Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
Celowałem w średnie, ale też w małe płotki a te jak wiemy na 2 pinki zawsze się skuszą, czasem dłużej to trwa, siedziałem długo, kombinowałem, łowiłem z opadu, gruntowałem idealnie, nie ma szans by mała płoteczka tam była i nie brała wcale podczas gdy ukleja normalnie się łowiła. Tak więc myślę, że zmiana przynęty na mielonkę nie pomoże. Robiłem to samo co na żwirowni obok a tam zawsze mam 30 - 60 rybek w siatce + czasem kilka średnich ryb (mimo bardzo słabej wody).
Pomogłoby tak jak piszecie, łowienie na środku żwirowni tam gdzie nęcą karpiarze, ale łowienie tam mnie nie interesuje (nie chcę karpii). Łowię sportowo batami na odległościach 10 - 12 metrów od brzegu i przymierzam się w końcu do zakupu pierwszej tyczki. Feeder z koszyczkiem na środek mnie nie kręci, łowię bardzo aktywnie, czekanie pół dnia na "karpia" uważam za szczyt nudy. Tak jak kolega wspomniał, łowienie typu "zanętę podać łódką-zabawką, wędki ustawić na elektronicznych piszczałkach i iść spać do namiotu" całkowicie mnie nie interesuje. Umarłbym z nudów.
Odpuszczam sobie ten zbiornik bo nie nadaje się on obecnie na zawody sportowe. Wrócę jak karpiarzom się trochę znudzi.
Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi.