Autor Wątek: Woda o bardzo silnej presji wędkarskiej: jak na niej łowić spławikiem?  (Przeczytany 3128 razy)

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
Witam

Mam obok siebie małą żwirownię gdzie przesiaduje bardzo dużo karpiarzy. Praktycznie cały czas ktoś wsypuje jakąś zanętę do wody, z pontonów, łódek zanętowych.... tony tego lecą.

Zrobiłem tam w tym roku 2 zasiadki bo ryba tam jest. Ale ja łowię spławikiem, batami 6,7 oraz 8m, ewentualnie bolonką jak coś większego wejdzie ..... i wyniki miałem tam fatalne. Ryba, nawet ta mała, nie reaguje na zanętę, nie żeruje na spadach, odnoszę wrażenie że wcale nie żeruje normalnie tylko czeka na kolejne wiadro pelletu.

Czy znacie jakieś sposoby by zanęcić średnią rybę pod spławik na takim zbiorniku? Próbowałem małe haczyki, nawet ochotkę testowałem, wyniki tragiczne. Lekko większa przynęta i łowi się ukleja, a jak jeszcze zwiększam to znów pustka. Czy jest w ogóle sens łowić spławikiem na takiej wodzie?
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Zaraz usłyszysz, że jak ktoś sypie dwa wiadra, to Ty powinieneś sypać pięć. Wtedy połowisz ;)

Patrz, gdzie karpiarze sypią i tam łów z minimalną ilością zanęty. Niech inni płacą za Twoje łowienie.
Ryby w takich zbiornikach żerują tam, gdzie mają stołówkę. Wszelkie teorie rodem z naturalnych jezior się nie sprawdzą.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
A znasz ukształtowanie dna? Może rzucasz kule zanęty a one poprostu staczają sie np w dół?

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
"Patrz, gdzie karpiarze sypią i tam łów" - oj, musiałbym się przestawić na odległościówkę a nie przepadam za nią, nęcą na podwodnych wysepkach na środku żwirowni, 40-50 metrów od brzegu.

"Ryby w takich zbiornikach żerują tam, gdzie mają stołówkę" - czyli dobrze kombinuję, nie żerują naturalnie wcale. Tymczasowo rezygnuję więc z tego zbiornika.

"A znasz ukształtowanie dna? Może rzucasz kule zanęty a one poprostu staczają sie np w dół?" - to jest bardzo dobry trop, to żwirownia i moim zdaniem to częsta pomyłka tutaj, ale ja akurat łowię na moich żwirowniach (Lewin Brzeski) od wielu lat i już się nauczyłem łowić na spadach, nawet mocnych, kule mam spłaszczone jak naleśniki :P i mocno pracują (łowię płoć i leszcze na 2 sposoby, jeden z opadu (stąd mocna praca zanęty) + fruwanie nad dnem a drugi na mocno przegruntowanym zestawie). Te 3 żwirownie mam 200 metrów od domu i już się nauczyłem na nich łowić, dobre gruntowanie to podstawa bo są spady na 5 metrów w dół. Na pozostałych 2 żwirowniach, bardzo podobnych ale bez tylu karpi, mam wyniki dobre. Sposób nęcenia nie jest więc przyczyną na 90%.
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder

"Ryby w takich zbiornikach żerują tam, gdzie mają stołówkę" - czyli dobrze kombinuję, nie żerują naturalnie wcale. Tymczasowo rezygnuję więc z tego zbiornika.


Wcale nie musisz rezygnować. Możesz im też zrobić stołówkę blisko brzegu. Jeśli masz niedaleko i chce Ci się bawić. Ta ryba jest przyzwyczajona do miejsc, w których regularnie pojawia się żarcie. Możesz sypać regularnie towar, ale jakiś niezwykły. Np. łubin. Albo kuku, ale zaprawione czymś, czego nikt inny nie używa. Tak bym kombinował, gdyby mi się chciało ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
"Możesz im też zrobić stołówkę blisko brzegu" - a to jest ciekawa myśl, dzięki, tam jest jedna zatoczka która powinna być na tyle płytka by karpie nie wpływały mi tam w dzień, czyli gdy będę nęcił (nocą na pewno robią patrol wszędzie, nawet na płyciźnie, ale wtedy już mojej zanęty nie będzie). Chciałbym przyzwyczaić płoć i leszcza, ew. inne podobne gatunki a nie dużego karpia.
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 005
  • Reputacja: 215
  • Płeć: Mężczyzna
Niestety nic nie zrobisz. Mały zbiornik ma to do siebie, że łatwo zlokalizować rybę, więc najlepsze miejsca będą zajęte. Jeżeli jest sporo ryby to garstka kuku i łowisz. Jeżeli ryby jest mało to koniec.

Offline Mario8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 436
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zduńska Wola
  • Ulubione metody: waggler method
Ja bym nęcił zanętą płociową plus strzelał robakami zanętowymi . Łowienie z pod nóg też daje efekty . Coś o tym wiem , bo właśnie tak teraz łowię :D
Zestaw na bacie zrób mega odchudzony ;)

A może szukasz ryby na złej głębokości ? Ostatnio łowiłem na 2 ha stawie , głębokość prawie wszędzie ok 1,5 m ,  a do rybek dobrałem się na 60 cm gruncie .
Trzeba kombinować :D :beer: :fishonhook:

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 958
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Czytałem kiedyś artykuł ,gdzie wędkarz opowiadał jak  łowi na bata na wodzie o dużej presji i używał on  jako dodatku do zanęty i jako przynęty mielonki pokrojonej w kostki otoczonej zanętą ,efekty miał naprawdę fajne,wiadomo że na każdej wodzie się to nie sprawdzi,ale sam bym próbował łowić na takiej wodzie inaczej niż inni :beer:

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Kiedyś na komercji usiadł koło mnie karpiarz. Zaczął od wrzucenia 10 dużych spombów towaru. No to już po łowieniu - mówię sobie. Jak na metodę to wiadomo, mało i często. Haczyk 14 albo i 16. Przez kilka godzin ja wyciągnąłem 8 karpi a on nie miał nawet piknięcia. Karpie czasem uciekają od przesadnej ilości towaru. Delikatny zestaw też może dać przewagę nad wielkim karpiowym.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline RysiekS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 430
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
Kolega Mosteque dobrze Ci radzi. Obserwój gdzie sypią i tam staraj się łowić, z minimalną ilością zanęty. Np dwa koszyczki metoda i trzeci z przynętą. Ja podobnie kilka lat temu złowiłem ładnego karpia 8kg. Miałem ranę na palcu i podczas rzutu żyłka uraziła mnie w nią. Rzut wyszedł nie tu gdzie powinien, kilka metrów w lewo od łowiska. Postanowiłem nie przerzucać, ryby słabo żerowały. Po kilku minutach branie i karp na brzegu. Wieczorem gdy już się składałem, na stanowisko obok mnie podjechał gość i zaczął kobrą i spombem nęcić miejscówkę.

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Mi się zwykle sprawdza starych wędkarzy przysłowie, że "ryba JEST na środku a JE pod brzegiem". Wielokrotnie na komercji spławiczek 2-5 m od brzegu (nieraz mniej niż 2 m) dawał efekty kiedy wszyscy walili gruntówkami na środek. No i nęcenie, wydaje mi się, bardziej JAK niż CZYM. Bardzo często (co 10 minut?) kilkanaście ziaren kukurydzy sprawia miłe niespodzianki. Bywało, że w "bezmięsnych" miesiącach (pełnia lata) nieco atraktora korzennego w zanęcie i rosówka na haku czyniły cuda.
Wniosek? W czasie wyjątkowego bezrybia trzeba spokojnie kombinować i postępować zupełnie inaczej niż tzw. ogół.
PS. Parzone konopie warto mieć przy sobie i podrzucać w łowisko od czasu do czasu.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 608
  • Reputacja: 93
Kiedyś na komercji usiadł koło mnie karpiarz. Zaczął od wrzucenia 10 dużych spombów towaru. No to już po łowieniu - mówię sobie. Jak na metodę to wiadomo, mało i często. Haczyk 14 albo i 16. Przez kilka godzin ja wyciągnąłem 8 karpi a on nie miał nawet piknięcia. Karpie czasem uciekają od przesadnej ilości towaru. Delikatny zestaw też może dać przewagę nad wielkim karpiowym.

Czego innego można się było spodziewać po karpiarzu? Toż to najbardziej leniwy gatunek wędkarza jaki istnieje - zanętę podać łódką-zabawką, wędki ustawić na elektronicznych piszczałkach i iść spać do namiotu - to jest wędkarstwo "karpiowe". Finezja do potęgi... Fajnie że utarłeś leniowi nosa!

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

Celowałem w średnie, ale też w małe płotki a te jak wiemy na 2 pinki zawsze się skuszą, czasem dłużej to trwa, siedziałem długo, kombinowałem, łowiłem z opadu, gruntowałem idealnie, nie ma szans by mała płoteczka tam była i nie brała wcale podczas gdy ukleja normalnie się łowiła. Tak więc myślę, że zmiana przynęty na mielonkę nie pomoże. Robiłem to samo co na żwirowni obok a tam zawsze mam 30 - 60 rybek w siatce + czasem kilka średnich ryb (mimo bardzo słabej wody).

Pomogłoby tak jak piszecie, łowienie na środku żwirowni tam gdzie nęcą karpiarze, ale łowienie tam mnie nie interesuje (nie chcę karpii). Łowię sportowo batami na odległościach 10 - 12 metrów od brzegu i przymierzam się w końcu do zakupu pierwszej tyczki. Feeder z koszyczkiem na środek mnie nie kręci, łowię bardzo aktywnie, czekanie pół dnia na "karpia" uważam za szczyt nudy. Tak jak kolega wspomniał, łowienie typu "zanętę podać łódką-zabawką, wędki ustawić na elektronicznych piszczałkach i iść spać do namiotu" całkowicie mnie nie interesuje. Umarłbym z nudów.

Odpuszczam sobie ten zbiornik bo nie nadaje się on obecnie na zawody sportowe. Wrócę jak karpiarzom się trochę znudzi.

Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi.
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline KamilR

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 822
  • Reputacja: 153
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdańsk ale szwędam się wszędzie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Ja bym jeszcze spróbował coś ala pellet waggler.
Trochę mocno pracującej zanęty płociowej na dno. Do tego wziął bym zwykły pelecik 4mm i strzelał z procy co jakiś czas po kilka sztuk. Może być na zmianę z ugotowaną konopią. Na haczyk ten sam pellet założony na gumce.
Dlaczego tak ? Bo ryba jest przyzwyczajona do tego rodzaju przynęt. I wtedy można pokombinować z gruntem zaczynając od płytkiego. Nawet jeżeli nie będzie brań to przynajmniej z godzinę, półtorej próbować a potem stopniowo schodzić głębiej. Ryba napewno wyjada karpiarzom żarcie podczas spombowania. Problem widzę jeden, odległość może być przyzwyczajona do żerowania daleko od brzegu w toni.