Dyzma , już kawał czasu temu sprawdzałem to tłumienie przez melasę , sprawdzałem fizycznie w wodzie kule . Sprawdzałem w trzech ilościach melasy . Trzeba naprawdę mocno dowalić melasy aby zmienić pracę zanęty . Mało tego , nawet kiedy mocno jej dowalisz to nie potrzyma długo. Natomiast , melasa bardzo pomaga w klejeniu zanęty , w wodzie dość szybko się rozprasza , to nie jest klej .
Z tymi leszczami też nie byłbym taki stanowczy , wiem , że panuje obiegowa opinia , że leszcz nie lubi jak zanęta mocno pracuje ale wiele razy się przekonałem , że tak nie jest . W ubiegłym sezonie kolejny , dziesiąty jak nie setny raz . Podobnie z tymi karasiami , co do płoci pełna zgoda . Po prostu widzę to inaczej .
E: Zapomniałem dodać , w rzece , szczególnie duże leszcze nie znoszą jak zanęta mocno pracuje . Czasem miałem wrażenie , że jakby bały się podejść do tej chmury , nawet w klatkach czy zastoiskach . Tu musze przyznać rację . W jeziorach jednak przez te parę lat łowienia zauważyłem , że leszcz ma podobny charakter do sandacza . Często całkowicie odchodzi od swoich zwyczajów , jakby coś mu odbijało heheh - tak obrazowo chciałem to nazwać