Nie zdradzajcie miejscówek! Mi się wciąż obrywa za pokazanie miejsc na Tamizie, na które nie można się dopchać w weekendy, od czerwca do września. Do tego pomimo kraju, w którym ryby się wypuszcza, rodacy wcale tego nie czynili. Tym bardziej to boli (jest to tzw. free stretch, czyli woda nie należąca do żadnego klubu, gdzie można łowić tyko z licencją). Dlatego ja nie mówię już, gdzie łowię, oprócz komercji lub wód klubowych, gdzie bailiff pojawia się często, lub osobom którym ufam.