Chciałbym zamieścić tu informację, co możemy zrobić, aby zminimalizować ryzyko zimowej przyduchy.
Zimą, pokrywa lodowa sama w sobie nie powinna powodować śnięcia ryb. Jednokomórkowe glony mając dostęp światła cały czas fotosyntezują, produkując tlen. Problemem jest pokrywa śniegu, która odcina dostęp światła. Wtedy może zacząć brakować tlenu w wodzie, i ryby po pewnym czasie mogą zacząć się dusić.
Więc najprościej jest... odśnieżyć jakąś powierzchnię lodu, tak aby zapewnić dostęp światła wgłąb wody. Jeżeli mamy zbiorniki płytsze, podatne na deficyty tlenowe, wtedy trzeba wykonać pewną pracę. Nie trzeba aż tak wielkiego wysiłku. Kilka miejsc zbiornika odśnieżonych powinno zapewnić produkcję tlenu. Najbardziej narażone są płytkie wody, te głębsze, zanim zostaną skute lodem, są mocno natlenione, woda ma kilka 'warstw' - i ryby raczej nie zużyją zgromadzonego tlenu szybko. Tak więc trzeba zadbać w pierwszej kolejności o wody niegłębokie, najpłytsze. Zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z typowymi oznakami deficytu tlenowego - gdy po zrobieniu przerębla zaczynają gromadzić się tam ryby. Wtedy trzeba działać jak najszybciej!