Spałem jak dziecko po tej Rybołówce
Pogoda nie rozpieszczała, ale było też parę godzinek słońca i słabszego wiatru.
Ryba już powoli się rusza, chociaż woda strasznie zimna.
Maćkowie coś połowili, ja jakoś szczęścia nie miałem, albo po prostu odwaliłem jakieś partactwa
Z początku, wpadły u mnie jakieś leszczyki, potem sporadycznie znów leszczyk, jedna płotka. Spiąłem pinokia parę sekund po zacięciu, a drugiego po dłuższym holu.
Co by nie mówić, to i tak było super i na pewno trzeba powtórzyć sesję
Ludzi jak na pogodę i termin było dużo, ale tłoku nie było. Spadł mi z haka prawdopodobnie spory jesiotr. Jak to stwierdził Czesiek konstruktorzy Drennana nie przewidywali takich przeciążeń na pudelku
W sumie zdziwiłem się, że frekwencja była niezła. Nie tłok, ale troszkę wędkarzy było.
Mały "pudel" Maćka jest nie do zarżnięcia, wnioskuję po muskaniu szczytówką rękojeści podczas holu
"Pudle" to komercyjne ideały