Spławik i Grunt - Forum
MEDIA i MULTIMEDIA => Nasze filmy => Wątek zaczęty przez: arhinonskill w 11.01.2020, 18:17
-
Zapraszam do obejrzenia i do wzięcia udziału w super akcji ratuj ryby :D
-
:thumbup: :bravo: :bravo: :bravo:
-
Brawo :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup: a wystarczy żeby każdy wędkarz po sobie posprzątał....
-
Co trzeba mieć we łbie, albo czego trzeba nie mieć, żeby iść nad wodę, do lasu, na łąkę i wyrzucić tam śmieci. Nie ma znaczenia, czy to opona od Stara, czy butelka po oranżadzie. Kurwa mać! To jest przecież nasze wspólne dobro! Trzeba być totalnym idiotą żeby zostawiać śmieci w miejscach nieprzeznaczonych do tego. To jest mega słabe. Aż mi słów brakuje żeby wyrazić swoją złość i krytykę w tym temacie :(
Często bywa, że na grzyby idę z koszykiem i z workiem na śmieci. Zawsze zbieram więcej śmieci niż grzybów... nawet jak jest wysyp. Wysyp? No właśnie! Wysyp czego? :( Przerażający temat :(
-
Maciek, niestety taka jest mentalność Polaków. Jeżeli coś jest "wspólne" to znaczy niczyje i chu... z tym. Można śmieci wywozić do lasu, opony pakować do rzeki czy inne cudowne pomysły. Nie moje, więc nie ma potrzeby o to dbać. :facepalm:
-
Alek, staram się to zrozumieć ale tak nie może być :( Wiem, wiem, wiem... to tylko nasze gadanie :(
Jakie k@#$! nie moje?! Przecież, to co jest wspólne, to w jakimś stopniu jest moje! Przystanki na ulicach, drogi, łąki, lasy, domy kultury, szalety publiczne. Do tego, jak idę do kumpla na piwo, to nie rzucam mu śmieci na podwórku. Dla mnie ten temat jest bardzo drażliwy :( Nie rozumiem jak można myśleć, że wyrzucenie śmieci "za płot" jest ok. No kurwa nie jest! Ehh... Chyba nigdy tego nie pojmę :(
-
Ale przecież powinny być jakieś służby, które to posprzątają :facepalm:
No nie, jak naśmiecisz, to będziesz łowił w syfie, chyba, że inny wędkarz zrobi to za Ciebie.
Już to kiedyś opisywałem. Lata 90-te. Łowię na PZW. Przyjeżdża jakimś rzęchem facet. Na oko oceniam go dziad. Wysiada z dwoma reklamówkami, jedna pełna druga pusta. I zaczyna zbierać zbierać do pustej reklamówki śmieci. Do mojego stanowiska nie podchodzi. Myślę sobie, że ktoś dziadowi zapłacił, żeby to posprzątał. Jak już posprzątał, rozstawił stanowisko, w pełniej reklamówce miał zanętę. Dwa spławiki ok. 11 m od brzegu, chyba 40 cm od siebie, nęcenie w punkt. Jak on połowił ???. Wędkarz pierwsza klasa. Jak już pojechał to wyzbierałem ze swojego stanowiska również nie moje śmieci, żeby było czyste a nie takie, jakie je zastałem.
Dobry przykład działa. Do dziś zbieram śmieci ze stanowiska, na którym chcę łowić. Największy problem mam z wydłubywaniem zdeptanych petów po papierosach. Ale to leprze niż pstryk do wody. Żeby nie było, sam palę na rybach ale żaden pet nie trafia do wody ani nie zostaje na łowisku.
-
To samo jest wszędzie. Lubię chodzić po górach - tam też zdarzają się ludzie wyrzucający wszystko bo się da i to gdzie popadnie. Taki klimat, u UK nie jest lepiej.
-
Co roku sprzątamy 3 łowiska , niestety ale największy syf zostawiają pseudo karpiarze po wekendach >:(
Myślę że gdyby zobaczyli komunikat -" W tym roku nie zarybiamy w tym roku sprzątamy " Na niektórych by podziałało.
-
Myślę, że spokojnie można przyjąć, że z połowa naszego społeczeństwa to troglodyci, co uważają, że jak nie moje, to niczyje i można obsrać.
Rok albo dwa lata temu byłem nad pewnym wyrobiskiem, w sieci opisane jako błękitne wody, czy jakoś tak, nie chce mi się szukać. W każdym razie - Panowie, to był kawałek raju na ziemi. Miejsce jak wycięte z jakiegoś obrazka i podkolorowane jeszcze w Photoshopie. Woda błękitna i przezroczysta jak w jakiejś lagunie, wokół lasy na skarpach pionowych. Cud natury.
A potem wchodzimy do środka. Wszędzie sterty śmieci. Wory całe, stosy... A w miejscach, gdzie można rozłożyć kocyk nad brzegiem... wysypiska zwykłe. A pomiędzy tymi stertami ludzie się opalają na kocykach, grille rozłożone. A butelki, opakowania, wszystko... za siebie. Do tego na wąskich dróżkach między takimi miejscami nasrane. Normalnie ludzie się opalają i grillują, a 5-10 metrów dalej srają na środku ścieżki. To jest Polska. Byłem tym przeżyciem potwornie zdruzgotany.
-
Mnie najbardziej nad wodą to wkurza jak w palenisku ogniska wędkarze palą śmieci i rzucają do niego niedopałki fajek.
Efekt jest taki że w tamtym roku na mojej ulubionej miejscówce pzw powstało kilka palenisk... namiotu na czystym terenie nie rozłoże.
Bo jak widzą syf w palenisku butelki , folie to odtazu palą w innym miejscu.
Rozumiem tych co nie chca żreć plastiku w kiełbasie...
Ale nie rozumię tych co palą śmieci nad wodą.
-
A potem wchodzimy do środka. Wszędzie sterty śmieci. Wory całe, stosy... A w miejscach, gdzie można rozłożyć kocyk nad brzegiem... wysypiska zwykłe. A pomiędzy tymi stertami ludzie się opalają na kocykach, grille rozłożone. A butelki, opakowania, wszystko... za siebie. Do tego na wąskich dróżkach między takimi miejscami nasrane. Normalnie ludzie się opalają i grillują, a 5-10 metrów dalej srają na środku ścieżki. To jest Polska. Byłem tym przeżyciem potwornie zdruzgotany.
Opluwasz Polskę, wiesz? :P 8) ;)
-
Tak, nawet miałem pod spodem dopisać, że jestem zdrajcą metalu ;)
-
Powinni jebać mandaty za zaśmiecanie takie srogie, to by inaczej też było, a tak poza tym to nauka młodych adeptów dbania o czystość, ład i porządek bo starych pryków już nie zmienimy ;)
-
Kocham mój kraj. Kocham moich krajan.
Ale odsetek brudasów jest u nas żenująco wysoki :facepalm:
To co się dzieje w lasach, przy drogach i nad wodami to jest trzeci świat.
-
Co trzeba mieć we łbie, albo czego trzeba nie mieć, żeby iść nad wodę, do lasu, na łąkę i wyrzucić tam śmieci. Nie ma znaczenia, czy to opona od Stara, czy butelka po oranżadzie. Kurwa mać! To jest przecież nasze wspólne dobro! Trzeba być totalnym idiotą żeby zostawiać śmieci w miejscach nieprzeznaczonych do tego. To jest mega słabe. Aż mi słów brakuje żeby wyrazić swoją złość i krytykę w tym temacie :(
Często bywa, że na grzyby idę z koszykiem i z workiem na śmieci. Zawsze zbieram więcej śmieci niż grzybów... nawet jak jest wysyp. Wysyp? No właśnie! Wysyp czego? :( Przerażający temat :(
Mamy wodę gdzie jest nas 10 osób, takie mini koło. Na wiosnę woda miała ok 1,8m i przez lato (niestety) ok 1m wody ubyło, nie wiadomo, czy uda się utrzymać łowisko, ale mniejsza z tym. Każdy ma jakąś ulubioną miejscówkę, więc jedni drugim starają się nie wcinać, no i po tym jak spadła woda w jednym miejscu ukazał się mega słaby widok :/ reszta ma chęć pogonić gościa z łowiska...
-
Nie obrażaj Trzeciego Świata :)
Nie umiem sobie tego wytłumaczyć dlaczego większość wędkarzy nie potrafi po sobie posprzątać. Może wynika to z natury człowieka bo ponoć z natury jesteśmy leniwi :D może z wychowania a może z "pseudo demokracji" :)
Nadal twierdzę że powinna być większa opłata za tak zwany "czyn społeczny " można by na normalnych warunkach zarudnić gospodarzy którzy by pilnowali porządku na danych zbiornikach oraz przygotowali je do i w trakcie sezonu do wędkowania.
-
Brawo za akcję :bravo: :thumbup: :beer:
Ja się tylko skromnie zapytam, a co dziś robią Panie i Panowie, stali bywalcy izb wytrzeźwień, pijacy spod budki z piwem całe to menelstwo które ma status "niewypłacalnych" którzy mogą robić wykroczenia na potęgę, bo nie ma meldunku, nie ma dochodów, niska szkodliwość społeczna czynu itp itd...
Co robia Panie i Panowie w zakładach karnych, którzy odsiaduja wyroki za drobne przestępstwa?
Naprawdę ciężko komuś pojąć w tym kraju że ma ręce do pracy przy sprzątaniu, odśnieżaniu, grabieniu liści, itp? Jest szansa na odpracowanie przewinienia, jest przestroga dla innych, są działania prewencyjne i Pro Eco...
-
Po
Brawo za akcję :bravo: :thumbup: :beer:
Ja się tylko skromnie zapytam, a co dziś robią Panie i Panowie, stali bywalcy izb wytrzeźwień, pijacy spod budki z piwem całe to menelstwo które ma status "niewypłacalnych" którzy mogą robić wykroczenia na potęgę, bo nie ma meldunku, nie ma dochodów, niska szkodliwość społeczna czynu itp itd...
Co robia Panie i Panowie w zakładach karnych, którzy odsiaduja wyroki za drobne przestępstwa?
Naprawdę ciężko komuś pojąć w tym kraju że ma ręce do pracy przy sprzątaniu, odśnieżaniu, grabieniu liści, itp? Jest szansa na odpracowanie przewinienia, jest przestroga dla innych, są działania prewencyjne i Pro Eco...
Masz rację, że oni powinni być wypychani do prac, ale w tym wszystkim chodzi o to, że jakby wszyscy byli wychowani jak należy to by tych śmieci nie było.
-
PoBrawo za akcję :bravo: :thumbup: :beer:
Ja się tylko skromnie zapytam, a co dziś robią Panie i Panowie, stali bywalcy izb wytrzeźwień, pijacy spod budki z piwem całe to menelstwo które ma status "niewypłacalnych" którzy mogą robić wykroczenia na potęgę, bo nie ma meldunku, nie ma dochodów, niska szkodliwość społeczna czynu itp itd...
Co robia Panie i Panowie w zakładach karnych, którzy odsiaduja wyroki za drobne przestępstwa?
Naprawdę ciężko komuś pojąć w tym kraju że ma ręce do pracy przy sprzątaniu, odśnieżaniu, grabieniu liści, itp? Jest szansa na odpracowanie przewinienia, jest przestroga dla innych, są działania prewencyjne i Pro Eco...
Masz rację, że oni powinni być wypychani do prac, ale w tym wszystkim chodzi o to, że jakby wszyscy byli wychowani jak należy to by tych śmieci nie było.
Pewnie masz rację, ale czy jest to możliwe? Wątpię, solidne kary i strach przed konsekwencjami to najlepsze metody wychowawcze na takich skurczybyków...
-
Nie do końca sobie zdajecie sprawę co to oznacza zatrudniać skazanych.
U mojej Małżowinki w pracy był taki projekt ale szybko się z niego wycofali bo koszty dużo większe niż przy normalnych, że tak powiem, pracownikach.
Z samego rana musieli gonić samochód do ZK po skazanych bo to pracodawca jest zobowiązany.
Kiedyś puścili jakiegoś dostawczaka, gdzie nie było dla wszystkich miejsca (dwóch siedziało na zabudowanej pace) to SW zadzwonili na Policję i było grubo ;-) a do przejechania jest 500 metrów.
Stanowiska pracy na tip-top!
Szatnia i szafki, pomieszczenie socjalne, herbatka...
Bodajże o godzinie 12 przywozili skazanym obiadek ;-) Pracownicy wpieprzali kanapki, a skazani dwudaniowy obiadek + kompocik, a często jeszcze jakiś kawałek drożdżaka.
Oczywiście nie byli to jacyś recydywiści tylko drobnowyrokowcy.
No i oczywiście gdyby któryś nawiał, to firma ma grube problemy.
Tak więc... przy obecnych przepisach prawnych, to niestety tylko Wasze i moje pobożne życzenia.
Patrząc na zdjęcie wrzucone przez carla23, to mój umysł nie jest w stanie tego ogarnąć! Mam stałą miejscówkę i walę puszki do wody?!
Kuźwa... gość musi być jakiś niepełnosprytny czy jak?!
Sam palę papierochy ale zawsze mam słoiczek z wodą jako popielniczkę. Tak, tak... popiół też strącam do słoika ;-)
No ale ja stary już jestem ;-)
-
Patrząc na zdjęcie wrzucone przez carla23, to mój umysł nie jest w stanie tego ogarnąć! Mam stałą miejscówkę i walę puszki do wody?!
Kuźwa... gość musi być jakiś niepełnosprytny czy jak?!
Sam palę papierochy ale zawsze mam słoiczek z wodą jako popielniczkę. Tak, tak... popiół też strącam do słoika ;-)
No ale ja stary już jestem ;-)
Niestety....a patrząc na avatar pi razy oko Twój rówieśnik...Ale wg mnie wiek nie ma znaczenia, mentalności nie zmienisz.
-
Temat rzeka, niestety :( Minie jeszcze sporo czasu zanim zmienimy mentalność i podejście tych, co śmiecą.
Fajnie, że filmik doprowadził to dyskusji. Czyta nas sporo osób, a kropla drąży skałę ;)
Brawa należą się koledze arhinonskill za postawę i nagłośnienie tematu :bravo: :thumbup:
-
PoBrawo za akcję :bravo: :thumbup: :beer:
Ja się tylko skromnie zapytam, a co dziś robią Panie i Panowie, stali bywalcy izb wytrzeźwień, pijacy spod budki z piwem całe to menelstwo które ma status "niewypłacalnych" którzy mogą robić wykroczenia na potęgę, bo nie ma meldunku, nie ma dochodów, niska szkodliwość społeczna czynu itp itd...
Co robia Panie i Panowie w zakładach karnych, którzy odsiaduja wyroki za drobne przestępstwa?
Naprawdę ciężko komuś pojąć w tym kraju że ma ręce do pracy przy sprzątaniu, odśnieżaniu, grabieniu liści, itp? Jest szansa na odpracowanie przewinienia, jest przestroga dla innych, są działania prewencyjne i Pro Eco...
Masz rację, że oni powinni być wypychani do prac, ale w tym wszystkim chodzi o to, że jakby wszyscy byli wychowani jak należy to by tych śmieci nie było.
Pewnie masz rację, ale czy jest to możliwe? Wątpię, solidne kary i strach przed konsekwencjami to najlepsze metody wychowawcze na takich skurczybyków...
Starych byków nic nie zmieni. Co najwyżej mogą się bać. Dzieci trzeba wychowywać.
-
Powinni jebać mandaty za zaśmiecanie takie srogie, to by inaczej też było, a tak poza tym to nauka młodych adeptów dbania o czystość, ład i porządek bo starych pryków już nie zmienimy ;)
Zgoda, ale podstawy MUSZĄ być wyniesione z domu. Jeżeli człowiek od dziecka uczony jest porządku i szacunku do otaczającego świata to w 90% będzie to "kontynuował" w przyszłości. Niestety dzisiaj bezstresowe wychowanie i załatwianie najprostszych spraw za dziecko zbiera żniwo w postaci pokolenia "kalek roszczeniowych". Broń Boże nie obrażając osób niepełnosprawnych.
-
Mam wrażenie, że z każdym pokoleniem ogólne zasady współżycia są wpajane coraz mniejszej liczbie dzieci. To, co za moich czasów (strasznie to brzmi :( ) było nie do pomyślenia w stosunkach między dziećmi a dorosłymi, teraz jest normą, a ciągle dochodzi do rzeczy, które wprawiają mnie w osłupienie.
W wielu miejscach na świecie jest czysto nie dlatego, że ludzie byli do czystości od małego przyuczani. Tylko dlatego, że na brudasów czekały ogromne kary. Np. w takich Chinach, Hongkongu czy Singapurze. Mieszkańcy tych państw pokolenie wcześniej w większości "srali za stodołą". Teraz żyją w zadbanych miastach. Jest tam czysto nie dlatego, że z natury o czystość dbali. Tylko tam rzucenie papierka na ulicy to spory mandat w kieszeni.
-
Michał, ale musi być nieuchronność kary, po prostu musi.
Jak to u nas jest każdy wie. Wkur... mnie niemiłosiernie ludzie nie sprzątający po psach srających na trawnikach. Zwróć paniusi uwagę by sprzątnęła po swoim pupliku. ;D Nieuchronny wysoki mandacik szybko by paniusię nauczył porządku.
-
Singapurskie metro. Przewożenie ze sobą łatwopalnych materiałów mandat..... około 14 tysięcy złotych. Jedzenie i picie w metrze 1400 złotych (podobnie jedzenie śmierdzących owoców duriana). Palenie fajek ok 2800 złotych
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2020/1/13/15725800_No-Durian-Sign-Singapore.jpg)
-
O tym mówię :)
Kwestię wychowania mamy w Europie Zachodniej. Kiedyś było czysto i zadbanie. Po napływie emigrantów ze wschodu dalszego i bliższego oraz z Afryki robi się coraz większy syf. Bo tam było wychowanie i takich wysokich kar nie potrzebowali. Teraz nie ma kar i nie ma wychowania. I robi się syf.
-
Alek, to jest sprawa oczywista. Szukają forsy do budżetu. Tadam! Odkryłem wielkie źródełko...
-
Dublin - kara za palenie w autobusach czy tramwajach - 3000 Euro.
-
Jedno ze stowarzyszeń wędkarskich, które znam. Zabranie niewymiarowej ryby, w okresie ochronnym - wywalenie ze stowarzyszenia w terminie max tygodnia od daty złapania takiego delikwenta. Zostaje później płacz w internecie, że są to ch...je i złodzieje i on nie poleca nikomu udziału w tym stowarzyszeniu :P Wszystko da się zrobić. Problem w tym, że nie każdemu to pasuje z różnych przyczyn, vide sytuacja z PZW.
-
Pamiętam ile gunwa wylewało się w internecie na nowy zarząd Zofijówki...
Co do wychowania młodego pokolenia proponuję porozmawiać z ludźmi, którzy na co dzień mają do czynienia z wycieczkami szkolnymi tj. obsługa na stacjach paliw, w teatrach, kinach, muzeach i tym podobnych.
Z tą druzgoczącą wizją nowego pokolenia mam do czynienia dość często. Płakać się chce czasami.