Sezon się zbliża, warto napisać, że wszelkie dotykanie ręką ryby to naruszanie jej śluzu, ryby po takim dotykaniu chorują, mocniej lub słabiej ale robimy im krzywdę. Najlepiej by było uniknąć dotykania, nie zawsze jest to możliwe.
Ryby są zmiennocieplne, w uproszczeni mają temperaturę otoczenia. Najlepiej jakby ręka miała temperaturę ryby. W temp. pokojowej ręka ma ok 35C. Ryba w zimie ma powiedzmy 4C. To około 30C różnicy - dla ryby dotknięcie taką ręką to szok temperaturowy. Ja staram się ryby nie wyciągać z przerębla jak nie zabieram ryby, mormyszka czy błystka często wystaje, wystarczy uchwycić kleszczami mormyszkę i ryba sama się odepnie. Jak się nie odepnie to ręce mam wtedy mokre i zimne. Ryba wyjęta, chwytana w dłoń i ściskana by odhaczyć może tego nie przeżyć. Ryby kładzione na lodzie i potem wypuszczane często widać potem wiosną jak wystają z lodu. Ryba szybko wyjęta z dużej głębokości też może mieć problemy. Ogólnie nie robię zdjęć rybom których nie zabieram, można kamerkę umieści na ubraniu i zawsze coś tam się nagra albo poprosić kolegę by pofilmował. Staram się mierzyć w wodzie o ile mierzę w ogóle, zresztą co tu mierzyć zimą. Dla mnie ryba na lodzie to ryba martwa, lód bywa ostry, ryby podskakują itd. Szczególnie zimą nie uznaję zawodów wędkarskich, trudno w takich warunkach prowadzić zawody na żywej rybie.