Luk,Tutaj też się nie zgadzam
Na ziemniaczki łowiłem 1.5 roku temu wiec nie minęło dużo czasu a ryb nałowiłem i nie bał bym się iść ponownie z marszu na ryby mając jako zanęte same pyry z tymi dodatkami.Ryby uwielbiają ziemniaki.Myślałem,że jako stary i doświadczony wędkarz byłbyś w stanie docenić prostote w zanęcie wędkarskiej i zgodzić się,że takie proste zanęty dają bardzo dobre wyniki jednak widzę,że stałeś się modern-wędkarzem i jesteś "ciągnięty" w strone nowości.Nie obraź się po prostu ja to tak widzę.Proszę spójrz na Bogdana Bartona jakie on potrafi mieć wyniki nęcąc tak prostymi rzeczami.Oglądałem kiedyś jego odcinek jak robi zanęte na wiosenne leszcze i było czuć,że przekazuję swoją wiedze z pasją i chciało się go słuchać cały czas.
Nowoczesne wędkarstwo nie ma tego czegoś...czasami lubię odłożyć na półki wszelkie kije dostosowane pod metode,zabrać ze sobą najprostsze wędeczki spławiki czy feeder i odpoczywać nad wodą.Nie muszę wtedy mieć przy sobie pierdyliard wiadereczek,kubeczków,pva czy innych rzeczy aby móc przygotować zanęte.Czasami śmiać mi się chce gdy oglądam na yt ludzi którzy połowe (a czasami 3/4 filmu) skupiają na przygotowywaniu zanęty
Pan Barton na wielu wodach z marszu złowił by co najwyżej zapalenie płuc (z hakiem nr 2), i nie pomogłyby mu żadne smrodki i aromaty z róży, bzu czy niezapominajek. To człowiek który się wyspecjalizował w łowieniu leszczy w jeziorze, o sporej głębokości i jest w tym bardzo, bardzo dobry. Do tego on nęci non stop, gdyż od tego zależy jego biznes, i jak ktoś ogląda jakiś film lub czyta artykuł, to myśli jakie to cuda on wyprawia, a tu mamy do czynienia z karmieniem ryb na okrągło. My tutaj specjalizujemy się w łowieniu z marszu raczej i o takim łowieniu mówimy
Taka jest właśnie rola zanęty, używa się jej do łowienia z marszu, nie zaś do nęcenia długoterminowego.
Ja zawsze byłem ciągnięty w stronę skuteczności, niekoniecznie nowości. I przede wszystkim lubię prostotę i funkcjonalność. Co się zaś tyczy prostoty w zanętach, to przekonałem się na kanałach, rzekach i wodach stojących, od klubowych po komercje, w UK, Polsce, Czechach czy Francji, że musi ona miec odpowiednie składniki, o odpowiedniej granulacji. Nie wystarczy byle co, na przykład bułka tarta, choć i na tę można połowić wcale nieźle. Nie po to ide na ryby, aby sprawdzać jak połowić za najmniejsze pieniądze lub jak najprostsza zanętą, cenię swój czas, więc chcę czegoś, co ma odpowiednią siłę rażenia. Chcę dobrych wyników, jak najlepszych, nie zaś adekwatnych do tego czym nęcę. Mógłbym łowić na makarony, kartofelki, fasolę i inne naturalne rzeczy, ale chcę mieć wyniki a nie się męczyć. Na brzany uderzam z kulkami, konopią i miksem 50/50 jak jest ciepło, uboższą mieszanką i białymi jak jest zimniej. Nie cuduję na siłę, bo liczy się wynik. Mógłbym peany pisać jak to białe z zanętą i konopiami dawały mi tyle ryb cały rok, jednak bez kulek nigdy bym nie złowił tylu brzan i kleni, za to bym kaleczył węgorze i przewalał leszcza.
Nie mam zamiaru pisać, że ktoś jest gorszy czy ja lepszy, chodzi mi o rzeczową dyskusję bez generalizowania
Bo naprawdę, pisząc, że 'Sonubaits nie działa' lub że się 'nie sprawdził', zakrzywiasz rzeczywistość. Użyłeś nie tego produktu, nie o tym czasie raczej, zgodzisz się ze mną?
Czy też uważasz, że wszystkie zanęty tej firmy są złe? Podaję ją jako przykład, gdyż ma ona największy asortyment zanęt, w tym i takie z ochotką, prawdziwą, nie zaś jakimiś kiepskimi aromatami, jest zanęta z białymi, są słodkie, słone, pikantne, czerwone, zielone, szare, żółte, o frakcjach grubych i zmielonych na pył. Masa kombinacji - z których wiele na pewno działa w Polsce