Autor Wątek: Rejestry - opracowania, analizy  (Przeczytany 13163 razy)

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #60 dnia: 14.01.2017, 20:14 »
Oczywiście Januszu masz rację, PZW zostało stworzone po to, by założyciele mieli chlebek z masełkiem, a wędkarze mogli sobie złowić jakąś płoteczkę czy krąpika na kolację, rozwalając wcześniejsze Stowarzyszenia Wędkarskie, które działały mniej więcej tak, jak choćby stowarzyszenia wędkarskie w Anglii, (które nam doskonale w sposób wyidealizowany pokazuje Lucjan).

Suweren, (czyli Naród) ma prawo do wszystkiego, bo to Nasze wspólne ( ryby, drzewo, zwierzyna etc.) i owszem, ale na jasno określonych i oczywistych zasadach. Przykładowo: weź tyle drzewa, ile uniesiesz, albo weź tyle ryb ile zjesz na obiad razem z rodziną. Wiesz o co mi chodzi… Dzisiaj jest inaczej, jeden lub jakaś bandycka kasta ustanawia własne prawa bierze wszystko, reszta płaci kary.

A właściwie, to jeśli wiesz, po co zakłada się stowarzyszenia, związki, partie i inne bandyckie twory i na jakich zasadach działają, to wiesz też, o co mi chodzi.

I jeszcze jedno Januszu. Nie musisz się ze mną zgadzać. Twoja wola. A ja do niczego i nikogo nie przekonuję, ja tylko informuję.



Mirku chcesz mi powiedzieć że PZW w 1950 powstało dla dobra działaczy ??? Uważam inaczej choć w jednym mogę się zgodzić że na dzień dzisiejszy transformacja nie idzie w dobra stronę.

Suweren ma prawa ale chyba nie w tym przypadku, Państwo wydzierżawiło wody PZW i to PZW ustala co jak i dlaczego. Bo jeśli nie to idąc tokiem Twojego myślenia mogę budować dom czy zbierać plony  z działki twojej sąsiadki ( która przypuszczalnie się puszcza ) dzierżawiąca ją od Państwa, bez jej wiedzy ?

Nie wszystkie stowarzyszenia są złe, osobiście jestem współzałożycielem dwóch które w mojej ocenie pomogły ludziom i dalej pomagają nie dostając nic w zamian .

Tak Mirku ja również nikogo do niczego nie przekonuje tylko wyrażam swoje poglądy.
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Kadłubek

  • Gość
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #61 dnia: 14.01.2017, 20:18 »
Kadłubek, ja się mylę?

Jeszcze raz - myśliwy nie poluje dla mięsa tylko dla samej radochy z polowania. Mięso jest oczywistym dodatkiem.
Wędkarski mięsiarz idzie nad wodę tylko dla mięsa. Spędzenie czasu nad wodą jest tylko dodatkiem. Wystarczy spojrzeć na reakcje takich dziadów na tworzenie łowisk no-kill.

Jak upolujesz to możesz kupić nie musisz. Więc możesz nie kupować i jechać do domu.
Czasami jadą tylko po mięso, mięsiarz to mięsiarz.
W sumie po polowaniu nie wypuścisz zwierzyny upolowanej. W wędkarstwie masz taką możliwość.

Michał masz rację, tylko Kadłubek zwrócił uwagę na to, że oni dbają o zwierzynę.
Jak dziadki dbałyby o ryby, chyba by inaczej wyglądał by nasz rybostan.

Tak, myśliwi dbają bardziej.

Proste pytanie. O ile procent spadłaby liczba myśliwych, gdyby nie mogli zabierać ustrzelonej zwierzyny do celów konsumpcyjnych? Odpowiedzi nie znamy.

O ile spadłaby liczba wędkarzy, gdyby obowiązywał całkowity no-kill? Tutaj odpowiedź znamy. Na Dzierżnie Dużym w sezonie siedziały setki osób. Teraz... kilka.

To jeszcze wspólne powiązania, koledzy i inne takie ale myślę, że połowa z tego 70% młodych by przestała. Co oznacza, że za 10-15 lat być myśliwym to jak teraz jeździć na koniu do sklepu po zakupy.

Trzeba pamiętać, że myśliwi kupują mięso a za rybę nie płacisz.

Ja tam jestem za no killem wszędzie ale mam paru "znajomych" którzy biorą wszystko (mają $ więc nie muszą brać)

Offline makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 194
  • Reputacja: 71
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #62 dnia: 14.01.2017, 20:18 »

Nie wszystkie stowarzyszenia są złe, osobiście jestem współzałożycielem dwóch które w mojej ocenie pomogły ludziom i dalej pomagają nie dostając nic w zamian .

[/quote]

A co maja dostać!!!
Marek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #63 dnia: 14.01.2017, 20:24 »
Michale, „Ad. 1 - "Suweren ma prawo do wszystkiego, ale są zasady." No właśnie zasady są, a Ty je nazywasz bandytyzmem, bo Tobie ktoś na coś nie pozwala. Oczywiście jak sam określisz granice, to już jest ok”.
Pokaż mi, kiedy i gdzie ja osobiście określiłem jakieś granice? Ja tylko i wyłącznie mówię: Masz prawo do… bo należy to do Prawa Naturalnego. Czyli jeśli wolno Ci wziąć ryb tyle ile zjesz, to jest to prawo naturalne, a nie moje.
Pooglądaj sobie życie dzikich plemion. Tam polując na zwierzynę tylko tyle upolują ile zjedzą. Prawo Naturalne.

Co do myślistwa, to nie będę dyskutować: Wasza racja, mój spokój. Mam w rodzinie myśliwych i właśnie zamówiłem dwa kilo dzika po 16 zł – w sklepie po około 60 zł, oraz szczecinę na kiwaki.

Do Marka. „Przestrzegać RAPR czy być jeszcze ponad to i no kill?”.
Nie, zburzyć, zaorać i stworzyć nowe. Kiedy baba Ci się sypie, to nie naprawiasz, tylko jak porządny chłop bierzesz funkiel nówkę…

Jeszcze jedno, jeśli o czymś dyskutujemy, to nie generalizujemy. Ja też działam społecznie czyli za zupełną darmochę w pewnym Stowarzyszeniu i do tego jestem prezesem.

Umawiamy się na przyszłość, że mamy na myśli konkretne zdarzenia a nie całość? Właściwie winno to być oczywiste.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #64 dnia: 14.01.2017, 20:30 »
Mirku, taka drobna uwaga/dygresja/spostrzeżenie... nie wiem, jak to nazwać. Myślę, że prawo naturalne (w sensie rozumianym przez Ciebie) straciło rację bytu, gdy liczba ludności świata przekroczyła jakieś, nie wiem 3 mld. Łatwiej byłoby to oczywiście określić w zależności od jej zagęszczenia na danym obszarze, ale to już wyższa matematyka + globalizacja, czyli czerpanie miejscowych zasobów przez ludzi z drugiego końca świata.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #65 dnia: 14.01.2017, 20:37 »

Nie wszystkie stowarzyszenia są złe, osobiście jestem współzałożycielem dwóch które w mojej ocenie pomogły ludziom i dalej pomagają, nie dostając nic w zamian .


A co maja dostać!!!
[/quote]

Podziękowanie, miłe słowo 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Nathaniel

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 090
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #66 dnia: 14.01.2017, 20:38 »
Głupota i strata hajsu.

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #67 dnia: 14.01.2017, 21:27 »
Michale, na pewno masz rację, tylko zwróć proszę uwagę, że nie jestem decydentem i nie mi rozwiązywać problemy.
Jeśli mi o coś chodzi, to tylko o to, by rano patrząc w lustro nie pluć… to wszystko.

Pamiętaj Kolego, poczucie winy i wyrzuty sumienia jest najpotężniejszą manipulacją, jak i mechanizmem kontrolnym na Ziemi. Jeśli pozbędziesz się poczucia winy, (że zabrałeś rybę na kolację bo załóżmy nie masz co włożyć do gara), Twoje życie całkowicie się zmieni. To odwieczna tajemnica duchowości i psychologii.

A skąd wiesz, że „ktoś” nie wymyślił sobie bezwzględną zasadę nokill po to, by kiedy będzie przejmować majątek PZW miał wody pełne wartościowych ryb?
Albo odwrotnie, zasada nokill ma za zadanie wybić wszelkie życie w wodzie by kupić ją za przysłowiową złotówkę (zasada przekory u człowieka któremu się czegoś zabrania)?
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #68 dnia: 15.01.2017, 00:51 »
Moim zdaniem to my jesteśmy winni. My wędkarze!!!.

Czy potrzebne są rejestry? Chyba nie. Jeżeli będziemy przestrzegać RAPR, to chyba nic wodzie się nie stanie. Pamiętajmy, że nie wszystkie wody są objęte rejestrami. Moja akurat nie. Jest staw około 2ha i co rejestru nie muszę wypełniać. Mogę wyciąga co chcę i co, ktoś to analizuje tzn. co? Więc wpuszcza się karpia.

Po co rejestr. Jak będziemy go wypełniać .... po co? Aby ktoś zobaczył ile ryb złapaliśmy (wpisujemy ponad stan aby inni widzieli jaki to ja wędkarz) i czy (zaniżamy aby byś zgodnie z regulaminem), I co otrzymujemy, przekłamane dane.

Rejestry nic nie zmienią. Jak nie będziemy rozsądni to nie będzie ryb. Rozsądek bierze się z głowy. Pamiętajmy że głowa buduje się od małego i nasiąka z wiekiem, a czym nasiąknęła to na starość trąci.


Nie mogę się zgodzić z tym twierdzeniem. Jeżeli masz idealne łowisko, powiedzmy jezioro zasobne w ryby jak w latach pięćdziesiątych, to RAPR i limity wystarczą, jest  OK. Ale jak masz przełowiona wodę, to tak już niestety nie jest.

Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdzie się zarybia. Jak określisz skuteczność zarybienia? Co ma wspólnego z tym RAPR w ogóle? Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie na telefon wędkarze umawiają się na ryby, gdy jeden z nich odkryje, że ryba bierze. Na danym odcinku rzeki czy kanału może siedzieć nagle po kilkadziesiąt osób, zabierając ryby. I wyjechało 500 dużych leszczy, kleni i innych gatunków. A rok wcześniej - nie było tam prawie nikogo. Jest różnica? I tu i tu jest RAPR - ale ubytki w rybostanie ogromne. Mając taką informację - możesz w jakiś sposób zadziałać. Chociażby zwiększając wymiary ochronne lub zmniejszając limity.

Kolejna rzecz. Co to jest RAPR i na jakiej podstawie się go określa? Ja powiem tak - każda woda powinna mieć inne regulaminy i limity. Jeden ogólny jest mało sensowny, gdyż na jednej wodzie leszcza jest sporo o można go zabrać więcej, na innej jest go mało i powinno się go chronić. Na niektórych łowiskach powinien być wręcz zakaz zabierania pewnych gatunków. Jakkolwiek by nie było - aby ustalić limity, wymiary ochronne i okresy - trzeba się podpierać danymi. Te pochodzą właśnie z rejestrów! Płacimy śmiesznie niskie stawki za łowienie, gros ich idzie na zarybianie, nie na opiekę ichtiologa. Gdybyśmy chcieli zapewnić badania dla wód w okręgach, powinniśmy wyłożyć dwa razy tyle! Tak więc rejestry nie dość, że są tanie, to do tego dokładne i  zapobiegają łamaniu prawa.

Panowie - jeżeli się zastanawiacie dlaczego tak mało ryb jest w polskich wodach, to główną rzeczą jest właśnie brak fachowego podejścia. A tym jest ustalenie co wychodzi z wody i co do niej wraca, z uwzględnieniem tarła naturalnego. Zwłaszcza liczba gatunków obcych w danej wodzie powinna być na odpowiednim poziomie. Jeżeli ludzie byliby uczciwi, wtedy można by utrzymywać populację danego gatunku jak karpia czy amura na stałym poziomie. Wpuszczono 500 sztuk, wyjechało 300, wprowadzamy 200 z poprawką. I wtedy wiemy, ze dana liczba karpia nie wpływa niekorzystnie na inne gatunki, jak karaś czy lin.

Na jez.Czarnym była ciekawa sytuacja. Tam w 2015 roku było około 350 wędkarzy, ta liczba spadła do 200 później. Ludzie się wycofali, bo nie było ryb. Pomimo zarybień, nie było łatwo złowić coś konkretnego. Stąd niezadowolenie. Było sporo lina, ale mało płoci czy okonia. Ludzie nie mieli czego zabierać po prostu! O czym to świadczy? Gdyby rejestry były robione dokładnie i analizowano dane - wtedy możnaby zobaczyć na ile skuteczne są zarybienia, jak skuteczne jest tarło. I co najważniejsze - można określić ile wprowadzić jeszcze ryb do tej wody. A tak - działa się trochę po omacku. Ryba niby jest, ale większość ma problemy z jej złowieniem. Badania ichtiologów? Zbyt kosztowne.

Wielu wędkarzy nie lubi rejestrów, ale to najlepsze z narzędzi do poprawy sytuacji. Nawet jeżeli ktoś zabiera ryby niezgodnie z RAPR - może wpisać dane sztuki z terminem późniejszym. Ważne aby zebrać jak najdokładniejsze dane. Im jest ich mniej, tym trudniej coś zrobić. To właśnie dlatego często zarybia się zbyt małymi ilościami gatunków rodzimych, idzie zaś na łatwiznę sypiąc masę karpia.

Dodam jeszcze jedno. W UK są rejestry tam gdzie łowi się pstrągi. Angole je biorą, zawsze i wszędzie, sa mega mięsiarzami. Ale tęczaka trzeba brać wg limitów i pisać ile się go złowiło. Na tej podstawie wpuszcza się go co roku, uzupełniając pewien stan, dodatkowo monitoruje się wodę. Nie ma tam zarybień na oko czy ile wlezie. Są inne gatunki i te muszą mieć też miejsce dla siebie, populacja tęczaka musi być na jednakowym poziomie. Jak by to określić bez rejestrów???
Lucjan

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #69 dnia: 15.01.2017, 10:45 »
Świetnie to ująłeś Lucjanie, tylko zamiast pretensji do wędkarzy, którzy w dupie maja zapewnienia i obietnice (takim przykładem jestem ja, który oficjalnie mówi i robi, czyli rejestrów nie wypełnia choćby przez ochronę swoich łowisk), powiedz proszę, jaką widzisz alternatywę, by nazwę to policzyć ryby w danym łowisku pomijając oczywiście tzw. odłowy kontrolne?

Spójrz na problem z pozycji właściciela jakiegoś umownego łowiska a nie wędkarza. Czyli jeśli coś nie działa, trzeba znaleźć alternatywę. Jaką? Masz jakiś pomysł?
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #70 dnia: 15.01.2017, 12:16 »
Nawet najrybniejsza woda nie wytrzymałaby zasad jakie sa w rapr.

Na logikę możesz zabrać 3 karpie z wody przychodzi 100 wedkarzy i zabiera 300 karpi ... parodia.
To samo dotyczy się innych ryb ....

A czy wypełnianie rejestrów ma sens , odpowiedź jest prosta nie ma sensu bo to nic daje.

Każdy okręg powinien mieć w swoich wodach jakimi się opiekuje wody no kill jak i baseny dla dziadków z pokaźna liczba karpika . Po problemie by było , ale to wędkarze , którzy chca zmian są w mniejszośc nie ststy wystarczy popatrzeć co sie dzieje na zebraniach .
Mięsiarze górują, w wodzie ma być tylko karp i codziennie ma żerować , aby zapełnić siatki ich.
Nie wpisują i tak ryb do rejstru bo po co skoro nie ma kontroli nad wodą.

A wędkarze, którzy wypuszczają ryby , po co im rejesrt skoro same kreski w nim ?

Feeder & spinning

Offline makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 194
  • Reputacja: 71
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #71 dnia: 15.01.2017, 12:51 »
Lucjan, piszesz o uczciwych i rzetelnych wędkarzach, którzy wypełniają rejestr zgodnie z rzeczywistością. A przecież my tu mówimy o wędkarzach, którzy nie respektują przepisów. Jak myślisz, jak oni wypełniają rejestr? Czy w ogóle go wypełniają? W związku z tym, co z tych rejestrów można wyczytać - fikcję?
Najlepszym rozwiązaniem poprawy rybostanu jest KONTROLA.
Moim zdaniem to wystarczy. Jak wędkarze będą czuć na plecach "oczy" kontrolerów to zaraz "ozdrowieją" z przepisami.

Wystarczy przytoczyć kierowców. Jak znika ilość przekroczeń jak w pewnym miejscu dość często pojawia się patrol policji. Dodatkowo trzeźwe poranki. Jak pisali, w takiej Zielonej Górze  na początku łapali około 6-7 wczorajszych, teraz to 0 no może 1.
Dlatego KONTROLA, KONTROLA.

Druga sprawa to pochylenie się nad rybostanem wód.
Zbadać wodę, opracować zarybienia i po kilku latach sprawdzić co one dały. Wiem to kosztuje.

Może faktycznie nasze hobby jest za tanie?
Marek

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #72 dnia: 15.01.2017, 12:51 »
Rejestry są tylko dla tych co wykupili zezwolenie całoroczne, Natomiast przy zezwoleniach okresowych nie rejestru nie ma. W takim razie ten system sam sobie zaprzecza :)

Offline Smok

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 134
  • Reputacja: 7
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #73 dnia: 15.01.2017, 13:49 »
U mnie to wygląda tak.Jest nas spora paczka ludzi którzy od kilku lat nie zabierają ryb w ogóle czyli rejestry są czyste.A więc cudowna wszechwiedząca władza tłumaczy to tak.Jeżeli ryby nie są zabierane z łowiska tylko wypuszczane więc ich nie ubywa i tym samym nie ma potrzeby zarybiać.Fajny tok myślenia >:(

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Rejestry - opracowania, analizy
« Odpowiedź #74 dnia: 15.01.2017, 23:31 »
Panowie - to że rejestry nie działają, i że ryb nie ma w wodzie - zawdzięczamy po części władzom PZW, po części samemu RZGW czy też państwu. Oczywiście też wędkarzom...

PZW nie chce wypełniania rejestrów, ten obowiązek narzuca prawo na dzierżawcę. Niestety państwo nie potrafi zobligować okręgi do rzetelności, okręgi zaś nie umieją zobligować do tego wędkarzy.

Wszystko ma początek w tym, że koszt dzierżawy jest śmiesznie niski, jest to parodia. W wyniku tego, pieniędzmi za użytkowanie wód operuje PZW a nie państwo. Przez to brakuje strażników. W UK każdy kupuje licencję od państwa, oprócz tego płaci w klubach. I jest kasa na to aby dbać o wody. Bo jak będą kontrole (jak w Czechach - nawet kilka razy dziennie) - rejestry będą wypełniane rzetelnie.

Sprawę można poniekąd też załatwić inaczej. Za brak rejestrów i rzetelnych danych, RZGW mogłoby ukarać okręg mandatem. Wtedy okręgi same by pilnowały wód , wyznaczając odpowiednie do tego osoby. Ale kar nie ma, więc PZW olewa pewne rzeczy i się ślizga. Stąd brak rejestrów w pozwoleniach jednodniowych. Tutaj znowu problemem jest status związku jakim jest PZW. NIe płaci on podatku, pomimo sprzedaży pozwoleń. To jest niewłaściwe. Płacić powinni.

Ktoś wykupujący pozwolenie, musi podać swoje dane itd. Więc za brak rejestru, możnaby karać mandatem jak za wykroczenie drogowe - kierując go do chociażby Urzędu Skarbowego (aby dodał do kwoty podatku do zapłacenia). A normalnie trzeba by  wypełnić odpowiedni formularz on-line, bądź wysłać druk pocztą na adres siedziby okręgu. Na pewno się da!


Tak więc problem w tym, że w Polsce jest prawo, którego się nie egzekwuje. Sami wędkarze są naiwni i nie rozumieją, że brak rejestrów działa na ich niekorzyść. To przez to właśnie nie uzupełnia się braków, degraduje wody. Oczywiście PZW też nie chce aby dane były pełne. Bo wtedy musieliby zarybić więcej, niekoniecznie mając na to środki. Więc trwa wielka ściema, i ryb ubywa.

Ja uważam, że wszystko się da zrobić. Podam przykład. U mnie są pewne hipermarkety, i tam aby zaparkować, trzeba zapłacić kasę. Zwracają ją gdy się dokona zakupów. Tak więc kupuję bilet parkingowy, potem daję to kasjerce. Bez tego mogę zarobić mandat. NIkt nie kwestionuje tego. Jeżeli nie chcesz płacić - pojedź do innego marketu. Na pewno jednak dzięki temu są miejsca, nie jest tak, ze parking jest zawalony, bo ktoś sobie zaparkował i lata po okolicznych urzędach czy sklepach, czy tez zostawił furę na cały dzień. Wszyscy płacą, robia ekstra robotę, i nie narzekają. Podobnie byłoby z rejestrami. Ludzie mogą nawyknąć do ich wypełniania i zdawania. Zwłaszcza, ze to dobra rzecz. Dodatkowo - masz status wędkarza 'no kill' - rejestr Cię nie obowiązuje :D

Panowie, trudno zarybiać wody na pałę. Podobno często tak jest u Czechów, gdzie zbyt dużo karpia wędruje do wody. Aby wody były zdrowe, trzeba prowadzić statystyki. Zbiornik wodny to dość zależny od wielu warunków ekosystem. Nie powinno się wprowadzić zbyt wielu ryb, nie powinno zakłócać pewnej równowagi. Dlatego ich prowadzenie pozwala na utrzymanie łowiska w najlepszej formie. Straszna pomocą są tu dolne i górne wymiary ochronne. Wtedy zabrane ryby pochodzą z pewnego przedziału tylko, duże zaś osobniki są gwarantem udanego tarła.
 

Lucjan