Sobota wieczór postanowiłem zapodać zasłyszaną bardzo dawno temu zagadkę, na której wielu połamało sobie zęby. Dotychczas zadając tą jakże banalną zagadkę uzyskałem odpowiedź jedynie od osób, które ją wcześniej słyszały. Btw zajefajna zajadka dla nielubianego profesora (hehehe raczej not nam nie podniesie jak nie będzie znał odpowiedzi). Bardzo proszę tych, którzy słyszeli już tą zagadkę, w tej lub innej wersji aby nie spamowali odpowiedzi.
Żył sobie pewien poszukiwacz prawdy, człowiek, który przemierzył świat wszerz i wzdłuż aby zgłębić jej tajniki. Dowiedział się, że w Amazonii, na granicy Boliwii z Brazylią znajduje się wioska, której mieszkańcy mówią tylko i wyłącznie prawdę. Dowiedział się też, że w bezpośrednim sąsiedztwie mieści się druga wioska, w której ludzie prawdę mają za nic i całe swe życie żyją w kłamstwie.
Wyruszył zatem celem odnalezienia wioski prawdy. Idąc wąską ścieżką wśród gęstych zarośli doszedł na rozdroże, z którego dwie drogi prowadziły do wymienionych wiosek prawdy i kłamstwa.
Na rozdrożu stał człowiek, mieszkaniec jednej z wiosek. Badacz mógł mu zadać tylko jedno pytanie. Odpowiedź na postawione pytanie miała wskazać mu drogę do wioski prawdy, dokąd zmierzał.
Jakie to pytanie?