Wypad w niedzielę rano, przed świtem na Wrocławskie Barki. Standardowo picker i feeder. Zanęta pod pickerka ta sama co ostatnio tylko w dwóch wersjach. Pierwsza to czysta zanęta, druga z ziemią 1:1. Obie wersje z martwą pinką w kolorze żółtym i czerwonym.
Rozpocznę od wersji zanęta/ziemia. Gdy będą brania podam samą zanęte.
Będzie też trochę samej ziemi z żywą pinką i czerwonym pociętym na wypadek pojawienia się leszczy.
Będę łowił ochotką z pinką.
Zanęta pod feeder mix 50:50 na włosie pellet.
Jak ktoś ma ochotę to zapraszam
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
Sesja niewypadła zgodnie z planem. W sobotę popołudniu rozkraczył się samochód, więc barki odpadają, pomimo że widzę je z okna to mam małe kółko do przejechania- drugi brzeg Odry. Komunikacja z przesiadkami odpada, razem z dojściem na przystanki droga zajęłaby godzinę w jedną stronę. Pozostała Kozanowska Odra. Jeszcze podczas pakowania sprzętu zobaczyłem że skończyły się świetliki, więc wędkowanie przed świtem odpada, ale za to można się wyspać. Wstałem przed czwartą i po godzinie byłem gotowy do wyjścia. Droga zajmuje tylko 15 min. Mgła dość spora i latarka bardziej przeszkadzał, ale z pomocą przyszedł księżyc który dość jasno świecił i do lasku nad rzeką można było dojść przy jego pomocy. W lasku cicho, dziki pewnie poszły zajadać się przysmakami z pobliskich ogródków. Niestety jak pech to pech i pomimo niskiej temperatury ok 4 stopni, moja główka zajęta. Postanowiłem iść na jedną wyżej która jest na terenie poligonu. Miejsce niby dobre bo od główki ciągnie się dość spora zatoka i mało kto tutaj łowi, ale coś nie mam przekonania do tego miejsca. Rozrobiłem zanętę wg. planu. Czysty Bait-Tech, druga 50:50 z ziemią torfową na pickerka i mix do metchody 50:50 z pelletem. Zanęta, ziemia nawilżone odpowiednio i przesiane. Zanęciłem wstępnie w nurcie mixem a w stronę zatoki na lekkim wypłyceniu ok 3m zanętą z ziemią i mrożoną pinką. Na włos pellet i qq a na hak pickera cztery ochotki i jedna pinka. Łowiłem od 5:50 do 9:30. Miałem jedno branie na pickerka które wykorzystałem- łupem padł krąpik na ochotkę i dwa jazgarze, ale one nawet wskazań nie dały takie palczaki. Na pellet jedno niewykorzystane branie, akurat zakładałem ochotkę. Pickerem próbowałem różnych miejsc po godzinie i nic ani ani. Z główki obok dwóch gości którzy byli na nocce nie mieli nawet brania, a penie bym usłyszał bo łowili z alarmami. Nędza straszna ale posiedziałem odpocząłem i nawet śmieci nie musiałem zbierać
Być może to moja ostatnia zasiadka na jakiś czas chyba że żona wydobrzeje to będę jeździł na barki.