Autor Wątek: Strategia na naszej wyprawie  (Przeczytany 100686 razy)

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #375 dnia: 29.04.2017, 16:28 »
Moja strategia fotelowo-herbaciana dała 6 rybek.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline RAV93

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 629
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Istnieją ludzie, którzy łowią ryby, i tacy, którz
  • Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #376 dnia: 29.04.2017, 16:36 »
A gdzie fotki?

Edit: Znalazłem za dużo działów gdzie wrzuca się zdjęcia. 😀

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #377 dnia: 29.04.2017, 16:39 »
W odpowiednim wątku o łowisku
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #378 dnia: 30.04.2017, 07:53 »
Jutro komercja, dwie karpiówki w akcji... Ziarna się rozmrażają. Będzie łowione :P




Ja podobnie, jutro licencja PZW wspólnie z Mariuszem . Dwie karpiówki na dużych koszach do Metody  i atak bez nęcenia. Zanęta Lorpio Golden Salamon + pellety od Stalomaxa i Allera. Dosmaczę wszystko solą, wiórkami kokosowymi dla podniesienia pracy towaru i będę używał Lavy z Biedronki, czyli sos od Develey Steak House pikantny. Na hak pójdzie w pierwszej kolejności - http://sklep.imothep-baits.pl/index.php?id_product=122&controller=product
Na drugi kij kukurydza czosnkowa od Cukka.






Wczoraj z Mariuszem zaliczyliśmy sromotnego blanka. Nie pomagały żadne zabiegi i kombinacje. Mariusz miał tylko jedno branie, ryba była przyzwoita, ale się spięła. Ludzi pełne brzegi, a rybka nie współpracowała. Może to i lepiej?

ProBono

  • Gość
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #379 dnia: 02.05.2017, 11:08 »
Oto moje, krótkie ale jakże pełne pozytywnej emocji i naładowanych akumulatorów.

Na łowisku, początkowo ze względu na jej położenie depresyjne okalających je wzniesień, nastąpiła lustracja lustra wody lornetką w celu określenia ewentualnej lokalizacji i ruchów populacji ryb, czyli celu mojej wyprawy. Krzesło, torby, zanęta i na końcu stanowisko z wędką - rozstawiony 5:40. Godzina już za mną. Łowię na dwie wędki: jedna to Korum feeder rod 10ft z kołowrotkiem Daiwa Ninja, druga: Drennan Red Range method feeder 10ft z kołowrotkiem Dragon Manta Carp. Moje dwa ulubione zestawy moczyły się wodzie na dobre już o 6:00. Zanęta przygotowana z mieszanki peletów Lorpio 2 mm wszystkie dostępne serie po 100 gram z każdej paczki (porcje wcześniej odmierzone w domu). Otrzymana w rezultacie porcja 1 kg peletów posłużyła do methody - Preston In-line 15 gram large (wędka Drennan) jak i do woreczków PVA mocowanych do haczyka Preston Hair Rigs z włosem wielkości 10cm - rozmiar 12. Na haczyku były wszelkie różności, które widnieją na jednym z moich dołączonych zdjęć. Mój drugi zestaw to koszyk zanętowy Korum Combi-Feeder 20 gram na białe robaki a do tego przypon długości 50 cm z haczykiem rozmiar 14 - zestaw helikopterowy. Po około godzinie 7:15 na zestaw helikopterowy zaczęły aktywnie żerować płocie 27-31 cm. Nęcenie z procy mało i często białymi robakami, po każdej złowionej sztuce przynosiły coraz więcej frajdy. Słabnące brania zmusiły mnie do zanęcania kolejnego miejsca bardziej na wprost mnie. Płocie, które po godzinie 9:00 przestały współpracować i w końcu brania zupełnie zanikły. Na methode zupełnie nic. Nawet kulki z Mainline o zapachu Tutti Frutti i Truskawki 10 mm, które we wcześniejszych latach dały dobre wyniki (karaś -0,870 kg i karp -10,80 kg) nie dały żadnego wskazania. Skupiłem się więc na tradycyjnym koszyku. Wydłużyłem przypon do 80 cm i zmniejszyłem haczyk na nr 16. Koszyk zostawiłem ten sam jaki przyniósł cokolwiek. Zrezygnowałem z pelletów i przygotowałem zanętę Sonubaits Dark Method Mix. Po jej przygotowaniu zmieszałem z pelletami w stosunku 30:70 (na korzyść zanęty). Wykonałem 15 kulek moim ulubionym Nash ball maker 20mm i 3 od razu wrzuciłem do wody. Wędkę z Drennana gdzie była methoda, zamieniłem na wędkę Browning Power Pellet 11ft i założyłem 1,5 gramowy spławik Drennan Insert (wersja 2016). Jako przypon założyłem 40 cm odcinek z żyłki o średnicy 0,16 mm z haczykiem 16 Mikado Sensual River Feeder (jedne z moich ulubionych) i złożyłem zgodnie z założeniami jednej z metody którą ostatnio wędkuje Lift Method. Po wszystkich zmianach miałem do dyspozycji dwa zestawy: helikopter z białymi robakami i spławik na lekko. Na dwóch zestawach jako przynęty dwa białe robaki. Zdecydowałem się na Lift Method ze względu na to, że duża porcja robaków wyścieliła już pewien fragment dna biegnącego wzdłuż obiecująco wyglądającego pasa trzcin gdzie widać było niewielkie bomblowanie. Podczas łowienia, wiatr zmieniał kierunek i wymuszał precyzyjne zatapianie żyłki za każdym razem, kiedy zestaw lądował w wodzie. Około 10:00 niebo już znacznie się zachmurzyło i zrobiło się nieco zimniej. Sesje jedną z moich ulubionych, bo długo wyczekiwanych zakończyłem z wynikiem 10ciu płoci na koszyk z robakami i 4rech płoci na spławik. Trochę zawiedziony, że metoda nie dała żadnego wskazania, mimo całego mojego zaangażowania sprzętu, zanęt, przynęt i umiejętności powoli zacząłem pakowanie sprzętu, podczas gdy wędka ze spławikiem dalej się moczyła z cichą nadzieją na zielonego profesora naszych wód. Oficjalnie spakowany po 12:40 rozglądnąłem się na wodę, z nadzieją, że jeszcze tu wrócę.

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #380 dnia: 02.05.2017, 11:31 »
Super opis i relacja :)
Jak raport! :) Poszła :thumbup:
Uzależniony od wędkarstwa

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #381 dnia: 02.05.2017, 12:23 »
Gratuluję talentu zarówno wędkarskiego,  jak i literackiego :D
Ode mnie masz :thumbup:

Offline FilipJann

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 367
  • Reputacja: 191
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wielkopolska
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #382 dnia: 02.05.2017, 17:35 »
Tak sobie myślę, czy jutro, nie pojechać na Duży, albo Kwadrat do Dzięczyny :-\

Zapolować, na jakiegoś karpia :P

Zanętę z ostatniej wyprawy zamroziłem. Epidemia i Lorpio BH z pelletem MB, wymieszane. Dodałbym trochę pelletu jasnego, grubszego, kuku z KS-fish i CSL ostre winogrono.

Do podajnika Lorpio BH z pelletem krylowym. Jedna miedzanka, na dwie wędki.

Na delikatniejszej karpiówce, lżejszy zestaw i mniejsze przynęty, a na drugiej ESP i "coś większego" na włosie. Posiedziałbym do zmierzchu myślę.
Have fun.
Do what makes you happy.
And, ignore anyone who says you fish too much.
Life is too short to listen to those who don't respect your passion.

Filip! :)

ProBono

  • Gość
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #383 dnia: 14.05.2017, 19:42 »
Dzisiejszy wypad okazał się kolejną ciszą... Obiecałem sobie, że nie będę zmieniał taktyki i tak też było - wierny methodzie aż do ostatnich minut. Wcześniejsza wyprawa zakończyła się tradycyjnym zestawem helikopterowym, teraz było inaczej. Na wodzie byłem już o 5:00. Obok mojego stanowiska stacjonowała jednostka NASA z bardzo wygodnym namiotem i systemami lokalizacyjno-nęcącymi (echosonda deeper i łódka do nęcenia). Już o 5:17 zdecydowany i bardzo obiecujący odjazd u towarzysza broni i karp 7,75 kg. Ucieszyłem się i zdecydowałem się ostro wziąć do pracy. Pierwszy zestaw to Drennan Red Range Method Feeder 10 ft z koszykiem small 15 g z amortyzatorem z kulkami Mainlina 10 mm Tutti Frutti i Drennan PopUps 8 mm Fruti Fish. Drugi zestaw Korum Feeder Rod 10 ft z koszykiem small Dura Banjo z Sonubaists 8 mm pikantna kiełbasa. Jako zanęta zastosowałem mieszankę pellety 2 mm:
- Czerony Halibut Lorpio 20%
- Czarny Halibut Lorpio 20%
- Method Basic Lorpio 20%
- Pikanta kiełbasa Sonubaits 20%
- Dwie puszki konopii
oraz 20% zanęta Dark Method Mix z Sonubaitsa. Zestawy poleciały na początek po prawej stronie równolegle do obiecująco wyglądającego pasa trzcin gdzie widziałem wcześniej bomblowanie. Po godzinie 6:00 już było nas 6 na brzegu. U wszystkich panowała cisza... Towarzysze broni stosowali robaki, białe robaki, kukurydze, pęczak, chleb, groch i wszyscy święci. Nic nie pomagało. Zestawy przerzucałem co 20-25 minut. Później na włos lądowały kulki z Bait Techa 10 mm oraz pellety z Sonu wszystkie dostępne 8 mm. Później Past Pellet z Browninga, które posiadam ale również nic to nie przyniosło. Na brzegach było widać ruszające się ostro trzciny (docierała się płoć) i notoryczne bomblowanie. Wybiła godzina 8:00 przybyli kolejni towarzysze broni z dwoma 5 litrowymi wiaderkami. Postanowili rozbić obóz w wolnym miejscu gdzieś na godzinę 10-tą od mojego stanowiska. Okazały się, że były one pełne... orzechów tygrysich, konopi, kukurydzy i grochu... Nagle jak grom z jasnego nieba woda została zbombardowana przez moździerz spombów i już po 30 minutach wiaderka były puste......... Wybiła godzina 9:00 i w uszach słychać było tylko głos trznadli, potrzosów i trzciniaków, żadnego znajomego głosu sygnalizatora - ale nie w oddali słychać znajome kur***a, no ja pier***le, niech te wszystkie ryby c***j strzeli. Słuchałem i słuchałem jednak zbyt dłuży natłok określeń, metafor, porównań i przenośni spowodował, że przypomniało mi się, że mam nowe radyjko z C*****ra za 14,99 zł oo jak pięknie grało jak za 35,99 zł. Po godzinie wyczerpały się baterię, bo wziąłem pierwsze lepsze w domu w dniu kiedy kupiłem, aby sprawdzić czy działają i zapomniałem zmienić na pełne. Była godzina już prawie przed 11:00 i żołnierze z desantu naziemnego zwinęli się tak szybko jak szybko opróżniły się ich wiaderka. Z oddali widzę napierającego jak torpeda z turystycznym leżaczkiem wędkarza, któremu aż ślinka ciekła na myśl o wcześniej pięknie zanęconym miejscu i nieskończonych pokładach patelniowych okazów, bowiem wykupił jegomość przede mną dniówkę z możliwością wzięcia ryb do 3 kg wagi. Byłem tuż za nim i gospodarz z góry wiedział, że ja na sportowo i z uniesionym głosem zaintonował ooo sportowo no takich to szanuje. Wcześniej omawiany jegomość obejrzał się znacząco w moją stronę i rzekł: nie bierzesz ryb?! To po co Ci tyle walizek.. Uśmiechnąłem się tylko i życzyłem połamania. No więc napierał on na zanęcone stanowisko, szybko rozłożył siedzisko i z zadowoleniem oznajmił, że zaczął właśnie łowić na poważnie. Byłą już 13 i na wodzie nadal nic się nie działo. Kompletnie u nikogo. Człowiek z wcześniej omawianej stacji NASA wyszedł mi na przeciw i urządziliśmy ciekawą pogawędkę. Podzielił się ciekawym faktem, że jest tu od 3 nocek i jak z zegarkiem w ręku codziennie rano około godziny 5:15 ma odjazd i ląduje karpik. Niestety tylko jeden a noc to kompletna cisza - aż zaniepokojony zaglądał czy sygnalizatory jeszcze działają i się nie wyczerpały skoro nie dają znaku życia. Tematy późniejsze nawiązywały do zachowań kolegów, którzy nie zawsze etycznie zachowują się na rybach a więc tematy mało wygodne przede wszystkim śmieci, śmieci, śmieci które od 1 maja znów zaczęły walać się wszędzie. Tak więc wypad zakończył się niepolitycznym wynikiem. Dosłownie nikt nie łowił i nikt nie zameldował, żadnej ryby na swoim zestawie oprócz karpia o 5:17.
Taka wizyta nad wodą jak ta powoduje mieszane uczucia, mimo wielu starań, kombinowania z przynętami, które przeważnie stanowią pewny sukces na wielu łowiskach również zawiodły. Człowiek zaczyna myśleć, że na co te inwestycje, odkładanie i sknerstwo szeroko pojęte, aby kupić coś nowego. Rozprawianie nad tym czy dalej warto inwestować, czy może umiejętności nie te ale w końcu to już 20 lat nad wodą więc czegoś człowieku się nauczyłeś, przez obserwacje, błędy i rady swojego taty. I na to wszystko stwierdzam, że warto kupować, warto inwestować, warto się starać bo to wszystko to wędkarstwo, bo to wszystko to pasja.

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #384 dnia: 14.05.2017, 20:16 »
Dzisiejszy wypad okazał się kolejną ciszą...


Taka wizyta nad wodą jak ta powoduje mieszane uczucia, mimo wielu starań, kombinowania z przynętami, które przeważnie stanowią pewny sukces na wielu łowiskach również zawiodły. Człowiek zaczyna myśleć, że na co te inwestycje, odkładanie i sknerstwo szeroko pojęte, aby kupić coś nowego. Rozprawianie nad tym czy dalej warto inwestować, czy może umiejętności nie te ale w końcu to już 20 lat nad wodą więc czegoś człowieku się nauczyłeś, przez obserwacje, błędy i rady swojego taty. I na to wszystko stwierdzam, że warto kupować, warto inwestować, warto się starać bo to wszystko to wędkarstwo, bo to wszystko to pasja.

Bardzo mi się podobała Twoja relacja.
Leci :thumbup: ode mnie.
Taki niemal żołnierski meldunek z placu boju.
Choć nie jest krótki - jak to zwykle żołnierskie bywają :)

Bardzo fajnie napisane.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #385 dnia: 14.05.2017, 21:01 »
:bravo:
Żeby tyle tekstu napisać toby mi godzina nie starczyła... ;)
;)

ProBono

  • Gość
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #386 dnia: 14.05.2017, 21:16 »
:bravo:
Żeby tyle tekstu napisać toby mi godzina nie starczyła... ;)

Możesz wierzyć albo nie ale 15 minut i jest. Jak mnie najdzie pomysł to lecę :)

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #387 dnia: 14.05.2017, 21:20 »
Super relacja ProBono, leci :thumbup:
Raz za to, że miło się czytało, a dwa, że sam też przeżywam ostatnio takie przemyślenia, w tym sezonie na razie sama padlina.  Ale zawsze też dochodzę do takiego samego finalnego wniosku :)
Chociaż dzień nad wodą przy pięknej pogodzie.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #388 dnia: 14.05.2017, 21:22 »
Ja jestem lepszy w gadaniu niż pisaniu. 3, 4 linijka już mnie męczy .... ;)
;)

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 784
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Strategia na naszej wyprawie
« Odpowiedź #389 dnia: 14.05.2017, 21:27 »
Super relacja :bravo: Duży :thumbup: leci.