To najpierw była dominacja, a teraz to zależy gdzie, jak, kiedy?
A co było w XVII wieku w Ameryce? Brytole dominowali do początku XX wieku, więc wiele rzeczy od nich trafiało na inne kontynenty. A o USA dziś mi chodzi o to, że oni mają inne gatunki i priorytety. Z nami jest 'kompatybilny' tylko spin, i to pewnej formie. Nie wiem po co mamy pisać o wędkarstwie USA skoro nie mamy ani takich gatunków ani tak zasobnych wód. Zwłaszcza na forum o profilu spławikowo-gruntowym.
Jak zwykle odwracasz kota ogonem.
Napisaleś w poprzednim poście, że dla Ciebie dominacja angoli jest faktem. Więc ja się pytam gdzie oni tak dominują? Na świecie? W Europie? W Polsce? Na Sigu i w Twojej głowie?
Czy może w wagllerze i metodzie?
Prawda jest taka, że firmy z UK są skupione na własnym rynku dostosowanym do ichniejszych łowisk.
Ale ichnie łowiska są bardzo podobne do polskich, więc po co pisać takie rzeczy? W UK nie zarybia się takimi ilościami karpia jak w Polsce na dodatek. Nie bez kozery Angole w spławiku lubią polskie łowiska, bo mamy podobne gatunki, dlatego oni dobrze wspominają MŚ czy ME w Polsce .
Nie twierdzę, że nasze łowiska nie są podobne do brytyjskich.
Jeśli brytyjska myśl wędkarska tak dominuje w Europejskim wędkarstwie to firmy powinny mieć asortyment pasujących do większości metod połowu i łowisk w Europie. Takie Shimano spotkasz na całym głobie, a Prestona i Drennana?
Gdzie jest sprzęt na sumy, sprzęt spiningowy, dorszowy, uklejowy made in UK.
Zerknij jak się rozwija spin w UK. Ja akurat należę do PAA i mamy już w klubie 2/3 kadry Anglii w spinie. O ile dawniej dostawali baty, teraz są juz bardzo dobrzy. Drop shot staje się bardzo mocną stroną Angoli.
Tak się składa że jakiś czas temu objechałem wszystkie sklepy w Lincoln, żeby kupić jakąś przynęte i poza chińczykami w Boyes trafiłem tylko jeden wobler Rapalli w małym sklepiku.
W dużym pawilonie na wylocie z miasta nie było kompletnie nic.
Na przestrzeni 10 lat nie widziałem nad Trentem ani jednego brytola że spiningiem. Może teraz się coś ruszyło, ale ja się ciągle pytam. Gdzie ta dominacja? Gdzie są firmy produkujące przynęty? Gdzie przytoczone przez Ciebie patenty?
Gdzie to nadawanie tonu wędkarskiemu światu? W spinie są 20-30 lat za Polakami...
Sprzęt dorszowy? Kolejne pudło.....
Radzę zerknąć ilu instruktorów sumowo-karpiowych jest nad Ebro. mocne karpiówki. Wielu też Brytoli jeździ na karpie i sumy do Hiszpanii
Zjeździłem Skandynawię od Trelleborga po Nordkapp i nigdzie brytyjskiego sprzętu w sklepach nie było widać. W polskich sklepach też jakoś tak nie bardzo..Może podpowiesz która angielską firma ma jakieś dorszowe nowinki to z chęcią przetestuję.
Nad Ebro nie byłem, ale jeśli są tam brytyjscy przewodnicy o i pewnie brytyjski sprzęt jest ogolnodostępny?
Nie wiem co jest w tym takiego wspaniałego, bo polskie firmy również potrafią błyskawicznie reagować na zapotrzebowanie rynku. Spójrz na mode w Polsce na okoniowe paprochy i wędki dostosowane do takiego połowu. Moda tak samo wykreowana jak połów brzan w UK.
Brytole też mają okonie, od zawsze a próżno u nich szukać takiego sprzętu...
Punk widzenia zależy od punku siedzenia.
A co wiesz o łowieniu okoni w UK? Kolejne pudło. Zapewniam, że Angole umieją je łowić bardzo dobrze, i to nie tylko na spina, mają rozwinięte inne techniki połowu tej ryby.
Włoskie i francuskie firmy stoją w miejscu bo nie mają brzanówek, a brytyjskie firmy są awangardą wędkarstwa, mistrzami marketingu, mimo, że przez tyle lat nie wpadli na to, że można łowić okonie tak jak ludzie na całym świecie hmmm ciekawe.
Ponoć świetnie wyczuwają wszelkie mody..