Żywe zazwyczaj są skuteczniejsze, zwłaszcza na wodzie stojącej. Na rzekach dużej różnicy nie ma, bo nurt robi robotę. Choć zdarzało mi się dobrze połowić na mrożone i na zalewach, to wolę jednak, jak coś się rusza na haku. Wyjątkiem jest ochotka, która i tak za specjalnie się nie rusza, w porównaniu do białych/pinki.