Słyszałem o tej przynęcie, ale jakoś nie umiem się do takich wynalazków przekonać, choć jak widzę nie sposób odmówić im skuteczności. Dla mnie przynęta musi mieć ogonek, przynajmniej taki jak jaskółka, łowiąc na coś co nie do końca mi pasuje nie czuję się komfortowo, pewnie nie tylko ja tak mam. Choć w sumie nigdy nie powinno się mówić nigdy.