kto woli...
Ja osobiście nienawidzę kiedy plecionka huczy mi po przelotkach podczas zwijania ciężkiego zestawu więc pletki 4x poszły u mnie w odstawkę.

Koszyki:
Pisałem że używam na rzekach klasycznych metalowych koszyków  Flagmana. Klasyczny koszyk ma niestety jedną podstawową wadę -  słabo lata na większe odległości  (kiepska aerodynamika).  Musiałem niestety  tę ich przypadłość pokochać.  Doskonale latają koszyki typu bullet itp ale niestety nie nadają się do łowienia na uciągach bo kiepsko trzymają się dna i byle prąd je wlecze. 
Warto może opisać jak koszyk "trzyma się" dna.  Otóż koszyk zawsze ustawia się na dnie zgodnie z kierunkiem napiętej przez prąd linki.  Klasyczny koszyk prawie nigdy nie toczy się po dnie.  To po prostu nie jest możliwe bo jego masa jest w większości skupiona w solidnym kawałku ołowiu umieszczonym ekscentrycznie a prąd wody przy dnie jest słaby i  napór wody na koszyk się nie liczy w porównaniu z naporem na linkę.   Koszyk ciągniony po dnie za uszko przez napiętą linkę działa jak spychacz pchając przed sobą dolną krawędzią swego ciężarka piasek, żwir itp.  Jeśli trafi na większy opór zatrzymuje się , kiedy napór na linkę rośnie rusza dalej co uwidacznia się ugięciami szczytówki . Niektórzy wędkarze te właśnie ugięcia interpretują jako toczenie się koszyka.
Wleczenie koszyka na ogół niekorzystnie wpływa na brania, a zanęta z koszyka rozmywa się na dużej powierzchni co rozprasza ryby. . Krąpiom to nie przeszkadza ale np.  leszcz woli nieruchomą przynętę.  W takich razach trzeba założyć cięższy koszyk albo poszukać jakiejś skarpy aby miał się on o co oprzeć.
Na rynku można spotkać wiele różnych dziwacznych koszyków.  Np  koszyki z denkiem.  Chętnie stosują je "miejscowi" .  To jakieś nieporozumienie. Koszyk powinien opróżnić się w ciągu 2-3min !!!  Regulujemy to przez odpowiednie nawilżenie zanęty i ściśnięcie przy ładowaniu koszyka.  Feeder polega na częstym podawaniu zanęty w wybrane miejsce i ściągnięciu tam ryby. 
Wtedy mamy częste brania i radość z łowienia. Jeśli koszyk opróżnia się przez pół godziny to jest to zwykła gruntówa a nie łowienie feederem.  Efekty takiego łowienia sa raczej mierne i przypadkowe.

Pisząc to wszystko wiem, że dla rzecznych łowców jest to oczywiste. Jednak jest na Forum sporo początkujących wędkarzy którym parę moich przemyśleń może się przydać.

Strasznie się rozgadałem , tym co dotrwali do końca dziękuję za cierpliwość.
Wiesiek

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #32 dnia: 27.08.2019, 08:18 »
Dotrwałem do końca :bravo: Wszystko opisane w sposób niepozostawiający pola na domysły. Dodam to o czym wspomina często Luk. Łowienie z łukiem pomaga utrzymać koszyk w jednym punkcie i łowić koszykami o mniejszym ciężarze.
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #33 dnia: 27.08.2019, 11:13 »
Dotrwałem do końca :bravo: Wszystko opisane w sposób niepozostawiający pola na domysły. Dodam to o czym wspomina często Luk. Łowienie z łukiem pomaga utrzymać koszyk w jednym punkcie i łowić koszykami o mniejszym ciężarze.

Tak to prawda.  Długi łuk powoduje że żyłka przy koszyku układa się nieomal równolegle do dna przez to nie unosi w górę krawędzi natarcia koszyka robiąc z niego "ślizgacz" zamiast "spychacza".  Bardzo długi łuk pogarsza jednak sygnalizację brań więc  jak zawsze  trzeba znaleźć złoty środek.
Zachowanie się koszyka w czasie rzutu, uderzenia o wodę , opadania w toni oraz jego praca na dnie na wodach bieżących i stojących to kolejny  bardzo obszerny temat do dyskusji.
Wiesiek

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #34 dnia: 27.08.2019, 19:36 »
Kurczę! Nigdy nie łowiłem w rzece ale wyobrażałem sobie, że to prąd ciągnie koszyczek z żyłka go przytrzymuje :facepalm: Tymczasem, jak tu czytam, to żyłka ciągnie koszyk po dnie ???
No, teraz widzę sens stosowania na rzekę koszyczków z denkiem na dole, które ma przytrzymać zanętę przed zbyt szybkim wymyciem :facepalm:
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Dawid1987

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 57
  • Reputacja: 7
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #35 dnia: 13.05.2021, 08:00 »
Odświeżam temat. Ma ktoś jakieś sposoby na gruntowanie kanału matchem? Zauważyłem, że nawet na wolno płynącym kanale gdy zarzucam zestaw z gruntomierzem to napór wody szybko odchyla żyłkę od pionu i zatapia spławik. Zmierzenie w ten sposób gruntu jest uciążliwe. Zastanawiam się czy najlepszym sposobem nie będzie po prostu ten którego się używa na rzekach - tak zmniejszać grunt stopniowo aż spławik będzie swobodnie przepływał przez łowisko bez przytapiania. Co sądzicie?

Online makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 190
  • Reputacja: 71
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #36 dnia: 13.05.2021, 08:25 »
Na kanałach moim zdaniem nie powinno się używać gruntomierza. Po prostu puszczasz zestaw i obserwujesz jak się zachowuje. Jak przepływa swobodnie to znak (niekoniecznie i tu zagwozdka czy jest roślinność, czy nie) że haczyk płynie w toni. Jak zestaw się przytapia, to na pewno haczyk haczy o dno lub roślinność. I teraz od Ciebie zależy czy rozpoznasz zaczepy, czy brania. Ja najczęściej trochę przyponu ciągnę po dnie.
Marek

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 607
  • Reputacja: 655
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Gruntowanie łowiska
« Odpowiedź #37 dnia: 17.05.2021, 15:06 »
Odświeżam temat. Ma ktoś jakieś sposoby na gruntowanie kanału matchem? Zauważyłem, że nawet na wolno płynącym kanale gdy zarzucam zestaw z gruntomierzem to napór wody szybko odchyla żyłkę od pionu i zatapia spławik. Zmierzenie w ten sposób gruntu jest uciążliwe. Zastanawiam się czy najlepszym sposobem nie będzie po prostu ten którego się używa na rzekach - tak zmniejszać grunt stopniowo aż spławik będzie swobodnie przepływał przez łowisko bez przytapiania. Co sądzicie?

Bardzo precyzyjne wygruntowanie łowiska nawet w wodzie stojącej na odległościach większych od długości wędziska wbrew pozorom nie jest łatwe. ??? Szczególnie kiedy jest duży dryf wody i do gruntowania używamy zestawu łowiącego.
 
W wodzie płynącej jest jeszcze trudniej o precyzję. Podawane są sposoby polegające na  zarzucaniu zatapiającego całkowicie spławik obciążenia i obserwacji jak zachowuje się on w zależności od ustawionego gruntu. Podobnie działa sposób przytoczony wyżej przez kolegę makaro[.

Osobiście przykładam bardzo dużą wagę do pomiaru gruntu.

Od jakiegoś czasu do pomiaru głębokości na wodzie wolno płynącej na odległości większej od długości wędziska stosuję sposób oparty na zasadzie pracy spławika.

Potrzebny jest spławik o cienkiej antence. U mnie to 2,5 mm. Nieco grubsza pewnie też się sprawdzi. Zestaw wyważamy tak aby pod wodą znajdował się odcinek antenki, którego wynurzenie się do korpusu było widoczne z pewnym zapasem na odległości łowienia. Odcinek ten powinna przytapiać śrucina sygnalizacyjna znajdująca się najniżej przy przyponie. Jak dobrać śrucinę do średnicy antenki i jej wynurzenia masz chociażby tu:

https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2018.msg505816#msg505816

W zależności od sytuacji na łowisku zdejmujemy przypon aby haczyk nie kotwiczył przypadkowo o jakieś przeszkody. Często takie zdejmowanie nie jest potrzebne. :)
 
Jeśli grunt ustawimy tak, że śrucina sygnalizacyjna podczas pomiaru będzie nad dnem, to antenka podczas spływu wynurzona będzie do punktu wyważenia. Jeśli śrucina znajdzie się na dnie, to będzie po nim wleczona, a antenka wynurzy się nieco mniej niż  o odcinek, który przy wyważeniu przytapia śrucina sygnalizacyjna.
 
Znajdujemy w ten sposób głębokość i po założeniu przyponu korygujemy grunt tak, aby uzyskać położenie przynęty tuż nad dnem lub aby była wleczona z zamierzonym przegruntowaniem zestawu.

Jeśli przegruntowanie jest mniejsze niż długość przyponu, to jedynym punktem styku z dnem podczas wleczenia jest przynęta, przypon nie. Dotyczy to również łowienia na wodach stojących z dryfem. 

Sposób, który omówiłem sprawdza się przy stosunkowo równym dnie i przy niewielkim ruchu wody, a więc na kanale lub wodzie stojącej. Nie sprawdzi się z roślinnością na dnie.

W wodach o większym uciągu łowię na spławik rzadko i tego sposobu nie testowałem. Być może będzie także skuteczny.

 :)


Marian