Zawsze wierzę w moc koszyka...
Jednak następny wypad chcę spróbować łowienia jak na Sekwanie, bez zanety. Nęcić tylko peletem dużym i kulkami
To tez jest droga do sukcesu, zwłaszcza przy łowieniu dużych brzan. Ja jednak nie nastawiam się na rekordy, ja chce łowić damulki... Zwsłaszcza, że nie rozgryzłem do końca Tamizy, i nie rozumiem jeszcze wielu rzeczy, zależności.
Jakby co dodam, że oprócz kul pelletowych użyłem kilograma preparowanych konopi, to jak dla mnie podstawa w wyprawach brzanowych. Jest coś takiego w tych ziarnach, co sprawia, ze brzana szaleje za nimi. A nie jest w stanie się nimi przejeść
Sebastian, ja myślę, że u ciebie czas abyś zaczął szukać tych większych sztuk
Nie wiem, czy nie powinieneś spróbować jeszcze raz łowienia tak gdzie jest jaz, zwłaszcza jak będzie ciepło. Tam może być sporo brzany, i to tej dużej, powinno też być bezpieczniej, bo taki sum ma kłopoty z namierzeniem ofiar w takiej wodzie. Tam mogą się kryć potwory
Bo w UK duże brzany są w danych miejscach na rzece, potrafią i pokonać kilka kilometrów podczas żerowania - największa z brzan w UK, prawie 10 kilo wagi (już świętej pamięci - bo padła łupem wydr), nazywała się Traveller (czyli podróżnik), z racji przemieszczania się
Jednak sum jest gatunkiem który zmienia zachowania ryb, i brzany mają mocny instynkt obronny, jeżeli chodzi o duże drapieżniki, będą na pewno miały jakieś 'sanktuarium'. . Jakby nie było jest ich sporo w Marne, ale myślę, że te duże się gdzieś chowają. Pod krzakami jak w UK raczej nie, bo właśnie łatwo paść ofiarą suma
Może musisz poszukać nowych miejscówek? Zwłaszcza z szybszą wodą? Oczywiście kulki i pellety u siebie też trzeba sprawdzić, regularne nęcenie powinno ściągać ryby w takie miejsca...
Co do suma, to jak ten się pojawił na Kennecie, to brzany zniknęły
Na Severn - pojawiły się wydry - brzany dały dyla w inne rejony
Na Trencie pod jaz na Collingham dotarła foka - i ryby też się rozpierzchły... Dlatego te duże sztuki muszą być mądre i mają jakiś sposób na uniknięcie dużego suma. A u wielu gatunków obroną jest na przykład forma wygrzbiecona (karaś, karp) - nie pozwalająca drapieżnikom na połknięcie ich, przynajmniej redukuje to liczbę ataków - u brzany jednak nie wchodzi to w grę, ta ryba jest jakby idealna na obiadek dla suma. Wrzecionowaty kształt sprawia, że bez problemu nawet średni sum łyknie dużą brzankę. Zapewne też dlatego nie ma ich już prawie w Ebro. Kto wie, czy właśnie wartka woda nie jest idealnym miejscem gdzie ryby te czują się bezpiecznie. Cholera wie, jakie są zależności gatunkowe przy takiej ilości suma...