Byłem na rzece Trent, na spotkaniu grupy Barbelteam.pl (do której należy klku forumowiczów).
Otóż Mariusz (forumowy maniek), przyjechał już w czwartek - i na wodzie gdzie nie było wielu osób, ładnie połowił (cztery brzany i bodajże 10 leszczy). Warunki były dobre, choć uciąg mocny. Następnego dnia, było nas bodajże 18, usiedliśmy na zajetych miejscach. Dodatkowo po drugiej stronie było wielu łowiących. Wynik? Dwie brzany i z 10 leszczy na wszystkie 18 osób. Ogólnie kiepsko, bardzo kiepsko...
To pokazuje bardzo dobrze jakim problemem jest presja na takiej rzece. Spora ilość łowiących sprawia, że ryba się cofa, przemieszcza w spokojniejsze miejsca. Wędkarze siedzący dalej, mający więcej przestrzeni - mieli o wiele lepsze wyniki, może nie jakieś spektakularne, ale jedną lub dwie brzany.
Jest to kolejny mój wypad większą grupą, który kończy się podobnie
Na pewno nie można odmówić umiejętności łowiącym, świetnie widać jaki wpływ ma ilość serwowanego pokarmu i sama ilość zestawów w wodzie na ryby. Można być mistrzem świata, ale siedząc w takiej grupie (oprócz na otwarciu), szanse na brzanę są znikome. Jeden wędkarz mający sporo wolnego miejsca łowi więcej, niż dwudziestuparu, ciasno skupionych na jednym odcinku!