Myślę, że czas zakończyć tą gównoburzę i najazdy na Przemka, zwłaszcza, że on sam nigdy nie zabrał głosu w tym wątku.
Wywołał to cytat wypowiedzi Przemka zamieszczony tu przez Luka, który zauroczony mistrzostwem Przemka nawet nie zweryfikował, czy autor wypowiedzi miał na myśli naprawdę metry czy stopy. 120 ft to ok 40 m, co wydaje się rozsądnym i już dość długim dystansem do powtarzalnych rzutów kijem 3,3 z podajnikiem 30 g.
PS. Przemko czy Przemo to w niektórych regionach Polski zwyczajowa wymowa imienia Przemysław i nie należy w tym odczytywać nic obraźliwego.
Zaraz, zaraz... Wychodzi na to, że ja nie potrafię słuchać lub celowo kłamię, tak?
I do tego Przemek przeszedł na stopy a nie metry, czego ja nie wychwyciłem? I na Boddington łowi nie na 100 metrach ale na 100 stopach, czyli 30 metrach? Tu też mi się wydawało?
Tak na marginesie, Polacy w UK może używają stóp w określeniu długości wędki lub lb w wadze, ale na pewno nie w przypadku odległości. Tu są tylko metry, bo tak mamy zaprogramowane mózgi, więc o pomyłce nie ma mowy. A jakby co, to zarzut kijem 3.30 m na 33 metry to raczej nie jest powód aby się czym chwalić, bo to osiągnięcie niczym nabicie dwóch białych robaków na haczyk numer 14
Specjalnie dla Was dzisiaj pogadam z Przemkiem i napiszę co i jak, poproszę też go o zrobienie filmu, zresztą on ma to zrobić.
Panowie, nie rozumiem skąd te nerwy tak na marginesie. Przyglądam się tej dyskusji z dużym zaciekawieniem i jestem zdziwiony. 'Mędrca szkiełko i oko' tez normalnie by mi nie pozwalało uwierzyć w tego typu zarzuty, jednak tu mamy do czynienia z kimś, kto nie jest przeciętny. Przemek ma wielki talent, ale też pracował ciężko - przez wiele lat brał udział w kilku zawodach tygodniowo, stając w szranki z najlepszymi wyczynowcami w UK. To jest osoba tego pokroju co Steve Ringer czy Lee Kerry, i jego wiedza jest ogromna. ABy wygrywać zawody, trzeba mieć opanowane różne rzeczy w sposób mistrzowski - i on tak ma. Dlatego jedną z nich jest właśnie zarzucanie na daleki dystans. Już pisałem o tym, ze Przemek specjalnie używa kręciołów 4000, bo wg niego małe zwoje szpuli o średnicy 4 cm o wiele lepiej przechodzą przez pierwszą przelotkę niż przy kołowrotkach z duża szpulą. Do tego dochodzi odpowiedni zestaw, z plećką czy żyłką cienką plus mały podajnik...
Ja nie twierdzę, że Przemek łowi wędką 3.30 na 120 metrach, ale na pewno mówi o osiąganiu takich odległości. Do tego nie bez kozery ma najlepsze kije i kręcioły, gdzie komplet to ponad 1000 funtów. Dlatego często powtarzam, że nie należy się patrzeć na pewne rzeczy u brytyjskich wyczynowców, jeżeli nie bierze się poprawki na sprzęt jakiego używają. Bo to jak porównać sportową wersję Porsche z jakimś pierwszym lepszym Hyundai'em czy Kia i mówić, że każdy samochód osiąga bez problemów prędkość 260 km/h. Nie każdy...
A odnośnie samego Przemka. Uważam, że to naprawdę człowiek encyklopedia, który ma wielkie doświadczenie, zdobyte podczas rywalizacji z najlpeszymi wyczynowcami z UK na przestrzeni 7-8 lat, nie wspominam o tym co robił wcześniej, a między innymi karpiował. Dla kadry Polski - byłby to idealny kandydat, do tego świetnie byłoby skorzystać z jego doświadczenia, chociażby jako konsultanta. Podam przykład. W RPA rzekomo polscy feederowcy robili trening łowiąc blisko siebie, a tacy Angole rozstawili się, tak jak się łowi w sektorach. Więc wnioski po treningu mieli całkiem inne, a więc i miejsce było inne. I nie ma sensu mieć tu pretensje do kogoś, bo dopiero się uczymy, to był pierwszy start Polaków. Ale on by tu mógł wiele doradzić już na wstępie (on to wiedział). Bo on jest jak zawodowy kierowca, który przejechał dziesiątki milionów kilometrów, dlatego ma taką wiedzę. I nie każda komercja ma mnóstwo karpi, bo on łowi też zimą, a wtedy ryba żeruje słabo. Więc nie tylko przewala karpie, musi też umieć niechętną rybę skusić do brania