Bardzo nerwowo wyrzucasz zestawy. Wedke po wymachu wystarczy ustawic w pionie i zlapac blank w 2 palce.Tu pracuje sam nadgarstek. Gdy nastapi napiecie zylki i zadziala blokada na klipsie, wedka automatcznie przechyli sie do przodu na osi trzymania palcami. Nie ma sensu cofania wedki za siebie.
Ja wprawdzie filmu jeszcze nie miałem czasu obejrzeć, ale technika rzutów mnie interesuje i dlatego piszę
Ale może lepiej będzie założyć osobny wątek... Bo to ciekawy temat.
Mi się wydaje, że takie mocne cofanie wędki może mieć sens, kiedy właśnie liczymy na duże ryby i mocniejsze brania. Po zahamowaniu zestawu na klipie i opadnięciu na dno mamy więcej luzu, który możemy nawinąć na kołowrotek (w razie, gdyby ryba chciała odjechać z rolady).
Ja jednak mam już wyćwiczony taki nawyk, że rzucam "na styk", czyli tak, jak opisał Paweł. Często po zarzuceniu nie zostaje mi luzu w ogóle.
Kiedy jednak łowiłbym większe okazy lub chciał się oddalić od wędki, to pewnie też bym chciał mieć tego luzu więcej.