Krzysztof, z gliną, jej rodzajami, sposobem użycia masz absolutnie rację, tylko że nie chciałem Grześkowi mieszać w głowie, skoro podał głębokość łowiska (0,7 - 1,5 m) i wspomniał o opcji budżetowej, a dwie paczki dobrej gliny (nie Sensasa
) to kolejne 15 zł. Ta Widawka przypomina mi naszą lokalną Obrzycę, na której sprawdza się dywan z jokersem. Zresztą, ziemię zawsze można dokleić bentonitem, żeby zbyt szybko nie puszczała.
Bardzo praktyczne i - nie ukrywam - bliskie mi podejście do tematu glin ma Pan Dariusz Ciechański, który opisuje te zagadnienia na swoim blogu. Warto poczytać, jeżeli ktoś nie czytał.
Grzesiu - wąchanie ziemi... Dotyczy to też glin. Mają pachnieć po prostu jak ziemia, jałowo. Jakiekolwiek kiełki, szczątki organiczne itp. wykluczają używanie takiej ziemi, a już na pewno dłuższe jej magazynowanie. Glina czy ziemia mają być albo nośnikiem robactwa, albo dociążać zanętę. I oczywiście sklejać towar w oczekiwany sposób
Stasiu, mógłbyś napisać dlaczego złym pomysłem jest rozrobienie joka z ziemią czy tam gliną noc przed? Robiłem to wiele, wiele razy i rankiem ten jokers jest wizualnie większy i bardziej aktywny, a do tego nabiera ślicznego, rubinowego koloru. Rybom też się taki podoba