Booohal, i to jest słuszna koncepcja, także zwracam na to uwagę. Tydzień temu, spragniony wędkowania, postanowiłem wypróbować pętlę Gardnera. Dotychczas używałem tylko zwykłago paternostera, tj. rozcinałem dużą pętlę. Ryby dopisały, ale jeden karpik zerwał zestaw. Na jego szczęście popłynął tylko z haczykiem i żyłką, bez koszyczka. Jakież było moje zdziwienie gdy po wyjęciu zestawu zobaczyłem, że żyłka pękła właśnie na węźle easy loop tym od pętli Gardnera, a nie na takim samym, którym łączę przypon z żyłką główną. A teraz najważniejsze: zarówno główna jak i przypon zrobione były ze świeżego strofta, odpowiednio 0.20 i 0.12 ! Po powrocie do domu zrobiłem kilkadziesiąt prób na żyłce 0.20 , które potwierdziły, że węzeł easy loop przy pętli Gardnera jest znacznie słabszy od easy loopa ”pracującego” normalnie.