Michał
Kilka pytań....
Jaki wpływ na brania twoim zdaniem mają spławy leszczy....
Czy zwracasz uwage na kolor dna a kolor przynęty...
Czy w ciepłej wodzie lepiej działają przynety zwierzece czy roślinne...
Czy w cieplej wodzie zanęta o nucie zwierzęcej dziąła dobrze....
Czy na fali masz więcej czy mniej brań niż na flaucie....
Jak widzisz tyczy sie prawdziwej dzikiej wody kocham jeziora i leszcze.
I to są dobre pytania.
Spławy leszczy podzielę na dwa rodzaje.
Przed tarłowe i jest to w okolicach marca,początku kwietnia 2-3 tyg.po puszczeniu lodu. W tym czasie najstarsze roczniki żerują na wodzie 3-4m ,ale dosyć sporo od brzegu. Takie spławy to sygnał do zarzucania zestawu właśnie w tamte okolice.
Drugi rodzaj spławów ,to są spławy letnie i jest to dyskusyjne,czy warto tam łowić. Wiele razy umieszczałem w porze letniej ,zestawy na styku spławów. Brania były marne lub żadne. Dla mnie jest to część naturalnej trasy ławicy,ale o tym kiedyś napiszę szerzej. Latem nie polecam łowić w miejscach spławiania leszcza czy karpia.
Kolor dna i przynęty,to akurat jest zależne od celu gatunku. Płoć lubi jednolite kolory dna i zanęty, czyt .ciemne,leszczowi z kolei pasuje jaśniejszy dywan,ale nie jesienią. Lin woli ciemny dywan z jaśniejszymi kąskami. Gdybym miał postawić na jaśniejszą,czy ciemniejszą mieszankę względem ciemnego dna,wybrałbym ciemniejszy odcień.
W ciepłej wodzie działa każda przynęta i robak i kuku i dumbels,kwestia by stworzyć optymalne warunki do żerowania,a te są różne dla każdego gatunku. Łowię na różne przynęty,kanapki,ale najwięcej brań daje robactwo.
Zimna woda,w 90% robak. Można dipować kuku ,ale to już duża loteria.
Zapachy zanęt to temat rzeka. W ciepłej wodzie,tj.min 15* stawiam na zapach rybny przełamany słodyczą np.czekoladą,ale głównie zapach rybny.
Zimna woda,to kolendra,czosnek i zapach rybny,ale najbardziej wonie korzenne. Ja robię tak ,że dodaję dużo kolendry,soli i trochę oleju rybnego. Istnieje pogląd ,że mocny zapach w zimnej wodzie odstrasza. E tam. Moje zanęty pachną/śmierdzą zawsze intensywnie i łowię.
Fala być musi,po prostu. Ryba wtedy jest agresywniejsza,mniej ostrożna i bliżej brzegu. Fala ściąga ławice ze środka jeziora,do tego w lato obniża termoklinę i natlenia wodę,co pobudza do żerowania. Wyjątkiem jest okres taki jak dziś,wtedy najlepiej gdy jest lustro.
Alek,bez przesady z tymi zaszczytami. To raczej Lukowi się należy.
Łowię przeważnie na Toczyłowie (110h) i Rajgrodzkim (1450h). W tym roku postawiłem tylko na Toczyłowo,ale o tym napiszę w podsumowaniu.
Zapraszam jakbyś miał chęć.