Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558718 razy)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1980 dnia: 06.12.2019, 22:50 »
Najbardziej co wkurza mnie w IRŚ i ich badaniach, iż posiłkują się oni zagranicznymi badaniami do z góry założonej tezy, czyli zwykle tej o konieczności sieciowania polskich zbiorników. Nie raz tu na forum wspólnie nabijaliśmy się z tego, że polscy naukowcy rybaccy podają w swoich badaniach np. skalę odłowów rybackich w UK na poparcie tezy o tym, że rybactwo jest niezbędne, czy też np. tego że w Czechach największa presja jest na płocie albo opierają swoje badania dotyczące kwestii zarządzania łowiskami (rybactwem) na wynikach badań z lat 60-tych w PRL :facepalm:

Tak troszkę żartując, to obecnie w Stanach i Kanadzie, Europie Zachodniej króluje zasada „Big Fish Matter” :P W filmie S. Kowalczyka jest mowa o koncepcji BOFFFF, która oryginalnie powstała, aby chronić różne gatunki ryb pacyficznych, czyli tych morskich.  Skrót BOFFFF, czyli Big, Old, Fat, Fertile (lub Fecund) Female Fish oznacza on nic innego jak "Duże, Stare,Tłuste, Płodne Samice Ryb."  Według tej koncepcji niesamowicie istotne jest chronienie dużych starych samic, bo mają one wpływ na kolejne pokolenia ryb poprzez m.in. znaczną ilość ikry, którą produkują.

Koncepcja ta oryginalnie dotyczyła jedynie pewnych gatunków ryb. Amerykanie mówią na nie "rockfish", bo lubią one chować się wśród skał. BOFFFF jest więc jedną z form fisheries management (zarządzania łowiskami - to tłumaczenie mi lepiej pasuje z uwagi na negatywne konotacje kojarzące mi się z polskim rybactwem ;D). Problem z rockfishami był taki, że największa presja rybacko-wędkarska skupiała się na średnich i największych sztukach różnych przybrzeżnych gatunków ryb, bo są one po prostu najsmaczniejsze. Tłuczono je więc bez opamiętania, aż w końcu pojawił się problem z ich liczebnością, czyli identyczna sytuacja jak u nas w Polsce. Tylko, że u nas panuje system wymyślony przez naukowców rybackich w czasach głębokiej komuny, czyli racjonalna gospodarka rybacka, która polega na tym, że ryby trzeba ciągle produkować i nimi zarybiać polskie wody, a nie chronić ryby i ich naturalne tarliska. Ta koncepcja jest ewenementem w skali światowej do czego przyznają się polscy naukowcy rybaccy i jeszcze z dumą obnoszą ;D :facepalm: 

Natomiast koncepcja BOFFFF pokazała w ostatnich 20 latach, że jest skuteczna również wśród innych gatunków ryb morskich, jak np. dorsz atlantycki, ale i wśród śródlądowych drapieżników takich jak walleye (sandacz amerykański), bass wielkogębowy, szczupak, czyli wszystkich tych ryb, które mają olbrzymie znaczenie nie tylko dla wędkarstwa sportowego, ale i ogólnie dla środowiska naturalnego.

Kilka z badań na ten temat:

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0165783601003514

https://academic.oup.com/icesjms/article/71/8/2171/748104

https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1577/1548-8446(2004)29[23:FSVPOA]2.0.CO;2    (trzeba kopiuj - wklej zrobić, bo link się nie wkleja prawidłowo ;))

Offline Leśny Dziadek

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1981 dnia: 06.12.2019, 23:27 »
Przepraszam Panowie za brak odpowiedzi w dyskusji ale w przeciwieństwie do niektórych ja nie utrzymuję się ze związkowych pieniędzy .
W firmie mam przedświąteczny szał.W niedzielę usiądę i trochę popiszę.
Baco przyszedłem sam i nie zamierzam nikogo prowokować.Postaram się pisać tylko fakty .Bez komentarzy które by sugerowały że kogoś bronię lub oskarżam.
Kończę bo jutro mimo soboty dla mnie kolejny przedświąteczny dzień pracy

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1982 dnia: 07.12.2019, 09:07 »
Najbardziej co wkurza mnie w IRŚ i ich badaniach, iż posiłkują się oni zagranicznymi badaniami do z góry założonej tezy, czyli zwykle tej o konieczności sieciowania polskich zbiorników. Nie raz tu na forum wspólnie nabijaliśmy się z tego, że polscy naukowcy rybaccy podają w swoich badaniach np. skalę odłowów rybackich w UK na poparcie tezy o tym, że rybactwo jest niezbędne, czy też np. tego że w Czechach największa presja jest na płocie albo opierają swoje badania dotyczące kwestii zarządzania łowiskami (rybactwem) na wynikach badań z lat 60-tych w PRL :facepalm:

Ja pierwszy raz ujrzałem na oczy, jak grupa naukowców, na własne potrzeby formułuje tezy z serii 'ziemia jest płaska', po czym rok w rok udowadnia, że ma rację. Częstym chwytem jest branie czegoś z prac ichtiologów brytyjskich, kanadyjskich czy amerykańskich, wyrywkowo, aby podeprzeć swą teorię. Rezygnują z ogólnego ujęcia tamtych prac, chodzi o jakieś wybrane rzeczy. To jak z biblią, można nią wszystkiemu zaprzeczyć jak i wszystko udowadniać :)

Okazuje się, że program zrównoważonej gospodarki rybackiej po prostu się nie sprawdza. Ale wtedy, co z dobrym imieniem polskiej nauki rybackiej, zwłaszcza jej piewcami? Dlatego mamy przykład naukowego brnięcia w ślepą uliczkę, coraz węższą :)

Najbardziej bawi mnie teoria, że duże ryby, te najstarsze, są 'niekorzystne'. Chłopaki z IRŚ wzięli sobe jakieś badania na pstrągach, i budują tu teorię dotyczącą wszystkich gatunków :) Tym samym kwestionują oni działanie Matki Natury. Bo przecież z jakiegoś powodu tak jest, co? Po coś samice rosną do takich rozmiarów. Ale naukowcy rybaccy uważają inaczej, Natura się myli. Co tam najlepsze geny u największych ryb, większa ilość ikry, zależna od rozmiaru :) A potem pojawia się masowo kormoran, zastępując szczupaka, i to jest wina ekologów, bo kormoran czarny jest pod ochroną. Ani słowem o tym, że brak szczupaka, naturalnie jest rozładowywany drapieżnikiem ptasim. Za niedługo zapewne winnym wszystkiemu będą jeszcze zmiany klimatyczne, na końcu zaś koniunkcja sfer ;)

A jak było dawniej, zanim pojawił się człowiek na Ziemi? Jak te duże ryby dawały sobie radę? Co strzelało zaś do kormoranów, Zeus ciskał piorunami? ;) Na dodatek nikt nie odgazowywał dna sieciami. Po prostu było fatalnie. Całe szczęście, że pojawił się IRŚ, co wyżywił naród i zaczął poprawiać błędy Matki Natury ;D ;D ;D

Kabaret, szkoda, że na tym tracimy my, wędkarze. Niestety...
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1983 dnia: 07.12.2019, 09:11 »
Za szerzenie bredni, by wspierać obraną linię "rozwoju", powinni potracić tytuły naukowe. Nie mówiąc już o tym, że od lat swoją działalnością - oraz brakiem działalności, gdy chodzi i zmiany przepisów - doprowadzają do coraz większej degradacji środowiska naturalnego.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1984 dnia: 07.12.2019, 09:48 »
Przepraszam Panowie za brak odpowiedzi w dyskusji ale w przeciwieństwie do niektórych ja nie utrzymuję się ze związkowych pieniędzy .
W firmie mam przedświąteczny szał.W niedzielę usiądę i trochę popiszę.
Baco przyszedłem sam i nie zamierzam nikogo prowokować.Postaram się pisać tylko fakty .Bez komentarzy które by sugerowały że kogoś bronię lub oskarżam.


Chciałbym, abyś wytłumaczył dlaczego Bedyński i Purzycki są dobrzy dla PZW, czyli Polskiego Związku Wędkarskiego. Jak na tym korzystają wędkarze. Warto też wyjaśnić, dlaczego wspomnieni baronowie PZW, moga należeć do innych organizacji, których interes jest sprzeczny z interesem wędkarzy, i czego zakazuje statut PZW. Warto by rzucić tu trochę światła na tę sprawę, bo jak widać niektórzy mają przywileje. Zacząłeś ich bronić, więc dokończ dzieła :)

Warto też wyjaśnić, na co idą pieniądze z sieciowania wód mazurskich czy okręgu mazowieckiego. Wg statutu, powinny to być cele statutowe. Dlaczego jednak nie przeznacza się tych pieniędzy na odpowiednią działalność (szkółki wędkarskie, edukacja wędkarzy itd) tylko finansuje się tym działanie ZG PZW lub pogłębia patologię, to znaczy inwestuje się w patroszalnie, fileciarnie czy restauracje? Ktoś nie wtajemniczony głęboko szybko zrozumie, że dla organizacji to bardzo złe, bo wtedy władze związku jak i okręgu (tu głównie mazowieckiego), nie są uzależnione od wędkarzy i ich składek, lecz mogą wręcz pogłębiać budowę 'państwa w państwie' i swą niezależność od szeregowych członków.

I gdzie są priorytety w PZW? Bo w dziwny sposób, nie jest to sprawienie aby wody były pełne ryb. Okazuje się, że ważniejsze jest sieciowanie i tak słabych zbiorników, aby pozyskać kasę...na pomosty. Ten przykład pokazuje, że jest to zwykłe 'klejenie głupa'. Całkiem powszechne, bo niejeden okręg tak robi. Nie ma co robić? Nie ma sposobów na poprawę sytuacji bez spędzania masy czasu nad niepotrzebnymi projektami? Dlaczego nie zatrudnić ichtiologów aby naprawiać wody?


Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1985 dnia: 07.12.2019, 10:42 »
Ja pierwszy raz ujrzałem na oczy, jak grupa naukowców, na własne potrzeby formułuje tezy z serii 'ziemia jest płaska', po czym rok w rok udowadnia, że ma rację.
Kabaret, szkoda, że na tym tracimy my, wędkarze. Niestety...

Czasy się zmieniają i wielu również z IRŚ widzi wady tego systemu. Jeszcze z rok temu nie spodziewałbym się po Sebastianie Kowalczyku publikacji takich filmów jak te, które ostatnio publikuje. Widać, że ma przyzwolenie płynące z góry, przynajmniej od części działaczy, bo w rzeczywistości wali w Okręg Mazowiecki i to mocno.

Jeżeli chodzi o IRŚ to czytałem publikacje Kapusty i Czarkowskiego, które może nie otwarcie, ale krytykowały ten system.  Natomiast nasz kolega z forum Tomasz Czerwiński (Rybal) w jednej ze swoich publikacji wprost napisał, za swoim guru prof. A. Wołosem, że racjonalna gospodarka rybacka jest najlepszą formą zarządzania polskimi wodami ;D (I on zasiada w radzie naukowej przy ZG PZW, która mówi, że ochrona dużych drapieżników jest niezgodna z tą racjonalnością ;D).

Są też naukowcy spoza IRŚ, którzy wprost krytykują ten chory komunistyczny twór, jakim jest racjonalna gospodarka rybacka.
np. R. Żurek, T. Mikołajczyk w publikacji o wymownym tytule "Nieracjonalna racjonalna gospodarka rybacka"
http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-37b15b4b-f9f4-4da9-8a5f-76795fba2f14

Ta polska racjonalna gospodarka rybacka z racjonalnością nie ma nic wspólnego. Jest to raczej gospodarka pegeerowo-antyśrodowiskowa ukierunkowana na ciągłą produkcję ryb. Podmioty produkujące ryby (np. IRŚ) mają na tym zarabiać. Profesor W. Radecki (lobbysta rybaków) umiejscowił prawo rybackie w dziedzinie prawa ochrony środowiska. Powiem tylko tyle, że nie zgodzę się kompletnie z tą tezą :D

W latach 90-tych ustawowa definicja racjonalnej gospodarki rybackiej (o której mowa obecnie w art. 6 ustawy o rybactwie śródlądowym) wymyślona na potrzeby zarządzania wodami w głębokiej komunie  wprost wskazywała, że nie można mówić o racjonalności gospodarki rybackiej jeżeli nie zmierza ona do poprawy jakości środowiska naturalnego i jego zasobów. Jednocześnie w tej ustawowej definicji mieścił się zapis, że racjonalna gospodarka rybacka może być wyłącznie racjonalna wówczas, kiedy przestrzega się postanowień operatu rybackiego. Co zrobiło lobby rybackie ? A no wymusiło na rządzących zmianę tego przepisu ;D I teraz racjonalna gospodarka rybacka nie musi już zmierzać do poprawy jakości środowiska naturalnego. Dalej może ona więc polegać na robieniu z polskich wód odpowiednika chlewu, więc o jakiej ochronie środowiska my mówimy ?



Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1986 dnia: 07.12.2019, 10:52 »
Jutro jest live z jakimś działaczem PZW i gdybyście chcieli, możecie na żywo zadać mu niewygodne i konkretne pytania. Bo na pewno będzie też tam sporo wielkich reformatorów spod szyldu "jedna składka na całom Polskie!".
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1987 dnia: 07.12.2019, 11:16 »
Ja już przestałem wdawać się w publiczne dyskusje. Szkoda czasu na próbę przekonania kogoś. 99% wędkarzy w kraju ma taki pogląd na sprawę jak ten jeden komentarz pod filmem S. Kowalczyka: "Chyba problem jest w zarybianiu. Jeśli zarybienia byłyby rzetelne i nie mikro rybkami to nie potrzeba by żadnych limitów"

Taka osoba nie zrozumie, że nawet olbrzymie zarybienia nie rozwiążą nigdy problemu. Oczywiście są gatunki, które istnieją wyłącznie dzięki zarybieniom i w tym zakresie zarybienia są zasadne, ale jedynie ochrona naturalnego tarła oraz realna kontrola wędkarzy i rybaków może cokolwiek zmienić. A ludzie chcą tylko jak największych zarybień jak największymi rybami za jak najmniejszą składkę. Fuck logic :) Nie zastanawiają się nawet ile tych dużych ryb za ich składkę można kupić na rynku oraz komu w ogóle opłaca się hodować duże ryby na handel i czy ma on w ogóle takie możliwości ? Jednak takie myślenie rodem z PRL, utrwalone działaniami działaczy PZW, jest tym na którym opiera się istnienie PZW.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1988 dnia: 07.12.2019, 11:36 »
Tak, tylko właśnie o to chodzi, żeby jakiś facet z PZW nie odpowiadał na pierdoły o jednej składce, czy zarybianiu rybami wartymi 5 mln, gdy pieniędzy jest na to milion. Tylko by powiedział, dlaczego taki Purzycki jest we władzach, skoro prowadzi działalność sprzeczną ze statusem, a ten wyraźnie tego zakazuje. Dlaczego... I tutaj z 10 pytań o rzeczy, które ciągle wałkujemy.

Przecież wiemy, że dyskusja z wędkarzami przez PZW i IRŚ przedstawiana jest wszędzie właśnie jak rozmowa biednych dzieci pogubionych we mgle ze światłymi naukowcami niosącymi kaganek oświaty i ekologiczne wiatraki tę mgłę rozwiewające.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Chub

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1989 dnia: 07.12.2019, 12:58 »
Jakoś tak mnie te odcinki z PZW się kojarzą :)


Offline key_kr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 784
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1990 dnia: 07.12.2019, 15:34 »
Jakoś tak mnie te odcinki z PZW się kojarzą
A mi te pomosty z praniem kasy...

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 021
  • Reputacja: 218
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1991 dnia: 07.12.2019, 17:53 »
Właśnie wróciłem z zebrania ze swojego koła.
Złożyłem jeden wniosek o ustanowienie górnego limitu ochronnego karpia na 60 cm na łowisku licencyjnym (3,5 hektara).
Oczywiście przepadł, tylko 3 głosy za. Główne powody: duży karp to chwast, pobiera znacznie więcej tlenu od małego karpia.
Co ciekawe to łowisko co roku jest zarybiane 1,5 tony karpia handlowego (0,8-1,2kg), który jest wybierany przez wędkarzy i uważam, że jest go za dużo, bo bierze cały sezon cały pokuty...
Oczywiście inna ryba na łowisku nie istnieje oprócz karpia (sporadycznie amur).
Nie wiem co o tym sądzić? Dużych karpi na tym zbiorniku jest mało, w sumie to jako jedyny je połapałem. A znając mentalność ludzi to nawet jakby złapali dużego karpia to by go zabrali pomimo potencjalnego limitu.

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1992 dnia: 07.12.2019, 19:36 »
Duży karp to chwast :facepalm: dlatego doje*my co roku 1.5t handlówki... :facepalm:
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Leśny Dziadek

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1993 dnia: 08.12.2019, 17:49 »
Selektor napisał
Cytuj
W Polsce nie ma systemowej ochrony ryb. Ona nie istnieje. Jest za to system racjonalnej gospodarki rybackiej, polegający na ciągłej produkcji ryb. System ten został stworzony w latach komuny przez naukowców rybackich na potrzeby szerokiej produkcji ryb na potrzeby ówczesnego dużego popytu na ryby na  biednym rynku. Ryby należało więc produkować, nimi zarybiać i odławiać kolejne partie bezpośrednio na handel. I tak w kółko. Tak to też zostało utrzymane po upadku komuny w interesie tych co produkują materiał zarybieniowy.
Cytuj
Zakłady zarybieniowe mają ciągle produkować ryby, umowy o użytkowanie obwodów rybackich/umowy dzierżaw z góry narzucają użytkownikowi wody konieczność dokonywania corocznych zakupów z przeznaczeniem na zarybienia, więc sztucznie napędza się podaż i popyt ryb. Nie ma tu miejsca na ochronę ryb - na "No Kill'e",górne wymiary, bo jest to sprzeczne z operatem rybackim, który ma prowadzić do gospodarczego wykorzystania zbiornika, niczym chlewu ze świniami.
W tych fragmentach zawarty jet to stosunek Skarbu Państwa czytaj Wody Polskie do Dzierżawców np PZW Dalej wszystkie operaty są pisane zgodnie z racjonalną gospodarką rybacką W poprzednich postach napisałem o wypowiedzi jednego z ministrów o wodach śródlądowych.
Cytuj
Nikogo więc nie powinno dziwić, że Rada Naukowa przy ZG PZW mówi, że w polskich warunkach górne wymiary ochronne nie mogą znaleźć zastosowania :facepalm: Jednocześnie jak to zwykle bywa powołują się na wybrane przez siebie badania, jednocześnie piedo...ląc kocopoły, że górne wymiary ochronne są wyjątkiem. A jest przecież też wiele badań, że jest odwrotnie.
Zgoda też jestem zdania że pomijając wywody naukowe powinniśmy chronić największe ryby
Cytuj
Wędkarz płaci za zarybienia. Ryby np. drapieżniki są odławiane w okresie tarła celem pozyskania ikry. Takie ryby często nie wracają później do wody i są przeznaczone na handel. Następnie mamy rozród w sztucznych warunkach i znowu mamy sprzedaż narybku, za który wędkarze de facto już zapłacili, płacąc na zarybienia. Jednak kolejny raz będą musieli zapłacić. I tak to działa w tym naszym pięknym kraju. Jak nazwać ten system ? Patologią. Totalną patologią.
Niestety w naszych obecnych warunkach wylęg naturalny nie jest w stanie zaspokoić potrzeb.Nie uciekniemy od zarybiania.Nie będę pisał jak przebiega pozyskiwanie ikry i czy można wypuścić tarlaka czy nie bo nie jestem ichtiologiem a oni sami piszą różnie
Cytuj
Najbardziej co wkurza mnie w IRŚ i ich badaniach, iż posiłkują się oni zagranicznymi badaniami do z góry założonej tezy, czyli zwykle tej o konieczności sieciowania polskich zbiorników. Nie raz tu na forum wspólnie nabijaliśmy się z tego, że polscy naukowcy rybaccy podają w swoich badaniach np. skalę odłowów rybackich w UK na poparcie tezy o tym, że rybactwo jest niezbędne, czy też np. tego że w Czechach największa presja jest na płocie albo opierają swoje badania dotyczące kwestii zarządzania łowiskami (rybactwem) na wynikach badań z lat 60-tych w PRL
Nie będę polemizował nad porównywaniem badań przez naukowców mogą sobie porównywać co chcą .Mnie interesuje wniosek które wyciągają, a one są takie jakie przedstawiają do Wód Polskich i to jest obowiązujące dla dzierżawcy.Nieistotne jest co ja sądzę mogę się zgodzić lub nie ale muszę wykonać to co Oni napisali  bo jak nie to do widzenia.
Cytuj
Czasy się zmieniają i wielu również z IRŚ widzi wady tego systemu. Jeszcze z rok temu nie spodziewałbym się po Sebastianie Kowalczyku publikacji takich filmów jak te, które ostatnio publikuje. Widać, że ma przyzwolenie płynące z góry, przynajmniej od części działaczy, bo w rzeczywistości wali w Okręg Mazowiecki i to mocno.
Masz rację ze stwierdzeniem wali w okręg mazowiecki.Tylko dlaczego nie rusza innych okręgów z obecnej elity władzy w PZW .Może chodzi tylko o politykę związkową .Kilka postów wstecz opisany jest projekt pozyskania kasy na rybaków w białostockim ,ale Białystok to ten dobry bo tam jest obecny wiceprezes ZG Dziemianowicz
Luc napisał
Cytuj
Chciałbym, abyś wytłumaczył dlaczego Bedyński i Purzycki są dobrzy dla PZW, czyli Polskiego Związku Wędkarskiego. Jak na tym korzystają wędkarze. Warto też wyjaśnić, dlaczego wspomnieni baronowie PZW, moga należeć do innych organizacji, których interes jest sprzeczny z interesem wędkarzy, i czego zakazuje statut PZW. Warto by rzucić tu trochę światła na tę sprawę, bo jak widać niektórzy mają przywileje. Zacząłeś ich bronić, więc dokończ dzieła

Luc cały czas zarzuca mi że bronię Bedyńskiego Purzyckiego i innych.Przeczytaj moje posty jeszcze raz a potem to zdanie które teraz napiszę .Ja tylko napisałem że NIE KRADNĄ nie muszą Wielu jest takich co chciałoby nasłać prokuratora składać zawiadomienia o przestępstwie ale tego nie robią .Dlaczego, bo nic nie mają, wszystko jest w majestacie prawa i statutu PZW. . To tyle gwoli bronienia .Zaskoczony jestem tylko Toruniem bo jeżdziłem tam na pstrągi i wiele razy byłem kontrolowany ryby też fajne ,prowadziłem wiele rozmów z ludźmi nad wodą którzy nie znając mnie mówili to co myślą Wniosek był taki że wody chronione, ryby są .głosy ludzi poza wysokością składki pozytywne .Myślałem że jest nieżle.Nie znam osobiście Purzyckiego dlatego nie będę się upierał po tym co czytam na jego temat.
Zarzuty o ich działalności w towarzystwach rybackich i kolizji ze stanowiskami w PZW są bezpodstawne bo statut mówi o byciu w innym związku czy towarzystwie wędkarskim.LGD czy towarzystwa karpiowe czy jesiotrowe są poza wykluczeniami w statucie
Selektor napisał zdanie które może naprawdę zakończyć  dyskusje ale niestety nie w Polsce
Cytuj
Ja już przestałem wdawać się w publiczne dyskusje. Szkoda czasu na próbę przekonania kogoś. 99% wędkarzy w kraju ma taki pogląd na sprawę jak ten jeden komentarz pod filmem S. Kowalczyka: "Chyba problem jest w zarybianiu. Jeśli zarybienia byłyby rzetelne i nie mikro rybkami to nie potrzeba by żadnych limitów"

Taka osoba nie zrozumie, że nawet olbrzymie zarybienia nie rozwiążą nigdy problemu. Oczywiście są gatunki, które istnieją wyłącznie dzięki zarybieniom i w tym zakresie zarybienia są zasadne, ale jedynie ochrona naturalnego tarła oraz realna kontrola wędkarzy i rybaków może cokolwiek zmienić. A ludzie chcą tylko jak największych zarybień jak największymi rybami za jak najmniejszą składkę. Fuck logic :) Nie zastanawiają się nawet ile tych dużych ryb za ich składkę można kupić na rynku oraz komu w ogóle opłaca się hodować duże ryby na handel i czy ma on w ogóle takie możliwości ? Jednak takie myślenie rodem z PRL, utrwalone działaniami działaczy PZW, jest tym na którym opiera się istnienie PZW.
Podejrzewam że nigdy nie rozmawialiśmy osobiście lub o tym nie wiem ale to zdanie dla mnie jest najważniejsze w tej dyskusji .Pokazuje ten kierunek w który ja chciałbym iść .To zdanie jest jednocześnie odpowiedzą na wiele pytań zadanych na tym forum
Mosteque napisał
Cytuj
Tak, tylko właśnie o to chodzi, żeby jakiś facet z PZW nie odpowiadał na pierdoły o jednej składce, czy zarybianiu rybami wartymi 5 mln, gdy pieniędzy jest na to milion. Tylko by powiedział, dlaczego taki Purzycki jest we władzach, skoro prowadzi działalność sprzeczną ze statusem, a ten wyraźnie tego zakazuje. Dlaczego... I tutaj z 10 pytań o rzeczy, które ciągle wałkujemy.

Przecież wiemy, że dyskusja z wędkarzami przez PZW i IRŚ przedstawiana jest wszędzie właśnie jak rozmowa biednych dzieci pogubionych we mgle ze światłymi naukowcami niosącymi kaganek oświaty i ekologiczne wiatraki tę mgłę rozwiewające.

O Purzyckim napisałem wcześniej .Zgodzę się co stwierdzenia o biednych dzieciach pogubionych we mgle. Ja też często tak się czuję czytając ich wywody a jednocześnie mam wrażenie że mam obrożę  założoną przez Wody Polskie i muszę chodzić na krótkiej smyczy
Motov8 napisał
Cytuj
Właśnie wróciłem z zebrania ze swojego koła.
Złożyłem jeden wniosek o ustanowienie górnego limitu ochronnego karpia na 60 cm na łowisku licencyjnym (3,5 hektara).
Oczywiście przepadł, tylko 3 głosy za. Główne powody: duży karp to chwast, pobiera znacznie więcej tlenu od małego karpia.
Co ciekawe to łowisko co roku jest zarybiane 1,5 tony karpia handlowego (0,8-1,2kg), który jest wybierany przez wędkarzy i uważam, że jest go za dużo, bo bierze cały sezon cały pokuty...
Oczywiście inna ryba na łowisku nie istnieje oprócz karpia (sporadycznie amur).
Nie wiem co o tym sądzić? Dużych karpi na tym zbiorniku jest mało, w sumie to jako jedyny je połapałem. A znając mentalność ludzi to nawet jakby złapali dużego karpia to by go zabrali pomimo potencjalnego limitu.
Wygląda mi to na okręg katowicki i gospodarkę Iwańskiego już to gdzieś słyszałem
Luc napisał
Cytuj
Warto też wyjaśnić, na co idą pieniądze z sieciowania wód mazurskich czy okręgu mazowieckiego. Wg statutu, powinny to być cele statutowe. Dlaczego jednak nie przeznacza się tych pieniędzy na odpowiednią działalność (szkółki wędkarskie, edukacja wędkarzy itd) tylko finansuje się tym działanie ZG PZW lub pogłębia patologię, to znaczy inwestuje się w patroszalnie, fileciarnie czy restauracje? Ktoś nie wtajemniczony głęboko szybko zrozumie, że dla organizacji to bardzo złe, bo wtedy władze związku jak i okręgu (tu głównie mazowieckiego), nie są uzależnione od wędkarzy i ich składek, lecz mogą wręcz pogłębiać budowę 'państwa w państwie' i swą niezależność od szeregowych członków.

I gdzie są priorytety w PZW? Bo w dziwny sposób, nie jest to sprawienie aby wody były pełne ryb. Okazuje się, że ważniejsze jest sieciowanie i tak słabych zbiorników, aby pozyskać kasę...na pomosty. Ten przykład pokazuje, że jest to zwykłe 'klejenie głupa'. Całkiem powszechne, bo niejeden okręg tak robi. Nie ma co robić? Nie ma sposobów na poprawę sytuacji bez spędzania masy czasu nad niepotrzebnymi projektami? Dlaczego nie zatrudnić ichtiologów aby naprawiać wody?
Miałem ograniczyć polemikę ale na koniec muszę trochę bo Luc napisał zlepek prawdy i fałszu
Skupię się na Mazowszu bo ZG niech odpowiada Teodor
Po pierwsze.Pieniądze w związku mogą przepływać tylko w jedną stronę .Z działalności gospodarczej do działalności statutowej .Dlatego niczyje składki nie mogą iść na sieci rybaków smażalnie .
Pieniądze które zarobi Wierzbica czy Janowo w pierwszej kolejności idą na potrzeby gospodarstw (z pieniędzy statutowych można tylko finansować sytuacje awaryjne np.podmyty wał czy pęknięta płuczka) to co jest nadwyżką idzie na działalność statutową .Na samą młodzież  okręg poza Kołami przeznacza w budżecie 130 tyś.Inwestowanie pieniędzy w patroszalnie jak piszesz dla niektórych ładnie brzmi chociaż nie wiem co to jest.Zgodnie ze statutem musimy utrzymać majątek związkowy w należytym stanie gdybyśmy tego nie robili to Ty i wielu innych podniosło by larum że niszczeje nasza scheda związkowa prawie dobro narodowe.Dlatego niektóre inwestycje się przeprowadza Napisałem wcześniej że nie do końca się zgadzam ze sklepem.To co piszesz to dla mnie jak w powiedzeniu" jak chcesz psa rzucić to kamień znajdziesz"
Zupełnie nie rozumiem o czym piszesz " Ktoś nie wtajemniczony głęboko szybko zrozumie, że dla organizacji to bardzo złe, bo wtedy władze związku jak i okręgu (tu głównie mazowieckiego), nie są uzależnione od wędkarzy i ich składek, lecz mogą wręcz pogłębiać budowę 'państwa w państwie' i swą niezależność od szeregowych członków"Jakie uniezależnienie .Wytłumacz bo chyba nie masz pojęcia o finansach Związku pisząc o uniezależnieniu się od składek poprzez rozbudowę Wierzbicy czy Janowa
Wróć do moich poprzednich postów i nie wyrywaj z kontekstu "pomostów"  Poza tym przeczytaj pogrubione słowa które napisał Selektor dla mnie to jest priorytet PZW.Luc podaj mi nazwiska ichtiologów którzy według Ciebie zasługują na zatrudnienie w Okręgu którzy naprawią wody chętnie z nimi pogadam

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 232
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1994 dnia: 08.12.2019, 17:52 »
Już 1979 roku  wiedzieli że nima ryb....
Maciek