To nie pogoda ma się do nas dostosować, tylko my do pogody
.
Jakbym miał się zastanawiać co i jak, to bym nigdy na ryby nie pojechał. Nieraz jest kwestia jednego dnia wolnego w tygodniu, lub na miesiąc i muszę się dostosować do pogody. Mając przeważnie 4 ulubione kijki w pokrowcu i różne przysmaki przyszykowane wybieram sobie w zależności od pogody na chwilę obecną zbiornik. Jak pada jadę na taki, gdzie połowię przy aucie i nie pobrudzę sprzętu (tam w deszcz nie ma ludzi). Jak świeci słońce (i ludziska się kręcą na spacery) to jadę gdzie indziej, by odpocząć w ciszy. Mi pogoda rzadko przeszkadza, no chyba, że leje jak z cebra dłużej, to wtedy odpuszczam
.
A jeśli chodzi o wiatr, to wypady robię nad przy wiślane dołki, które są w krzakach, tam jest cisza
. No i te kalendarze brań, jakbym wszystko analizował dogłębnie, to nie wiem, czy w sezonie znajdę kilka dni dobrych do wędkowania
.