Słuchajcie. Poświęciłem trochę swojego cennego czasu na obejrzenie filmów SciFun o płaskiej ziemi. Zrobiłem to, by w krótkich słowach móc zgasić ułomnego, który kiedyś na żywo wyskoczy do mnie z płaską ziemią. I wiecie co?
Po pierwsze - naprawdę wielki szacun dla autora, że jemu się chciało tyle czasu grzebać w tym bagnie absurdu.
Po drugie - ja wiedziałem, że ta teoria jest głupia. Ale argumenty rzucane przez tych idiotów przeszły moje najśmielsze oczekiwania. No doprawdy. Trzeba być człowiekiem poważnie skrzywdzonym przez naturę, żeby usłyszeć takie brednie, uwierzyć w nie, a potem je rozpowiadać i nie przyjmować do wiadomości oczywistych wyjaśnień, które napotyka się potem z każdej strony.
Po trzecie - zdumiała też mnie ilość bezczelnych, chamskich kłamstw wykorzystywanych przez ewangelistów tej teorii. Na chama przerabiane zdjęcia, manipulacje danymi... No dramat. To powinno być karalne.
Polecam każdemu, bo siła z jaką roznosi się ta zaraza jest naprawdę dość spora i istnieje duże prawdopodobieństwo, że niedługo będziecie dyskutować na ten temat z kimś ze swojej rodziny.
W sumie jest pięć części.