Adeptus, nie mówię że do Szerszenia nie warto, broń boże. Po prostu kiedyś jak dominowała tam stosunkowo niewielka ryba, karpie po kilka kilogramów, amury się trafiały, można było połowić batem w miarę przyzwoite płocie i okonie. A teraz w wodzie 60x120 metrów, którą można niemal przerzucić wzdłuż, pływają lochy po 20 kg i więcej. Nie do końca to mój gust. No i ten widok, kiedy rozstawione cztery namioty karpiowe zajmują cały brzeg, przed nimi jakieś potężne armaty na rodpodach, bigpity... Brakuje tylko łódki do wywózki na 40 metr w czystej wodzie
No i jest drugi staw, na którym chyba nie ma takiej sytuacji.
Jeśli będziesz się wybierał, to obowiązkowo daj znać. Mam 10 minut samochodem tam, i chętnie zobaczę jak to teraz wygląda. Samemu po prostu brakowało mi motywacji żeby tam zajrzeć z wędką
Co do innych łowisk w okolicy:
Halinów:
Płytko, w miarę równe dno, woda niezła pod zawody moim zdaniem . Jak ktoś się wstrzeli w z przynętą i aromatem zanęty to spokojnie 20 karpików pociągnie - takich do 2-3 kg, ale wynik jest. Na kilka razy jak tam byłem to nie widziałem żeby ktoś wyciągnął coś innego niż karp, mimo że parę razy rozstawiali się tyczkarze i matchowcy. Generalnie w weekend przy niezłej pogodzie było totalne oblężenie i zestaw na zestawie. Wtedy albo się machnęło na sam środek, albo cisza (co do zasady). Dojazd i warunki na łowisku jak najbardziej ok.
Nowo
dwór (koło Siennicy):
Jak już pisano wyżej, łowisko podzielone na staw karpiowy i resztę gawiedzi. Na tym małym trójkącie można złowić różną rybę. Klimat jest ok, właściciel przyjemny, w rybaczówce przynajmniej jakiś czas temu można było wypożyczyć niezbędne graty jeśli ktoś chciał łowić na karpiowym. od parkingu jest kawałek, co do zasady nie można podjeżdżać na stanowiska samochodem. Można nie zauważyć czasem tablicy do zjazdu z drogi asfaltowej na dojazd do łowiska.
Całowanie:
Duża, płytka i płaska ale fajna woda, jak ktoś lubi sobie pomachać to można pokusić się o rzucanie pod wyspę. Mi się spodobało za dużą ilość miejsca, i możliwość złowienia na feeder sporych karpi. Często słyszałem opinie, że żeby połowić trzeba machać daleko, ale np Zgrozik podczas tego samego dnia co ja łowił o ile pamiętam dość blisko brzegu. Z minusów. Zero jakiejkolwiek przeszkody terenowej, więc jak zacznie wiać to przekichane (z jednej strony jest kępka drzew, ale raczej pomijalna). Do tego zależy od dnia, ale czasem trafi się w okolicy sporo wywózkowiczów i wtedy trzeba się trochę nakombinować. Karpie miewają pokaleczone pyski. Nie wiem jak inne gatunki, bo ich nie łowiłem.
Bielawa:
a ja wbrew opinii ptaku_1 ocenię to łowisko jako dobre. Faktycznie, jest rozdział na łowisko karpiowe na którym nie byłem i łowisko rekreacyjne.
Staw rekreacyjny rzeczywiście jest mały i dość zarośnięty. Ale jest to jak dotąd jedyne komercyjne łowisko na którym byłem i mogłem się spokojnie zaszyć w krzakach i połowić. Ważne żeby trafić i miejsce - bo wiem że często ryba jak brała to tylko w kilku punktach zbiornika - i dzień - bo prawie zawsze było tak że trafiał się cały dzień na daną metodę tylko jeden gatunek, najwyżej jedna sztuka była z innego. Spod grążeli (pół metra od liści) można było wyciągnąć dużo ładnych karasi na lifta, przy trzcinach dawało się w godzinę wyrwać 10 czy 12 karpi na metodę albo koszyk, a jak przy brzegu na bata weszły leszcze to też była zabawa. Generalnie fajne miejsce na relaks, nienajprostsze, bo tam gdzie nie ma grążeli to na dnie rośnie jakieś inne dziadostwo, ta usypana skarpa też na pewno nie pomaga - jest stroma i luźna. Trzeba się liczyć z tym, że jak się nie opanuje ryby, to straci się przynajmniej ją, jeśli nie zestaw - wszystkie karpie wręcz teleportują się w grążele, na szczęście nie są na tyle duże żeby nawet lekkim sprzętem ich nie powstrzymać. Dla mnie to była miła odmiana od typowej pustej i wystrzyżonej komercji. Na plus stosunek właścicieli do wędkarzy.
Ptaku_1, mam pytanie o Dawidy. Czy to dobra woda żeby zabrać ludzi którzy wędkę trzymaliby drugi raz w życiu? Chodzi o to, czy da się tam cokolwiek połowić prawie zawsze - mogą być nawet nieduże karasie. Zabrałem dwóch niełowiących kumpli nad jedną wodę, i mimo mojej najszczerszej pomocy ja łowiłem, oni nie. Powiedzieli że byłoby super gdyby coś połapali poza kacem na drugi dzień, więc szukam teraz komercji z dużą ilością rybki w sam raz na trening lekkim spławikiem dla totalnych laików.