Myślę, że melasa jest idealnym rozwiązaniem kiedy chcemy otrzymać różną pracę kul zanętowych w łowisku gdzie ryby bardzo się płoszą od plusku.
Ja cześć zanęty rozrabiam z wodą i robię kule, druga część z melasą rozrobioną z wodą, oraz 3 porcję jak w drugiej tylko domaczam jeszcze kule, zwie się to chyba skinowaniem?
W Polsce celem większości moich wypraw był leszcz, zgodzę się z kolegami co do pracy zanęty.
W moim przekonaniu na podstawie swoich doświadczeń jestem w stanie stwierdzić, że wiosną zanęta na leszcz nie może pracować dobrze sprawdzają mi się atraktory korzenne nawet zwykły czosnek w proszku poprawiał miks.
Latem nie miałem sposobu na leszcza na swoich łowiskach za dnia nie reagował na nic a w nocy pasowało mu wszystko.
Jeżeli chodzi o jesiennego leszcza zgodzę się z przedmówcą dostaje on jakiejś padaki i robi się agresywny nie przeszkadza mu pracujący miks, rozmiar haka nie ma dla niego znaczenia.
Leszcz na jesieni był często przełowem na zasiadkach karpiowych, jak również jesienią zdarzało mi się go łowić na micro jiga.
Mówię to tylko na podstawie własnego doświadczenia na własnych łowiskach w Polsce