Nie na każde łowisko lubię targać kosz, dlatego też skompletowałem sobie bardziej mobilny sprzęt.
Wybór padł na krzesło Matrix Accessory Chair. Jest to bardzo fajne siedzisko, niestety długość przednich i tylnych nóżek to żart. Przy moich 175 cm wzrostu nie jestem w stanie usiąść na nim w wygodnej pozycji z kątem prostym w kolanach. Zrobiłem dwie rzeczy. Po pierwsze - podmieniłem przednie nóżki na takie z bocznej półki Matrixa, są dłuższe i teleskopowe. Po drugie - zmodyfikowałem tylne nóżki.
Teraz mam na tyle dwukrotnie dłuższe nogi wykonanie nie z aluminium, a cienkościennej rury ze stali kwasoodpornej. Nie chowają się całkowicie w ramie, schowane mają taką pozycję jak maksymalnie wysunięte standardowe nogi. Mi to nie przeszkadza - krzesło da się złożyć, a jego gabaryt się nie powiększył.
Na początku nie mogłem usiąść wygodnie, a teraz mogę usiąść tak, że mi nogi w powietrzu dyndają. Krzesło bez problemu rozstawię na każdym brzegu bez obaw o za krótki nóżki. Waga krzesła wzrosła o 1 kg względem wagi deklarowanej przez producenta. Było jednak warto - komfort i funkcjonalność jest na znacznie wyższym poziomie.
Jeśli krzesło chcą użytkować wyższe osoby to moim zdaniem taka modyfikacja jest niemal niezbędna. Na zdjęciu widać jak mają się standardowe nogi do tych podmienionych - przepaść.
Oprócz krzesła kupiłem większy plecak Koruma i małą tackę z parawanem Flagmana. Wszystko fajnie się składa. Tackę pakuję w krzesło, krzesło podpinam pod plecak, a wszystko to się nosi się komfortowo. No i o to chodziło