Autor Wątek: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015  (Przeczytany 19273 razy)

Offline Paweł Smyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #60 dnia: 24.03.2015, 13:07 »
zaczynam żałować że napisałem ten temat liczyłem na inną odp. a nie na kłótnie jestem zaszczycony że zawitał aż sam autor i jak byś mógł to opisz Pawle moje pytanie. Często stosujesz takie długie przypony i od czego jest to zależne?

Czołem

Chętnie wrócę do tematu. Przekonanie się do długiego przyponu nie przyszło od razu. Podobnie jak większości łowiących na metodę, również mi wydawało się to dziwne, a co najmniej podejrzane, wbrew zasadzie "szybkie branie i samozacięcie". To był okres kiedy przypony przygotowywałem sam i nigdy nie były dłuższe niż 10-12 cm. Kombinowałem z krótszymi np. 5 cm, ale z dłuższymi... jakoś sobie tego nie wyobrażałem. Przekonała mnie to tego sytuacja opisana w artykule (tracone brania) i... kumpel, który był wtedy ze mną na linach. Poradził żebym po prostu wydłużył przypon. Ponieważ nie było sukcesów w postaci ryb postanowiłem spróbować... Po zmianie brania, choć wciąż nieliczne, ale już pewne, zaczęły mnie przekonywać do trafności tego rozwiązania. Potem wielokrotnie analizowałem te pierwsze próby... Moje wnioski o delikatnych wiosennych braniach linów potwierdzały filmiki kręcone pod wodą prezentujące sposób pobierania pokarmu przez te ryby. Myślę, że długiemu przyponowi należy zaufać wtedy, kiedy wnioskujemy, że ryby żerują ostrożnie. Moim zdaniem może to być związane z porą roku (wczesną wiosną) lub zwyczajnie - niebezpieczeństwem wyczuwanym przez ryby. Nie uważam się za wędkarskiego mistrza i nie twierdzę, że wszystko wiem na temat ich brań, ale opisane w artykule wnioski oparłem na własnych doświadczeniach. Tak, wciąż się uczę wędkarstwa i postawa ucznia jest mi w życiu najbliższa :-) Podejście do siebie jako mistrza często zamyka drogę do rozwoju :-) Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie tematem :)

elvis77

  • Gość
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #61 dnia: 24.03.2015, 15:37 »
Pawle,przeczytałem ponownie Twój artykuł i mam takie dodatkowe pytania. Jakich konkretnie haczyków używałeś i czy analizowałeś może wpływ długości włosa na ilość pustych brań.
Dlaczego pytam. Otóż ostatnio na forum pojawiła się teza,że jakoby kształt haka miał wpływ na głębokość połknięcia z samozacięciem. Zgadzam się z tą tezą i mam nawet pewne wytłumaczenie.
Kwestia wpływu długości włosa na ilość pustych brań jest dla mnie trochę abstrakcyjna. Niech ewentualnie wypowiedzą się karpiarze. Są różne wersję i wszystkie poparte wynikami więc...
Pewnie każdy ma rację.
Podoba mi się Twój nie szablonowy sposób myślenie i szukanie rozwiązań. Stąd moja głębsza analiza która ma na celu nie podważyć zasadność użytych rozwiązań,a zrozumieć (ryby i ich zachowanie,dlaczego tak,a nie inaczej).
Jeszcze jedno wydawać się może,że najważniejsze pytanie,czy ów problem występował przy podajnikach mocowanych na stałe,czy takie wogóle stosowałeś do połowu lina? Jest jeszcze więcej pytań,ale myślę,że nie mają one większego wpływu na ilość pustych zacięć. Ciekawi mnie to, bo uwielbiam lina,ale do tej pory łowiłem go głównie na spławik. Na grunt bardzo rzadko,raczej jako przyłów.
Ps.oczywiście jeżeli któryś z kolegów ma jakąś sugestię lub odpowiedź to również poproszę.

Offline Paweł Smyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #62 dnia: 24.03.2015, 16:20 »
Pawle,przeczytałem ponownie Twój artykuł i mam takie dodatkowe pytania. Jakich konkretnie haczyków używałeś i czy analizowałeś może wpływ długości włosa na ilość pustych brań.
Dlaczego pytam. Otóż ostatnio na forum pojawiła się teza,że jakoby kształt haka miał wpływ na głębokość połknięcia z samozacięciem. Zgadzam się z tą tezą i mam nawet pewne wytłumaczenie.
Kwestia wpływu długości włosa na ilość pustych brań jest dla mnie trochę abstrakcyjna. Niech ewentualnie wypowiedzą się karpiarze. Są różne wersję i wszystkie poparte wynikami więc...
Pewnie każdy ma rację.
Podoba mi się Twój nie szablonowy sposób myślenie i szukanie rozwiązań. Stąd moja głębsza analiza która ma na celu nie podważyć zasadność użytych rozwiązań,a zrozumieć (ryby i ich zachowanie,dlaczego tak,a nie inaczej).
Jeszcze jedno wydawać się może,że najważniejsze pytanie,czy ów problem występował przy podajnikach mocowanych na stałe,czy takie wogóle stosowałeś do połowu lina? Jest jeszcze więcej pytań,ale myślę,że nie mają one większego wpływu na ilość pustych zacięć. Ciekawi mnie to, bo uwielbiam lina,ale do tej pory łowiłem go głównie na spławik. Na grunt bardzo rzadko,raczej jako przyłów.
Ps.oczywiście jeżeli któryś z kolegów ma jakąś sugestię lub odpowiedź to również poproszę.

Czołem
Przypony wiązałem wtedy na CAYMANACH i stosowałem je przelotowo wstawiając duży stoperek pomiędzy krętlik, a koszyczek. Rozwiązanie z przelotem na metodzie nie jest moim pomysłem i chętnie się nim posiłkuję. Moim zdaniem przelot na koszyczku umożliwia doskonałą kontrolę najdrobniejszych, najdelikatniejszych brań. Oczywiście znowu staje to w sprzeczności z zasadą samozacięcia na metodzie, ale jak wspomniałem pozwala niemal idealnie kontrolować wszelkie podciągnięcia przynęty przez rybę.
Co do długości włosa, to proponuję elastyczność uzależnioną od wielkości przynęty, wielkości selekcjonowanych (celowo łowionych) ryb i intensywności żerowania. To trochę szerszy temat... Generalnie, jak ryby dobrze żerują, to dwukilowy karpik wepchnie sobie kulkę i 20 mm, a jak słabo, to ciężko im dogodzić czymkolwiek :-) Trzeba sprawdzać i cały czas główkować :-) Nieszablonowe podejście pozwala metodom rozwijać się ewoluować... a nam uczyć i potem dzielić doświadczeniami :-) Super, że wreszcie gadamy o konkretach :)

Offline Paweł Smyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #63 dnia: 24.03.2015, 16:32 »
Pawle,przeczytałem ponownie Twój artykuł i mam takie dodatkowe pytania. Jakich konkretnie haczyków używałeś i czy analizowałeś może wpływ długości włosa na ilość pustych brań.
Dlaczego pytam. Otóż ostatnio na forum pojawiła się teza,że jakoby kształt haka miał wpływ na głębokość połknięcia z samozacięciem. Zgadzam się z tą tezą i mam nawet pewne wytłumaczenie.
Kwestia wpływu długości włosa na ilość pustych brań jest dla mnie trochę abstrakcyjna. Niech ewentualnie wypowiedzą się karpiarze. Są różne wersję i wszystkie poparte wynikami więc...
Pewnie każdy ma rację.
Podoba mi się Twój nie szablonowy sposób myślenie i szukanie rozwiązań. Stąd moja głębsza analiza która ma na celu nie podważyć zasadność użytych rozwiązań,a zrozumieć (ryby i ich zachowanie,dlaczego tak,a nie inaczej).
Jeszcze jedno wydawać się może,że najważniejsze pytanie,czy ów problem występował przy podajnikach mocowanych na stałe,czy takie wogóle stosowałeś do połowu lina? Jest jeszcze więcej pytań,ale myślę,że nie mają one większego wpływu na ilość pustych zacięć. Ciekawi mnie to, bo uwielbiam lina,ale do tej pory łowiłem go głównie na spławik. Na grunt bardzo rzadko,raczej jako przyłów.
Ps.oczywiście jeżeli któryś z kolegów ma jakąś sugestię lub odpowiedź to również poproszę.

Czołem
Przypony wiązałem wtedy na CAYMANACH i stosowałem je przelotowo wstawiając duży stoperek pomiędzy krętlik, a koszyczek. Rozwiązanie z przelotem na metodzie nie jest moim pomysłem i chętnie się nim posiłkuję. Moim zdaniem przelot na koszyczku umożliwia doskonałą kontrolę najdrobniejszych, najdelikatniejszych brań. Oczywiście znowu staje to w sprzeczności z zasadą samozacięcia na metodzie, ale jak wspomniałem pozwala niemal idealnie kontrolować wszelkie podciągnięcia przynęty przez rybę.
Co do długości włosa, to proponuję elastyczność uzależnioną od wielkości przynęty, wielkości selekcjonowanych (celowo łowionych) ryb i intensywności żerowania. To trochę szerszy temat... Generalnie, jak ryby dobrze żerują, to dwukilowy karpik wepchnie sobie kulkę i 20 mm, a jak słabo, to ciężko im dogodzić czymkolwiek :-) Trzeba sprawdzać i cały czas główkować :-) Nieszablonowe podejście pozwala metodom rozwijać się ewoluować... a nam uczyć i potem dzielić doświadczeniami :-) Super, że wreszcie gadamy o konkretach :)

Powinienem dopowiedzieć, że samo użycie drgającej szczytówki umożliwia samozacięcie przez fakt naprężenia żyłki przez szczytówkę. Jednak go nie gwarantuje... Na jednym z pokazów sprzętu w tym roku miałem w reku wędkę o tak delikatnych szczytówkach, że z całą pewnością nie umożliwiały samozacięcia, choć z całą pewnością były doskonałymi sygnalizatorami brań.

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #64 dnia: 24.03.2015, 16:37 »
A nie lepiej użyć zwykły koszyk, tudzież oliwkę, i na hak dać jeszcze siatkę pva? Bo nie, rozumiem dlaczego akurat podajnik do metody? Zwiększa to jakoś ilość brań przez inną prezentację?
Pozdrawiam
Marcin

Offline Paweł Smyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #65 dnia: 24.03.2015, 16:56 »
A nie lepiej użyć zwykły koszyk, tudzież oliwkę, i na hak dać jeszcze siatkę pva? Bo nie, rozumiem dlaczego akurat podajnik do metody? Zwiększa to jakoś ilość brań przez inną prezentację?

Zastosowanie jednocześnie ciężarka przelotowego, rozpuszczalnej pefałki mocowanej do haczyka z przynętą na włosie opisywałem w numerze 96 WMH i w istocie, co do sposobu działania, jest bardzo bliskie przelotowemu łowieniu metodowemu. Jednak zastosowanie PVA umożliwia juz na łowisku większą elastyczność w ilości podawanej zanęty a także inny dobór jej składu i granulacji (wsadu). Koszyczek metodowy ma swoje ograniczenia :)

Offline Paweł Smyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #66 dnia: 24.03.2015, 16:58 »
A nie lepiej użyć zwykły koszyk, tudzież oliwkę, i na hak dać jeszcze siatkę pva? Bo nie, rozumiem dlaczego akurat podajnik do metody? Zwiększa to jakoś ilość brań przez inną prezentację?

Łowienie z PVA preferuję przy łowieniu na feedery i karpiówki. Pickerki wyposażam chętniej w podajniki metodowe. Tak lubię :)

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #67 dnia: 24.03.2015, 17:03 »
Czyli generalnie w sytuacji opisywanej przez Pana w artykule lepiej byloby zastosować oliwkę i pefałkę?
Łowienie z PVA preferuję przy łowieniu na feedery i karpiówki. Pickerki wyposażam chętniej w podajniki metodowe. Tak lubię :)
Ah dobra rozumiem :) a o gustach się nie dyskutuje ;)
Pozdrawiam
Marcin

Offline Paweł Smyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #68 dnia: 24.03.2015, 17:12 »
Czyli generalnie w sytuacji opisywanej przez Pana w artykule lepiej byloby zastosować oliwkę i pefałkę?
Łowienie z PVA preferuję przy łowieniu na feedery i karpiówki. Pickerki wyposażam chętniej w podajniki metodowe. Tak lubię :)
Ah dobra rozumiem :) a o gustach się nie dyskutuje ;)

Moje wędkarstwo to ciągłe poszukiwania, ciekawość i próba znalezienia odpowiedzi na pytania dotyczące konkretnej sytuacji łowiskowej. Dlatego zwykle nie mam prostych recept na... Wędkarstwo mnie też zwyczajnie bawi, a w dobrym towarzystwie również bardzo cieszy :D

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #69 dnia: 24.03.2015, 17:17 »
Wędkarstwo mnie też zwyczajnie bawi, a w dobrym towarzystwie również bardzo cieszy :D
I o to właśnie w tym wszystkim przecież chodzi! :thumbup:
Pozdrawiam
Marcin

elvis77

  • Gość
Odp: Ciekawy temat w WMH 3/(102)2015
« Odpowiedź #70 dnia: 24.03.2015, 17:18 »
Zaletą podajnika do methody jest jeszcze praktycznie zerowa tendencja na splątania,czego nie można powiedzieć o zwykłym koszyczku. Dodatkowo siateczka Pva przy jednoczesnym stosowaniu koszyczka może powodować spore zakłócenia w czasie lotu co z pewnością nie pozostanie bez wpływu na odległość czy celność rzutów.
Marcin,Twój zestaw jest również dobry,dlatego ważne jest żeby się dostosować do danej sytuacji na łowisku i do aktualnej aktywności ryb.
I jak Paweł zauważył,methoda ma swoje wady.