*****
Nienawidzę "karpiorzy" - dzisiaj złowiłem kilka karasi z tak zmasakrowanymi pyskami i deformacjami, że to szok...
Chyba było.... "Pjoter! JEDZIEEE! Szybko, tnij!!! *Wzium* Tate, to nie branie..." po czym na haku zostaje skórka lub "Tate, za szybko mi kazałeś" i ryba ma rozcięty pysk...
Sam dzisiaj byłem tego świadkiem...
Gościu tak zaciął rybę, że mało co do tyłu się nie przewrócił...
*****
Ech ludzie ludzie nie mam już sił ... Pomimo, że wpis karpiorze był oznaczony w cudzysłowu ( "....." ). Nie mniej pojawia się słowo karpiorz podobnie do karpiarza. Taka karykatura akurat tego stylu. Jesteście bardzo niesprawiedliwi pisząc takie rzeczy i wrzucając wszystkich do jednego worka. Sam jestem karpiarzem. Przy braniu ryby po prostu podnoszę wędkę. Karpiarzy jakich znam, a kilku znam, robią tak samo. Jak ryba jedzie oznacza, że już jest zacięta ciężarkiem. Wprowadzając kogoś do tej metody połowu zawsze przekazujemy jak należy postępować przy braniu i nie tylko. Wszyscy prawdziwi karpiarz tak robią i taką naukę przekazują dalej. Potężne zacięcia to najczęściej pozostałe naleciałości z dawnej "nauki" zwykłego wędkarstwa. To raczej dawna szkoło PZW i to pokutuje. Pokutuje brak edukacji w PZW. Dla zwykłego wędkarza gruntowego łowienie na sygnalizator stało się łatwo dostępne i wygodne. Takie łowieni nie ma absolutnie nic wspólnego z karpiarstwem nawet w cudzysłowiu. Nie widzę jakoś negatywnych wpisów na łowiących na kotwice. Wszystkimi metodami. Tak na żywca ( u mnie niewyobrażalne ), tak na trupka oraz metoda spinningową. Pamiętam jak w UK próbowałem spinningu i okazało się, że można stosować bezzadziorowy pojedynczy haczyk. Efekty były takie same. Tylko tam to jest edukacja. Ostatni już raz proszę zejść z karpiarzy. Byle "buraka" nie umiejącego wędkować, a łowiącego na sygnalizatory nie można nazywać karpiarzem. Zresztą "buraków" albo tylko zwykłych ludzi z wędką bez refleksji spotykam we wszystkich metodach połowu. Zamiast nienawidzić zastanówmy się nad edukacją. Może czasem warto spróbować z jednym czy drugim porozmawiać? Może warto pokazywać wzorce? Może warto szanować wszystkie metody połowu jeśli są należycie wykonywane? Może w końcu czas przestać myśleć, że moja metoda na pewno jest lepsza i bardziej etyczna? Może warto przestać się wywyższać? Każdy jest inny ale wszyscy równi. Przykro mi, że nie wielu spotykacie prawdziwych karpiarzy. Biorę też pod uwagę, że to ja jestem jakiś dziwny i inny. Jednak nie chciałbym być tak postrzegany gdy tylko zostanę dostrzeżony nad wodą. Nie akceptuję takiej łatki bo wiem jak łowię i że staram się być najbardziej jak potrafię etyczny. Choć wszyscy w tym hobby mamy coś z sadysty. Sorka za wpis. Może już się zamknę na dłużej i żęby będę zaciskał dopóki je mam? Może wytrzymam i pozwolę wam się spokojnie wyżywać? Postaram się.