Kukurydza uparzona przeze mnie jest chyba bardziej naturalna od peletów. Pytanie po co przyzwyczajać ryby do jakichś wynalazków jesli od lat doskonale sprawdzają się pewne rzeczy? Akurat nie jestem miłośnikiem karpi ale inne duże rybki mnie interesują. Leszcze po 50-60cm doskonale poławia się na naturalne roślinne przynęty.
Panowie zapraszam na Sulejów lub Skulsk i porównamy wtedy kosmiczne przynęty i zanęty z tradycyjnymi. marzy mi się taki zlocik zwolenników nowoczesnych przynęt i zanęt z tradycjonalistami na jakiejś dzikiej wodzie.
Grzegorz - ja się zgodzę, że nęcenie kukurydzą tez da wyniki, często lepsze niż pelletami. Ale wyobraź sobie, że nęcisz i kukurydzą i pelletami
Na pytanie 'po co łowić pelletami jak mamy przynęty naturalne' odpowiedź jest prosta. Są łatwe w transporcie i użyciu, nie trzeba ich gotować. Ponadto mają to, czego nie mają ziarna. Przynęty? To samo - można miec kilka opakowań, starczających na długi czas, bez potrzeby kombinowania.Masz kilka kolorów z dumbellsów i kulek, kilka zapachów z pelletów. I możesz się dopasowywać do ryb, do ich gustu, do warunków (czysta woda - kolor, mętna - zapach).
Na zlocie Mateo łowił na kukurydzę - i weszło mu opróćz oczywistych japońców i leszcz (około 50 cm) i karp, taki z 1.5 kilograma. Na spławik, nęcenie miało miejsce samą kukurydzą. Tak więc na pewno się da. Ale czy połowisz większe ryby w ten sposób? Raczej nie... Pellety więc są właśnie do łowienia większych ryb.
Co do wyższości zanęt na mączkach nad tymi spożywczymi rozmawiać tez chyba nie trzeba. Dlaczego ryby je wolą? Dlaczego skoro lubią mączki nie miałyby lubić pelletów, które łączą ze sobą i mączki rybne i zboża?
Można jeszcze pisać o takim łowieniu na rosówkę, i porównać to do łowienia na pellety. Ale czy łatwo o rosówki i o ich przechowywanie? Oczywiście że nie. Dlatego kulki, pellety czy dumbellsy będą tutaj lepsze i wygodniejsze, nie piszę nawet, że tańsze. Nawet przeterminowane i podeschnięte, można zmielić i dodać do zanęt.