Marcin tak, miałem taki pomysł 3/4 lata temu i chciałem zaangażować ogromne środki na to, ale nie miałem szans przebicia. Logistycznie samemu tego bym nie ogarnął. Ponadto ja to chciałem robić w celach zarobkowych i to był błąd. W pojedynkę muru nie przebijesz.
Doszło do mnie że, z tego nie da się raczej wyżyć przynajmniej na tą chwilę promując wody i kierunkując je tylko na wędkarstwo. Problemem są ludzie, wędkarze, kłusownicy itd.
Natomiast to co chce zrobić Mateusz to jest coś innego tak mi się wydaje, promocja, hobby, edukacja, zabawa i małymi krokami przejmowanie kolejnych wód... Samemu nic nie zrobisz, ale z ludźmi, fanatykami o podobnym zaangażowaniu już tak.
Akurat przykładem może być jezioro Czarne, gdzie w kilkanaście osób na początku zrobiono stowarzyszenie i odłączono się od PZW. Stworzono swego rodzaj raj dla wędkarzy wśród pustyni kilkunastu a nawet kilkudziesięciu jezior wokoło, gdzie wody gospodaruję spółka Maj (gospodaruję to zbyt duże słowo).
Nie bez przyczyny podałem Akademie Reissa - chodzi o filozofię, jak przez sport można zgromadzić środki na rozwój takie przedsięwzięcia. Z tym, że tam zabawa z dziećmi jest cykliczna, powtarzalna 2/3 razy w tygodniu, a koszt to abonament miesięczny a nie roczny.
Wierzę że biorąc przykład ze Stowarzyszenia Związku Jeziora Czarnego oraz np z Akademii Reissa, dodając swoje pomysły razem można coś fajnego osiągnąć.