Ja osobiście dużo mielę peletów, ziaren, sypkiej zanęty jak potrzebuję pyłu. Przerobiłem młynek do kawy z PRL-u, młynki na wzór wspominanych "szatkownic", w których o ile wytrzymywały silniki, to raczej ostrza nie nadają się do peletu. Obecnie od ok 2 lat użytkuję blender kielichowy, marki "filip", moc 400 W, ostrze pięcioramienna gwiazda, każde z ramion odgięte pod innym kątem, funkcja kruszenia lodu. Kupiłem w sklepie z używanym "wszystkim" za jakieś 20 zł, mieli pięknie. Poradził sobie z peletami, które do tej pory wygrały starcie ze wspomnianymi młynkami.