Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 01.09.2019, 20:16

Tytuł: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 01.09.2019, 20:16
W necie na fejsie w grupie co nowogo w okręgu bielsko biała.
Pojawił się post:
Cyt.Niestety, to już nie projekt a decyzja, będziemy płacić za wodę (która w prawie wodnym jest dobrem narodowym) co się zmieni ? opłaty za wędkowanie wzrosną do 1000 zł albo i lepiej i nie jest to wina PZW. Jest czas przed wyborczy, musimy to blokować bo mało kogo będzie stać na takie opłaty, znikną komercje, znikną ośrodki zarybieniowe wszystko zostanie wystawione do przetargów. Dziękujemy ci dobra zmiano !!!!!! Informacja pewna wybór należy do Was Koledzy i Koleżanki wędkarze !
Info jest sprawdzone pochodzi z samej góry z ministerstwa.
Ciekawostka....
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 01.09.2019, 20:20
Eeee... gdyby to była prawda to stałoby się tylko jedno - masowe kłusownictwo. I nie mam tu na myśli sieci, tylko połowy bez opłaty. Wszystkich nie złapią, nie mają szans, zwłaszcza że wielu wędkarzy nigdy w życiu kontroli nie mieli ani nie widzieli przez kilkanaście / kilkadziesiąt lat.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.09.2019, 20:24
Jaki charakter maja mieć te opłaty? Ile i za co? Na jakiej zasadzie będą naliczane, kto to będzie egzekwować i dlaczego rzekomo ma to dotknąć komercji które są na prywatnej działce?

Czyli za oczko wodne w ogródku też opłata?

Wygląda mi to na fake news przedwyborczy. Brak tu dla mnie jakichś konkretów, odnośników do stron sejmowych, i przede wszystkim jasnej informacji, o co chodzi z tą opłata.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 01.09.2019, 20:35
Nie chce siać paniki ale nowe ustrojstwo czytaj Wody Polskie mają w swoich zadaniach wyegzekwowanie od PZW oraz innych dzierżawców wód jak najwięcej kasiory , co z tego wyniknie zobaczymy ale raczej czekają Nas nie małe podwyżki.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.09.2019, 20:41
Nastąpi samozaoranie? Im szybszy upadek PZW tym lepiej. Może to nie jest sposób o którym myśleliśmy tu, ale w przypadku utraty większości wód, i podniesieniu cen za wędkowanie do astronomicznych kwot, kolos się obali.

Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ja z usług PZW nie korzystam, ale jako bierny obserwator będę śledził sprawę z boku, w nadziei na powstanie jakichś nowych klubów wędkarskich, komercji czy stowarzyszeń.

Ma ktoś jakiegoś linka do szczegółów?
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 01.09.2019, 20:43
Nastąpi samozaoranie? Im szybszy upadek PZW tym lepiej. Może to nie jest sposób o którym myśleliśmy tu, ale w przypadku utraty większości wód, i podniesieniu cen za wędkowanie do astronomicznych kwot, kolos się obali.
Obawiam się, że to marzenie ściętej głowy.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 01.09.2019, 20:44
Podałbym, ale infor podrzucone przez Maćka to wszystkie szczegóły ;)
Bez źródeł, pism i decyzji nie przejmowałbym się takimi strachami.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 01.09.2019, 20:44
Jaki charakter maja mieć te opłaty? Ile i za co? Na jakiej zasadzie będą naliczane, kto to będzie egzekwować i dlaczego rzekomo ma to dotknąć komercji które są na prywatnej działce?

Czyli za oczko wodne w ogródku też opłata?

Wygląda mi to na fake news przedwyborczy. Brak tu dla mnie jakichś konkretów, odnośników do stron sejmowych, i przede wszystkim jasnej informacji, o co chodzi z tą opłata.

Sprawa jest prosta na wody otwarte przetarg kto da wiecej dzierżawi.
Co do stawów na tą chwile pare rozwiązań ... od ha powierzni , od ilości wody w stawie.

To poważna sprawa .
Zapraszam na fejsa i obserwacji toczącej się tam dyskusji.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 01.09.2019, 20:46
Nie pozostaje nic innego jak zasięgnąć informacji u źródła. Postaram się  w tygodniu czegoś dowiedzieć.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 01.09.2019, 20:47
https://www.facebook.com/pages/category/Community-Service/Co-Nowego-W-Okręgu-PZW-Bielsko-Biała-223902718118871/ (https://www.facebook.com/pages/category/Community-Service/Co-Nowego-W-Okręgu-PZW-Bielsko-Biała-223902718118871/)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 01.09.2019, 20:48
Link nie działa

Już wszystko ok

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 01.09.2019, 20:51
PZW ma dzierżawy podpisane na długie lata. Można w trakcie umowy tak podnieść opłaty, że spowoduje to wzrost ceny zezwolenia o 500%? Wątpię.
To byłby koniec PZW, ale bez żadnych dobrych skutków dla wędkarzy, to byłaby wolna amerykanka i kłusownictwo, czyli łowienie bez pozwoleń.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: N3su w 01.09.2019, 20:56
Ja bym się tak nie cieszył w naszych realiach całkowicie z upadku PZW. Jak by coś powstało na wzór Czech czy Litwy tak, ale przy dzisiejszych zarobkach i podejściu naszych Januszy biznesu nie widze całkowicie systemu Angielskiego. Temat jest naprawdę ciekawy, wydawać by się mogło, że na granicy foliowych czapek. Jeśli chodzi o tak zwany twór, jak Wody Polskie. Jak by się wgłębić, robi się naprawdę ciekawie nawet dla tych, co zbierają głupią deszczówkę. Więc nie wpłynie to tylko na samo PZW i opłaty, ale także na tych, co śmią mieć wspomniane już oczko wodne na własność.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 01.09.2019, 20:56
Nie pozostaje nic innego jak zasięgnąć informacji u źródła. Postaram się  w tygodniu czegoś dowiedzieć.

Info jest pewne z samego ministerstwa. Projekt rozwiązania jest gotowy pod młotek.
Super by było jak byś coś  przybliżył.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.09.2019, 20:58
Też mi się wydaje że z dużej chmury mały deszcz..

Jak policzyć w takim razie rzeki? Nie istnieje chyba żaden wzór dostosowany do wszystkich wód.

Myślę że o ile jest coś w tym faktycznie na rzeczy, to wody polskie mogą się przejechać jeśli liczą na to że PZW się ugnie i będzie płacić jak za zboże.

Niektóre wody mogą z racji wielkości, albo innych czynników być tylko dzierzawione przez PZW, i wtedy to oni mają w garści wody polskie a nie odwrotnie.

Chodz jak sądzę Baroni w PZW mogą wykorzystać powstałe zamieszanie i ugrać na tym parę złotych od swoich podopiecznych przy okazji zezwoleń na 2020 rok 8)

Ciekawe jak się sprawy uloza, scenariuszy jest kilka. Na razie to same pytania, i oczekiwanie na ruch wód polskich. A potem na reakcję komuszków :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 01.09.2019, 21:02
Nie pozostaje nic innego jak zasięgnąć informacji u źródła. Postaram się  w tygodniu czegoś dowiedzieć.

Info jest pewne z samego ministerstwa. Projekt rozwiązania jest gotowy pod młotek.
Super by było jak byś coś  przybliżył.
Jak tylko czegoś się dowiem dam znać.
Z drugiej strony jeżeli faktycznie nastąpiłby takie zmiany to i rynek wędkarski bardzo mocno by to odczuł.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 01.09.2019, 21:15
Przetargi na zbiorniki . hmmm... to jest to, o czym nigdy głośno nie mówiłem.
 Zostaną wydzierżawione i zrobione stawy hodowlane.
basp28, też się cieszył, że jakiś gość wydzierżawił zbiornik i myślał,że to będzie fajna komercja. Nie, zrobił staw hodowlany i zarabia pieniądze na sprzedaży ryb a nie na wędkarzach.
tata1959, zawsze pisze, że prywatnych rękach, zbiorniki będą lepsze. Nie zgadzam się z tym i mnie to bardzo w....a.
 Brakuje ryb w morzu, brakuje w jeziorach i rzekach. Stawy hodowlane dadzą przynajmniej rybę słodkowodną, którą można sprzedać za dobre pieniądze a ceny ryb w sklepach nie są niskie i poszybują mocno w górę.
 Każdy, z kasą zrobi ze zbiornika staw hodowlany bo na tym są pieniądze.

 Czy dla wędkarzy to dobre ? oczywiście, że nie. Zmniejszy się ilość zbiorników do wędkowania a PZW aby utrzymać zbiorniki w dzierżawie, będzie musiało podnieść drastycznie opłaty, opłacającym składkę.
 Ciekawe jak to się odbije na okręgach i jak dużej grupy ludzi nie będzie stać na opłacenie np. 1000 zł. za składkę.
 Tym bardziej, jak składka ma być jedna, to jak to wszystko podzielić. Jakie zbiorniki zostaną w PZW (pewnie te sieciowane)
 Rozmowy miedzy okręgami będą na pewno bardzo trudne.
 
Jeżeli to prawda, to nic dobrego wędkarzy nie czeka. ???
 
 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 01.09.2019, 21:16
Takie to pewne informacje.. ::)
Do czasu oficjalnych wieści nie ma się czym martwić.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1667_01_09_19_9_12_42.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1667_01_09_19_9_13_01.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1667_01_09_19_9_13_36.jpeg)


Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Kereloth w 01.09.2019, 21:17
Przeczytałem kilka komentarzy, skupiłem się głownie na tym koncie z którego wypłynęła ta informacja. Jak dla mnie to wypowiedzi można podciągnąć pod zwykłą propagandę - takie odniosłem wrażenie. Żadnych konkretów - ot gadanie dla gadania.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 01.09.2019, 21:35
Jaki charakter maja mieć te opłaty? Ile i za co? Na jakiej zasadzie będą naliczane, kto to będzie egzekwować i dlaczego rzekomo ma to dotknąć komercji które są na prywatnej działce?

Czyli za oczko wodne w ogródku też opłata?

Wygląda mi to na fake news przedwyborczy. Brak tu dla mnie jakichś konkretów, odnośników do stron sejmowych, i przede wszystkim jasnej informacji, o co chodzi z tą opłata.

Sprawa jest prosta na wody otwarte przetarg kto da wiecej dzierżawi.
Co do stawów na tą chwile pare rozwiązań ... od ha powierzni , od ilości wody w stawie.

To poważna sprawa .
Zapraszam na fejsa i obserwacji toczącej się tam dyskusji.

Przecież to świetna wiadomość. Wydzierżawić wody w ręce prywatne, a od razu będzie lepiej.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 01.09.2019, 21:38
Jeśli takie duże stowarzyszenie jak PZW z takim dużym budżetem nie wydzierżawi danego akwenu to wątpię żeby ktokolwiek zapłacił takie pieniądze, choć jakieś wyjątki mogą się trafić .
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.09.2019, 21:50
Przeczytałem kilka komentarzy, skupiłem się głownie na tym koncie z którego wypłynęła ta informacja. Jak dla mnie to wypowiedzi można podciągnąć pod zwykłą propagandę - takie odniosłem wrażenie. Żadnych konkretów - ot gadanie dla gadania.

Mam te same odczucia :) ktoś tu pompuje balon i buduje atmosferę strachu.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 01.09.2019, 21:57
PZW jest gwarantem braku zmian :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 01.09.2019, 22:13
Nastąpi samozaoranie? Im szybszy upadek PZW tym lepiej. Może to nie jest sposób o którym myśleliśmy tu, ale w przypadku utraty większości wód, i podniesieniu cen za wędkowanie do astronomicznych kwot, kolos się obali.


Nie wiem czy upadek PZW to coś dobrego.
Podam przykład: ostatnio byłem nad jeziorem, które sobie przejął jakiś koleś i zrobił komercje.
Zajechałem na miejsce i wszystko prawie zajęte wiec pytał gościa czy coś wolnego a on, że zaraz się zwolni coś pod drugiej stronie jeziora bo kończą tam zawody.
Mówię ok poczekam po czym dodał, że mam zostawić auto i naginać tam pieszo( na zawodach wszyscy stali samochodami obok stanowiska i przy bliższym brzegu na całej jego szerokości każdy też był z autem przy stanowisku).
Pytam go czy mogę chociaż rozładować tam sprzęt i wrócić autem : NIE
Dlaczego nie ? Bo NIE..
Więc pojechałem sobie na inne łowisko...

To tylko przykład -  niech teraz weźmie takie jeziora jeden z drugim z cyklu NIE bo NIE i będzie jeszcze "lepiej"  niż jest.
Przypominam, że to Polska i tu nikt raczej prawie nikt nie będzie myślał o dobru wędkarza a o własnej kasie i "widzi mi się"
Nie jestem fanem PZW ale też myślę, że nie powinno upadać a zmienić swe działanie,myślenie czyli na początek trzeba wymienić ludzi tam będących.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 01.09.2019, 22:24
Ja tu od lat pisałem na forum, że po powstaniu Wód Polskich wszystko się zmieni, bo one zostały stworzone przez obecną partię, aby zarabiały na siebie. Celem powołania tej instytucji miał być brak dotacji z budżetu państwa na jej działalność oraz skupienie w "jednym ręku" władzy nad polskimi wodami.

Jak można utrzymać taki organ jak Wody Polskie bez dotowania go z budżetu państwa? A no z systemu opłat i kar, których wysokość ustala partia rządząca, natomiast egzekucją zajmują się Wody Polskie.

Jednak nie robiłbym paniki z tego co piszą na tym facebookowym profilu. Problem nie jest z Wodami Polskimi. Problem jest z Polskim Związkiem Wędkarskim. Problem jest w tym, że to o czym Wy wszyscy wiecie, to jest ta alternatywna rzeczywistość, która z tą "realną" rzeczywistością ma mało wspólnego :)

Wy nawet nie wiecie na co idą Wasze składki. Ile dokładnie zarabiają działacze. Ile naprawdę pieniędzy przeznaczanych jest na ochronę wód. Ile rocznie kosztuje okręg PZW dzierżawa/użytkowanie danego zbiornika. Za ile okręg musi zarybiać konkretny zbiornik co roku. Ile w rzeczywistości idzie pieniążków na zarybienia i ile w rzeczywistości ryb "ląduje" ostatecznie w zbiorniku z Waszych składek. WY TEGO NIE WIECIE.

Gdybyście to wszystko wiedzieli może w końcu byście sobie uświadomili, jakie są rzeczywiste problemy Waszego stowarzyszenia, czy Wasze składki są wystarczające, czy też może nie? Czy może trzeba byłoby podjąć jakieś radykalne zmiany, a nie tylko mówić, że kradną i nie zarybiają. 

W restrukturyzacji przedsiębiorstw (a więc i spółek) do skutecznej restrukturyzacji takiej firmy niezbędne są trzy podstawowe rzeczy, czyli:
1) czas,
2) pieniądze
3) zaufanie wierzycieli.

Te wszystkie trzy rzeczy muszą wystąpić łącznie. Bez jednej z tych rzeczy firma i tak ostatecznie upadnie. Przenosząc to na PZW można powiedzieć, że są pieniądze (choć tak naprawdę nikt nie wie ile). Jest również czas niezbędny do przeprowadzenia zmian i powstrzymania tej zapaści, którą mamy w PZW i nad polskimi wodami. Nie ma jednak zaufania. Nie ma zaufania "szarych" członków PZW do działaczy. A tym bardziej nie ma zaufania działaczy PZW do tych "szarych" członków. Wszystko opiera się na....ściemie.

Dlatego nic się nie zmieni w PZW. Jednak PZW nie upadnie przez podniesienie opłat za pobór wody przez Ośrodki Zarybieniowe. Jeszcze nie teraz. PZW upadnie przez to, że ten związek się starzeje. Z każdym kolejnym rokiem będzie coraz większy odpływ członków. Poza tym co raz więcej osób nie będzie płacić składek, jednocześnie łowiąc na wodach PZW bez jakichkolwiek opłat. To jest aktualny problem PZW, a nie podwyżka opłat przez państwo. Nie da się przy tej strukturze PZW funkcjonować w obrocie prawnym. No nie da się. To jest oczywista oczywistość. Można jedynie przedłużać agonię. I to się dzieje od lat. Zamiast zmieniać PZW - pacjenta dotkniętego uleczalnymi chorobami, wprowadza się w rzeczywistości opiekę paliatywną....kosztowną.

   
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 01.09.2019, 22:29
To pomyśl dlaczego pojechałeś tam ???
Dlaczego nie było miejsc ??? Do tegona 90 % drożej niż w PZW ?

Swoją drogą uważam, że PZW powinno wspierać finansowo takie fora - gdzie znajdą tylu ludzi którzy bronią PZW rękami i nogami. Ryby wymrą jak PZW nie będzie ?, nie będzie gdzie łowić ??? hehehehe qwa bajki, PZW jest- a komercje powstają i mają się dobrze, Prywatny biznes zaraz wejdzie w nisze, a gwarantuje, że jakby PZW nie było, to komercje powstaną, rozwiną się  błyskawicznie.
A argumenty typu PZW  musi trwać tylko trzeba zmienić prezesa, trzeba zmienić regulamin, trzeba zmienić organizacje ble,ble ble, ble - to bleblanie, dopóki bedzie PZW będzie bryndza i tyle - kolejne zmiany regulaminów, prezesów nic nie dadzą.
Dlaczego ???  Władzomą tej organizacji chodzi o kasę, a nie o wędkarzy czy ryby - trzeba to zrozumieć.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 01.09.2019, 22:43
Nastąpi samozaoranie? Im szybszy upadek PZW tym lepiej. Może to nie jest sposób o którym myśleliśmy tu, ale w przypadku utraty większości wód, i podniesieniu cen za wędkowanie do astronomicznych kwot, kolos się obali.


Nie wiem czy upadek PZW to coś dobrego.
Podam przykład: ostatnio byłem nad jeziorem, które sobie przejął jakiś koleś i zrobił komercje.
Zajechałem na miejsce i wszystko prawie zajęte wiec pytał gościa czy coś wolnego a on, że zaraz się zwolni coś pod drugiej stronie jeziora bo kończą tam zawody.
Mówię ok poczekam po czym dodał, że mam zostawić auto i naginać tam pieszo( na zawodach wszyscy stali samochodami obok stanowiska i przy bliższym brzegu na całej jego szerokości każdy też był z autem przy stanowisku).
Pytam go czy mogę chociaż rozładować tam sprzęt i wrócić autem : NIE
Dlaczego nie ? Bo NIE..
Więc pojechałem sobie na inne łowisko...

To tylko przykład -  niech teraz weźmie takie jeziora jeden z drugim z cyklu NIE bo NIE i będzie jeszcze "lepiej"  niż jest.
Przypominam, że to Polska i tu nikt raczej prawie nikt nie będzie myślał o dobru wędkarza a o własnej kasie i "widzi mi się"
Nie jestem fanem PZW ale też myślę, że nie powinno upadać a zmienić swe działanie,myślenie czyli na początek trzeba wymienić ludzi tam będących.

Bardzo dobrze, że właściciel wody będzie myślał o "własnej kasie" bo to jest równoznaczne dbaniu o dobro wędkarza. Ci nieliczni, którzy będą mieli "niestandardowe" podejście do klienta długo nie pociągną i tyle. Jest to sytuacja o niebo lepsza niż bankowe bezrybie i złodziejstwo PZW.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: tstg w 02.09.2019, 07:46
Formuła jest prosta : państwowe = niczyje = można kraść i nie dbać. Prywatny właściciel będzie dbał bo jak nie, to ludzie pójdą gdzie indziej. Ja dopiero 3 rok kartę opłacam ale po paru wypadach na komercje poważnie się zastanawiam czy warto. Łowić się chce ale nie ma czasu, jak policzę swoje wypady to na komercji zazwyczaj fajnie polowilem, mojej wodzie PZW tylko wiosna i jesienią.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.09.2019, 07:56
Tak... Nie będzie PZW, nie będzie komercji:D nie będzie nic! I 1000 zł będziecie płacić!

Informacja na 100% prawdziwa.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.09.2019, 08:20
Według mnie wielu z Was łudzi się, że jak PZW upadnie to będzie lepiej. Nie będzie. Wiele wód nie będzie wędkarskich już, do tego ceny za łowienie staną się wysokie. Nie widzę też jak się rozwiąże sprawę rzek. Długie odcinki nie sprzyjają wędkarskiemu wykorzystaniu, przy wyższych cenach dzierżaw nie widzę wielu chętnych aby to robić.

Wędkarze nie mają swoich przedstawicieli, więc jak PZW legnie w gruzach, do głosu dojdą kombinatorzy i 'biznesmeny' różnej  maści, zapewne taki Bedyński czy Purzycki świetnie sobie poradzą a wędkarze stracą. Nie mamy wędkarskiego programu gospodarki zbiornikami, więc pozostanie przewodnią rybacka opcja rodem z IRŚ, będzie możliwy powrót rybaków, na których będzie można wziąć kasę z UE.

Normalny związek wędkarski powinien umieć walczyć o swoje, ale to Polska i PZW... Polskie Wody nie uderzą mocno w wędkarzy, ponieważ oznaczałoby to ewentualną utratę poparcia u setek tysięcy wędkujących, jednak na pewno będą podwyżki dzierżaw. I słusznie. Opłaty obecnie są zbyt małe, nie czarujmy się, dzierżawy to ułamek wydatków PZW. Gdyby rozwinąć ideę tworzenia łowisk no kill w polskim prawie, to wtedy okręgi mogłyby tworzyć większe ich ilości, dzięki czemu można by obniżyć koszt ogólny składki (nie trzeba wtedy zarybiać, co jest sporą częścią kosztów). Byłby to zwrot w dobrą stronę.

Nie wierzę, że Polskie Wody będą zmieniać drastycznie ceny, raczej będa to zmiany znośne. Najbardziej uderzą one w te okręgi, co mają sporo zbiorników o dużej powierzchni. Ale czy okręgi musza mieć aż tyle wód? Lepiej iść w jakość a nie ilość. W okręgach gdzie wód jest mniej (powierzchniowo), to znaczy nie ma jezior, opłaty dzierżawne będą łatwe do przełknięcia.

A tak w ogóle, to mści się nieprzygotowanie wędkarzy w Polsce, brak jakichś organizacji niezależnych od PZW. Jesteśmy rozbici, jest na nas wiele haków (mają je naukowcy rybaccy - jak niewłaściwe wypełnianie rejestrów połowowych chociażby), nie mamy głosu. Nie słychać nas, nie widać (nie mówię o śmieciach). Przez to nie mamy wpływu na to jakie decyzje zapadają w rządowych kuluarach, nie pisze się ustaw czy poprawek do nich pod nasze dyktando. Dlatego może być coraz gorzej, choć dla wielu to wydaje się niemożliwe. Wg mnie wielu wędkarzy powinno przestawić myślenie i pomyśleć o PZW jako o stowarzyszeniu regionalnym (okręg), w którym można przejąć władzę i rządzić się po swojemu, tak jak w Opolu. Trzeba usunąć wąsatych dziadów z zajmowanych miejsc, wybrać nowe władze spośród siebie. Trzeba tylko zagłosować na odpowiednich ludzi, zebrać się. To jest droga do zmian - okręgi. Nie zaś myślenie globalne o  PZW. Wiele gmin, powiatów chętnie wesprze wędkarzy widząc w tym okazję do rozwoju lokalnego, trzeba być na to gotowym. Teraz tego nie ma. Oczywiście powinno się też edukować wędkarzy, tak aby nie dawać broni do rąk takim rybackim naukowcom z IRŚ. Obecnie mają na nas niezłego haka...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 02.09.2019, 09:15
To pomyśl dlaczego pojechałeś tam ???


Bo zobaczyłem na yt "naturalną" wodę a takie lubię tylko tyle...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 02.09.2019, 09:18
Nastąpi samozaoranie? Im szybszy upadek PZW tym lepiej. Może to nie jest sposób o którym myśleliśmy tu, ale w przypadku utraty większości wód, i podniesieniu cen za wędkowanie do astronomicznych kwot, kolos się obali.


Nie wiem czy upadek PZW to coś dobrego.
Podam przykład: ostatnio byłem nad jeziorem, które sobie przejął jakiś koleś i zrobił komercje.
Zajechałem na miejsce i wszystko prawie zajęte wiec pytał gościa czy coś wolnego a on, że zaraz się zwolni coś pod drugiej stronie jeziora bo kończą tam zawody.
Mówię ok poczekam po czym dodał, że mam zostawić auto i naginać tam pieszo( na zawodach wszyscy stali samochodami obok stanowiska i przy bliższym brzegu na całej jego szerokości każdy też był z autem przy stanowisku).
Pytam go czy mogę chociaż rozładować tam sprzęt i wrócić autem : NIE
Dlaczego nie ? Bo NIE..
Więc pojechałem sobie na inne łowisko...

To tylko przykład -  niech teraz weźmie takie jeziora jeden z drugim z cyklu NIE bo NIE i będzie jeszcze "lepiej"  niż jest.
Przypominam, że to Polska i tu nikt raczej prawie nikt nie będzie myślał o dobru wędkarza a o własnej kasie i "widzi mi się"
Nie jestem fanem PZW ale też myślę, że nie powinno upadać a zmienić swe działanie,myślenie czyli na początek trzeba wymienić ludzi tam będących.

Bardzo dobrze, że właściciel wody będzie myślał o "własnej kasie" bo to jest równoznaczne dbaniu o dobro wędkarza. Ci nieliczni, którzy będą mieli "niestandardowe" podejście do klienta długo nie pociągną i tyle. Jest to sytuacja o niebo lepsza niż bankowe bezrybie i złodziejstwo PZW.

Inna woda PZW przejęta przez "rybaka" i na dzień dobry spotkanie z wędkarzami.
Gość mówi bez ogródek " wisi mi to czy będziecie tu łowić mam kasę z dotacji"
Więcej tego typu przykładów można pisać i pisać ale niektórzy to myślą, że PZW padnie i będzie eldorado...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 02.09.2019, 09:46
Optymiści ;)

Nie każdy prywatny dzierżawca jest gwarantem wędkarskiego dobrobytu, o czym przekonuję się od lat. Rybak woli wyłowić kilkadziesiąt kilogramów leszczy, niż sprzedać zezwoleń za dziesiątki tysięcy... Trudno w to uwierzyć, ale tak jest. W tym roku odwiedzam jedno z jezior, na które kupiłem zezwolenie, licząc na szczupaki - kiedyś była to typowo szczupakowa woda. Jezioro jest stosunkowo płytkie, otoczone trzcinami, miejscówek jest bardzo mało, więc presja jest prawie żadna. Byłem tam pięć razy, nie miałem nawet dotknięcia... Niedawno dowiedziałem się, że rybak zrobił porządek z rybami raz a dobrze. Głupi za zezwolenie zapłacił, a o to przecież chodzi.

W mojej miejscowości jest jezioro, które przez lata dzierżawił miejscowy nowobogacki. Jaka była niespodzianka, gdy się okazało, że zezwolenia na wędkowanie nie będą sprzedawane... Po prostu z dnia na dzień tracisz dostęp do wody, nad którą się wychowałeś. Polecam :thumbup:

Gwarantem racjonalnej wędkarskiej gospodarki wodami może być tylko i wyłącznie zdrowa organizacja wędkarska. Zdrowa! Ona zadba o to, żeby np. jeziora utrzymywały swój naturalny charakter, a nie były wyłącznie dużymi stawami z karpiami i jesiotrami (bo tego chcą masy).
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 02.09.2019, 11:03
Optymiści ;)

Nie każdy prywatny dzierżawca jest gwarantem wędkarskiego dobrobytu, o czym przekonuję się od lat. Rybak woli wyłowić kilkadziesiąt kilogramów leszczy, niż sprzedać zezwoleń za dziesiątki tysięcy... Trudno w to uwierzyć, ale tak jest. W tym roku odwiedzam jedno z jezior, na które kupiłem zezwolenie, licząc na szczupaki - kiedyś była to typowo szczupakowa woda. Jezioro jest stosunkowo płytkie, otoczone trzcinami, miejscówek jest bardzo mało, więc presja jest prawie żadna. Byłem tam pięć razy, nie miałem nawet dotknięcia... Niedawno dowiedziałem się, że rybak zrobił porządek z rybami raz a dobrze. Głupi za zezwolenie zapłacił, a o to przecież chodzi.

W mojej miejscowości jest jezioro, które przez lata dzierżawił miejscowy nowobogacki. Jaka była niespodzianka, gdy się okazało, że zezwolenia na wędkowanie nie będą sprzedawane... Po prostu z dnia na dzień tracisz dostęp do wody, nad którą się wychowałeś. Polecam :thumbup:

Gwarantem racjonalnej wędkarskiej gospodarki wodami może być tylko i wyłącznie zdrowa organizacja wędkarska. Zdrowa! Ona zadba o to, żeby np. jeziora utrzymywały swój naturalny charakter, a nie były wyłącznie dużymi stawami z karpiami i jesiotrami (bo tego chcą masy).

Na wolnym rynku będą zbiorniki z karpiami i jesiotrami, a jeśli będą chętni to też będą takie z linami, karasiami i leszczami.

Jeśli ktoś będzie sprzedawał pozwolenia, a przy okazji ciągnął sieciami (jak to robi nomen omen PZW) to żaden wędkarz kolejny raz go nie odwiedzi więc będzie musiał zmienić podejście.

Jakoś na razie większość łowisk komercyjnych ma się bardzo dobrze i cieszą się popularnością więc nie wiem o co tyle hałasu.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 02.09.2019, 13:07
Los bezpańskich wód będzie zależał w moim odczuciu, głównie od ich położenia.

Na Śląsku, 3-mieście, Warszawie, w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu czy Łodzi zbiorniki będą szykowne pod wędkarzy. Tu żyje za dużo ludzi, jak przyjrzeć się na Śląsku to komercje są oblegane, i spokojnie jeszcze z 10,czy 15 można by otworzyć i też właściciel by zarobił. Duże aglomeracje to pewny zysk na wędkarzach. Tam chętnych jest więcej niż stanowisk :)

Gorzej gdzieś na Suwałkach, czy innych rejonach Polski gdzie ten typ interesu nie jest już tak intratny, i faktycznie tu prędzej wody zamienia się w masowa hodowle.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 02.09.2019, 13:36
No to już mogę Ci napisać że w Poznaniu tak kolorowo jak piszesz nie będzie.
Są też jeziora w innych rękach niż Pzw i pustynia ... a miało być tak super ..
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: tstg w 02.09.2019, 14:52
Ale mówicie tak jakby miało być tylko gorzej. Gorzej będzie jeśli nieźle zarządzana woda wpadnie w prywatne ręce i ktoś ja wykosi. Tu zgodzę się. Ale jeśli ktoś będzie chciał zarabiać ale też dbać to dla wielu bardzo słabych wód to nowe otwarcie. Są złe przykłady, ale nie dowiemy się dopóki ktoś jej nie dostanie. Bo tylko prywaciarze czeszą wodę jak dostają a PZW jest święte i nie wpuszcza rybaków :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: N3su w 02.09.2019, 14:55
Los bezpańskich wód będzie zależał w moim odczuciu, głównie od ich położenia.

Na Śląsku, 3-mieście, Warszawie, w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu czy Łodzi zbiorniki będą szykowne pod wędkarzy. Tu żyje za dużo ludzi, jak przyjrzeć się na Śląsku to komercje są oblegane, i spokojnie jeszcze z 10,czy 15 można by otworzyć i też właściciel by zarobił. Duże aglomeracje to pewny zysk na wędkarzach. Tam chętnych jest więcej niż stanowisk :)

Gorzej gdzieś na Suwałkach, czy innych rejonach Polski gdzie ten typ interesu nie jest już tak intratny, i faktycznie tu prędzej wody zamienia się w masowa hodowle.
Ja jakość nie znam na Śląsku poza 1 w miarę ok i 2 może ciekawych małych komercji. Jest za to multum wanien z Januszami biznesu albo typowo nastawionych pod Karpiarzy. Jest też tu kilka przykładów, jak prywaciarz wydzierżawił w swoje ręce i jest gorzej, niż było. Stowarzyszeniowych wód nie liczę, bo dobrych jest też mniej niż palców jednej ręki. Za to sensownych wód pod PZW gdzie mogę połowic, znam więcej. W naszym warunkach aktualnie PZW jest złem koniecznym, które należy naprowadzić na dobre tory. Jego upadek jak napisał Luk może doprowadzić do kombinatorstwa ze strony wszelkiej maści Januszy Biznesu. Wtedy może nie być lepiej i dodatkowo horrendalnie drogo.


Dobrym przykładem pozytywnych zmian jest Litwa.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 02.09.2019, 15:11
Żeby woda miała zastosowanie jako typowa hodowla ryb musi mieć kilka cech. Wody typu żwirownie, dzikie zbiorniki raczej jej nie mają. Z resztą hodowla ryb to nie takie hop siup.
Jasne, jak ktoś wydzierżawi zadbaną wodę i ją przełowi to wyjdzie na swoje ale co dalej? Raczej nie wydzierżawi jej na rok czy dwa lata.
Tutaj wiele zależy od sytuacji, miejsca bo np. nie wyobrażam sobie, że wody wokół mnie mogą być jeszcze bardziej beznadziejnie zarządzane.
Marzyłbym by taka Próba czy Smardzew wpadł w prywatne ręce lub ręce stowarzyszenia i i stały się zadbanymi, względnie rybnymi wodami. Najlepiej no kill lub chociaż z życiowymi limitami. Do tego obowiązkowe patrole wędkarzy.
W aktualnych rękach nie ma na to najmniejszych szans.
Nie ma na to najmniejszych szans.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: N3su w 02.09.2019, 15:43
Tak, ale, jak wszystko jak co niektórzy chcą sprywatyzujemy. Ubijemy całkowicie PZW wody oddamy w ręce prywatne. To dla takich osób jak ja które średnio 150 razy, a nawet więcej w roku są nad wodą. Przy dzisiejszych stawkach a co dopiero przy rzekomych podwyżkach. W najgorszym wypadku. To albo kończę z wędkarstwem, bo nie stać mnie na licencje, albo ograniczam wypady lub ilość łowisk :'(. Co już mi się nie widzi na starcie :(. Ja na szczęście mam opcję trzecią pakuje manatki i hajs z licencji na benzynę i na Czechy, bo mam względnie blisko. A nie wszyscy mają taki komfort. Przy weekendowym wędkarstwie i kilku wypadach taki stan rzeczy miałby sens. Nawet co niektórzy nie odczują tego. Jednak przy dużej liczbie wypadów sorry, ale nie >:O. I tu jest kot też pogrzebany.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 02.09.2019, 15:52
A ja znam masę przykładów gdzie wody PZW przejęli "prywatni" i jest o niebo lepiej.
Sztandarowy przykład - Łowisko "Wisła Mała" - ok 35 km rzeki jest prywatna kilka lat, rzeka "odpuszczona" przez PZW, bo nic z niej nie będzie..,
Teraz jest - to nie Dunajec ale sporo ludzi z PL przyjeżdża specjalnie na tą rzekę, spotyka się też Słowaków i Czechów - przyjeżdżają "pomuchować". Kontrola rybacka jest codziennie - dwóch Panów samochodem codziennie (nie wiem jak święta) objeżdża rzekę.
Kolejny przykład - zloty gdzie się odbywają na rybnych wodach PZW ??? czy prywatnych ??
Są przykłady gdzie PZw się sprawdza - na komercjach PZW (czy jak to tam sobie zwą) i na stawach, które mają opiekuna jednego, który dba, zazwyczaj grupka pasjonatów, ale PZW to wody niczyje więc po co dbać ??

PZW jest molochem bez racji bytu, to istnieje jako zaszłość postkomuinistyczna, dopóki da się trzapać kasę i układy pozwolą, to będzie istaniało, ale i tak czeka PZW rozpad, im wczesniej tym lepiej - tym szybciej sytuacja się unormuje.
Dziwi mnie tylko taka niechęć wędkarzy do zmian, jakiś irracjolnalny strach przed zmianami, przecież to będą zmiany na lepsze.
No chyba, że Wam się ta sytuacja podoba a narzekacie bo wypada ponarzekać.

Komercje prywatne tylko wanny z karpiem - fakt, bo każdą fajną wode PZW trzyma i nie odpuszcza - jak ma monopol na wody to i ma monopol na składki... i na kase - proste jak jeb.., może granatami wyłowić ryby a i tak wędkarze opłaca składki jak nie będą mieli wyboru. :)

Łowie ryby jakieś 40 lat i możecie wierzyć albo i nie ale 40 lat słyszę o tym, że PZW trzeba zmienić i co jest złego i cały czas ta sam śpiewka - nawet Prezesy, Zarządy, regulaminy się zmieniały i nic to nie zmienia - i nie zmieni bo liczy się kasa. , nie ryby czy wędkarze.
Już to pisałem jakoś mnie PZW nie rozpieszcza, nie czuję specjalnie, żeby dbali o moje interesy. Po prostu ,maszynka do kasy skasować i mają w d...

PS w tym roku nie opłaciłem PZW i po wynikach kolegów wiem, że w przyszłym roku znów nie opłacę :).
Tradycyjne coroczne spotkanie z kumplami na jeziorze Nyskim - zaliczyłem bez wędek - pierwszy raz od  40 lat byłem tak bez wędek. 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 02.09.2019, 15:58
Tak, ale, jak wszystko jak co niektórzy chcą sprywatyzujemy. Ubijemy całkowicie PZW wody oddamy w ręce prywatne. To dla takich osób jak ja które średnio 150 razy, a nawet więcej w roku są nad wodą. Przy dzisiejszych stawkach a co dopiero przy rzekomych podwyżkach. W najgorszym wypadku. To albo kończę z wędkarstwem, bo nie stać mnie na licencje, albo ograniczam wypady lub ilość łowisk :'(. Co już mi się nie widzi na starcie :(. Ja na szczęście mam opcję trzecią pakuje manatki i hajs z licencji na benzynę i na Czechy, bo mam względnie blisko. A nie wszyscy mają taki komfort. Przy weekendowym wędkarstwie i kilku wypadach taki stan rzeczy miałby sens. Nawet co niektórzy nie odczują tego. Jednak przy dużej liczbie wypadów sorry, ale nie >:O. I tu jest kot też pogrzebany.
I Ty przynajmniej piszesz sensownie dlaczego nie chcesz zmian i takie opinie szanuje, po prostu na tyle często bywasz na rybach, że by się nie opłacało kasy ładować po 50 zł codziennie na łowienie .
Ale rozpatrz taką opcje - nie wiem gdzie łowisz ale np. Pogorie (czy inne duże jeziorko w Twojej okolicy) +ze 2, 3 duże jeziorka w okolicy i  kilka stawów przejmuje Prywatny właściciel i dba - jest jak na wodach zadbanych, prywatnych, jak na komercjach - nie typowa huj...wizna PZW - - ustala stawkę roczną np. 500 zł, teraz co lepsze nędza PZW za 200 zł czy fajne wody za 500 ???.

   
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 02.09.2019, 16:06
A ja znam masę przykładów gdzie wody PZW przejęli "prywatni" i jest o niebo lepiej.


Podałeś, aż jeden, sztandarowy przykład. :O
 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 02.09.2019, 16:15
A ja znam masę przykładów gdzie wody PZW przejęli "prywatni" i jest o niebo lepiej.


Podałeś, aż jeden, sztandarowy przykład. :O
Bo napisałem, że PZW głupie nie jest - wody się nie odpuszcza....
Kto ma wodę ten ma składki :) bez wody nie ma składek...
A jak PZW odpuści fajną wodę i weźmie je Prywatny i zrobi fajne łowisko to kto pójdzie na PZW ????
Nikt głupi nie jest - woli połowić... pójdzie do prywatnego, zresztą argumenty chyba ja mam:":
- komercje oblegane,członków PZW z roku na rok mniej
- zloty na komercjach,
- zawody prywatne firmowe -zazwyczaj wynajmują komercje, nie od PZw
- tutaj nawet masa ludzi jeździ do CR, na Litwę, na Wegry, na Słowacje na ryby (przynajmniej tak piszą) - to chyba o czymś świadczy ?
Więc jakie argumenty za trwaniem PZW ???- chyba tylko taniość
ale tanie mięso.....
Straszenie likwidacją PZW przypomina mi inne straszenia....

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 02.09.2019, 16:54
Bartek, ja rozumiem Twoje stanowisko w tej sprawie.
 Gdyby opłata na 3 rybne, zadbane z zasadami zbiorniki, przejęte od PZW była w wysokości 500 zł. to, nikt  by nie opłacał PZW.
 Śmiem, wątpić aby opłaty były tak niskie.
 Ilość, dostęp i różnorodność wód drastycznie by spadła gdyby PZW przegrało z Wodami Polskimi.
Tak, wiem - tanie mięso musi być dla członków PZW, bo dają kasę.

Niejedne wody dzierżawione przez PZW, są w części naturalne i to cały w nich urok.
 Gdybyśmy mieli płacić prywatnie za 7-8 zbiorników na, które chcemy pojechać w tym rzeka, kanał, to nie ma to sensu. Mało kto udźwignie koszty samych opłat.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 02.09.2019, 16:55
Tak, ale, jak wszystko jak co niektórzy chcą sprywatyzujemy. Ubijemy całkowicie PZW wody oddamy w ręce prywatne. To dla takich osób jak ja które średnio 150 razy, a nawet więcej w roku są nad wodą. Przy dzisiejszych stawkach a co dopiero przy rzekomych podwyżkach. W najgorszym wypadku. To albo kończę z wędkarstwem, bo nie stać mnie na licencje, albo ograniczam wypady lub ilość łowisk :'(. Co już mi się nie widzi na starcie :(. Ja na szczęście mam opcję trzecią pakuje manatki i hajs z licencji na benzynę i na Czechy, bo mam względnie blisko. A nie wszyscy mają taki komfort. Przy weekendowym wędkarstwie i kilku wypadach taki stan rzeczy miałby sens. Nawet co niektórzy nie odczują tego. Jednak przy dużej liczbie wypadów sorry, ale nie >:O. I tu jest kot też pogrzebany.
Ja nie chcę prywatyzacji wszystkiego. Też jestem grubo ponad setkę razy nad wodą.
Najchętniej kupiłbym trzy wkładki po np. 200zł na trzy różne wody stowarzyszeń. Dbamy i mamy. I za te 600zł masz oczywiście nieograniczoną ilość wejść jak to na większości stowarzyszeń jest.
A publiczne wody?
Cóż, tam potrzebna jest tak głęboka reforma, że na razie o tym nawet nie myślę. Nie przy tej większościowej mentalności.

Na pewno jest sporo osób, które mają piękne rzeki, jeziora i inne wody, a w nich piękne płocie, duże leszcze, a nawet okazowe karpie i amury. Ja do nich niestety nie należę i muszę patrzeć jak realnie przeciwstawić się tej syficy dookoła mnie. A inne drogi nie widzę jak utrata sporej części wód z rąk PZW na rzecz stowarzyszeń i prywaciarzy.


Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: N3su w 02.09.2019, 17:23

Bo napisałem, że PZW głupie nie jest - wody się nie odpuszcza....
Kto ma wodę ten ma składki :) bez wody nie ma składek...
A jak PZW odpuści fajną wodę i weźmie je Prywatny i zrobi fajne łowisko to kto pójdzie na PZW ????
Nikt głupi nie jest - woli połowić... pójdzie do prywatnego, zresztą argumenty chyba ja mam:":
- komercje oblegane,członków PZW z roku na rok mniej
- zloty na komercjach,
- zawody prywatne firmowe -zazwyczaj wynajmują komercje, nie od PZw
- tutaj nawet masa ludzi jeździ do CR, na Litwę, na Wegry, na Słowacje na ryby (przynajmniej tak piszą) - to chyba o czymś świadczy ?
Więc jakie argumenty za trwaniem PZW ???- chyba tylko taniość
ale tanie mięso.....
Straszenie likwidacją PZW przypomina mi inne straszenia....
Czechy i Litwa są relatywnie tanie wędkarski. Litwa to już naprawdę ma śmieszne niskie opłaty. I w tych dwóch przypadkach większości ich wód ma pod ochroną państwo ichniejszy związek a nie prywaciarze.

Anglia wygląda rewelacyjnie, jeśli chodzi o komercjalizację, stowarzyszenia. Jednak są też tam wody, które nie odbiegają od naszych standardów. Np. Tyne wcale nie odbiega od Wisły w rejonie Oświęcimia, czy przywołane tu Pogorie wcale nie są gorsze od takiego Whittle Dene, czy Sweethope w Anglii NE. Jak się ma pojęcie to tu i tu wyniki będą zbliżone.


Litwa jest bardzo fajnym przykładem. Gdzie jeszcze niedawno panowała wolna amerykanka. A obecnie ma naprawdę fajne wody. I licencje za śmieszną kasę i system.

Czeski standard jest moim marzeniem. Struktura podobna do PZW Listek + okręg( ewentualnie licencyjne)

Węgry na wodach ogólnodostępnych mają system karta coś jak wędkarski listek + dodatkowa relatywnie nieduża opłata za dany akwen.

We wszystkich tych państwach miałem przyjemność łowić. Za rok planuje wypad nad Sawe więc poznam coś nowego.

Podobnych standardów jak u naszych braci Słowian. Niestety nie osiągniemy przez totalną komercjalizację poprzez upadek PZW. Chyba że ktoś lubi łowić całe życie na jednej wodzie albo jest wędkarzem weekendowym. To może doprowadzić wręcz, że wiele osób porzuci to wspaniałe hobby, bo nie będzie ich zwyczajnie stać.

Dlatego likwidacja PZW jest złym pomysłem. Jednak należy dążyć do tego, by zmienić to niechciane zło w coś dobrego. Więcej No-kill i przede wszystkim więcej ochrony samych wód i tego, co w nich pływa. Bo aktualnie tzw. ochrona wód to fikcja.

Ja nie chcę prywatyzacji wszystkiego. Też jestem grubo ponad setkę razy nad wodą.
Najchętniej kupiłbym trzy wkładki po np. 200zł na trzy różne wody stowarzyszeń. Dbamy i mamy. I za te 600zł masz oczywiście nieograniczoną ilość wejść jak to na większości stowarzyszeń jest.
A publiczne wody?
Cóż, tam potrzebna jest tak głęboka reforma, że na razie o tym nawet nie myślę. Nie przy tej większościowej mentalności.

Na pewno jest sporo osób, które mają piękne rzeki, jeziora i inne wody, a w nich piękne płocie, duże leszcze, a nawet okazowe karpie i amury. Ja do nich niestety nie należę i muszę patrzeć jak realnie przeciwstawić się tej syficy dookoła mnie. A inne drogi nie widzę jak utrata sporej części wód z rąk PZW na rzecz stowarzyszeń i prywaciarzy.


Chciałbym, żeby to było tylko 600 zł. Bo aktualnie nawet jak bym chciał opłacić podobna ilość Komercji/stowarzyszeń na rok. By mieć taki wybór nad PZW. To aż mi słabo a opłaty jednodniowe są przy tylu wypadach nieopłacalne. Taniej mnie wyjdą wypady na Czechy czy nawet na wspomnianą Litwe.

I jak by to były pojedyncze łowiska stowarzyszeń. Przez te 150+ wyjazdów to bym zwariował i się wypalił, bo ile można to samo.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 02.09.2019, 17:34
Chciałbym, żeby to było tylko 600 zł. Bo aktualnie nawet jak bym chciał opłacić podobna ilość Komercji/stowarzyszeń na rok. By mieć taki wybór nad PZW. To aż mi słabo a opłaty jednodniowe są przy tylu wypadach nieopłacalne. Taniej mnie wyjdą wypady na Czechy czy nawet na wspomnianą Litwe.

I jak by to były pojedyncze łowiska stowarzyszeń. Przez te 150+ wyjazdów to bym zwariował i się wypalił, bo ile można to samo.
Rozumiem Cię. Chcemy tego samego. Niestety uważam, że w znakomitej części kraju jest to niemożliwe i tylko przejęcie sporej części wód od PZW może oznaczać coś dobrego. Z resztą jeżeli potracą wody, zobaczą, że można na tym uczciwie zarobić to może zmieni się też ich myślenie. Choć trochę.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 02.09.2019, 17:46
Nie chciałbym przerywać Wam ciekawej dyskusji, ale mam takie małe spostrzeżenie. Choć nie jestem psychografologiem, to patrząc na tą informację wrzuconą w dniu wczorajszym na profilu "okręgu PZW Bielsko-Biała" to jest na styl pisania, sposób formułowania myśli, kasowanie postów, to raczej przychylam się do opinii wielu osób, że chyba ktoś tam na tym profilu jeszcze w niedziele dobrze poimprezował ;) Nawet Sebastian Kowalczyk, który siedzi codziennie na strychu nad ludźmi zarządzającymi tym związkiem, pyta się tam dziś o co w ogóle chodzi :D 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: N3su w 02.09.2019, 17:50
Ta Wody Polskie to temat na pograniczu foliarstwa. Może ta osoba się naoglądała różnych dziwnych filmików z żółtymi napisami na YT np :D.



Chociaż kij ich tam wie z tym tworem jak to przejrzeć :money:.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 02.09.2019, 17:52
Natomiast zmiany będą i to duże. To wiem z Wód Polskich m.in. w konkursach oraz opłatach. Jednak nie takie, które spowodowałyby upadek PZW. No chyba, że ten cały budżet PZW i okręgów to jedna wielka ściema ;D
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.09.2019, 20:20
Hm... post z fejsa  wód polskich z dzisiaj...

Cyt."Odnoście pojawiających się w internecie „informacji” płynących z jednego z okręgów PZW, informujących wędkarzy zrzeszonych w PZW o ewentualnym końcu PZW, jak i o tym, że PZW upadnie na skutek podniesienia opłat przez aktualnie rządzących Polską oraz o tym, że w przyszłym roku Wy wszyscy będziecie uiszczać opłaty za wędkowanie w kwotach powyżej 1000 złotych, również i my chcielibyśmy Wam przedstawić pewne „informacje”.

Według piszącego o tych „informacjach” podwyżka opłat jest związana z tym, że:  „PZW jest niewygodne”, że „PZW jest na krawędzi”, że w PZW „nikogo nie będzie stać opłacić naliczonej opłaty”.

Jednakże chcielibyśmy zwrócić Wam uwagę, że PZW zamknął ubiegły rok, czyli rok 2018 sumą bilansową sięgającą 225 milionów złotych. Jednocześnie działalność w 2018 r. wyłącznie Zarządu Głównego PZW wyniosła ponad 22 miliony złotych.

Sami przeanalizujcie gdzie jest problem. Czy w podniesieniu opłat przez państwo, czy też może w obciążeniu nimi wędkarzy i celowemu wprowadzaniu paniki, pomimo ogromnych środków finansowych znajdujących się w posiadaniu Waszego stowarzyszenia?"
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 02.09.2019, 21:00
Wracając tylko na chwilkę jeszcze do stowarzyszeń i kosztów.

Tak się składa, że czasem wedkuje na stowarzyszeniu "żyj" w Swierklancu. Tak, u Czesia. W zeszłym roku Prezes zagadał czy niechciałbym wstąpić do stowarzyszenia.

Opłata roczna miała wynieść coś około 300zl, dodatkowo dowiedziałem się że mają aktualnie ok 115 członków.

Do celu. 115 członków raz 300 złotych daje 34,500 złotych rocznie! I teraz uwaga! Dodatkowo sprzedawane są zezwolenia jednodniowe po 30 zł, albo 3 dniowe po 60 zł. Jest to kolejne źródło dochodu.

Woda należy do tych gdzie są górne limity ochronne ryb, ale poniżej zabierane są karpie, amury, szczupaki. O ile dobrze pamiętam każdy członek może wziąć chyba 15 na rok.

Jest czysto, są stanowiska wędkarskie, zawsze mam kontrolę. Da się?

Przy przeforsowaniu no kill odchodzą nam składki na zarybienia można wziąć inna wodę pod swoją opiekę, zwiększyć ilość członków (na Swierklancu są limity, ogólnie więcej chętnych niż miejsc).

Druga podobnie zarządzana woda, mnozy się razy dwa i mamy ok 250 członków i ok 80000 rocznie w budżecie.

Nie wygląda to w teorii na jakiś kosmos, co więcej widać w praktyce też działa.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.09.2019, 22:05
Problem z tą nową ustawą wodną jest bardzo głęboki .... dotyczy praktycznie każdego z nas.
Począwszy od nowego systemu naliczania opłat za wodę i ścieki przez gminy - po nasze hobby wędkarskie.
Z ciekawostek jest temat deszczówki. Ot matematyka w domach będzie przelicznik -powierzchnia dachu razy ilość rocznych opadów i gotowa opłata.
Sprawa tyczy się również hodowców ryb... z tym że tu nie mogą fikać za bardzo w górę bo czeski karp wyprze naszego z rynku bo już jest tańszy.
Ot pisu rządy...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.09.2019, 09:06
Problem z tą nową ustawą wodną jest bardzo głęboki .... dotyczy praktycznie każdego z nas.
Począwszy od nowego systemu naliczania opłat za wodę i ścieki przez gminy - po nasze hobby wędkarskie.
Z ciekawostek jest temat deszczówki. Ot matematyka w domach będzie przelicznik -powierzchnia dachu razy ilość rocznych opadów i gotowa opłata.
Ot pisu rządy...

Maciek, problem deszczówki bierze się stąd, że w systemie kanalizacji ogólnospławnej, wody burzowe trafiają do oczyszczalni. Jeżeli są odprowadzane do rzek czy rowów, to inna sprawa. Nie wiem czy specjalnie ktoś tu pobiera opłaty, ale koszty są większe jak się tę wodę przepuszcza przez oczyszczalnie. I nie tylko PiS by tu działał, tu muszę stanąć w ich obronie :)

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.09.2019, 09:13
Ale mówicie tak jakby miało być tylko gorzej. Gorzej będzie jeśli nieźle zarządzana woda wpadnie w prywatne ręce i ktoś ja wykosi. Tu zgodzę się. Ale jeśli ktoś będzie chciał zarabiać ale też dbać to dla wielu bardzo słabych wód to nowe otwarcie. Są złe przykłady, ale nie dowiemy się dopóki ktoś jej nie dostanie. Bo tylko prywaciarze czeszą wodę jak dostają a PZW jest święte i nie wpuszcza rybaków :)

Problem w tym, że wędkarze nie rozumieją, że przy unijnych dopłatach, może odrodzić się rybactwo śródlądowe. Ogólnie jest do tego świetny czas, bo jest kasa z UE, ryby morskie z hodowli, zwłaszcza łosoś, mają fatalną opinię. Dlatego wiele przetargów moga wygrać reaktywowane spółki rybackie, zwłaszcza na rzekach. To właśnie rybak oprócz PZW może stanąć do przetargu o długie odcinki rzek, bo tylko dużym graczom się to opłaca. Pamiętajmy, że IRŚ będzie tu wspierał powrót rybactwa z całej swej mocy. Bo oznaczałoby to odłowy i większe zarybienia, a więc wodę na młyn tego rybackiego systemu.

Ilu z Was wierzy w powrót rybaków? Zapewne niewielu... Zapewniam jednak, że obecnie rybaków nie ma, bo upadli wiele lat temu. Teraz są już inne warunki. Może być tak, że przy wyższej cenie za dzierżawę, ryby się naprawdę będzie kosić aby był zysk. Bez dzielenia się nimi z wędkarzami. Do tego państwu, a więc Polskim Wodom, zależeć będzie aby mieć partnerów solidnych, a więc rybaka na przykład, a nie jakiegoś pana Mietka, co ma 'pomysła' na biznes.

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.09.2019, 09:35
PZW jest molochem bez racji bytu, to istnieje jako zaszłość postkomuinistyczna, dopóki da się trzapać kasę i układy pozwolą, to będzie istaniało, ale i tak czeka PZW rozpad, im wczesniej tym lepiej - tym szybciej sytuacja się unormuje.
Dziwi mnie tylko taka niechęć wędkarzy do zmian, jakiś irracjolnalny strach przed zmianami, przecież to będą zmiany na lepsze.
No chyba, że Wam się ta sytuacja podoba a narzekacie bo wypada ponarzekać.

Teoretycznie masz rację, jednak nie zauważasz pewnej rzeczy, która jest tu sednem. Otóż PZW to ponad 40 stowarzyszeń (okręgów), które działają na podstawie ustawy o stowarzyszeniach. Jak więc można uważać, że tam się dzieje złodziejstwo i układy, skoro należy do niego tylu wędkarzy? Przecież to oni wybierają władze związku, władze kół i tak dalej. Jak to więc jest, sami wędkarze nie potrafią zarządzać PZW? Rząd ma im pomóc i stworzyć coś innego, tylko po to aby zrobiło się to samo?

To jest główny problem polskich wędkarzy. PZW jest naszym związkiem, i można w nim przejąć władzę, zaś wąsatych dziadów pokroju Bedyńskiego i Purzyckiego kopnąć w rzyć. Trzeba tylko chcieć. Ale do tego trzeba się interesować problemami okręgu, pójść na wybory, mieć na kogo zagłosować. A tutaj wędkarze sa totalnie niezorganizowani. Ci z pojezierzy uważają, że ryby trzeba brać, że rybacy to zło. Narzekają na karpiarzy i otwarcie ich atakują, podczas gdy na południu to ci tworzą wody no kill i wprowadzają 'nowe'. Inni chca jednej składki na całą Polskę, otwarcie uważając, że mają prawo do spożycia owoców pracy wędkarzy z innych okręgów. Bo im się należy. A ilu nie rozumie jak ważne są rejestry połowowe? Ilu jest przeciwna SSR i nie pojmuje, jak ważną rolę ona pełni w dobrze funkcjonującym związku? I tak dalej i dalej.

Dlatego upadek PZW spowoduje, że będzie syf, ale jeszcze większy. Tak, powstaną nowe komercje, stowarzyszenia, ale raczej dostęp do wielu wód się skończy, zwłaszcza tych 'dzikich'. Czy tego chcemy?

I jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Nie możemy się porównywać do innych krajów, bo mamy wędkarzy pazernych na ryby i odpornych na wiedzę (jak dbać o nie aby były), do tego mamy sporo ludności. To nie Litwa, gdzie są jeziora i rzeki a ludności bardzo mało. To nie Czechy gdzie nie ma jezior naturalnych i ci są mocni w hodowli karpia, który tam jest powszechnym gatunkiem. To nie UK, gdzie jest masa klubów i komercji, zarządzanych przez wędkarzy. Dlatego trzeba działać odpowiednio, dopasowując się do warunków. Najlepsze jest tu przejęcie PZW, a krótko mówiąc władzy w okręgach.

Przykład opolski jest bardzo ważny. Najlepsze łowiska tu to wody PZW, i masy karpiarzy je odwiedzają, jest nad nimi tłok. Nie ma zaś spektakularnych komercji, jak są, to zwykłe wanny z karpiami. To PZW ma tu najlepsze łowiska, do tego zadbane. Da się? Da... Trzeba jednak coś zrobić więcej. Oni się wpierw zebrali przejmując władzę w jednym kole, tworząc pierwsze łowisko no kill. Potem nastepne, przejęli władze w innych kołach i poszło. Teraz patrzą władzom okręgu na ręce i chcą wybrać swoich ludzi do zarządu. Zawody MFP były sukcesem jeżeli chodzi o ryby, może nie każdy połowił, ale zwycięzcy mieli po kilkanaście kilo ryb każdego dnia. To nie MP w spławiku, gdzie taki as jak Milewski miał na koncie dwie małe rybki.

Dlatego warto myśleć jak utrzymać PZW i związane z tym przywileje, kombinując jak przejmować w nim władzę. Już teraz jest tam sporo ludzi co mogą wiele zrobić w przyszłości, jak taki Sebastian Kowalczyk czy Kamil Walicki. Trzeba zmiany warty. Dobrze byłoby też mieć własną organizację wędkarską, potrafiącą skupić pod swymi skrzydłami wędkarzy wszelkiej maści, tak aby móc walczyć o ich wspólne interesy. Bo wg mnie rozwój wędkarstwa jest związany z silną organizacją wędkarską. Bez PZW polegniemy. To nie kraje EU, gdzie jest normalnie. U nas prym wiedzie myśl rybacka rodem z Olsztyna, jesteśmy krajem prowadzącym unikatową zrównoważoną gospodarkę rybacką. Rząd i politycy nie wspierają u nas wędkarzy, wspiera się tych co mają cos do powiedzenia.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.09.2019, 09:54
Problem z tą nową ustawą wodną jest bardzo głęboki .... dotyczy praktycznie każdego z nas.
Począwszy od nowego systemu naliczania opłat za wodę i ścieki przez gminy - po nasze hobby wędkarskie.
Z ciekawostek jest temat deszczówki. Ot matematyka w domach będzie przelicznik -powierzchnia dachu razy ilość rocznych opadów i gotowa opłata.
Ot pisu rządy...

Maciek, problem deszczówki bierze się stąd, że w systemie kanalizacji ogólnospławnej, wody burzowe trafiają do oczyszczalni. Jeżeli są odprowadzane do rzek czy rowów, to inna sprawa. Nie wiem czy specjalnie ktoś tu pobiera opłaty, ale koszty są większe jak się tę wodę przepuszcza przez oczyszczalnie. I nie tylko PiS by tu działał, tu muszę stanąć w ich obronie :)

OK.
Ale z tego co się dowiedziałem , to wcale nie chodzi tylko o to rozwiązanie o którym piszesz. Tylko z automatu o wszystkich mających powierzchnie dachowe i tyle. Wersja nowego sprytnego podatku .
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.09.2019, 09:58
Takie podatki będą wymyślane i wprowadzane co chwila teraz. Stawiam na ekologiczny podatek od parkowania auta przed własnym domem. Wspomnicie moje słowa ;)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 03.09.2019, 16:59
Bez zmian w świadomości wędkarzy nic się nie zmieni. Im dłużej wędkarze będą kłaść lachę na wszystko, tym dłużej będzie taki stan jak obecnie, bo żaden okręg nie jest idealny, nawet okręg opolski, który raptem w 2015 r. w Ośrodku Zarybieniowym Poliwoda otworzył patroszalnię, z której ryby są sprzedawane dalej do restauracji, smażalni, a który to okręg również wchodzi w skład rybackiej Lokalnej Grupy Działania „Opolszczyzna”. Jednak jest tam sporo karpiarzy, spiningistów, którzy wiedzą o co chodzi w wędkarstwie, więc próbują zmian w tej zabetonowanej strukturze rodem z komuny, która zwykle ma w dupie wędkarzy.

Im więcej świadomych wędkarzy i osób ogarniętych pro wędkarsko (a nie kombinatorsko) w zarządach okręgów i ZG  w PZW, tym lepiej dla wędkarzy, bo upadek PZW, to jak wizyta u wróżbity Macieja.... może być lepiej..... albo tak samo...albo jeszcze gorzej

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 03.09.2019, 19:50
(https://images90.fotosik.pl/242/699fd78e05f7787dgen.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/699fd78e05f7787d)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: tstg w 03.09.2019, 20:07
PZW nie upadnie. To zbyt duży moloch. Ono się przekształci z prostego powodu. Zmiany pokoleniowej. Nie mówcie, że tak nie jest. Pokolenie lat 2000 wchodzi w wiek dorosły. To inne myślenie. Tutaj będą sie liczyły wyniki, pokazanie się z rybą itp. Nie zawsze ok, nie zawsze nam pasujące, ale tych ludzi nie przyciągnie łowienie uklei na zawodach.

Dlatego komercję dla nich będą lepszym wyjściem. Łatwo dostępna ryba, tona sprzętu, Deepery, sygnalizatory, łódki itp. wszelkie gadżety.
To ich będzie kręciło.

Druga sprawa przykład opolski pokazuje kierunek wędkarstwa, jaki powinien być obrany. I z nim się zgodzę. Ale nie wszędzie może być realizowany.
W Warszawie, gdzie mieszkam, tempo życia inne, masa wędkarzy, wody inne (bardzo słabe wody stojące bo oprócz Zegrza totalna bryndza) i naprawdę nie mam czasu udzielać się gdzie indziej. Może jak latorośl podrośnie. Gdybym mieszkał w moim rodzinnym mieście Białymstoku, to co innego. Tam jest blisko, nie tracę 2,5 godziny dziennie na dojazdy. Jakbym dziennie spożytkował godzinę na pracę w kole to już coś. W Warszawie naprawdę to problem, kto jest, wie jak tu jest.

Nie mówię, że gdzie indziej w Polsce jest lepiej, ale to robi naprawdę dużą różnicę :)

Ale... gdyby ktoś w Warszawie chciał się zorganizować w fajnym kole, gdzie byłaby woda no kill, zadbana, z chęcią wygospodaruje czas!!!!!

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 03.09.2019, 20:24
Kiedyś napisałem, że PZW nigdy się nie zreformuje z uwagi na jego strukturę. Kilkadziesiąt okręgów z których trzeba stworzyć koalicje (czytaj coś komuś obiecać i dać) żeby móc wrzucić swoich przedstawicieli do Zarządu Głównego. Jednak nawet jak już jesteś u władzy to musisz ciągle uważać, bo zło czyha wszędzie :P Zawsze jest tylu chętnych, niezadowolonych, że mamy ciągłą Grę O Tron. Pominę milczeniem, że wielu walczących o władzę, to byli SB-cy. Jednak w tym przypadku to najmniejszy problem.

Wieść gminna niesie, że niedługo będą wybory, więc różne ciekawe dokumenty będą systematycznie wypływać w słusznych sprawach :P Oczywiście, co widać po powyższym dokumencie, ukaże się tylko część informacji - tę właściwą dla sygnalisty :)  Wszelkie byłe demoludy wprost kochają różnego rodzaju teczki, teczuszki, dokumenty. Sądzę, że to nie ostatni dokument jaki tej jesieni wypłynie z czeluści Zarządu Głównego PZW :)


 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: grzecho w 03.09.2019, 23:51
Chyba jedynie ingerencja z ministerstwa i wprowadzenie zarządu komisaryczny w ZG PZW mogło by coś zmienić lub przyśpieszyć zmiany ale to pobożne życzenie
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.09.2019, 08:14
Według mnie wędkarstwo w Polsce wygląda tak jak wędkarze tu łowiący. Jest to odzwierciedlenie ich 'umysłów' w czystej postaci. Nie da się zjeść jabłka i mieć go jednocześnie, dlatego efektem są spustoszone wody. Wędkarze nie chcą słyszeć o tym aby wypuszczać ryby, i biorą, dziwiąc się potem, że jest bezrybie. To szokujące, bo pazerność tutaj zagłusza zdrowy rozsądek.

Podam po raz kolejny przykład, jak zrobić wody bardziej rybnymi na karpiu (czyli tam gdzie się go wpuszcza). Otóż zarybia się kroczkiem 30+ cm, mając jednocześnie wymiar ochronny 40 cm. Oznacza to, że zarybieniowa ryba nie trafia od razu na patelnię. Po roku karp osiąga 40 cm, i można go zabrać. Jest dwa razy cięższy prawie, a więc jest to dwa razy więcej mięsa, jest sprytniejszy, daje większą frajdę z holu. Wystarczy jeden rok tylko nie zabierać karpika, aby co roku było lepiej. Bo każde zarybienie będzie tak działać, ryby nie da się wytępić szybko.

Powiedzcie mi teraz, które okręgi tak robią? :'( :'( :'( :'( Mamy do czynienia z idiotycznym zabieraniem karpia, zanim cokolwiek urośnie. Kasa na zarybienie idzie na to, aby ryba została praktycznie zeżarta zaraz po złowieniu! To nie ma sensu, a jednak tak jest wszędzie :facepalm:

Zadajmy sobie pytanie, czy PZW tutaj blokuje coś? Czy nakazuje zabierać karpiki 30 cm? Otóż nie, to wędkarze chcą takiego układu, gdzie odławia się zarybioną rybę zaraz po jej wpuszczeniu. To wędkarze wywierają wpływ na władze kół, aby tak się działo. Ci sami ludzie nie za bardzo chcą głosować, szukać lepszych rozwiązań, oni chcą jak najwięcej zabrać, płacąc jak najmniej. I to jest tragiczne właśnie.

Jak więc z takimi ludźmi tworzyć nowoczesny związek wędkarski? Wg mnie tylko wtedy ma to sens, kiedy się tym ludziom pokaże, co trzeba robić. Dlatego właśnie przejmowanie władzy ma sens, potrzebne jest też opracowanie programu wędkarskiej gospodarki wodami, który byłby przedstawiony wędkarzom jako swojego rodzaju sedno skutecznego działania. Teraz tego nie ma, jest gospodarzenie na 'chybił-trafił' (częściej chybił).
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.09.2019, 08:23
Chyba jedynie ingerencja z ministerstwa i wprowadzenie zarządu komisaryczny w ZG PZW mogło by coś zmienić lub przyśpieszyć zmiany ale to pobożne życzenie

Problem polega na tym, że większość wędkarzy chce zabierać dużo a mało płacić. Chcą niemożliwego. Niewiele da usunięcie takich Bedyńskich, jeżeli na ich miejsce przyjdą Mietki i Zdziśki, co będą robić podobne hece. Będą szli na rękę większości, więc skąd miałoby być lepiej?

Do tego wędkarze nie myślą normalnie, to znaczy nie rozumieją, co trzeba robić aby mieć rybne wody. Ogólna niechęć do rejestrów połowowych, do SSR, która je sprawdza, powoduje, że trudno aby nastąpiła poprawa. Co gorsze, naukowcy mają na wędkarzy wielkiego haka, i każdemu politykowi czy urzędnikowi bez problemu mogą pokazać, jakimi szkodnikami są ci co łowią wędką. Wiele badań rybackich naukowców pokazuje jak szkodliwe jest wędkarstwo dla polskich wód, od zanieczyszczania ich po nadmierne odłowy. Dlatego trudno będzie tu wygrać, jeżeli nie będziemy mieli jakiegoś programu wędkarskiej gospodarki wodami, którego będziemy się trzymać. Obecnie trudno mówić o gospodarce, to jest eksploatacja ???
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 04.09.2019, 13:19
Ze stowarzyszenia wędkarzy działacze PZW zrobili podmiot dzięki któremu ciągnie się unijne środki na potrzeby wędkarzy...przepraszam rowerzystów ;D

"Ścieżka edukacyjna w Wierzbicy"

W dniu 30 sierpnia, uroczyście otwarto fragment ścieżki pieszo-rowerowej prowadzącej nad Narwią od Ośrodka Rybackiego Okręgu Mazowieckiego PZW w Wierzbicy do ul. Na Skarpie. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali: Prezes LGD Zalew Zegrzyński Edward Trojanowski, Burmistrz Serocka Artur Borkowski, Longin Jankowski dyr. Zlewni w Dębem oraz Prezes OMPZW Zbigniew Bedyński. Inwestycja została dofinansowana w 85% ze środków Unii Europejskiej. Tytuł operacji: wykonanie infrastruktury rekreacyjno-turystycznej w miejscowości Wierzbica. Zapraszamy do spacerów."


https://tiny.pl/t1lc3


Zapraszam na spacer do smażalni ryb PZW :beer:
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: koras w 04.09.2019, 14:10
Cwaniaki. Jeszcze kilka takich inicjatyw i PZW będzie cacy, tylko ci wredni wędkarze cały czas marudzą.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 04.09.2019, 15:34
Zadajmy sobie pytanie, czy PZW tutaj blokuje coś? Czy nakazuje zabierać karpiki 30 cm? Otóż nie, to wędkarze chcą takiego układu, gdzie odławia się zarybioną rybę zaraz po jej wpuszczeniu. To wędkarze wywierają wpływ na władze kół, aby tak się działo. Ci sami ludzie nie za bardzo chcą głosować, szukać lepszych rozwiązań, oni chcą jak najwięcej zabrać, płacąc jak najmniej. I to jest tragiczne właśnie.

PZW nie nakazuje zabierać karpików 30 cm ale też i tego nie zakazuje. Właśnie dlatego najlepiej będzie wody wydzierżawić osobom prywatnym i lokalnym stowarzyszeniom. Jak ktoś będzie chciał łowić karpiki 30 cm i dawać im w głowę to prawdopodobnie będzie musiał płacić za pozwolenie / ryby dosyć dużo bo przy niskich opłatach będzie to nieopłacalne dla właściciela. Większość łowisk będzie więc funkcjonowała na zasadach na jakich funkcjonują obecne komercje czyli wymiary ochronne lub zakaz zabierania niektórych albo nawet wszystkich gatunków.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.09.2019, 15:37
Mikołaju, to wszystko, o czym piszesz, ma rację bytu w gospodarce wolnorynkowej. Niestety, system dopłat wszystko wypacza. Opłaca się więc prowadzić działalność rybacką i robić zaciągi, z których ryby mają wartość 200 zł, a potem czerpać dotacje na grube pieniądze.
Przecież tak to właśnie teraz wygląda.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 04.09.2019, 15:43
Mikołaju, to wszystko, o czym piszesz, ma rację bytu w gospodarce wolnorynkowej. Niestety, system dopłat wszystko wypacza. Opłaca się więc prowadzić działalność rybacką i robić zaciągi, z których ryby mają wartość 200 zł, a potem czerpać dotacje na grube pieniądze.
Przecież tak to właśnie teraz wygląda.

To prawda, że dopłaty psują rynek. Tym niemniej, jak już wspominałem komercje mają się dobrze więc chyba do końca nie jest to tak, że tylko rybactwo słodkowodne się opłaca.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.09.2019, 08:48
Zadajmy sobie pytanie, czy PZW tutaj blokuje coś? Czy nakazuje zabierać karpiki 30 cm? Otóż nie, to wędkarze chcą takiego układu, gdzie odławia się zarybioną rybę zaraz po jej wpuszczeniu. To wędkarze wywierają wpływ na władze kół, aby tak się działo. Ci sami ludzie nie za bardzo chcą głosować, szukać lepszych rozwiązań, oni chcą jak najwięcej zabrać, płacąc jak najmniej. I to jest tragiczne właśnie.

PZW nie nakazuje zabierać karpików 30 cm ale też i tego nie zakazuje. Właśnie dlatego najlepiej będzie wody wydzierżawić osobom prywatnym i lokalnym stowarzyszeniom. Jak ktoś będzie chciał łowić karpiki 30 cm i dawać im w głowę to prawdopodobnie będzie musiał płacić za pozwolenie / ryby dosyć dużo bo przy niskich opłatach będzie to nieopłacalne dla właściciela. Większość łowisk będzie więc funkcjonowała na zasadach na jakich funkcjonują obecne komercje czyli wymiary ochronne lub zakaz zabierania niektórych albo nawet wszystkich gatunków.

Problem w tym, że odmawiasz prawa do użytkowania wód obywatelom. Myślisz, że Polskie Wody lub inna instytucja będzie chciała dbać o ryby jak my tutaj na forum? Nie ma szans, jako obywatele RP mamy zapewnione prawo do pewnych rzeczy, między innymi do korzystania z wód. Więc tutaj dalej będzie eksploatacja, być może jeszcze większa. Nikt nie odbierze wód wędkarzom,politycy nie są tak uświadomieni ekologicznie aby to zrobić. Po prostu kiepskie PZW zastąpi szereg innych kiepskich PZW i komercje, będzie więcej rybaków. Wędkarsko sporo stracimy.

Aby było lepiej, muszą do walki o swoje ruszyć wędkarze, zjednoczyć się. Obecna władza nie osłabiła kolesiostwa ale je wzmocniła, partyjniactwo kwitnie. Podobnie jak populizm. Dlatego wątpię w wielkie pozytywne zmiany, obawiam się natomiast, że będzie dużo gorzej. Dlatego należy sobie uświadomić jak wiele możemy stracić nie mając PZW. Być może taki okręg opolski na tym zyska, ale inne? GR Suwałki nie zniknie, dalej będzie istnieć, wiele wód oraz majątku PZW zostanie przejętych przez Bedyńskich i Purzyckich. Nie będziemy mieli wiele do powiedzenia, lobby rybackie wciągnie nas nosem.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 05.09.2019, 11:17
Zadajmy sobie pytanie, czy PZW tutaj blokuje coś? Czy nakazuje zabierać karpiki 30 cm? Otóż nie, to wędkarze chcą takiego układu, gdzie odławia się zarybioną rybę zaraz po jej wpuszczeniu. To wędkarze wywierają wpływ na władze kół, aby tak się działo. Ci sami ludzie nie za bardzo chcą głosować, szukać lepszych rozwiązań, oni chcą jak najwięcej zabrać, płacąc jak najmniej. I to jest tragiczne właśnie.

PZW nie nakazuje zabierać karpików 30 cm ale też i tego nie zakazuje. Właśnie dlatego najlepiej będzie wody wydzierżawić osobom prywatnym i lokalnym stowarzyszeniom. Jak ktoś będzie chciał łowić karpiki 30 cm i dawać im w głowę to prawdopodobnie będzie musiał płacić za pozwolenie / ryby dosyć dużo bo przy niskich opłatach będzie to nieopłacalne dla właściciela. Większość łowisk będzie więc funkcjonowała na zasadach na jakich funkcjonują obecne komercje czyli wymiary ochronne lub zakaz zabierania niektórych albo nawet wszystkich gatunków.

Problem w tym, że odmawiasz prawa do użytkowania wód obywatelom. Myślisz, że Polskie Wody lub inna instytucja będzie chciała dbać o ryby jak my tutaj na forum? Nie ma szans, jako obywatele RP mamy zapewnione prawo do pewnych rzeczy, między innymi do korzystania z wód. Więc tutaj dalej będzie eksploatacja, być może jeszcze większa. Nikt nie odbierze wód wędkarzom,politycy nie są tak uświadomieni ekologicznie aby to zrobić. Po prostu kiepskie PZW zastąpi szereg innych kiepskich PZW i komercje, będzie więcej rybaków. Wędkarsko sporo stracimy.

Aby było lepiej, muszą do walki o swoje ruszyć wędkarze, zjednoczyć się. Obecna władza nie osłabiła kolesiostwa ale je wzmocniła, partyjniactwo kwitnie. Podobnie jak populizm. Dlatego wątpię w wielkie pozytywne zmiany, obawiam się natomiast, że będzie dużo gorzej. Dlatego należy sobie uświadomić jak wiele możemy stracić nie mając PZW. Być może taki okręg opolski na tym zyska, ale inne? GR Suwałki nie zniknie, dalej będzie istnieć, wiele wód oraz majątku PZW zostanie przejętych przez Bedyńskich i Purzyckich. Nie będziemy mieli wiele do powiedzenia, lobby rybackie wciągnie nas nosem.

Pisząc o lokalnych stowarzyszeniach miałem na myśli właśnie stowarzyszenia wędkarskie. W mojej okolicy jest jezioro Brzeżonko, który dzierżawi od zeszłego Pomorski Klub Karpiowy. Wszyscy (oprócz kłusowników) są zachwyceni jak się to łowisko zmieniło.

Nie potrzeba żadnego wielkiego, jednoczącego ruchu wędkarskiego. Wystarczy otworzyć dostęp do wód. Wiadomo, że nie wszystkie będą atrakcyjne dla wędkarzy (dziś również nie są). Wolę jednak mieć w okolicy 2-3 rybne miejsca niż 40 studni.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 05.09.2019, 12:00
A teraz odpowiedz mi jak chcesz to zrobić jeśli Wody Polskie w jednym z projektów żądają za dzierżawę 1 ha lustra wody 10 tys zł.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.09.2019, 12:08
No tak samo, jak teraz.
Przecież taka kwota będzie obowiązywać także spółkę rybacką.
Mnie się wydaje, że łatwiej zebrać 300 wędkarzy i tę kwotę na nich rozłożyć, niż sieciować ryby, które zwrócą za dzierżawę może w pierwszym roku rabunkowej gospodarki rybackiej. Bo przy takich kwotach to chyba nawet z dopłatami nie opłacać się będzie rybaczyć.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.09.2019, 13:21
A teraz odpowiedz mi jak chcesz to zrobić jeśli Wody Polskie w jednym z projektów żądają za dzierżawę 1 ha lustra wody 10 tys zł.

Zażądali takich kwot za 1 ha? Gdzie? Przecież mało kto wytrzyma takie obciążenie finansowe.  Nie wierzę, że PW coś takiego zrobią, to jak wprowadzić akcyzę 500% na alkohol. Kto wtedy go będzie kupował? Na pewno będzie się pędzić na lewo, co tu odpowiada kłusownictwu, przy małych wpływach do budżetu. PiS jakby zrobiło takie podwyżki, to może się pożegnać z dobrym wynikiem wyborczym u wędkarzy. Do tego mniej wędkarzy to mniejsze obroty w branży wędkarskiej, mniej miejsc pracy itd. Nie wierzę, że ktoś byłby na tyle głupi, aby wydawać wyrok na jakąś branżę. Natomiast nie wątpię, że są tęgie umysły, co mogą mieć 'pomysła' nie z tej ziemi. Odebranie dotacji unijnych producentom karpia oznaczałoby załamanie w hodowli ryb, ktoś to zrozumiał. Tu pewnie też zrozumie, oby przed mega protestami...

Gdyby zażądano 1000 złotych za hektar (a nie 10 tysięcy!) dzierżawy, to jezioro 1000 ha kosztowałoby milion złotych rocznie. A więc nikt by nie opłacił takiej dzierżawy. Dlatego podwyżki będą, ale w normalnych cenach. Bo przecież polskie prawo ceduje wszelkie obowiązki na dzierżawcę, stąd niskie opłaty. Jak zabraknie gospodarzy, kto się będzie opiekował wodami, kto ich pilnował? Przecież PSR jest zbyt skromna, do tego i tak pilnują już oddanych wód w dzierżawę. Bez tego byłby mega chaos.

Rozumiem jednak, że nie może być tej samej ceny za każdy hektar. Zapewne więc będa jakieś widełki cenowe, uzależniające wysokość opłat od powierzchni akwenu. Dlatego najwięcej podrożeją wody małe. PZW może się pozbyć kiepskich łowisk, co oznaczałoby zapełnienie luki stowarzyszeniami i komercjami. Obecnie wiele osób szuka łowisk do dzierżawy...

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.09.2019, 13:25
Ja się w sumie Lucek zgadzam ze wszystkim, co napisałeś. Poza jednym:
"Nie wierzę, że ktoś były na tyle głupi..."
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.09.2019, 13:40
Pisząc o lokalnych stowarzyszeniach miałem na myśli właśnie stowarzyszenia wędkarskie. W mojej okolicy jest jezioro Brzeżonko, który dzierżawi od zeszłego Pomorski Klub Karpiowy. Wszyscy (oprócz kłusowników) są zachwyceni jak się to łowisko zmieniło.

Nie potrzeba żadnego wielkiego, jednoczącego ruchu wędkarskiego. Wystarczy otworzyć dostęp do wód. Wiadomo, że nie wszystkie będą atrakcyjne dla wędkarzy (dziś również nie są). Wolę jednak mieć w okolicy 2-3 rybne miejsca niż 40 studni.

Problem w tym, że PZW to stowarzyszenie, działające zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach. Więc tam jacyś ludzie opłacają dzierżawy zgodnie z polskim prawem. 'Otwarcie dostępu do wód' oznaczałoby co, odebranie im tych łowisk? To nie jest do końca rozsądne. Lepsze jest zwiększenie cen, ale w takim stopniu, aby nie zabić 'żywiciela'. PZW spokojnie może w pewnych okręgach zrezygnować z wielu łowisk, może pójść na jakość.

Chamstwem byłoby dowalanie cen tam, gdzie ktoś zainwestował sporo w wodę, tak aby go zniszczyć i odebrać mu ją, mogąc wprowadzić kogoś innego. Nie wiem czy to zgodne z polskim prawem.

Do tego jeżeli opłaty wzrosną mocno, to musi być jakiś rozsądny ich poziom. Bo co z tego, że będzie nowy właściciel, jeżeli zbankrutuje po roku czy dwóch? Po Kaczych Dołach widzę, co robi zmiana właściciela. Ten co się zawija, na koniec sieciuje wodę, aby zabrać jak najwięcej. Nowa woda jest słabsza i wcale nie lepsza. Zmiana dwóch właścicieli - i jest słaba woda z mniejszą rybą, za to pełna małego karpia. To może grozić wielu takim łowiskom. Jest też sprawa taka, że ktoś musi widzieć sens dzierżawy w ujęciu wielu lat. Jeżeli będzie opłata z kosmosu, to kto będzie chciał mocno inwestować? Albo co jeżeli Polskie Wody będą jeszcze bardziej podnosić ceny wg własnego widzimisię? Musi być jakaś granica rozsądku. Wiele stowarzyszeń nie da rady płacić krocie za jakiś zbiornik. Nowy właściciel co zmieni, podniesie jeszcze bardziej ceny? Wędkarzy w Polsce ubywa. Więc tu też warto myśleć perspektywicznie.

Dlatego jest problem. Wody obecnie mają właścicieli, i nie da się otworzyć 'dostępu' do nich, bo obowiązuje umowa pomiędzy państwem a kimś lub czymś (spółką, stowarzyszeniem etc). Nie wiem też jak państwo miałoby 'zamknąć' PZW. Na jakiej niby podstawie? Dziury w prawie nie są tworem włodarzy PZW, prawo tworzą rząd, posłowie, wybrani w wyborach. Czy to wina tylko PZW, że tam ktoś kombinuje? Tak robi się wszędzie, to Polska. Można dobić PZW ceną dzierżaw, ale czy to przyniesie polskiemu państwu pożytek? Wg mnie nie. Może natomiast położyć całą gospodarkę wodami. Bo obecnie się mocno zarybia. Wody bez właścicieli - tego nie widzę. Pamiętam jak byłem na jednym jeziorze pod Szczecinkiem, które nie miało właściciela. Zezwolono tam na wędkowanie po zapłaceniu dziennej opłaty na poczcie. Ale kto pilnuje wody, kto rejestruje co zabrano? Nikt. Traci się więc wiele tutaj.

Co do samych komercji i stowarzyszeń. Obecnie te działają, bo opłaty są niskie. Ale jak wzrosną, to czy da się znaleźć właściciela dla każdej wody? W Polsce komercje zarabiają tylko przez niecałe pół roku, reszta to martwy sezon. A wody trzeba pilnować, dbać o rybę. 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 05.09.2019, 13:54
Moim zdaniem te 10 tys zł to taka górna granica w negocjacjach ale nikt nie zabroni aby PZW które ma 90 % wszystkich dzierżaw dostało specjalny upust np.95% a reszta innych stowarzyszeń niech negocjuje, tak to widzę :) O:)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.09.2019, 13:58
Moim zdaniem te 10 tys zł to taka górna granica w negocjacjach ale nikt nie zabroni aby PZW które ma 90 % wszystkich dzierżaw dostało specjalny upust np.95% a reszta innych stowarzyszeń niech negocjuje, tak to widzę :) O:)

Aaa, taka zabawa. W sumie... Trochę ostatnio panowie z PZW czują gorący powiew stowarzyszeń na karku. Coraz ciężej utrzymać im monopol na wody. Może istotnie się dogadali odpowiednio jedni z drugimi, wszak z poprzedniego systemu jeszcze się doskonale znają, i załatwią problem w ten sposób.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 05.09.2019, 14:27
Luk - bez obrazy, bo pięknie mówisz o zjednoczeniu się wedkarzy, walce w obronie swoich praw i wód, ale jakbyś trochę zapomniał jakich wędkarzy mamy w Polsce. Kto ma się jednoczyć i walczyć w sprawach ogólnokrajowych? Są grupy, np w Opolskim, jak mówisz, ale działają lokalnie. Czemu mieliby walczyć za wszystkie wody?
Moim zdaniem to jest niemożliwe do zrealizowania. Chodzić na zebrania, budować silny okręg? I tak nad sobą masz związek i ZG, poza tym nie oszukujmy się - mało kto ma czas, chęci, cierpliwość i pieniądze by działać społecznie. Teraz powinno to działać jak komercje - płacisz i masz, a odpowiednio wynagradzani ludzie tego pilnują.
Ja zrezygnowałem z wędkowania na PZW z kilku powodów. Przekręty, rybacy, bezrybia - owszem. Ale głównym powodem był widok tego dziadostwa nad wodą, śmiecenia, lekceważenia przyrody, beretowania ryb, cwaniactwa. ( nie chcę obrazić porządnych wędkarzy, ale nie są w przewadze ).
I to oni mają się zjednoczyć? Wolne żarty, ale nawet gdyby im się udało to ja nie stanę niestety po tej samej stronie barykady.
Nie wiem jakie skutki mogłoby przynieść podniesienie opłat, pewnie nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć. Ale mi nie zależy na PZW. Opolscy ogarniacze bez problemu wydzierżawią jakieś wody i nie będzie im źle. A reszta, no cóż, klusownictwo mówicie, brak kontroli nad wodami.. a teraz to co mamy? 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 05.09.2019, 14:46
Zgadzam się w pełnej rozciągłości Piker :bravo: :thumbup:
Niestety porządni wędkarze są w znakomitej mniejszości.
Oczywiście wszyscy, łącznie z mięsiarzami najgorszego sortu chcą bardziej rybnych wód ale pewnie tylko malutki procencik jest gotów okupić te rybne wody własną krwawicą czy to w postaci większych opłat czy choćby ruszenia dupy.
W moich okolicach porządni wędkarze, to jest w moim mniemaniu tacy, którzy zabierają rybę raz na jakiś czas lub w ogóle, to maksymalnie 5%.
Jak na tych 5% zbudować cokolwiek?
Wydaje mi się, że możliwe jest to tylko poprzez stowarzyszenia lub komercje. Do czasu zmian ustrojowych w PZW nie liczę na cokolwiek więcej.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 05.09.2019, 15:36
Jak do tej pory to wszyscy wielcy reformatorzy z nowego ZG okazali się mniejszymi lub większymi cwaniaczkami. Od okręgów każdy kombinuje jak się utrzymać u władzy, a duża część jeszcze jak na tym zarobić. Jeżeli Prezes okręgu X zarabia tyle, to czemu ja miałbym być gorszy, skoro jest u mnie podobna liczba wędkarzy i podobna wielkość okręgu. To jest ta mentalność. Można przecież "przeksięgować" środki. Księgowość w PZW to jest świetny temat na książkę. Wyszłoby z tego monumentalne dzieło dla księgowych i doradców podatkowych :)

Tak na marginesie to PZW prowadzi również działalność rolniczą. Przepraszam. PZW przede wszystkim prowadzi działalność rolniczą.....korzystającą w tym kraju z różnych preferencji podatkowych :)     

Zmiany nic nie dają. Od okręgów po ZG każdy kombinuje: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=7798.1455

Dochodzi do tego kwestia rybactwa. Rybactwo na wodach PZW będzie wieczne. Nic tego nie zmieni. Upadek Gospodarstwa Rybackiego w Suwałkach to marzenie. Nie ma możliwości. Umowy wiążą wszystkich. Również państwo. Państwo nie wywali rybactwa z PZW poprzez zmiany w prawie. Poza tym rybactwo daje prace, zapewnia eksport towarów (vide niesamowicie drogi kawior, którym mocno interesuje się okręg PZW w Toruniu, czy też handel rybami w PZW na potrzeby gastronomii w prawie każdym ośrodku zarybieniowym PZW). A wędkarze co dają ? Tylko biorą ryby, kłusują, śmiecą i jeszcze chcą płacić jak najmniej. Taka jest opinia o polskich wędkarzach w społeczeństwie. Taka jest też opinia rządzących.     

Z uwagi na zmiany klimatu niedługo na zbiorniki zaporowe wrócą sieci. Eutrofizacja takich zbiorników postępuje bardzo szybko, a one nie zostały stworzone na potrzeby wędkarzy. Oczywiście jak Wody Polskie podniosą opłaty albo wzmogą kontrolę zarybień (więc tego co rzeczywiście "idzie do wody"), to pewnie PZW w ogóle nie będzie stać na utrzymanie takich zbiorników :) Wędkarze traktują suma, okonia na takich zbiornikach jak szkodnika :facepalm: Poza tym polska patologia wędkarska zabiera każdego złowionego drapieżnika. Przyczynia się więc do degradacji zbiornika. Niedługo w oparciu o badania naukowców rybackich wprowadzi się sieci rybackie na wielu zaporówkach  w walce właśnie z eutrofizacją. Również dzięki działaniom wędkarzy :beer:

PZW w takiej formie będzie trwać aż do upadku. Połączenie polskiej mentalności rodem z komuny + struktury organizacyjnej = stan polskich wód w PZW na wieki wieków Amen.

Jeszcze jedno. Właściwość miejscowa (zasięg terytorialny działania) RZGW w Polsce wygląda tak:

(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2019/9/5/15084704_mapa_wody_polskie_1_06.jpg)


http://kzgw.gov.pl/index.php/pl/jednostki-organizacyjne/mapa-obszarow-dzialania


Struktura PZW obecnie wygląda tak, że jest CZTERDZIEŚCI KILKA OKRĘGÓW (a w nich po kilkunastu do kilkudziesięciu działaczy + pracowników) i jest ona podobna do podziału kraju z reformy administracyjnej w PRL-u w 1975 r.

https://tiny.pl/t1njn


Państwo się zmienia. Ustrój się zmienił. Wszystko się zmienia. Jednak PZW dalej tkwi w komunie. Nie zmienia się nic....dosłownie jedno wielkie nic. Przez ostatnie dziesiątki lat. Wiara w to, że PZW się zmieni jest baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo optymistyczna :P Zmienić to się może sytuacja nad zbiornikiem "należącym" do koła (choć zgodnie z prawem do koła nic nie należy, nie ma ono żadnego majątku) jak właściwe osoby poświęcą za darmo swój cenny czas, aby coś zmienić.

Jednak upadek PZW nie musi oznaczać, że jak za dotknięciem magicznej różdżki wszystko się zmieni na lepsze, bo wcale tak być nie musi, bo przede wszystkim mentalności rodaków nie da się zmienić :beer:

Wiecie jaki był najbardziej popularny temat w związku z katastrofą ekologiczną związaną z awarią i wypuszczeniem ścieków do Wisły w Warszawie w "polskich facebookowych internetach"  ? A no taki, że należy pozwać PZW, aby obniżył składki dla wędkarzy, którzy przez awarię ścieków (za którą  nie jest odpowiedzialne PZW ;D) nie mogą wędkować na Wiśle. Chcą np. obniżenia składki o połowę.... na podstawie swoich wyliczeń :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :beer:

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 05.09.2019, 15:38
A teraz odpowiedz mi jak chcesz to zrobić jeśli Wody Polskie w jednym z projektów żądają za dzierżawę 1 ha lustra wody 10 tys zł.

Jak kwota z dzierżawę będzie zbyt wysoka to będą musieli ją obniżyć bo nie będzie chętnych.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 05.09.2019, 15:56
Luk. Wyraziłem się nieprecyzyjnie co do udostępniania wód. Oczywiście nie można robić "wolnej amerykanki" i zrywać z ludźmi umowy. Miałem na myśli ewentualną schedę, która mogłaby powstać po rozpadzie PZW.

Tak jak sugerowałeś trzeba by nie opłacać składek złodziejom, żeby ich zadławić. Dodatkowo wprowadzić w statucie PZW zakaz odłowów sieciowych. Myślę, że wtedy by finansowo nie wyrobili. Innego wyjścia nie widzę.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 05.09.2019, 22:21
A teraz odpowiedz mi jak chcesz to zrobić jeśli Wody Polskie w jednym z projektów żądają za dzierżawę 1 ha lustra wody 10 tys zł.

Jak kwota z dzierżawę będzie zbyt wysoka to będą musieli ją obniżyć bo nie będzie chętnych.

 Oj widzę że kolega nie zna pracowników RZGW czyli dzisiejszych Wód Polskich :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 06.09.2019, 01:28
A teraz odpowiedz mi jak chcesz to zrobić jeśli Wody Polskie w jednym z projektów żądają za dzierżawę 1 ha lustra wody 10 tys zł.

Jak kwota z dzierżawę będzie zbyt wysoka to będą musieli ją obniżyć bo nie będzie chętnych.

 Oj widzę że kolega nie zna pracowników RZGW czyli dzisiejszych Wód Polskich :)

Nie muszę nikogo znać żeby wiedzieć, że woli mieć kasę z dzierżawy niż nie mieć.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 06.09.2019, 09:19
Ty tak serio czy żartujesz :) widzę że nie znasz realiów, ok czas pokaże co wymyślą ale jedno jest pewne dzierżawa wód wzrośnie i to nie mało, PZW jako największy " gracz " na rynku dostanie preferencyjne ceny.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.09.2019, 09:22
Może się tak powtórzę, bo to chyba o to jest gra.

Moim zdaniem te 10 tys zł to taka górna granica w negocjacjach ale nikt nie zabroni aby PZW które ma 90 % wszystkich dzierżaw dostało specjalny upust np.95% a reszta innych stowarzyszeń niech negocjuje, tak to widzę :) O:)

Aaa, taka zabawa. W sumie... Trochę ostatnio panowie z PZW czują gorący powiew stowarzyszeń na karku. Coraz ciężej utrzymać im monopol na wody. Może istotnie się dogadali odpowiednio jedni z drugimi, wszak z poprzedniego systemu jeszcze się doskonale znają, i załatwią problem w ten sposób.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 06.09.2019, 12:00
Sporo osób pisze, że w najbliższych dniach będzie ustalany termin nadzwyczajnego i będzie próba odwołania aktualnego Prezesa PZW. Ile w tym prawdy? Tego nie wiem. Jednak widzę sam, że ludzie, którzy jeszcze do niedawna nabijali się z siebie teraz zaczynają się tłumaczyć że to nie było tak, że było inaczej. Wazelinka zaczęła płynąć szerokim strumieniem, więc coś musi być na rzeczy, skoro przeżywam rozdwojenie jaźni przypatrując się wypowiedziom co niektórych ;D

Przypatrując się temu cyrkowi, w zakresie reform PZW poszedłbym za radami tego Pana, "i tak powiem...." :P


Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 06.09.2019, 12:22
Luk. Wyraziłem się nieprecyzyjnie co do udostępniania wód. Oczywiście nie można robić "wolnej amerykanki" i zrywać z ludźmi umowy. Miałem na myśli ewentualną schedę, która mogłaby powstać po rozpadzie PZW.

Tak jak sugerowałeś trzeba by nie opłacać składek złodziejom, żeby ich zadławić. Dodatkowo wprowadzić w statucie PZW zakaz odłowów sieciowych. Myślę, że wtedy by finansowo nie wyrobili. Innego wyjścia nie widzę.

Mikołaj, według mnie Polskie Wody nie będą chciały robić zbyt wielkich ruchów cenowych, bo mogą stracić dzierżawców jakimi są okręgi PZW. Są podpisane umowy na długie lata, porobione operaty. Nie wierzę, że ktoś będzie chciał niszczyć największego klienta tutaj. Polskie Wody nie mają ludzi do 'obsługi wód', oni są tylko od kasowania pieniędzy głównie :)

Pamiętajmy też, że okręgi są dzierżawcą, nie zaś PZW jako takie. Więc okręgi mogłyby się przekształcić prawnie i próbować przejąć wody jakby padła centrala.

A naukowcy rybaccy? Jestem pewien, że są za pozostawieniem tego w takim stanie jak teraz, z dopuszczeniem jednak lekkich podwyżek. Pamiętajmy, że na rybactwo idzie masa dotacji unijnych, więc podniesienie cen mogłoby oznaczać plajtę tych co dotacje biorą. Programy unijne ustalane sa na prawie 10 lat, więc byłby problem...

Dlatego nie sądzę, aby PW chciały zaszkodzić PZW. Raczej oni będą podnosić centy tak, aby nie dowalić zbytnio użytkownikom. Jak PiS wygra wybory, to wtedy może dojść do spektakularnych podwyżek wszędzie, bo wiele wstrzymano z powodu kampanii wyborczej, wcześniej samorządowej, później do parlamentu europejskiego, teraz parlamentarnej. Rząd potrzebuje kasy na programy plus, a, że nie ma swojej, musi ją natrzepać z jakiegoś 'źródełka', jakim jest opodatkowanie kogoś czy czegoś. Wg mnie PW podniosą ceny wody użytkowej, ścieków itd. Zaboli wszystkich, ale nie za mocno, bo PiS patrzy na słupki poparcia bardzo dokładnie :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 06.09.2019, 12:51
Luk - bez obrazy, bo pięknie mówisz o zjednoczeniu się wedkarzy, walce w obronie swoich praw i wód, ale jakbyś trochę zapomniał jakich wędkarzy mamy w Polsce. Kto ma się jednoczyć i walczyć w sprawach ogólnokrajowych? Są grupy, np w Opolskim, jak mówisz, ale działają lokalnie. Czemu mieliby walczyć za wszystkie wody?

Według mnie świadomych wędkarzy jest niemało, z jakieś 20% minimum. Nie oznacza to, że stosują no kill, bardziej, że 'kumają bazę'. W PZW wędkarze nie chodzą prawie w ogóle na wybory, więc jeżeli ci co chcą zmian poszliby głosować, to wszystko można zmienić.  W okręgu opolskim jest bodajże z 17 000 zrzeszonych. Tych co robią tam zmiany i dbają, zapewne jest ze 100, jak nie mniej. A jednak wiele udało się zmienić. Tak więc jeden procent zrzeszonych ma taki wpływ na cały okręg! Jak więc można mówić, że się nie da?

Pytanie jak się zebrać, jak działać... Tu jest pies pogrzebany. Polscy wędkarze nie mają jakieś 'bazy', jest tylko PZW lub masa for, grup na fb, portali. Wszędzie mówi się różne rzeczy, nie ma jednak wspólnej wykładni. Jedni chcą no kill, inni zabierania i usunięcia rybaków, następni jednej składki na Polskę, tamci chcą karpia, przeciwnicy karpia chcą go usuwać znów. Jest bigos. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że zamiast działać w jednej drużynie, jest masa gry solowej. Dlatego tak mało możemy.

Moim zdaniem to jest niemożliwe do zrealizowania. Chodzić na zebrania, budować silny okręg? I tak nad sobą masz związek i ZG, poza tym nie oszukujmy się - mało kto ma czas, chęci, cierpliwość i pieniądze by działać społecznie. Teraz powinno to działać jak komercje - płacisz i masz, a odpowiednio wynagradzani ludzie tego pilnują.

Należałeś do stowarzyszenia co ma wodę? Zobacz, tam są ludzie co działają, mają czas na wszystko. Dlaczego więc nie można zrobić tego samego w PZW?

Wedlug mnie problemem jest to, że wędkarze nie czują do końca, że woda którą się opiekują jest ich. Okręg opolski to nie działania 'ku chwale PZW', ale organizowanie łowisk no kill i dbanie o nie. RObią to lokalni wędkarze. To samo musi być wszędzie. Wędkarze muszą poczuć się gospodarzami, nie zaś klientami. Dlatego dobrą metodą jest przejmowanie władzy w kołach co mają wody, robienie tam no kill.

Każdy zbiornik no kill to czysty biznes dla okręgu. Jego oferta staje się bogatsza, jest gdzie robić zawody, szkolić młodzież, do tego kasa na utrzymanie tej wody jest niska, można ją przekazać na sąsiednią wodę typu kill, gdzie jest więcej 'mięsa'. Każdy korzysta tak naprawdę, również Polskie Wody. Bo wody no kill są jakby przywracane do normalności, nie dzieje się im krzywda. Jedynie tracić może ośrodek zarybieniowy, jednak większość zarybień jest niedoszacowanych, więc rybę można walnąć w inne miejsca. A zamiast takiego szczupaka rozmanażać bardziej lina czy karpia. Tak karpia, bo ten jest idealny aby ratować inne wody. Na wzór Czechów powinniśmy go walić do wielu wód, tak aby jego łowili fani mięsa, oszczędzając inne gatunki, cenniejsze.


Tak więc nie chodzi o to aby Mietek co chce mięsa i taniej karty wędkarskiej, plus jednej skadki na cała Polskę, robił reformy. Ja mówię o ludziach co rozumieją podstawy i chcą zmian na lepsze. W PZW nie ptorzeba aby każdy się udzielał i działał, będzie dobre jak robić to będzie część tych ludzi. ALe trzeba skończyć z komuną, z tym, że 'wszystkie wody nasze są'. Jestem za systemem klubowym, widzę jak dobrze działa to w UK. Wody powinny należeć do kół, to one powinny decydować jak z nich korzystać. Tu jest droga do reform, decentralizacja, przekazanie części odpowiedzialności kołom wędkarskim. Nikt lepiej nie zadba o łowisko jak lokalni wędkarze. Teraz tego nie ma.

Dlaczego Opole jest tu tak dobre? Bo właśnie tu przełamano centralny system zarządzania. A w Mazowieckim nie. Tam jest dalej jak za komuny. Niech mięsiarze idą do kół mięsiarskich a no killowcy do siebie. Jest miejsce dla wszystkich. O to chodzi... Tworzenie łowisk no kill to najlepsza droga do reform.



Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 06.09.2019, 13:49
I pomyśleć że PZW zrobiłoby w każdym okręgu po 2 wody no kill i zamknęli by usta reformatorom, zaoszczedili kasę na inne wody, i sciagneli do siebie z powrotem komercyjnych uciekinierów.

Ale ta banda ignorantów woli zasypywac nas propaganda, kłamstwami, i dalej trwać w tym marazmie
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.09.2019, 13:54
I pomyśleć że PZW zrobiłoby w każdym okręgu po 2 wody no kill i zamknęli by usta reformatorom, zaoszczedili kasę na inne wody, i sciagneli do siebie z powrotem komercyjnych uciekinierów.

Ale ta banda ignorantów woli zasypywac nas propaganda, kłamstwami, i dalej trwać w tym marazmie

To jest dramat mentalny. Właśnie o to chodzi. W mojej okolicy powstały dwa zbiorniki NK i po raz pierwszy od wieeelu lat opłaciłem okręg mazowiecki. Tylko dlatego.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 06.09.2019, 14:36
I pomyśleć że PZW zrobiłoby w każdym okręgu po 2 wody no kill i zamknęli by usta reformatorom, zaoszczedili kasę na inne wody, i sciagneli do siebie z powrotem komercyjnych uciekinierów.

Ale ta banda ignorantów woli zasypywac nas propaganda, kłamstwami, i dalej trwać w tym marazmie

To jest dramat mentalny. Właśnie o to chodzi. W mojej okolicy powstały dwa zbiorniki NK i po raz pierwszy od wieeelu lat opłaciłem okręg mazowiecki. Tylko dlatego.

Michał, te wody dopiero powstały, a Ty opłaciłeś składkę. Te w okręgu opolskim pięknie 'dojrzewają', są tam już duże ryby, wody są zaś oblegane. I to jest właśnie to. Wody no kill po pewnym czasie mogą stać się perełkami, na początku jest zawsze ciężko.

Ale co do bandy ignorantów. To wędkarze dają się zasypywać propagandą i kłamstwami. Nie chcą brać udziału w gospodarzeniu wodami, oddając pałeczkę wąsatym dziadom. I to jest dramatyczne właśnie, bo oddaja pola kombinatorom. PZW to stowarzyszenie, tam ne ma królów, władców absolutnych, dożywotnich prezesów. Można wiele zmienić, w tym sam statut. Dlaczego to się nie wydarza? Czy jako członkowie musimy prosić Rudników, Bedyńskich i innych Purzyckich o pozwolenie? Absolutnie nie, furtka do działania stoi otworem. Tylko ludzie nie chcą przez nią przejść. Wielu ma dziesiątki wymówek aby tego nie robić. A chodzi tylko o prozaiczny udział w wyborach, wsparcie lokalnych reformatorów, możność do zmiany koła na reformatorskie (to niezłe, ale wielu nie chce go zmienić, bo im wygodnie tam płacić składki).

Miałem nadzieję, ze pewna fundacja wiele w Polsce zmieni. Jednak jej 'prezes' nie dopuszcza w ogóle współpracy z PZW, na tle osobistych porachunków z kimś z zarządu okręgu. I to jest tragiczne :) Ludzie nie widzą, jak można naprawić wiele poprzez przejęcie władzy w PZW, chcą iść z PZW na wojnę.  Bez liczenia na pomoc Kukiza, prezydenta czy papieża. Sami możemy to zrobić!



Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 06.09.2019, 15:24
Ogólnie śmierdzi mi tu kolejną ściemą, jak to często bywa w tym całym PZW ::)

W mojej ocenie ten kto opublikował wiadomość właśnie teraz, że Wody Polskie podwyższą opłaty i przez to wędkarze będą płacić składki w wysokości 1000 złotych zrobił to celowo, aby wywołać szum i panikę przed wyborem nowego Prezesa PZW, który ma być wybierany na najbliższym nadzwyczajnym krajowym zjeździe delegatów.

Stawki opłat od dawna bowiem powinny być znane działaczom Zarządu Głównego i okręgów w PZW.

(https://images90.fotosik.pl/242/699fd78e05f7787dgen.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/699fd78e05f7787d)



Mam chwilę wolnego czasu więc zabawię się w analizę treści tego pisma. Rozbijmy te kilka zdań z pisma ZG PZW na czynniki pierwsze :P


Opłaty za użytkowanie gruntów pokrytych wodami (opłata roczna) wynikają z Prawa Wodnego (obecnie jest to art. 261 Prawa wodnego). Opłaty za użytkowanie gruntów pokrytych wodami należącymi do Skarbu Państwa są ponoszone raz w roku.  Opłata jest za użytkowanie 1 m2 gruntu niezbędnego do prowadzenia przedsięwzięcia określonego w rozporządzeniu.

Od początku 2018 r., t.j. od wejścia w życie nowego Prawa wodnego i nowych stawek, korzystający z wód wnosi tę opłatę do Wód Polskich. 
Poprzednie rozporządzenie, które określało wysokość stawek obowiązywało aż 12 lat. Obecne rozporządzenie określające wysokość stawek weszło w życie wraz z nowym Prawem wodnym w dniu 1 stycznia 2018 r. Jest to rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28 grudnia 2017 r. w sprawie wysokości jednostkowych stawek opłaty rocznej za użytkowanie gruntów pokrytych wodami

http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20170002496

Najwyższa stawka za użytkowanie 1 m2 gruntu niezbędnego do prowadzenia przedsięwzięcia określonego w rozporządzeniu wynosi 8,90 zł i dotyczy przypadku prowadzenia na danym terenie działalności usługowej, czyli gdy przedsiębiorca prowadzi działalność gospodarczą nad wodą, która jest własnością Skarbu Państwa i czerpie z tego tytułu zyski.

I teraz zgodnie z rozporządzeniem z dnia 28 grudnia 2017 r. (pkt 8 ) za użytkowanie 1 m2gruntu niezbędnego do prowadzenia przedsięwzięcia związanych z uprawianiem na wodach śródlądowych rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb, przeznaczonego pod:
a) porty, przystanie, zimowiska, nabrzeża, pomosty i wyciągi dla statków, wykorzystywane do przewozów pasażerskich - wynosi 0,89 zł,
b) inne obiekty (stałe lub pływające przycumowane do brzegu) wykorzystywane do prowadzenia usług gastronomicznych lub hotelarskich oraz akweny związane z tymi obiektami - wynosi 5,00 zł,
c) nabrzeża, pomosty inne niż określone w lit. a oraz akweny związane z tymi obiektami - wynosi 5,00 zł,
d) kąpieliska i stałe tory wodne służące do uprawiania sportów wodnych - wynosi 0,01 zł;

Przykładowo gdy Okręg Mazowiecki PZW prowadzi sobie smażalnie ryb, hotel, a obok jeszcze prowadzi łowisko specjalne i pobiera z tego tytułu opłaty licencyjne to czerpie zyski z przypadku prowadzenia działalności usługowej nad wodą, która jest własnością Skarbu Państwa. Podobnie jak okręg w Toruniu, który w Zespole Gospodarki Wędkarsko-Rybackiej Grzmięca  handluje rybami przez cały rok, to bezsprzecznie podpada pod stawkę 5 złotych, a w niektórych przypadkach pod najwyższą stawkę czyli 8,90 złotych :)

Już wiecie skąd ten skowyt działaczy PZW się bierze. Boli co nie ;D Natworzyli w PZW różnego rodzaju działalności gospodarczych od smażalni ryb, po sklepy rybne, hotele i obecnie jest problem. Przez lata korzystali z różnego rodzaju preferencji związanych z prowadzeniem m.in. działalności rolniczej. Czerpali od państwa pełnymi garściami (vide PZW jako polski związek sportowy w rzeczywistości nie będący nim) i teraz dostali w łeb od państwa.


Zgodnie z art. 262 Prawa wodnego maksymalna stawka opłaty rocznej za użytkowanie 1 m2 gruntu nie może być wyższa niż 10-krotność obowiązującej w danym roku górnej granicy stawki podatku od nieruchomości, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych.


Patrząc na aktualne opłaty z tytułu podatku od nieruchomości to wygląda to tak, że opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości nie podlegają grunty pod wodami powierzchniowymi płynącymi, z wyjątkiem gruntów pod wodami jezior lub zbiorników sztucznych;

Te 2 ostatnie rodzaje zbiorników podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości.

Rady gmin (dzieje się to w samorządach lokalnych, a więc nie jest to ustalane przez Wody Polskie, czy też rząd) w drodze uchwały określają wysokość stawek podatku od nieruchomości. Jest jednak ważne zastrzeżenie w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Stawki podatku od nieruchomości nie mogą przekroczyć rocznie określonej w ustawie stawki podatku.

Mamy więc ustawowe ograniczenie wysokości stawki podatku w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, co by jakiejś gminy nie poniosło za bardzo w opodatkowaniu lokalnej społeczności i nie dowaliła stawek podatku "z sufitu" ;)

Obecnie stawka podatku od nieruchomości pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych wynosi 4,71 zł od 1 ha powierzchni. W ustawie jest mowa  o 4,58 zł jednak kwota ta jest nieaktualna. W 2019 r. wynosi ona bowiem 4,71 zł zgodnie z obwieszczeniem Ministra Finansów z dnia 25.07.2018 r. (M.P. z 2018 r. poz. 745).

Górne granice stawek kwotowych na każdy rok podatkowy są ogłaszane na podstawie art. 20 ust. 2 o podatkach i opłatach lokalnych, a więc Minister właściwy do spraw finansów publicznych ogłasza, w drodze obwieszczenia, w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”, górne granice stawek kwotowych na każdy rok podatkowy zaokrąglając je w górę do pełnych groszy.

Jak widzicie odnośnie zeszłego roku maksymalna stawka podatku od nieruchomości pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych wzrosła z 4,58 zł na 4,71 złotego. Czy to dużo? Sami sobie odpowiedzcie.

Nie można zapominać, że stawki podatku ustalają rady gmin uchwałą, a nie Wody Polskie. Stawki podatku niekoniecznie muszą być maksymalne, czyli te które mamy w ustawie. Są bowiem gminy bogate, jak i biedne . Przenieście to na swoją sytuację prawną i to jak Wy musicie płacić podatek od nieruchomości. Inna stawka będzie w takiej Warszawie, a inna w Piździszewie Dolnym ;)


Acha jest jeszcze opłata nałożona na PZW,  jak inne podmioty (a dokładnie wiąże się ona z funkcjonowaniem zakładów rybackich, ośrodków zarybieniowych) za pobór wód podziemnych i wód powierzchniowych na potrzeby chowu i hodowli ryb oraz innych organizmów wodnych, jak i za wprowadzanie do wód lub do ziemi ścieków z chowu lub hodowli ryb oraz innych organizmów wodnych. Jej wysokość określa rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 22 grudnia 2017 r. w sprawie jednostkowych stawek opłat za usługi wodne

https://www.wody.gov.pl/nasze-dzialania/oplaty-za-uslugi-wodne


Obecnie nie ma żadnego nowego podatku, żadnej nowej opłaty, która zostałaby nałożona na PZW.  Żaden PIS niczego nowego nie wprowadził. Wbrew temu co pisze osoba, która opublikowała to pismo, że PZW jest niewygodne dla rządzących nic takiego nie ma miejsca. Jest to kolejna ściema płynąca z PZW. Tyle.

Na marginesie. Mam już serdecznie dosyć tego PZW. Teraz i działacze zaczęli się bawić w politykę i tłumaczyć podwyżki działaniami rządu. Choć mi nie jest pod drodze z aktualnym rządem, to jednak rzetelność wymaga tego, aby przynajmniej nie kłamać rzeszy wędkarzy w Polsce :facepalm: 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: grzecho w 06.09.2019, 22:37
Ostatnio hejt w sieci jest bardzo modny
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.09.2019, 22:40
Ostatnio hejt w sieci jest bardzo modny
A czego Twoja wypowiedź dotyczy?
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: grzecho w 06.09.2019, 22:45
Działaczy PZW, myślałem, że to oczywiste.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 06.09.2019, 22:58
@Lucjan - tak na szybko odpowiem, bo mam za sobą 1000km i 10 pkt karnych :D
Masz rację w swoich argumentach. Zwłaszcza w tym, że wedkarze ogarnięci działają w ramach koła, dbają o wodę, ale nie czują, że jest ich. Bo nie jest, prawda? Tu też leży sedno problemu. Co by nie zrobili, czego by nie dokonali, zawsze nad nimi jest wyższy szczebelek PZW, który jedną uchwałą może zniwelować ich wysiłki.
Nie do końca tak, ale podobnie było w OM. Wprowadzili NK na najbardziej obleganym odcinku Kanału Żerańskiego, po czym po roku to odwołali. Teraz przywrócili.
Gdyby była większa autonomia to byłoby super.

Odpowiadając na pytanie - nie byłem w żadnym stowarzyszeniu, ale widząc jak to działa, raczej nie dałbym rady. Naprawdę szanuję ludzi, którzy dają tyle z siebie, żeby dbać o dobro "ogółu", ale nie jestem pewien, czy właśnie na takiej pracy, społecznej, miałoby się to opierać.
Czy ZG nie mógłby jednym podpisem zniweczyć wysiłki walecznej setki z opolskiego, tak jak uchwalono tę zasadę o min 5 latach bycia działaczem?
Możliwe, że szukam dziury w całym i czarnowidzę :D
Btw, dzisiaj było to zebranie, nadal żadnych konkretów?
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Darecki w 07.09.2019, 09:53
Jakby ktoś chciał, mógł...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.09.2019, 10:12
Arek, dzięki za wyjaśnienia! Teraz widać co jest cięte :)

Zobaczcie, co się stać może, jeżeli PZW miałoby wiele wód no kill. Wtedy spada konieczność posiadania aż tylu ośrodków zarybieniowych, gdyż nie zarybia się tyle. Jak nie ma tylu ośrodków zarybieniowych, to jest mniej do płacenia, mniej świadczeń dla pracowników. Można te kwoty przeznaczyć na pracę ichtiologów, których należy zatrudnić kilku na okręg.

Tak więc podwyżki opłat mogą wpłynąć pozytywnie, ponieważ wtedy PZW zacznie myśleć co się opłaca. Bo wg mnie niepotrzebne są smażalnie, patroszalnie i inne wynalazki. PZW powinien być związkiem wędkarskim i nie prowadzić w ogóle działalności gospodarczej (oprócz takich jak prowadzenie łowisk licencyjnych itp). Wtedy odciąć się można od aktywności rodzących korupcję. A ośrodki zarybieniowe najlpiej jak będa prywatne. Niech koła kupują materiał zarybieniowy.

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.09.2019, 11:03
Odpowiadając na pytanie - nie byłem w żadnym stowarzyszeniu, ale widząc jak to działa, raczej nie dałbym rady. Naprawdę szanuję ludzi, którzy dają tyle z siebie, żeby dbać o dobro "ogółu", ale nie jestem pewien, czy właśnie na takiej pracy, społecznej, miałoby się to opierać.
Czy ZG nie mógłby jednym podpisem zniweczyć wysiłki walecznej setki z opolskiego, tak jak uchwalono tę zasadę o min 5 latach bycia działaczem?
Możliwe, że szukam dziury w całym i czarnowidzę :D
Btw, dzisiaj było to zebranie, nadal żadnych konkretów?

W UK to działa. Ichnie koła, czyli kluby, same prowadzą wody. Wędkarze nie muszą wykonywać żadnej pracy społecznej lub coś robić. Z ich składek się wszystko opłaca co trzeba zrobić. Do tego wiele kół potrafi zarabiać, organizując na zarządzanych przez siebie wodach zawody, robiąc łowiska z opłata dzienną. I jest ich masa. Do tego są districty, czyli związki klubów, gdzie każdy daje swoje wody do puli, i wtedy wędkarze za wyższą składkę mają opcję wielu łowisk. Districtom łatwiej zarządzać wtedy łowiskami. To taki odpowiednik okręgów.

Czy w Polsce jest inaczej? Tak naprawde i tak i nie paradoksalnie. Inaczej się dzieli środki. Koło traci ich ponad połowę, idą do okręgu i ZG, ale też okręg opiekuje się prawnie oraz ichtiologicznie wodami kół (jak to wygląda naprawdę wiadomo). Skąd więc różnice? Otóż chodzi o prawo dostępu do wody. W Polsce dane koło opiekuje się wodą, na której może łowić każdy z okręgu. Więc wędkarze często nie mają motywacji aby działać lokalnie, bo ich praca idzie na marne. Im lepiej przygotują łowisko, tym więcej ściągnie tu 'obcych', śmiecąc i zabierając miejsce do łowienia jak i ryby gdy nie jest to woda no kill. Samo koło zaś wiele nie ma z prowadzenia wody. Takie Dzierżno Duże ściąga wielu wędkarzy z Polski, ale opłata idzie do okręgu a nie do koła. Gdyby było tak, że koło ma z tego 3/4 opłaty za głowę, to miałoby środki na inwestycję, co jeszcze bardziej by poprawiło warunki łowienia tam, mogłoby ściągnąć kolejnych wędkarzy. Tam jest wielka woda ale mała ilość stanowisk wędkarskich, nie ma parcia aby coś ulepszać. Na barki trzech setek wędkarzy koła Dzierżno Duże zrzuca się odpowiedzialność za wielką wodę. Nonsens!

Tak więc wiele zmian można uzyskać poprzez korekty w prawie oraz w statucie PZW, tak aby koło miało więcej do powiedzenia, miało też swoje wody. Kasa z opłat musi 'iść za wędkarzem', czyli tam gdzie on wędkuje. Teraz idzie do okręgu, ZG. Nie rozumiem też po co się spuszczać tak bardzo nad SSR powiatowymi, skoro mocne koła same wyposażałyby swoich ludzi w odpowiednie środki do ochrony łowisk. Problem SSR można załatwić w prozaiczny sposób, dając kołom opiekować się swymi wodami.

Dlatego niewiele w teorii trzeba zmienić :) Chodzi o to aby pójść w odpowiednią stronę. Decentralizacji, przekazania obowiązków i wód kołom (części, nie wszystkich). Teraz jednak mamy inne kierunki. Większość wędkarzy chce jednej składki na całą Polskę. Chcą płacić wciąż mało i mieć dużo więcej z tego. Ma im dopłacić podatnik, ma zapewnić im ryby, bo 'w Niemczech lub Francji dają', 'bo dawniej się zabierało i ryb było pełno' i tak dalej...

Dlatego wg mnie najlepszą opcją jest mocne PZW, jednak jego siła ma wynikać z siły kół wędkarskich, nie zaś okręgu czy ZG. Nie trzeba nawet zmniejszać ilości okręgów, wystarczy jak ograniczy się ich funkcje do niezbędnych. Kasa wędkarzy musi pozostawać w kole, nie zaś iść do okręgu, gdzie różnej maści Bedyńscy czy Purzyccy robią finansowe hece. Nie powinno być czegoś takiego, że mamy dyrektora biura okręgu na etacie i prezesa okręgu bez etatu, bo to jest jakaś kpina. To jest mnożenie stanowisk, niepotrzebne. Lepiej mieć jedną osobę tutaj i drugiego ekstra ichtiologa. Prezes okręgu tak w ogóle powinien myśleć jak zadowolić wędkarzy, nie zaś jak rozwijać swój folwark okręgowy - tak robią tacy goście jak Bedyński. I nie musi się to nazywać PZW, może inaczej :) Ważne aby były zmiany...

Zmiany o których piszę są dla mnie oczywiste. Jestem pewien, że spora ilość wędkarzy by to poparła gdyby miała odpowiednio pokazaną wizję. Brakuje jednak ludzi aby to robić. Są też podziały. Niektórzy reformatorzy wydali wojnę PZW i zwalczają je jak mogą, nie widząc, że powoduje to podziały. A tu chodzi o osiągnięcie celu, jakim jest wielka liczba atrakcyjnych wędkarsko łowisk, rozwój wędkarstwa. Niektórzy jednak się zapominają, i dla nich celem jest zniszczenie PZW, a to wcale nie musi się przekładać na ilość dobrych łowisk lub rozwój wędkarstwa, lecz odwrotnie!
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.09.2019, 12:09
Ostatnio hejt w sieci jest bardzo modny
Widzisz, Arku? Tyle godzin poświęciłeś na szukanie tych przekrętów, tyle lat poświęciłeś zgłębianiu tajników prawa, by móc wnioski prawidłowe wyciągnąć...
Wiszisz, Lucek? Tyle czasu poświęcasz na swoje elaboraty o tej patologii. Piszesz, jak to jest w innych krajach, jak to zrobić z głową...

A Wy po prostu hejterzy jesteście.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 07.09.2019, 12:46
Michał, słowa kolegi tyczyły raczej poniższego, a nie działalności Arka czy Lucjana ;)

Obecnie nie ma żadnego nowego podatku, żadnej nowej opłaty, która zostałaby nałożona na PZW.  Żaden PIS niczego nowego nie wprowadził. Wbrew temu co pisze osoba, która opublikowała to pismo, że PZW jest niewygodne dla rządzących nic takiego nie ma miejsca. Jest to kolejna ściema płynąca z PZW. Tyle.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.09.2019, 13:01
No to błysnąłem... :facepalm:
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 07.09.2019, 13:31
Właź do izolatki.

(https://media1.giphy.com/media/67HhViM1DcinS/source.gif)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 08.09.2019, 17:32
Czyżby faktycznie coś było na rzeczy z tymi 0,50 gr za 1m3 dzierżawionej wody od Wody polskiej .... opłata w skali za jeden rok dzierżawy.
Jeśli o tym mowi się tu i tam.... to coś jest na rzeczy.
Hm... pan z twardej uspokaja panike... i dementuje że sam kwas puścił.Skoro tak to po co gadka na komisji...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.09.2019, 19:46
Ciekawe :) Takie trochę propagandowe i szykujące grunt do podwyżek. Jednak ja skupię się nad czymś innym.

Całe PZW jest bardzo dobrze ukazane tak od 4 minuty 50 sekundy, gdzie jest mowa o dzierżawie Nielisza. Prezes nie chce powiedzieć, ile okręg płaci rocznie państwu za dzierżawę 900 hektarowego zbiornika, tłumacząc to tym, że każdy może sobie to wyliczyć ;D A no nie bardzo, bo się tego nie da wyliczyć, nie mając przed oczyma umowy o użytkowanie obwodu rybackiego albo nie mając odpowiedniej wiedzy jak taka umowa wygląda :facepalm:

Prezes mówi w materiale filmowym, że okręg dwukrotnie więcej wydaje na sprzątanie zbiornika Nielisz, niż na jego dzierżawę. Robi to na Was wrażenie, co nie? :) Myślicie pewnie sobie, że są to jakieś olbrzymie sumy, które okręg płaci za sprzątanie, a wędkarze to patusy :) Oczywiście śmieciarze to patologia i norma na polskich zbiornikach, jednak szkoda, że suma za użytkowanie i sprzątanie zbiornika Nielisz została owiana tajemnicą :)  Naprawdę to jest aż tak duża tajemnica odnośnie tego ile kosztuje okręg użytkowanie tego zbiornika ?

I tak jest w PZW ze wszystkim. Mówi się wędkarzom, to co dla działaczy jest wygodne. Dlatego to stowarzyszenie zjada swój własny ogon i kieruje się ku upadkowi, bo nie ma transparentności działania. Wszystko jest owiane tajemnicą. Wędkarze o wszystkim dowiadują się po fakcie. A właśnie takie zachowanie działaczy kreuje większość negatywnych opinii o PZW, że są to złodzieje, oszuści itp.

Czemu mam płacić większe składki, skoro nie wiem na co idzie w rzeczywistości kasa i ile co kosztuje ? Nie dziwię się, że ludzie protestują, a w dobie internetu w końcu dojdzie do erupcji wkurw.enia :) Gdyby takie rzeczy były jawne, to jeden z drugim z narzekaczy zamknąłby jadaczkę, bo uświadomiłby sobie ile kosztują opłaty na rzecz państwa, zarybienia, ochrona wód, a ile zarządzanie PZW. I mógłby rozliczać działaczy z zarybień, wydatków itd. A obecnie PZW to jedna wielka ściema.     

Skoro Prezes nie chce się pochwalić ile płaci państwu za "dzierżawę" 900 ha zbiornika, to ja Wam pomogę w dokonaniu stosownych wyliczeń, w oparciu o dane o których napomknął Prezes okręgu :)

Za użytkowanie obwodu rybackiego okręg PZW jest zobowiązany płacić Wodom Polskim (a dokładniej ich jednostce organizacyjnej RZGW) opłatę roczną (w opłatę tą wliczony jest podatek VAT).
Podstawa obliczenia opłaty rocznej jest corocznie ustalana w oparciu o równowartość decytony żyta na podstawie średniej ceny skupu żyta o której mowa w przepisach ustawy o podatku rolnym. Wysokość opłaty rocznej w każdym kolejnym roku obowiązywania umowy jest więc uzależniona od wartości 1 decytony żyta. Średnia cena skupu żyta będąca podstawą do ustalenia podatku rolnego na rok podatkowy 2019 wynosi aktualnie 54 złote i 36 groszy za 1 decytonę żyta.

https://stat.gov.pl/sygnalne/komunikaty-i-obwieszczenia/lista-komunikatow-i-obwieszczen/komunikat-w-sprawie-sredniej-ceny-skupu-zyta-za-okres-11-kwartalow-bedacej-podstawa-do-ustalenia-podatku-rolnego-na-rok-podatkowy-2019,270,5.html

Prezes na filmie mówi, że okręg płaci za zbiornik Nielisz według przelicznika od 0,2 do 0,5 za 1 decytonę żyta za hektar. Aktualnie 1 decytona żyta to 54,36 zł. Można więc sobie wyliczyć koszt użytkowania tak dużego zbiornika, biorąc pod uwagę wartość 0,2 (albo też 0,5) za 1 decytonę (54,35 zł), no i 900 hektarów.   

Opłata za użytkowanie 900 hektarowego zbiornika, przy tak dużej ilości wędkarzy i wysokości ich składek, nie powinna w ogóle stanowić jakiegokolwiek problemu dla PZW.

Ogólnie wywiad z d..py. Nic nie tłumaczący wędkarzom. Ci znowu mogą się jedynie domyślać za co im przyjdzie zapłacić więcej.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.09.2019, 20:55
Przez tą olbrzymią ilość ściemy w tym materiale zapomniałem napisać o najważniejszym. Chciałem na początku tego wywodu napisać, że Prezes z tymi ponad 15 milionami złotych miesięcznie, to wyrwał się jak Filip z konopii i w ogóle pomylił opłaty ;D Dlatego ten cały jego wywód jest totalnie od czapy. Wypadałoby mieć podstawową wiedzę, za co jego okręg płaci państwu :facepalm:

Opłata za pobór wody (opłata za usługę wodną) zależy od ilości pobranej wody, rodzaju wód oraz celu poboru wód. Opłata za 1 m3 pobranej wody dotyczy chowu i hodowli ryb, a nie powierzchni gruntu pod zbiornikiem znajdującym się w posiadaniu PZW :facepalm: To opłata za użytkowanie obwodu rybackiego/dzierżawy jest liczona w tonach żyta za 1 hektar i jest ona na przykładzie zbiornika Nielisz niewielka (biorąc pod uwagę ilość wędkarzy w okręgu, jak i wysokość składek).

PZW nie musi uiszczać państwu opłaty za pobór wody, w sytuacji gdy tej wody nie pobiera ;D Taka prosta logika na poziomie ucznia szkoły podstawowej. Przecież jak woda "stoi" sobie w jeziorze, zbiorniku zaporowym, a nawet "płynie" sobie rzeką, to nie jest ona pobierana przez PZW, więc PZW nie korzysta z wód poza zakres powszechnego, zwykłego, czy też nawet szczególnego korzystania z wód, a więc PZW nie jest obciążone opłatą za pobór wód :) A Prezes wciska ludziom farmazony nie wiedząc nawet jakie są opłaty, które uiszcza on i koledzy ;D

Inaczej mówiąc jak PZW nie pobiera wód podziemnych lub powierzchniowych (np. z rzek, jezior) na potrzeby np. ośrodków zarybieniowych PZW, hodowli ryb w stawach itp., to nie uiszcza tej opłaty, więc naprawdę nie wiem po co wywołuje się panikę ? Jaki jest tego cel ? No bo jak nie ma celu to zostaje wyłącznie ludzka głupota. 


Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Koń w 08.09.2019, 21:26
(...) Prezes na filmie mówi, że okręg płaci za zbiornik Nielisz według przelicznika od 0,2 do 0,5 za 1 decytonę żyta za hektar. Aktualnie 1 decytona żyta to 54,36 zł. Można więc sobie wyliczyć koszt użytkowania tak dużego zbiornika, biorąc pod uwagę wartość 0,2 (albo też 0,5) za 1 decytonę (54,35 zł), no i 900 hektarów.   

Arku, potwierdź proszę.

Czy ten okręg za dzierżawę CAŁEGO Nielisza, 900 hektarowego, potężnego jeziora, płaci zatem pomiędzy 10.000 (słownie: dziesięć tysięcy) a 25.000 (słownie: dwadzieścia pięć tysięcy) złotych?

I narzeka, że to taki potężny hajs?

Przypomnę w takim razie o innym wydatku, jaki PZW wzięło na siebie w tym roku.
Cytuj
Uchwała nr  69/V/2019
Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego
z dnia 25 maja 2019 r.


w sprawie: uruchomienia funduszu nagród dla pracowników Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach


Na podstawie § 30 pkt 6 i 19 Statutu PZW z dnia 15.03.2017,
Zarząd Główny polskiego Związku Wędkarskiego
uchwala:

§ 1

Ustala wysokość funduszu nagród rocznych dla pracowników Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach w wysokości 52.000,00 zł.(pięćdziesiąt dwa tysiące złotych 00/100).

Czyli za nagrodę za świetne wyniki rybaków z Suwałk, można wydzierżawić dwa zbiorniki wielkości Nielisza? I jeszcze zostanie trochę kasy na łódkę i sieć?
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.09.2019, 21:28
Odpowiedziałeś sobie właśnie na swoje własne pytania :P

Dlatego Wam tu ciągle piszę, że to całe PZW to jedna wielka ściema, że macie małe pojęcie jak ten byt w rzeczywistości funkcjonuje i na co idą pieniądze. Gdybyście wszyscy wiedzieli, to można byłoby mówić o reformach, a tak to jest to co jest.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Koń w 08.09.2019, 21:37
Pytania retoryczne, ale dobrze wiedzieć, że to nie ja się mylę w obliczeniach, tylko mamy do czynienia z paskudnymi manipulacjami, ukrywaniem faktów, i graniem na emocjach ludzi, którzy nic nie wiedzą - bo nic im się nie mówi.

Brawo dla pana prezesa :bravo: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 08.09.2019, 21:42
U mnie woda ma 1300 ha i opłata za rok to około 30000.
Podobno ... bo oczywiście kwitu nikt poza zarządem nie zna.
Po nowemu podobno ma być opłata na wysokości 150000 na rok....
Piszę podobno info ze słyszenia.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.09.2019, 21:51
Maćku kompletny farmazon co do tej podwyżki.

Pytania retoryczne, ale dobrze wiedzieć, że to nie ja się mylę w obliczeniach, tylko mamy do czynienia z paskudnymi manipulacjami, ukrywaniem faktów, i graniem na emocjach ludzi, którzy nic nie wiedzą - bo nic im się nie mówi.

Brawo dla pana prezesa :bravo: :bravo: :bravo:

A teraz Mateusz zwróć uwagę na kolejną kwestię, o której wędkarze nie mają pojęcia :P


Skoro dysponujesz milionami złotych, a ponosisz małe nakłady na dzierżawę/użytkowanie wód (biorąc pod uwagę ilość wędkarzy i wysokość składek), jak i małe nakłady na ochronę wód, a najwięcej kosztują Cię coroczne zarybienia do których się zobowiązujesz, to gdzie jest ta cała kasa ?

A co jeśli jednocześnie sam posiadasz ośrodki zarybieniowe i produkujesz materiał zarybieniowy, którym zarybiasz swoje własne wody ?
A co gdy nikt Cię nie kontroluje przy zarybieniach do których się zobowiązałeś, a które to zarybienia kosztują Cię najwięcej, zaś jedyna kontrola opiera się o treść dokumentów, które to Ty przedstawiasz urzędnikom ?

Takie pytania można mnożyć :) Ale zawsze na końcu pojawia się jedno kluczowe pytanie. Na co idzie w PZW w rzeczywistości ta cała kasa :)
Tego pytania by nie było, jakby okazało się, że większość członków PZW płacących składki jest na różnego rodzaju ulgach albo niewielu płaci w rzeczywistości.

 
 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 08.09.2019, 21:53
Maćku kompletny farmazon co do tej podwyżki.

Pytania retoryczne, ale dobrze wiedzieć, że to nie ja się mylę w obliczeniach, tylko mamy do czynienia z paskudnymi manipulacjami, ukrywaniem faktów, i graniem na emocjach ludzi, którzy nic nie wiedzą - bo nic im się nie mówi.

Brawo dla pana prezesa :bravo: :bravo: :bravo:

A teraz Mateusz zwróć uwagę na kolejną kwestię, o której wędkarze nie mają pojęcia :P


Skoro dysponujesz milionami złotych, a ponosisz małe nakłady na dzierżawę/użytkowanie wód (biorąc pod uwagę ilość wędkarzy i wysokość składek), jak i małe nakłady na ochronę wód, a najwięcej kosztują Cię coroczne zarybienia do których się zobowiązujesz, to gdzie jest ta cała kasa ?

A co jeśli jednocześnie sam posiadasz ośrodki zarybieniowe i produkujesz materiał zarybieniowy, którym zarybiasz swoje własne wody ?
A co gdy nikt Cię nie kontroluje przy zarybieniach do których się zobowiązałeś, a które to zarybienia kosztują Cię najwięcej ? A jedyna kontrola opiera się o treść dokumentów, które to Ty przedstawiasz urzędnikom.

Takie pytania można mnożyć :) Ale zawsze na końcu pojawia się jedno kluczowe pytanie. Na co idzie w PZW w rzeczywistości ta cała kasa :)

 
 

Ale której pana z twardej czy tej co opisałem...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.09.2019, 21:57
Tej co opisywałeś
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 08.09.2019, 22:19
Mnie przeraża fakt, że gdyby w 2020r ruszyli z dużą akcją zatybień, ogłaszanych, dokumentowanych, to ilość przeciwników PZW zmalałaby o 70%.
Wszędzie powtarza się jedno hasło - mało zarybień.
Dzięki temu forum i takim tematom już nigdy nie będę beztroskim moczykijem, jak 5 lat temu, gdy o niczym nie wiedziałem.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 08.09.2019, 23:01
Tej co opisywałeś

A to już nie bajanie z pzw...
A informacj z wód, mam tam dobrego znajomego. Polityka jest prosta na atrakcyjne wody będzie w drodze przetargu ustalony pułap minimalny... Wody mają zarabiać.
Ciekawostką jest to że bitki będą tylko na atrakcyjne gospodarczo wody.
Po prostu rybak przyjedzie wyczesze co trza, zarobi i wody zarobią...
Pzw maja w du....ie.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.09.2019, 09:00
Panowie, cena dzierżaw jest niska, bardzo niska. Jednak należy pamiętać, że mamy operat z którego należy się wywiązać, a więc i zarybienia. Na zbiorniku  takim jak Nielisz, zapewne są one niemałe i kosztują dużo więcej niż sama dzierżawa.

Praktycznie wszędzie mamy do czynienia z tym o czym pisze Arek. Nie wiadomo co ile w PZW kosztuje. Jaki jest koszt utrzymania Nielisza całościowy? Dlaczego nie ma konkretnych danych? Przecież okręg powinien to mieć, zaś prezes powinien strzelać liczbami niczym Billy the Kid z rewolweru.

Pomyślcie teraz jak wiele można by zmienić, gdyby wprowadzić inny model gospodarowania wodami, polegający na ograniczeniach w zabieraniu, zwłaszcza drapieżnika, ochronie stad tarłowych, wyznaczaniu tarlisk itd. Jak dodamy do tego odłowy kontrolne czy zarybieniowe na żywej rybie, to już mamy odradzającą się wodę, za mniejsze pieniądze. Dlaczego jednak PZW tego nie robi? Bo trzeba utrzymać cały ten stan posiadania, te wszystkie stanowiska, posady.

Zauważacie, że w PZW nie ma ludzi, którzy mówii by o tym jak skutecznie oszczędzić pieniądze, jak dobrze i skutecznie gospodarzyć. Jest coś innego - kasa ma być, jak brakuje to się wali podwyżki.

Wg mnie wielką oszczędnością jest pozbycie się części ośrodków zarybieniowych, ich prywatyzacja. Według mnie nie potrzeba tylu etatów w PZW, tu powinno się ciąć, natomiast zatrudniać należy ichtiologów.

Czy nie wydaje się Wam dziwnym, że w PZW jest tak mało ichtiologów? Wg mnie nie ma lepszej metody na dobre łowiska, jak opieka ichtiologów, którzy mogą zrobić badania, określić jak dany akwen odbudować. Jeżeli okręg zatrudnia jedną osobe na stanowisku ichtiologa, to jak taki człowiek ma wszystko ogarnąć? To jest w ogóle niesamowite, że zatrudnia się wiele osób, a oszczędza na ichtiologach. To jak prowadzić szpital, mieć wiele łóżek szpitalnych, z garstką lekarzy. Dlatego to nie działa, dlatego wędkarze nie wiedzą  praktycznie nic o swoich wodach.

Podam Wam przykład - ichtiolog zajmuje się zbiornikiem X w okręgu. Bada rejestry, robi wywiad wśród wędkarzy kół opiekujących się wodą, łowiących tam. Może korzystając z pomocy społeczników, robić badania, jakieś akcje (budowa krześlisk). Może zadbać aby pozbyć się jakiegoś gatunku, zalecając na przykład, aby każde zawody wędkarskie tam eliminowały np. skarłowaciałą wzdręgę, która trafiałaby do specjalnego zbiornika a potem była sprzedana na paszę czy oddana na karmę do zoo etc. Mógłby robić zebrania w kołach i tłumaczyć wędkarzom jaki jest problem danej wody, co jest potrzebne aby zbiornik uczynić zasobnym w rybę. Jak myślicie, dałoby się coś poprawić? 8)

DLaczego w PZW nie ma takiego pragmatycznego podejścia? Pomyślcie komu jest na rękę to, żeby wędkarze byli ciemni i łatwi do sterowania...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 04.12.2019, 20:23
No dobra, opłata za dzierżawę  na poziomie 5 tys za hektar lustra wody to ściema.
Wody Polskie mają widełki cenowe i na pewno nie będzie to wspomniana kwota.  Nawiasem mówiąc kwoty ustalane są w rozporządzeniach ministerialnych. Aby nie było jednak różowo to od 2023 roku raczej spodziewać się można sporych podwyżek. Do tego roku WP są dotowane z budżetu państwa, później przechodzą na własny rozrachunek. Instytucja ta nie jest żadnym urzędem tylko  gospodarstwem wodnym, które będzie musiało zarobić na swoje utrzymanie.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.12.2019, 08:15
Alek, jednak nie znaczy to, że PW będą działać jak prywatna firma szukająca zysku. Oni mają też stać na straży 'porządku'. Ustawowo polskie państwo nie jest gotowe aby prowadzić gospodarkę rybacką na zbiornikach, robi się wszystko aby użytkownika znaleźć i jemu na głowę zrzucić wszelkie obowiązki, wcale niemałe.

Teraz należy wprowadzić pewne założenia związane z przyszłością wędkarstwa. Otóż tutaj, jak i w innych dziedzinach, nastąpi starzenie się wędkarzy i zmniejszanie się ich liczby. Za kilka lat, juz nie będzie takiego parcia na zbiorniki wodne, ponieważ wędkarzy ubywa, komercji zaś i wód wędkarskich różnego typu przybywa. Okaże się więc, że jeżeli PW spowodowałyby upadek PZW, same pozbawiłyby się kasy. Ponieważ wiele wód pozostanie bez gospodarza. Nie czarujmy się, obecnie tłok na komercjach spowodowany jest słabością wód związkowych. Jednak im więcej dobrych wód, tym mniej wędkarzy będzie na nich łowić. I tutaj Polskie Wody tez mają konkurencję, bo wiele komercji to wody prywatne. Nie przesadzajmy też, że nagle powstanie po PZW tyle stowarzyszeń :) Co innego płacić 250 zeta w PZW za wody okręgowe, których jest z 50, w tym rzeki, kanały - a czym innym tyle samo za jeden zbiornik :) Nie wierzę też, że bez dotacji unijnych rybactwo śródądowe będzie się rozwijać. Polak może chętnie zje szczupaka czy leszcza (tfu!), ale jak go złowi sam, czyli za darmo. Jak ma zapłacić za to w hipermarkecie, to już jest to zbyt drogo. Ryba morska kosztuje ciut więcej :)

Dlatego Polskie Wody muszą dbać o własnych klientów. Wg mnie mogą napytać sobie sporo biedy jeżeli podniosą mocno ceny. Wyleją wtedy dziecko z kąpielą. Dzisiaj już rybacy działają na granicy zyskowności, gdyby nie przywileje jakie mają, to poszliby z torbami. Taki fryzjer czy kosmetyczka mają kasy fiskalne i muszą każdemu dawać rachunek, rybacy działają wciąż jak za PRL. To dzięki niskim kwotom dzierżawnym, wg mnie ustawionym pod rybaków właśnie, wiążą koniec z końcem. Kto weźmie w użytkowanie wielkie jeziora jak  się da zbyt wysokie ceny? Okaże się, że będą zbiorniki stojące 'odłogiem', których nikt nie chce. Co wtedy? To będzie problem PW! Wędkarzy ubywa z każdym rokiem, w pewnym momencie, oceniam za 5 lat około, nastąpi nasycenie. To znaczy wędkarze przestaną odczuwać, ze brakuje im wód. Właściciele komercji zaś poczują na samych sobie, że zyski są mniejsze. Do tego pamiętajmy, że polscy wędkarze wcale się nie palą aby pracować nad wodami. Dlatego chcą przyjść na gotowe, nie zaś należeć do stowarzyszeń, gdzie się płaci słono i rybę nie zawsze można zabrać. Welu może przestać wędkować.

Dlatego wg mnie ceny pójdą w górę, ale w granicach rozsądku. PW na pewno nie powinny zabiegać o upadek PZW, bo to ich główny klient. Świetnym przykładem co się dzieje, jak państwo jest zbyt chytre, są akcyzy za alkohol. Swojego czasu zwiększono je bardzo mocno i...zyski spadły, zaś sama branża alkoholowa przeżyła wstrząs spowodowany sprzedażą podrabianej wódki (i nie tylko). Po obniżeniu, wpływy do budżetu okazały się znacznie wyższe.

Czy PW będą robić zamach na rybaków lub wędkarzy? Wg mnie nie, aczkolwiek jakieś wody mogą wystawić na jakieś przetargi. Jednak nie wszystkie... Do tego jeżeli są 'mądrzy' ludzie w rządzie (hm, jaki procent w polskim?), to wtedy łączą pewne fakty. Uderzenie w wędkarzy może spowodować zapaść w branży wędkarskiej, to znowu oznacza mniejsze wpływy do budżetu. To system naczyń połączonych. Jeżeli lekki zysk na dzierżawach ma oznaczać mniejsze wpływy ze sprzedaży w przemyśle wędkarskim, zmniejszanie produkcji itd, to czy to jest mądre? No, ale to jest Polska, kraj cudów i dziwów :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2019, 08:47
Post z fejsa prezesa okręgu pzw.

Niestety klikających w necie wielu a real wygląda tak :

Cyt."Zebrania sprawozdawcze w Okręgu PZW Bielsko-Biała. Rozpoczyna się cykl zebrań. W dniu dzisiejszym w naszym okręgu odbyło się 5 zebrań i chcę się "pochwalić" frekwencją. Tyle krytyki na PZW się wylewa i apeli o uczestnictwo w zebraniach na których można coś zmienić..... no to u nas dziś to wygląda tak: 5 kół. frekwencja 7%, 4%, 12%, 17%,15%. Gdzie są ci ludzie którzy tyle wrzeszczą o zmiany w PZW ????? Gdzie dziś byliście ? ???/?  dla mnie dramat, nic nie zmienimy i nie z winy PZW tylko Waszego zaniedbania. Jaka frekwencja takie zmiany. Więc nie miejcie pretensji .........bo nieobecni nie mają prawa takich mieć.......tyle w tym temacie.".
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 09.12.2019, 13:34
Niby masz rację, ale odpowiedź jest prosta.
Ludzie nic nie zmienią, pamiętam jak w moim kole przegłosowaliśmy wniosek to później zarząd zrobił kolejny wniosek, żeby poprzedni odwołać, bo im nie pasował :)
Byłem za górnym limitem karpia, ale okazało się, że podczas dyskusji przed głosowaniem taka ryba jest chwastem. Na śląsku nic się nie zmieni, są to zbiorniki dla emerytów z kopalń i tyle.
Wrzucałem zdjęcia, u mnie na fajnym zbiorniku po zarybieniu w listopadzie pełno ludzi z zagłębia dąbrowskiego, która w dzień w dzień wybierała karpie i z zarybienia 1 tony zostało pewnie z 400 kg ryby na wiosnę... A zbiornik jest zarybiany tylko raz na jesień...
Gadałem z zarządem czemu nie zrobią zarybienia w tym samym czasie co inne koła, żeby dziadki nie miały możliwości co tydzień wyjazdu na inny zarybiony zbiornik, bo tak pojadą na jeden, wpiszą 2 karpie i mają dzienny limit. A tak co tydzień pojadą na nowo zarybiony zbiornik i karta im się zwraca 10x !!! Mowa o wprowadzeniu NO KILL po tym co widziałem na zebraniu jest niemożliwa.  To samo jak pisałem do Katowickiego okręgu czemu nie wprowadzą zezwolenia NO KILL skoro nie zabieram ryb, dostałem odpowiedż jak poniżej w zdjęciu.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 09.12.2019, 13:52
Motov8 żeby była jasność, uchwały podjęte na walnym zgromadzeniu  nie mogą być zmienione przez zarząd koła. Walne zgromadzenie Koła jest najwyższym ciałem ustawodawczym w Kole.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 09.12.2019, 14:24
Nie mogą być zmienione, jak również nie są przestrzegane.
 Janusz, przypomnę jak w tamtym roku się za głowę łapałeś(ja to rozumiem), przy głosowaniu o okres ochronny po zarybieniu.
 Co to dało ?! NIC ! Dalej, jest jak było wcześniej.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 09.12.2019, 14:35
Co innego zmiana uchwały a co innego kombinowanie przy przestrzeganiu. Oczywiście jednej i drugiej metody nie pochwalam .
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 09.12.2019, 19:02
Motov8 żeby była jasność, uchwały podjęte na walnym zgromadzeniu  nie mogą być zmienione przez zarząd koła. Walne zgromadzenie Koła jest najwyższym ciałem ustawodawczym w Kole.
Chyba, że podczas zebrania koła zostaje zatwierdzona uchwała, która upoważnia zarząd koła od ewentualnych późniejszych zmian.
Znam takowe przypadki.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.12.2019, 09:06
Świeżutki temat z fejsa.

No to na Nowy Rok taka niespodzianka... 😅😅😅
Stara władza, a raczej "działacze delegaci", zebrali podpisy i chcą zmian, czyli wywalić Zarząd Główny i Prezesa...
Ryby z Zegrza plotkują, że na Nowego Prezesa namaszczony jest Prezes Okręgu Mazowieckiego czyli ciągle zabetonowany Pan Zbigniew....
Uuu to by się dopiero rybacy po kraju panoszyli....

Patrząc po Okręgach i delegatach, którzy się tam podpisali to same "betonowi działacze"

Tak to jest jak się nie rozliczyło co niektórych, teraz to się mści na Zarządzie Głównym....

Wrocław gdzie miliony popłyneły z kasy, Zielona Góra za kurnik za milion, Mazowsze, że ma tyle ryb... 😂😂😂

Poprostu walka o koryto trwa...

A nigdzie nie pisze o Wędkarzach, Wędkarstwie i ochronie wód...

Tylko stołek się liczy i kasa- no przecież której się nie zarabia w PZW....

Jak to potoczy się dalej...
Czy Prezes Teodor i Zarząd Główny w końcu wezmą się za nierobów, czy nieroby wezmą się za Prezesa i Zarząd Główny....

Pożyjemy, zobaczymy....

Przyszły początek roku będzie gorący....
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_31_12_19_9_09_09.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_31_12_19_9_15_19.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_31_12_19_9_13_47.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_31_12_19_11_29_52.jpeg)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 31.12.2019, 09:55
Dzięki Maciej :thumbup: Zaraz się porzygam tym dziadostwem z ostatnich pięter PZW. Pięknie nas ruchają!
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.12.2019, 10:09
Załączyłem listy.
By ludzie wiedzieli z imienia i nazwiska tych działaczy ..... :-X
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 31.12.2019, 10:47
Widziałem to wcześniej. :beer: Co ciekawe to Leśny dziadek tu na forum o tym pisał już przed świętami. Tam brakuje jeszcze paru nazwisk, które są na liście. Maciek nawet jest tam delegat od Ciebie z okręgu, co pokazuje że sojusz jest coraz większy ;)  Gdyby nie mieli szans na wygranie, to by nie składali wniosku, a jak widać stara gwardia ma się dobrze i rozszerza kręgi wpływów. Nie wiedziałem że Dionizy Ziemiecki jest delegatem. Jest tam też M. Purzycki z Torunia, oczywiście Z. Bedyński z OM, czyli moja ulubiona "czołówka" PZW :D  Co jest z tymi Katowicami ? Myślałem, że są w opozycji, a tu proszę. Ktoś się na kimś zawiódł ? ;D 

Jak to PZW jeszcze w 2019 r. wieje PRL-em jeżeli chodzi o wybór władz, to aż mi się śmiać chce. Igrzyska oficjalnie uważam za rozpoczęte. Uważam też, że wnioskodawcy mają olbrzymie szansę na wygraną i dlatego ta lista nazwisk wypłynęła właśnie teraz.

Dlatego też PZW nie da się zreformować "od góry". Zawsze będzie te kilkadziesiąt okręgów przeżerających kasę wędkarzy. No chyba, że któryś upadnie z braku wpłat do okręgowej skarbonki. Po prostu w dobie gospodarki rynkowej tyle odrębnych od siebie podmiotów, jakim są okręgi, nie ma racji bytu i pchają PZW na skraj przepaści. W Polsce nie ma drugiego takiego stowarzyszenia z tak rozbudowaną strukturą- żywcem wziętą z czasów głębokiej komuny....która ostatecznie upadła. Patrząc na tą listę można śmiało stwierdzić, że w PZW nie chodzi o kompetencje przy wyborze władz. Tu chodzi wyłącznie o stołki. I zawsze tak będzie, bo taka jest po prostu statutowa struktura PZW wymyślona jeszcze w latach 80-tych i kontynuowana po 1989 r dzięki byłym funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa PRL. Bez zmian tej struktury nigdy nie będzie lepiej, jeżeli chodzi o całość związku wędkarzy. W 2020 r. pozostaje jednym obrona swoich stołków, a drugim próba ich zdobycia. I tak też toczy się życie w PZW. Tu zawsze znajdziesz masę chętnych na Twój stołek, bo taka jest struktura PZW. I żeby obronić swój stołek musisz coś komuś zaoferować, wejść z kimś w sojusz. W spółkach zarządzających milionami złotych w zarządach jest kilka osób. W PZW kilkadziesiąt. Już to pokazuje dlaczego PZW będzie powoli się staczać w dół w systemie do którego nie jest przystosowany, czyli systemie gospodarki rynkowej. Amen ;)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.12.2019, 11:40
I już jest.

Pan Zygfryd jest w okręgu bielskim członkiem komisji organizacyjnej.
Z tego co wiem w tak małym okregu jak mój zciera się wiele polityk... to wszystko powoduje że mamy co mamy.

Selektor zgadzam się z tobą że twórcy tego wniosku muszą czuć się pewnie. No chyba że nastąpił przeciek... tego nie wiemy.
Wiemy że wniosek jest i co ważne są nazwiska.
Z tąd teraz śmiało na zebraniach można walić pytaniami do władz danych okręgów o co chodzi.... i jaką przyjmują polityke.
To doskonały moment by na forum publicznym a nie wątpliwie zebrania takimi są , panowie z władz opowiedzieli się co i jak chcą robić...

Mamy szanse aby w końcu nie podstołem w zaciszu siedziby okręgu było wiadomo dla kilku osób z zwładz co chcą robić...

Myślę że jak na zebraniu dobrze poprowadzicie dyskusje i coś ustalicie to łatwo będzie waszych działaczy osądzićnpo czasie co zrobili dla naszego dobra.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 31.12.2019, 14:00
Selektor zgadzam się z tobą że twórcy tego wniosku muszą czuć się pewnie. No chyba że nastąpił przeciek... tego nie wiemy.
Wiemy że wniosek jest i co ważne są nazwiska.

Wiem jedno, bo sam kilka razy "kreowałem" Nadzwyczajne ;) Nie rzuca się z motyką na słońce, bo można się poparzyć - no chyba, że można utrącić to słońce ;) W spółkach, wspólnotach mieszkaniowych, innych stowarzyszeniach nie składa się wniosku o Nadzwyczajne nie wiedząc, że się wygra. Cały myk w zwołaniu Nadzwyczajnego w sprawie odwołania Zarządu polega na tym, że ma się "mocne argumenty" na zmiany i się je tam wprowadza.

Zerknąłem w statut PZW. W nadzwyczajnym zjeździe uczestniczą delegaci uprawnieni do brania udziału w ostatnim zjeździe zwyczajnym, czyli ci co wówczas brali udział w wyborze T. Rudnika i Spółki. W zjeździe wówczas uczestniczyło 126 delegatów wybranych na okręgowych zjazdach delegatów. T. Rudnik uzyskał 69 głosów, a D. Ziemiecki otrzymał 55 głosów, czyli..... niewiele więcej :). Aktualnie wniosek o zwołanie Nadzwyczajnego złożyło (patrząc po liście) 57 działaczy z okręgów PZW, czyli ilość, która w zupełności wystarcza do zwołania Nadzwyczajnego zgodnie ze statutem, nawet pomimo tak marnego uzasadnienia wniosku.

Niby nie większość delegatów, ale....dla mnie to oznacza tylko jedno. Wnioskodawcy mają ukrytego asa w rękawie. Są działacze, którzy na Nadzwyczajnym Zjeździe ich poprą. Na razie się nie wychylają, bo i po co 8) Marzenie Lucjana staje się coraz bardziej rzeczywiste - Pan Bedyński jako Prezes ZG PZW :P

Z drugiej strony ta lista z nazwiskami wypłynęła do internetu celowo. Ma ona pokazać kto stoi po obu stronach barykady. Ma ona ugasić "pożar w burdelu". Publikacja listy ma spowodować publiczny hejt na działaczy z listy, a tym samym opowiedzenie się tych niezdecydowanych oraz tych z listy po "właściwej" stronie, czyli stronie T. Rudnika i spółki. Jednak nie wiem czy nie jest już za późno, aby ugasić pożar.

Wiem jedno. Tak się nie prowadzi polityki w stowarzyszeniach. Pokazuje to też jak PZW głęboko tkwi w komunie jeżeli chodzi o zarządzanie.

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.12.2019, 14:19
Sati powiedział kto za tym wnioskiem stoi.
Gdzie ten Pis..... i jego organy.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10217945916932190&id=1012694135
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 31.12.2019, 15:07
Dzięki za wrzutkę Maciej. :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 31.12.2019, 17:15
No proszę, a mój okręg cisza. Nikogo na liście ;D
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 31.12.2019, 17:37
W Twoim Okręgu nie mają jeszcze internetu :D ;D :P :P
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.12.2019, 17:55
A backupy trzymają w słoikach!
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.01.2020, 09:28
Dlatego też PZW nie da się zreformować "od góry". Zawsze będzie te kilkadziesiąt okręgów przeżerających kasę wędkarzy. No chyba, że któryś upadnie z braku wpłat do okręgowej skarbonki. Po prostu w dobie gospodarki rynkowej tyle odrębnych od siebie podmiotów, jakim są okręgi, nie ma racji bytu i pchają PZW na skraj przepaści. W Polsce nie ma drugiego takiego stowarzyszenia z tak rozbudowaną strukturą- żywcem wziętą z czasów głębokiej komuny....która ostatecznie upadła. Patrząc na tą listę można śmiało stwierdzić, że w PZW nie chodzi o kompetencje przy wyborze władz. Tu chodzi wyłącznie o stołki. I zawsze tak będzie, bo taka jest po prostu statutowa struktura PZW wymyślona jeszcze w latach 80-tych i kontynuowana po 1989 r dzięki byłym funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa PRL. Bez zmian tej struktury nigdy nie będzie lepiej, jeżeli chodzi o całość związku wędkarzy. W 2020 r. pozostaje jednym obrona swoich stołków, a drugim próba ich zdobycia. I tak też toczy się życie w PZW. Tu zawsze znajdziesz masę chętnych na Twój stołek, bo taka jest struktura PZW. I żeby obronić swój stołek musisz coś komuś zaoferować, wejść z kimś w sojusz. W spółkach zarządzających milionami złotych w zarządach jest kilka osób. W PZW kilkadziesiąt. Już to pokazuje dlaczego PZW będzie powoli się staczać w dół w systemie do którego nie jest przystosowany, czyli systemie gospodarki rynkowej. Amen ;)


Arek, przedwczoraj czytałem ten wpis Satiego, i miałem wiadomo jakie odczucia - chciało mi się rzygać :) Dzisiaj jednak patrzę na to troszkę inaczej, i wg mnie jest nadzieja.

Może ktoś powie o mnie, ze jestem wariatem, ale ja widzę, że ten zjazd nadzwyczajny jest próbą odbicia władzy przez grupę hardcore wąsatej sitwy,  jej skrajnie anty wędkarski odłam, będący środkiem lobbingu rybackiego. Pytanie dlaczego decydują się na taki ruch? Ponieważ do wyborów dojdzie ze starymi delegatami. Po co taki ruch, skoro ostatnio przegrali? 8)

WIęc odpowiadam. Bedyński i spółka rozumieją, że nie będą już mieli tylu delegatów w kolejnych wyborach. O ile teraz Purzycki, Bedyński czy Iwański są prezesami okręgów, to jednak nie mają władzy w samym PZW, potracili stołki, wiceprezesów PZW, członków czy przewodniczących komisji i tak dalej. Jednak w nowych wyborach mogą juz nawet nie być prezesami okręgu, mogą zostać po prostu nikim. I stąd ten kontratak!

Wskazuje to również, że zmiany im się nie podobają, a więc, że idzie się mniej więcej w dobrym kierunku :) Trzeba więc ludziom pokazać co za artyści chcą rybactwa w PZW, wyprowadzania sztandarów i innych głupot, zbędnych i złych dla wędkarzy. Być może Rudnik ze swoją grupą robią coś, co może załatwić Bedyńskich i Purzyckich na amen, stąd taki ruch i dążenie do wyborów? Jeżeli wygrają, to coś może nie zostać ujawnione... 8)

Oczywiście jest również  groźba - ponieważ jeżeli Bedyniaki i spółka straca stanowiska, będą dażyć do upadku PZW, aby się uwłaszczyć na jego majątku. Czekają więc nas burzliwe czasy. Należy zrozumieć, że walka o PZW będzie walką o przyszłość polskiego wędkarstwa. Jeżeli PZW upadnie, dokona się klęska której skutków nie da się odwrócić, nie powrócimy nigdy do punktu wyjścia. Lepiej nie będzie, bo lobby rybackie jest wielokrotnie silniejsze od wędkarskiego. Sami wędkarze nie wiedzą czego należy chcieć, więć nikt im nie będzie robił dobrze, zwłaszcza, że Polskie Wody czy RZGW nie mają mocy aby prowadzić zbiorniki. Będą szukać więc szybko nowych użytkowników rybackich. Wiadomo kto w tym wyścigu wygra. W najlepszym wypadku wędkarze stracą dostęp do połowy wód, będzie wielokrotnie drożej za to. Pozytywnych zmian zaś nie będzie, bo niby skąd? Naukowcy rybaccy są przeciw wędkarzom, więc wszystko jest jasne kto będzie rozdawał karty. Purzycki czy Bedyński mają przetarte szlaki, wiedzą jak wygrywać przetargi, konkursy. Oni mają plecy. Wędkarze zaś, którzy nawet nie chcą przyjść na zebrania w swych kołach, dalej będa robić niewiele. A nie da się wygrać przetargów bez działania, bez wywalenia kasy w ciemno (operat kosztuje bardzo drogo, bo trzeba zrobić tu badania, analizować rejestry i tak dalej). Na dziesiątkach wód koszta są olbrzymie, i wędkarzy, co skąpią kasy na pewno nie bezie na to stać. To nie będzie żadne opłacanie składek, tutaj trzeba by zapłacić kasę, która może się nie zwrócić. Dlatego trzeba się przygotować do tej bitwy lepiej niż ostatnio. Stawka jest wysoka, możemy pozbyć się z PZW największych wrogów wędkarstwa ;D
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 01.01.2020, 12:21
Też tak może być. Jednak ja z własnego doświadczenia czuję, że oni mają jakiegoś asa w rękawie. Zerknij sobie na tą listę nazwisk. Nie ma tam ani jednej osoby z okręgu olsztyńskiego PZW, który w mojej ocenie powinien być jednym z pierwszych, którego ludzie by tam się podpisali, biorąc pod uwagę chociażby panujący tam "burdel". A nie ma nikogo 8) Dla mnie kto wie jak atakować i się bronić na walnych zgromadzeniach takie coś włącza lampkę ostrzegawczą.I wiem, że muszę na takie osoby zwrócić dokładną uwagę :)

Ale ja mówię o spółkach składających się z kilku, kilkunastu wspólników, a nie 126 działaczy PZW z których większość to "chorągiewki". W zależności w którą powieje (kto co im zaoferuje) tak też będą głosować. Jak tu coś przewidzieć ? Jak tu "kontrolować sytuację" większości głosów ? Jak w ogóle można skutecznie zarządzać takim tworem jak PZW ? No nie da się. Dlatego cały czas podkreślam silny związek PZW ze strukturami wymyślonymi w czasach głębokiego socjalizmu. Nie da się zarządzać skutecznie tak dużym stowarzyszeniem mając strukturę rodem z PRL-u. No nie da się.

PZW przypomina państwowe gospodarstwo rolne (PGR), które chce funkcjonować w gospodarce rynkowej mając strukturę organizacyjną z lat 50-tych XX w. Działa to jedynie dlatego, że po 1989 r. PZW korzystało z tego, że państwo nie nakładało na PZW znacznych obciążeń prawno-podatkowych, a wędkarze płacili systematycznie składki. Do tego dochodzi rybactwo. Jednak z każdym kolejnym rokiem będzie tylko gorzej, bo nie da się tak funkcjonować w dobie gospodarki rynkowej. Poza tym stosunek państwa do PZW też się zmienił. 

         
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.01.2020, 12:47
Sati powiedział kto za tym wnioskiem stoi.
Gdzie ten Pis..... i jego organy.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10217945916932190&id=1012694135
Tak, pogadał sobie...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 01.01.2020, 13:56
Trace nadzieje na normalność.
Trend obrany przed laty nie zmienia się.
Liczy się tylko mięcho.
A obraz polskiego wędkarza przypomina mi obraz rzeźnika.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_01_01_20_1_51_01.jpeg)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: toked w 01.01.2020, 15:07
   Bez urazy Luk, ale ilekroć czytam Twoje posty to wydaje mi się, że zniechęcasz do jakiegokolwiek stanowczego działania w stosunku do pzw. Napisałeś, że po "rewolucji" wędkarze mogą mieć tylko gorzej, a pytam się może być gorzej? Źle jest z roku na rok i zapewne nic się nie poprawi, może jedynym wyjściem jest rozp... tego tworu i niech się wszystko zacznie od nowa. Na pewno w przyszłośći lepiej nie będzie a czekać w nieskończoność, na co się pytam się ;) Jak nas całkowicie odsuną od wód, to zejdziemy do podziemia i będziemy uprawiać partyzantkę, ale o czym mowa, nie odsuną nas i nie zrobią jakiś ogromnych podwyżek. Jesteśmy krajem na tyle rozwiniętym, że nie pozwolimy na to, bo nie jesteśmy małą drupą. W kupie siła i już czas żeby coś zaczęło się dziać bo w przeciwnym wypadku tylko zostanie nam komercja. Z zazdrośćią patrzę na inne kraje gdzie łowi się piękne ryby na państwowych wodach, zacznijmy działać to może za kilka lat u nas tak będzie. Zapytasz się, to dlaczego nic nie zrobię, odpowiadam, że ja nie mam takiego poparcia jak choćby Sati, który jest jednym z niewielu co coś próbuje zdziałać i jak coś powinien mieć nasze wsparcie.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.01.2020, 22:40
Bez urazy toked, ale piszesz w sposób świadczący o myśleniu życzeniowym. Jeżeli PZW upadnie, to uważsz, że wędkarze coś zrobią? Niby co? Jeżeli teraz nie chodzą nawet na zebrania i dają się rządzić sitwie, to jak związku nie będzie, to co takiego się niby wydarzy? Polskie Wody nie będą robić wędkarzom łowisk, zarybiać wg życzeń. Oni po prostyu będa jak najszybciej chcieli znaleźć nowuych użytkowników. Kto wtedy przejmie najlepsze wody? Tak, ta sama wąsata sitwa co teraz panoszy się w PZW, bo wędkarze nie zorganizują się tak, aby zawalczyć. NAwet jeżeli by się spieli jak nigdy, to i tak wiele przetargów będzie przegranych. Więc sporo łowisk będzie miało nowych gospodarzy. W okręgu mazowieckim Bedyński ze świta przejmie najlepsze  wody. I gdzie będziesz miał lepiej? Co z tego, ze powtarzać się będzie, że w kupie siła? Teraz nie ma żadnej kupy, nawet małego bobka :)

W UK, państwo szło by wędkarzom na rękę, podobnie we Francji czy Włoszech. Ale nie w Polsce, ponieważ nasze prawo jest oparte o racjonalna gospodarkę rybacką. Nie ma tam słowa o wędkarstwie, sami wędkarze zostali sprowadzeni do rybaków z wędką, łowiących dla mięsa. Ci, co wymyślili ten system, dbają aby trwał, opiniują operaty, często zasiadają w komisjach, piszą prace naukowe. Kto więc będzie reprezentował wędkarzy? Znasz jakiegoś, co ma jakieś tytuły naukowe związane z ichtiologią? Ja niestety nie.

Jedna rzecz mnie bardzo przeraża. Zadufanie wędkarzy, że jesteśmy silni, brak zrozumienia, jak wpływowe jest lobby rybackie. Czy polskie państwo będzie musiało wędkarzom zorganizować wędkowanie? Niby dlaczego? Będzie masa wód gdzie będzie można łowić, za stosowną opłatą. Będzie wielokrotnie drożej niż w PZW. Inna sprawa to brak świadomości, że jako wędkarze praktycznie nic nie płacimy państwu. Gdyby to zmienić, moglibyśmy 'żądać'. Ale bez tego jak? Bo się nam należy? Ale przecież drzewa w lesie nie wolno zabierać, więc dlaczego tu miałoby być inaczej? W każdym kraju wędkarz płaci państwu, tylko nie w Polsce. Więc dlaczego miałoby się to zmienić? Jeżeli wody trafią w prywatne  ręce, każda opłata ulegnie opodatkowaniu, z czego państwo dostanie swoje 23% jako VAT. W PZW opłaty są nieopodatkowane. Czy trzeba to tłumaczyć w bardziej rozległy sposób? Państwu polskiemu wędkarze się nie opłacają, taka jest prawda...

Moje pytanie więc brzmi - czy warto ryzykować? Bo powrotu nie będzie, jak PZW upadnie to upadnie, kości zostaną rzucone. Wg mnie nieodpowiedzialnością będzie czekanie aż ktoś szanownym wędkarzom da, przygotuje... Lepiej samemu działać a nie liczyć na cuda lub siły wyższe. Dlatego tak istotna jest walka o PZW, aby nie utracić wpływów i przywilejów. Nie mamy naukowców wędkarskich, więc nie mamy oparcia w 'nauce', do tego wielu wedkarzy plecie takie farmazony, że uszy bolą. Jak jedna składka na cała Polskę - przy wrogiej postawie do rejestrów połowowych. W takim układzie pokazujemy się jak szkodnik, ktoś kto będzie niszczył ekosystemy i naruszał równowagę.

Kolejna sprawa to lobby wędkarskie. Kogo będzie miał słuchać rząd? Tych co chcą jednej składki na Polskę? Czy tych co chcą C&R? A może tych co uważają, że jak wędkować, to tylko po to aby zjeść rybę, tak jak w Niemczech? Przecież tu nie ma jednego stanowiska! Nie ma więc kogo słuchać tak naprawdę, bo sami wędkarze są tak rozbieżni w tym co chcą, że nie da się uszczęśliwić wszystkich, nawet połowy. Polska nie jest krajem normalnym, dlatego na normalność trudno liczyć. Wydarzają się takie rzeczy, że wydaje się to niemożliwe w roku 2020, dlaczego więc wędkarstwo miałoby być zbudowane w 'normalny' sposób? Jeżeli Purzycki się przymila do Rydzyka i ma u niego chody, to chyba wiadomo kto tu wygra, lokalnie przynajmniej... Ręka rękę myje, to jest Polska.

I najważniejsze. Komu zaufa minister jeden z drugim, naukowcom z Olsztyna czy wędkarzom, co chcą jednej składki na całą Polskę? Jak dla mnie sprawa jest przesądzona, w takim wypadku rybakoznawcy narzucą swój punkt widzenia i będziemy tańczyć tak, jak oni nam zagrają, będziemy petentami, nie zaś stroną negocjującą co i jak.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.01.2020, 22:49
PZW przypomina państwowe gospodarstwo rolne (PGR), które chce funkcjonować w gospodarce rynkowej mając strukturę organizacyjną z lat 50-tych XX w. Działa to jedynie dlatego, że po 1989 r. PZW korzystało z tego, że państwo nie nakładało na PZW znacznych obciążeń prawno-podatkowych, a wędkarze płacili systematycznie składki. Do tego dochodzi rybactwo. Jednak z każdym kolejnym rokiem będzie tylko gorzej, bo nie da się tak funkcjonować w dobie gospodarki rynkowej. Poza tym stosunek państwa do PZW też się zmienił. 

Masz zupełną rację, według mnie może być tak, że wygrana w wyborach może posłużyć Bedyńskim i Purzyckim, aby się uwłaszczyć na majątku związku, odpowiednio okopać. Kto wie, czy oni od dawna nie zakładają, że PZW może upaść, w związku z czym są gotowi do walki o 'swoje'.

Przykładem niech będzie statut związku. Jeżeli wędkarz za przynależność do stowarzyszenia może zostać wywalony z PZW, zaś prezes okręgu może być dyrektorem spółek rybackich, to jest grubo. Więc oni wiele rzeczy mogą przepchać, aby upadek PZW oznaczał ich pierwszeństwo w podziale łupów. Zawsze będą przy korycie...

DLatego tak ważne jest wytoczenie ciężkich dział przeciwko sitwie i prowadzenie otwartej wojny, walki o swoje :) Trzeba nazywać rzeczy po imieniu, organizować się, głosować przede wszystkim. Wg mnie powinno się zrobić tak, aby żaden delegat w naszych kołach nie był emerytem, i prezentował wędkarzy (jeżeli emeryt jest po stronie wędkarzy to oczywiście spoko). Emeryt, któremu brakuje kasy, jest łatwy do kupienia, ktoś kto jest młodszy i ma pracę, raczej nie da się skusić wizją diety 300 zeta z opcją obiadu i wódeczki za głos. Warto aby ludzie to zrozumieli i nie głosowali na byle kogo :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.01.2020, 19:43

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 18.01.2020, 14:56
Taka ciekawostka z IRŚ😉


Eutrofizacja, czyli nadmierne wzbogacanie zbiorników wodnych w pierwiastki biogenne (głównie fosfor i azot), jest procesem naturalnym, ale wszelka działalność człowieka w znacznym stopniu przyspiesza skale tego negatywnego zjawiska. W Polsce  praktycznie nie ma zbiorników wodnych niezagrożonych przyspieszoną eutrofizacją. Najskuteczniejsza metodą zapobiegania eutrofizacji jest odcięcie dopływu do wód pierwiastków biogennych pochodzących ze zlewni bezpośredniej i wynikających z działalności ludzkiej. Inną metodą, choć mniej skuteczną bo nie eliminującą  przyczyn eutrofizacji, jest usuwanie  lub dezaktywacja pierwiastków biogennych w ekosystemach wodnych. W krajach skandynawskich próbuje się zaradzić temu problemowi poprzez usuwanie fosforu wraz z odłowem ryb: https://storymaps.arcgis.com/stories/fe9a29147e174380bb6f82462e10a069
Podobną metodę stosują również Niemcy:
https://www.rbb24.de/panorama/beitrag/2019/12/fische-weissfische-vernichtung-berlin-tierschuetzer-kritik.html
 Jak pokazują  doświadczenia Finów i Niemców, efekty tych działań mogą być różne, choć na ogół pozytywne. W przypadku gdy nie możemy usunąć przyczyn, to wydaje się, że jedynym wyjściem z patowej sytuacji są próby oddziaływania  na objawy eutrofizacji. Natomiast aby poznać stan troficzny oraz stopień zaawansowania eutrofizacji zbiorników wodnych niezbędny jest dobry monitoring wód. Jesteśmy przekonani, że prace monitoringowe w jeziorach i rzekach prowadzone przez Instytut, ułatwią diagnozę problemów dotyczących naszych wód.


https://www.facebook.com/1518425975137484/posts/2418049221841817/
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 18.01.2020, 16:00
https://warszawa.tvp.pl/46141168/szydlowiec-ktos-zrzuca-scieki-do-szabasowki-dziesiatki-ton-snietych-ryb
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 18.01.2020, 16:03
Czytaliście kiedyś?

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/11205/pliki/006_kustusz.pdf

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 18.01.2020, 16:28
Czytaliście kiedyś?

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)
Nie mogę tego czytać. Bo przypomni mi się inna bajka. Ta o dziewannie.

Dziewanna, bede rzigoł.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: robson w 18.01.2020, 18:19
Ech, mi ostatnio na jutubie wyskoczyło takie cóś: ::)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.01.2020, 20:52
Robson zobacz na autora filmu. Znasz go z forum ;)

Czytaliście kiedyś?

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/11205/pliki/006_kustusz.pdf

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)

No, ale czego można się po tym spodziewać ? Ludzie nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy.

Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.

W tym roku PZW będzie świętować jubileusz. Jednak samo powstanie PZW nie ma nic wspólnego z ideami wędkarstwa. Wręcz przeciwnie partyjnym nakazem, niezgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem, zlikwidowano wszelkie niezależne stowarzyszenia wędkarskie i przejęto ich majątki. A przed wojną istniały np. przepisy dotyczące zakazu połowów określonych gatunków ryb, jak i szereg stowarzyszeń wędkarskich, ktore mocno dbały o "swoje" wody, choć już wówczas istniało powszechne kłusownictwo i np. w 1935 r. trzeba było ustanowić straż rybacką, która miała sprawować nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie ryb. To na potrzeby PZW, po wojnie przejęto nawet gazetę, która z PZW przez lata nie miała nic wspólnego, czyli Wiadomości Wędkarskie.

Lud pracujący miast i wsi miał dostać dostęp do nowej rozrywki, która wcześniej była zarezerwowana głównie dla pasjonatów, czyli wędkarstwa. PZW stworzyli ludzie z ówczesnych ministerstw, Związku Samopomocy Chłopskiej, Centrali Rybnej itp. I już po kilku latach zauważyli olbrzymi problem z szerokim dostępem do wód dla ponad milionowej masy ludzi, że większość z tych ludzi nigdy nie powinna mieć dostępu do wód, bo nie szanują tego co otrzymali od państwa. Nastąpił niewyobrażalny wręcz wzrost kłusownictwa. Historia PZW to też historia komunistycznej propagandy. I tego nic nie zmieni. Jednak sama idea PZW jest kapitalna. Tylko tak jak mówię idea ideą, a jej wykonanie wykonaniem, co dobitnie uwidacznia się w dobie gospodarki rynkowej.

Po upadku komuny, czyli po 1989 r. PZW miało być bezpieczną przystanią dla wszystkich byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa PRL, którzy nie odnaleźliby się w czasach gospodarki rynkowej. Każdy z nich mógł się więc odnaleźć w czterdziestu kilku okręgach, których powstanie odpowiada reformie administracyjnej państwa z 1975 r.  Jednak same składki wędkarzy nigdy nie wystarczyłyby do utrzymania, aż tylu wód, które ma w swoim posiadaniu PZW. Dlatego też przez szereg lat podtrzymywano propagandę o konieczności prowadzenia połowów sieciowych w stowarzyszeniu wędkarzy PZW, o ich zbawiennym wpływie dla polskich wód. W komitywie z naukowcami rybackimi, którzy zasiadali w PZW i opiniowali mu operaty przez dziesiątki lat, stworzono więc pewien "system", który jest według nich najlepszy dla polskich wód ::)

A propaganda ta była i jest niezmiernie skuteczna, bo z jednej strony miała naukowe podstawy stworzone przez naukowców rybackich na potrzeby PZW, a z drugiej strony tę propagandę tworzyły osoby szkolone do tego celu. Powiem inaczej. Propagandę PZW tworzyli i nadal tworzą ludzie, dla których w PRL propaganda była jedną z czynności, które wykonywano w ramach obowiązków zawodowych. Dlatego tak trudno jest walczyć z kimś, kto zęby zjadł na tym co robił przez lata.

Weźmy pierwszy lepszy przykład, czyli ten artykuł Antoniego Kustusza, kierownika Wydziału Propagandy i Agitacji Komitetu Wojewódzkiego Słupsk PZPR.
https://www.katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/14035

Facet jest absolwentem Akademii Nauk Społecznych przy KC KPZR w Moskwie w latach 1978 - 1981. I takich jak on również i obecnie jest w PZW cała masa (fajnie to opisał Leśny Dziadek, co by nie było wieloletni działacz okręgu mazowieckiego, w jednym z postów w temacie "PZW, czy to normalne").

Jak w ogóle można skutecznie walczyć z "systemem" skoro przeciwko sobie masz osoby, które kształciły się w propagandzie, w walce z "elementem wywrotowym", które są fachowcami w swojej dziedzinie i przez lata realizowały określony interes. Powszechne w Polsce "położenie lachy" przez wędkarzy na sprawy kół w PZW,  umożliwiło ludziom "z minionej epoki" na bezproblemowe lata rządów. I nawet w 2020 r. ich wpływ na PZW jest ogromny. Dlatego też nie ma się co dziwić dlaczego jest tak, a nie inaczej.
   
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 18.01.2020, 20:56
https://www.facebook.com/1476668309144280/videos/2583361431782283/
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.01.2020, 21:09
Ostatnio brałem udział w pewnej dyskusji na jednej z grup wędkarskich, w której wypowiadali się różni ichtiolodzy, zarówno Ci zatrudnieni w PZW, jak Ci spoza niego. Rozmawiałem też z fachowcami w Polsce w dziedzinie eutrofizacji (i nie są to osoby, które mają cokolwiek wspólnego z rybactwem, jak co niektórzy specjaliści rybaccy, dla których "przejechanie siecią po zbiorniku" jest rozwiązaniem problemu eutrofizacji) i podzielam ten pogląd:


"Co do tematyki ''obcości'' i szkodliwości gatunków... Powiedzcie mi, w jakich wodach rodzimy jest np. sandacz i sum? I jeszcze wytłumaczcie co znaczy w XXI wieku, wieku szybkich zmian, rodzimy a nierodzimy.   Podpowiem, albo dodam, że przez ostatnie 50 lat wody naturalne w Polsce zmieniły się na tyle mocno, oraz powstało tyle wód ''sztucznych'', że hasła typu rodzimy, inwazyjny, obcy wymagają delikatnego obchodzenia się z nimi. Wszystko oczywiście dzieje się w wyniku działalności ludzkiej. Musimy myśleć adekwatnie do czasów okoliczności i możliwości a nie bujać w teoretycznych obłokach. Chcąc być naturalnymi i bardzo eko, dalej byśmy zarybiali jeziora sieją i sielawą nawet takie do których nie pasują - nie robimy tego, bo staramy się być racjonalni i gospodarować adekwatnie do czasów. Procesu starzenia się zbiorników nie można zastopować, jedynie spowolnić. Jak już się stało, to się stało, trzeba działać jak należy a nie marzyć o ideach. To w takim razie ile gatunek musi żyć na danym terenie by zostać uznanym za naturalny? I w jaki sposób musi się przedostać by naturalnym być? Jakie kryteria? To nie jest prosty i oczywisty temat a ustalane ramy czasowe płynne. Skoro np. sandacz żyje tutaj od 8000 lat (tylko w rzekach, dla innych akwenów stojących jest ''obcy'') to gdy żył 7000 lat temu dopiero przez 1000 lat, był obcy dziwny i byle jaki? Problem leży w elementarnych błędach w myśleniu. Tysiące lat temu na terenie naszego kraju ichtiofauna w danych warunkach dopiero się kształtowała. Dla tamtych ludzi wszystko było ''obce''. Aktualnie w dobie ocieplenia klimatu i szybkiej eutrofizacji ichtiofauna też się kształtuje na nowo.10 tys. lat temu po epoce lodowcowej na terenach lądowych Europy głównie środkowej i północnej były wielkie jeziora słodkowodne wielkości małych mórz. Np. szczupaki pochodzą bardziej z północy Europy, sandacze ze wschodu, karasie pospolite z południa. Idąc w zaparte w popieranie rodzimych i tylko naszych...W Polsce w pełni rodzimy jest sum europejski bo pierwotnie pochodzi z dorzecza Renu i Odry. Choć może nie do końca... Powiedzcie sumiarzom z Wisły, że łowią gatunek obcy i ten wąsaty to jest tak naprawdę zły gość. Jeśli gatunek ''rodzimy'' zdominuje akwen to jest dobry czy zły? Bo jeśli zrobi to ''gatunek obcy'' to jest zły tak? Tyle, że przy sprzyjających warunkach (a one się zmieniają) raptem gatunki ''rodzime'' też mogą narobić szkód. Przykładowo białoryb albo sum w małym akwenie. Jeszcze 8 tys lat temu Wisła odbijała w Toruniu w lewo i płynęła korytem ówczesnej Warty. O jakich my mówimy stabilnych warunkach i gatunkach w świecie zmieniającej się natury i kopiących ją po tyłku ludzi. Oczywiście nie chcę nadać przykładowo karpiowi tytuł rodzimego z wielu powodów, chociażby nie spełnia warunku rozmnażania się efektywnego, po prostu piszę w powyższy sposób by nie traktować przykładowo karpia jak wroga i brać pod uwagę stan naszych wód i czasy w jakich żyjemy. W kwestii szkodliwości karpia i ryzyka:
1. Niektórzy ''naukowcy'' w ramach walki z eutrofizacją gdy walą koagulanty typu chlorek glinu do wody które mają za zadanie związać fosfor (główny powód eutrofizacji) w postać stałą i opaść na dno zalecają usuwanie z wody wszelkich bentosofagów czyli gatunków które ryją w dnie i odżywiają się tym co na dnie mieszka. Ci sami naukowcy mówią, że karp to wielki szkodnik. To jak to w końcu jest, w dnie ryje tylko karp, czy raczej 300 karpi, 100000 leszczy i 5000 linów? 2. Najgorsze jest to, że ''mądrości'' o okropnym i złym karpiu powtarzają często naukowcy, którzy zamiast chodzić twardo po ziemi uderzają w idee sprzed 50 laty... 3. Często błędnie nazywany Inwazyjnym... Inwazyjny to taki który się rozmnaża i na drodze wszelakiej konkurencji wypiera inne gatunki. Karp się regularnie i efektywnie nie rozradza. Duży 15 kilowy karp konkuruje z leszczem o co? O tlen w wodzie? Bo na pewno nie o pokarm. Pokarmu w naszych wodach sporo. O mniejsze karpie martwić się nie należy, człowiek skutecznie reguluje ich liczebność. Karp w klasyfikacji to gatunek nierodzimy szkodliwy w stopniu umiarkowanym TYLKO w przypadku zbyt dużej ilości. 4. Karp przyczynia się do eutrofizacji tylko w pewnym stopniu, gdy jest go w brud. Karp byłby realnym problemem, gdyby na jeziorze ktoś chciał ''trzymać'' tyle karpia co na stawie. Nikt nie chce mieć na 1 ha 200 karpi w przedziale 10 - 30 kg. Główny powód i tempo eutrofizacji to działalność ludzka (wprowadzanie fosforu i azotu) oraz zbyt niewielka ilość ryb drapieżnych, dopiero w znacznie dalszej kolejności to karp.
5. Szkodliwy w polskim ekosystemie wodnym? A polski ekosystem to jaki? Eutroficzny w większości przypadków zbiorników naturalnych. Do takiego ekosystemu odpowiednie czyli niewielkie ilości karpia pasują jak ulał. Tym bardziej do zbiorników sztucznych"


"......główny problem to biogeny antropogeniczne, zabiegi naprawcze w stylu siata na drobnice to pudrowanie pryszcza i lekkie opóźnianie nieuniknionego."
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: robson w 18.01.2020, 21:34
Robson zobacz na autora filmu. Znasz go z forum ;)

Dlatego wkleiłem, z niesmakiem ;)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 18.01.2020, 23:53
...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 19.01.2020, 00:00
Robson zobacz na autora filmu. Znasz go z forum ;)

Czytaliście kiedyś?

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/11205/pliki/006_kustusz.pdf

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)

No, ale czego można się po tym spodziewać ? Ludzie nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy.

Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.

W tym roku PZW będzie świętować jubileusz. Jednak samo powstanie PZW nie ma nic wspólnego z ideami wędkarstwa. Wręcz przeciwnie partyjnym nakazem, niezgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem, zlikwidowano wszelkie niezależne stowarzyszenia wędkarskie i przejęto ich majątki. A przed wojną istniały np. przepisy dotyczące zakazu połowów określonych gatunków ryb, jak i szereg stowarzyszeń wędkarskich, ktore mocno dbały o "swoje" wody, choć już wówczas istniało powszechne kłusownictwo i np. w 1935 r. trzeba było ustanowić straż rybacką, która miała sprawować nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie ryb. To na potrzeby PZW, po wojnie przejęto nawet gazetę, która z PZW przez lata nie miała nic wspólnego, czyli Wiadomości Wędkarskie.

Lud pracujący miast i wsi miał dostać dostęp do nowej rozrywki, która wcześniej była zarezerwowana głównie dla pasjonatów, czyli wędkarstwa. PZW stworzyli ludzie z ówczesnych ministerstw, Związku Samopomocy Chłopskiej, Centrali Rybnej itp. I już po kilku latach zauważyli olbrzymi problem z szerokim dostępem do wód dla ponad milionowej masy ludzi, że większość z tych ludzi nigdy nie powinna mieć dostępu do wód, bo nie szanują tego co otrzymali od państwa. Nastąpił niewyobrażalny wręcz wzrost kłusownictwa. Historia PZW to też historia komunistycznej propagandy. I tego nic nie zmieni. Jednak sama idea PZW jest kapitalna. Tylko tak jak mówię idea ideą, a jej wykonanie wykonaniem, co dobitnie uwidacznia się w dobie gospodarki rynkowej.

Po upadku komuny, czyli po 1989 r. PZW miało być bezpieczną przystanią dla wszystkich byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa PRL, którzy nie odnaleźliby się w czasach gospodarki rynkowej. Każdy z nich mógł się więc odnaleźć w czterdziestu kilku okręgach, których powstanie odpowiada reformie administracyjnej państwa z 1975 r.  Jednak same składki wędkarzy nigdy nie wystarczyłyby do utrzymania, aż tylu wód, które ma w swoim posiadaniu PZW. Dlatego też przez szereg lat podtrzymywano propagandę o konieczności prowadzenia połowów sieciowych w stowarzyszeniu wędkarzy PZW, o ich zbawiennym wpływie dla polskich wód. W komitywie z naukowcami rybackimi, którzy zasiadali w PZW i opiniowali mu operaty przez dziesiątki lat, stworzono więc pewien "system", który jest według nich najlepszy dla polskich wód ::)

A propaganda ta była i jest niezmiernie skuteczna, bo z jednej strony miała naukowe podstawy stworzone przez naukowców rybackich na potrzeby PZW, a z drugiej strony tę propagandę tworzyły osoby szkolone do tego celu. Powiem inaczej. Propagandę PZW tworzyli i nadal tworzą ludzie, dla których w PRL propaganda była jedną z czynności, które wykonywano w ramach obowiązków zawodowych. Dlatego tak trudno jest walczyć z kimś, kto zęby zjadł na tym co robił przez lata.

Weźmy pierwszy lepszy przykład, czyli ten artykuł Antoniego Kustusza, kierownika Wydziału Propagandy i Agitacji Komitetu Wojewódzkiego Słupsk PZPR.
https://www.katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/14035

Facet jest absolwentem Akademii Nauk Społecznych przy KC KPZR w Moskwie w latach 1978 - 1981. I takich jak on również i obecnie jest w PZW cała masa (fajnie to opisał Leśny Dziadek, co by nie było wieloletni działacz okręgu mazowieckiego, w jednym z postów w temacie "PZW, czy to normalne").

Jak w ogóle można skutecznie walczyć z "systemem" skoro przeciwko sobie masz osoby, które kształciły się w propagandzie, w walce z "elementem wywrotowym", które są fachowcami w swojej dziedzinie i przez lata realizowały określony interes. Powszechne w Polsce "położenie lachy" przez wędkarzy na sprawy kół w PZW,  umożliwiło ludziom "z minionej epoki" na bezproblemowe lata rządów. I nawet w 2020 r. ich wpływ na PZW jest ogromny. Dlatego też nie ma się co dziwić dlaczego jest tak, a nie inaczej.
 

Na początek to:

Warszawa. 1989.07.26
Tajne egz.nr.1

OCHRONA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO PAŃSTWA W NOWYCH WARUNKACH SPOŁECZNO - POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH.
/ koncepcja wstępna/

 I. Polska Rzeczpospolita Ludowa przeobraża się w państwo socjalistyczne nowego typu. Realizowane są uchwały X Plenum KC PZPR i porozumienia zawarte przy "okrągłym stole. Zaistniała nowa sytuacja społeczno polityczna, która wyraża się w daleko idącym pluralizmie parlamentarnym i zarysowującym się liberalizmie gospodarczym. Rozluźnieniu uległy dotychczasowe więzi koalicyjne partii i stronnictw politycznych, do Sejmu i Senatu weszła licząca się opozycyjna siła polityczna.
Przemiany te powodują konieczność dostosowania organizacji państwa oraz sposobu sprawowania władzy do potrzeb społeczeństwa, w którym w ostatnich dziesięcioleciach zaszły istotne przewartościowania i zmiany strukturalne. Skutkiem pogłębiającej się demokratyzacji życia społecznego będzie m.in. zwiększenie parlamentarnej kontroli nad funkcjonowaniem służb resortu spraw wewnętrznych. Świadczy o tym nasilające się żądanie opozycji nowelizacji ustawy o Urzędzie Ministra Spraw Wewnętrznych i odpolitycznienie resortu. Należy się liczyć także z jakościową zmianą zadań Służby Bezpieczeństwa i ich charakteru. Zapewne zmianie ulegnie także charakter służby - z aparatu o charakterze dotychczas partyjno-politycznym przekształci się w służbę typu państwowej policji politycznej, który nie musi być tożsamy z interesem poszczególnych partii politycznych. Stanie się organem wykonawczym o stosunku do ustawy zasadniczej.

Zalegalizowanie istnienia i działalności opozycji politycznej, swoboda zrzeszania się i głoszenia poglądów spowoduje, że zmieni się zakres pojęcia wrogiej działalności ideologicznej i politycznej, co znacznie ograniczy merytoryczny zakres zainteresowań Służby Bezpieczeństwa. Podobnie w sferze gospodarczej, niektóre zjawiska przestaną być zaliczane do przejawów wrogiej działalności.

Niezależnie od powyższych nieuchronnych przekształceń powinnością Służby Bezpieczeństwa będzie służyć narodowi polskiemu, bez względu na układ sił politycznych w kraju i dynamikę przemian polityczno- ustrojowych. Podstawowym zadaniem SB jest i będzie ochrona bezpieczeństwa państwa, które należy rozumieć jako stan rzeczy zapewniający warunki do nie zakłóconego funkcjonowania organów władzy i administracji, a społeczeństwu umożliwiający korzystanie z pełni praw i swobód obywatelskich przysługujących suwerenowi.

Ochrona tak rozumianego bezpieczeństwa wewnętrznego kraju będzie polegać na poprawnym kształtowaniu wzajemnych stosunków między społeczeństwem , a organami władzy i innymi instytucjami państwowymi realizującymi podstawowe zadania w interesie ogólnonarodowym, z poszanowaniem praw i interesów jednostek. Z drugiej zaś strony, będzie polegać na niedopuszczaniu do powstawania i na likwidowaniu zaistniałych czynników zakłócających lub mogących zakłócić harmonijne funkcjonowanie społeczeństwa i ustanowionych przez nie organów państwowych.
Z przedstawionego sposobu zdefiniowania ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego, wynika, że jej realizowanie jest w gestii organów władzy, a także powołanych do tego instytucji państwowych mających wpływ na poprawne kształtowanie stosunków ze społeczeństwem, do czego są zobligowane ze względu na socjalistyczny charakter państwa.
Natomiast w zakresie zapobiegania powstawaniu i likwidowaniu zagrożeń o charakterze politycznym, obowiązek ochrony bezpieczeństwa spełniać musi specjalnie do tego celu powołana wyspecjalizowana służba państwowa, którą jest obecnie SB.
Służba ta w zakresie szeroko rozumianego zapobiegania zagrożeniom bezpieczeństwa wewnętrznego państwa winna prowadzić także wykrywanie i rozpoznawanie wszelkich przejawów naruszania bezpieczeństwa i interesów państwa bez względu na to, kto się tego dopuścił. Do zadań służby ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego państwa winno należeć przede wszystkim:
- ochranianie porządku konstytucyjnego w kraju,
- ujawnianie ekstremalnej działalności politycznej godzącej w porządek prawny państwa,
- wykrywanie i likwidowanie organizacji terrorystycznych, niezależnie od ich charakteru politycznego,.[...]

 II. W nowej sytuacji społeczno politycznej i gospodarczej, określonej m.in. przez zmiany w ustawodawstwie, resort SW nie może być - tak jak obecnie – angażowany bezpośrednio i w tak szerokim zakresie, jak dotychczas w doraźne działania o charakterze politycznym. Konieczne stanie się wypracowanie nowych form i metod, pozwalających na to, aby resort SW był w dalszym ciągu gwarantem stabilności państwa.
Służby resortu przede wszystkim prowadzić winny działania operacyjne koncentrując się na ujawnianiu, zapobieganiu i zwalczaniu szeroko rozumianej działalności skierowanej nie przeciwko jakiejkolwiek legalnie działającej organizacji politycznej lecz przeciwko podstawowym interesom państwa. Z tego też względu, w większym niż dotychczas zakresie należy dążyć do wytworzenia obrazu Służby Bezpieczeństwa , jako służby, której zadaniem jest strzec praworządności i działać zgodnie z interesami i oczekiwaniami całego społeczeństwa.
W związku z utratą możliwości ingerencji resortu w procesy powoływania i rejestracji stowarzyszeń, towarzystw., itp. oraz dotychczasowej kontroli ich funkcjonowania, zmianom muszą ulec formy i metody pracy, mające głównie na celu operacyjną kontrolę tych organizacji i ich liderów. W tym zakresie należy rozszerzyć współdziałanie poszczególnych służb WUSW z wydziałami społeczno-administracyjnymi Urzędów Wojewódzkich. Działania resortu z oddziaływań administracyjnych winny przejść w prewencyjne. W sferze gospodarczej musi pogłębić się współdziałanie MSW z systemem bankowym i aparatem fiskalnym. Wynika to m.in. z możliwości dopływu i zaangażowania kapitału zagranicznego do sektora państwowego i prywatnego gospodarki narodowej.
Wskazane byłoby m.in. rozważenie stworzenia systemu precyzyjnego pozamerytorycznych wymagań wobec kandydatów na określone stanowiska w administracji i gospodarce państwowej, z uwzględnieniem ochrony bezpieczeństwa państwa. Wynika to m.in. z decyzji o odchodzeniu od dotychczasowego systemu nomenklatury.

Wydaje się konieczne, aby w zakresie problematyki wyznaniowej praca operacyjna była głęboko zakonspirowana. Z uwagi na uregulowania prawne stosunków między państwem, a Kościołami niezbędne jest wypracowanie nowych metod pracy na tym odcinku.

III. Szczegółowe rozważania zależne są od ustalenia w nowych warunkach polityczno - ustrojowych miejsca i roli SB w strukturze naczelnych organów administracji państwowej. Pozwoli to m.in. na :
-  selekcję zainteresowań służby ochroną sfery politycznej i gospodarczej;
-określanie zadań priorytetowych o znaczeniu strategicznym/długofalowym/, jak i taktycznych /instrumentalnych;
- reformę struktury wewnętrznej resortu z określeniem zadań na poszczególnych szczeblach centralnym i koncepcyjno - sztabowym; wojewódzkim - koordynacyjno - nadzorczym; rejonowym – wykonawczym.

IV. Zachodzi potrzeba określenia - odpowiednio do zaistniałej sytuacji - nowej organizacji wewnętrznej SB i jej miejsca w strukturze organów państwowych.
Celowe wydaje się, aby rozważyć zasadność utrzymania SB w systemie Rady Ministrów jako jednego z wyspecjalizowanych organów MSW. Takie usytuowanie stwarza szerokie możliwości ingerencji i kontroli inspirowanych przez przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych w parlamencie i rządzie.
Rozwiązaniem alternatywnym bardziej korzystnym byłoby podporządkowanie SB jako państwowej policji politycznej Prezydentowi PRL będącemu organem właściwym także w sprawach bezpieczeństwa państwa.
[…]

jedno ze źródeł http://blogmedia24.pl/node/63653 (http://blogmedia24.pl/node/63653)

Kolejna część mojego wpisu będzie zawierała omówienie spotkania generała z kadrami SB i opis wnikania,  penetracji i wręcz zakładania przez SB organizacji i stowarzyszeń. Opanowanie PZW było częścią szerszego planu.


Kadr PZRYB warto poszukać tutaj https://pamiec.pl/download/49/27954/AparatBezpieczenstwatomIII.pdf (https://pamiec.pl/download/49/27954/AparatBezpieczenstwatomIII.pdf)

W jaki sposób towarzysze przetrwali przemiany i dlaczego dzięki Amerykanom mamy te złogi m.in. w PZW https://tygodnik.tvp.pl/43937368/wschodni-blok-sie-sypal-a-w-polsce-sb-wciaz-dobrze-sie-miala (https://tygodnik.tvp.pl/43937368/wschodni-blok-sie-sypal-a-w-polsce-sb-wciaz-dobrze-sie-miala)

PS. Kolejna część mojego wpisu miała zawierać omówienie spotkania generała z kadrami SB i opis wnikania,  penetracji i wręcz zakładania przez SB organizacji i stowarzyszeń. Opanowanie PZW było częścią szerszego planu.

"Kiedy w pierwszej połowie sierpnia - za sprawą części posłów ZSL i SD - załamała się prowadzona przez Kiszczaka misja tworzenia nowego rządu, przy ul. Rakowieckiej, podobnie jak w innych ministerstwach i urzędach, panował już duch swoiście rozumianej przedsiębiorczości, który paraliżował chęć obrony walącego się systemu. "Nie jesteśmy przeciwko podejmowaniu działalności handlowej, usługowej czy produkcyjnej na własny rachunek przez rodziny funkcjonariuszy" - mówił już w kwietniu 1989 r. szef Służby Polityczno-Wychowaczej MSW Czesław Staszczak, a zatem człowiek odpowiedzialny za ideologiczny kręgosłup aparatu bezpieczeństwa. Kilka miesięcy wcześniej, na dorocznej odprawie kadry kierowniczej MSW w Legionowie, Staszczak zapowiadał "stworzenie funkcjonariuszom możliwości uzyskiwania dodatkowych dochodów" i - "jeśli na to wskazuje interes służby" Đ "udzielanie zgody funkcjonariuszom na dodatkową pracę poza resortem spraw wewnętrznych". Zachęty te nie pozostały bez echa i dla wielu funkcjonariuszy SB, którzy nie chcieli w 1990 r. podjąć pracy w UOP, policji czy innych służbach mundurowych (trafiło ich tam ponad 10 tys.), znalazło się miejsce w firmach ochroniarskich, związkach i klubach sportowych oraz bankach i centralach handlu zagranicznego.

https://www.wprost.pl/tygodnik/94279/Poczwarka-Kiszczaka.html (https://www.wprost.pl/tygodnik/94279/Poczwarka-Kiszczaka.html)

W połowie października 1989 r. gen. Czesław Kiszczak, minister spraw wewnętrznych w rządzie Mazowieckiego, zwołał wielką naradę kadry kierowniczej SB...

Niech ktoś uprzejmy znajdzie opis tej narady w sieci, bo moje linki powygasały...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 19.01.2020, 08:53
(...)
Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.
(...)

Zgadzam się w całej rozciągłości. Wystarczy spojrzeć na "Magazyn śledczy" Anity Gargas z dnia 24.10.2019, w którym to właśnie jest pokazany pewien, nazwijmy to działacz, od którego niemalże aż bije poprzedni system. Jego ton wypowiedzi, sposób formułowania zdań, już nie wspomnę o swego rodzaju bucie, napuszeniu nie pozostawia cienia wątpliwości co do swego rodzaju "ukształtowanego toru myślenia".
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.01.2020, 10:04
(...)
Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.
(...)

Zgadzam się w całej rozciągłości. Wystarczy spojrzeć na "Magazyn śledczy" Anity Gargas z dnia 24.10.2019, w którym to właśnie jest pokazany pewien, nazwijmy to działacz, od którego niemalże aż bije poprzedni system. Jego ton wypowiedzi, sposób formułowania zdań, już nie wspomnę o swego rodzaju bucie, napuszeniu nie pozostawia cienia wątpliwości co do swego rodzaju "ukształtowanego toru myślenia".

Wędkarze potrzebują związku wędkarskiego jak ryba wody. Bez niego nikt nie będzie dbał o ich interesy, bo niby jak? Dlatego problemem jest to, co PZW wyrabia, a raczej wąsata sitwa która się w nim zainstalowała, jak również bezczynność wędkarzy. Nie pamiętam aby kiedykolwiek wędkarze walczyli mocno o swoje prawa, za wyjątkiem manifestacji na Twardej z Satim oraz protestów lokalnych wędkarzy w Piszu. Przez te całe lata wędkarze nie robili nic sitwie, i tego ja dziś nie potrafię zrozumieć. Jest to typ zachowania przeniesiony z czasów okupacji hitlerowskiej i sowieckiej, gdzie się siedziało w miarę cicho i robiło 'swoje', ewentualnie jakiś sabotaż (tu - zabieranie ryb niezgodne z limitem).

Dlaczego nie było nigdy sporych protestów przeciwko władzom PZW? Sam pamiętam 'późnego' Kustusza, jego wpisy, za które poleciał a raczej dano mu odpocząć (był to rzecznik PZW za Grabowskiego) - była to po prostu potwarz dla wędkarzy. Ale mamy to samo i dzisiaj. Filmy z targów żywnosci z Berlina to dworowanie sobie z członków PZW.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.01.2020, 10:20
Ostatnio brałem udział w pewnej dyskusji na jednej z grup wędkarskich, w której wypowiadali się różni ichtiolodzy, zarówno Ci zatrudnieni w PZW, jak Ci spoza niego. Rozmawiałem też z fachowcami w Polsce w dziedzinie eutrofizacji (i nie są to osoby, które mają cokolwiek wspólnego z rybactwem, jak co niektórzy specjaliści rybaccy, dla których "przejechanie siecią po zbiorniku" jest rozwiązaniem problemu eutrofizacji) i podzielam ten pogląd:


"Co do tematyki ''obcości'' i szkodliwości gatunków... Powiedzcie mi, w jakich wodach rodzimy jest np. sandacz i sum? I jeszcze wytłumaczcie co znaczy w XXI wieku, wieku szybkich zmian, rodzimy a nierodzimy.  


Świetna obrona karpia, podzielam dokładnie ten pogląd, uważam, że w rozsądnych ilościach gatunek ten nie wyrządza krzywdy łowiskom, lub jest ona na tyle niewielka, że korzyści przewyższają straty. Inaczej jednak jest z japońcem, nie uważam, ze rozsądne są zarybienia tym gatunkiem. Jednocześnie jako wędkarze od dawna powinniśmy stać na straży ochrony gatunkowej. Karaś pospolity, lin, różanka i inne gatunki powinny mieć swoje miejsca, gdzie się o nie dba. Tak jak żubry czy rysie mają rezerwaty, tak i wiele wód powinno zachowywać swój naturalny charakter.

Do tego jako jedyny kraj chyba, wprowadzono u nas rekord  karasia, gdzie nie wiadomo, jakiego gatunku to dotyczy dokładnie, tak naprawdę obu! Jak można coś takiego zrobić? Wyobraża sobie ktoś, aby był rekord tylko 'pstrąga' lub leszcza, który zawierałby w sobie i krąpia? Wiele gatunków jest bardzo podobnych do siebie, na przykład płoć i jaź. Nie mogę tego pojąć, jak związek wędkarski mógł coś takiego zrobić, jest to dowód na to, że rządzi tam sitwa która jest lobby rybackim, dla którego liczy się wydajność z hektara przede wszystkim.

Przeraża też sprawa restytucji jesiotra, na która poszła kasa z wielu źródeł, ile my wędkarze zapłaciliśmy i płacimy za to, niewiadomo. Jesiotr pływa tyko w komercjach póki co, zaś na targach w Berlinie reklamuje się przetwory z jesiotra (w tym ikrę czyli kawior), obecni są tam oficjele PZW, w tym maestro od robienia rzeczy przedziwnych - Mr Purzycki. Przeciez to wał i śmianie się nam w twarz... ???
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 19.01.2020, 10:38
Lucjan, pozwól, że spojrzę na to nieco szerzej. Spójrzmy na związki zawodowe w Polsce. Dlaczego? Ponieważ najłatwiej to będzie wytłumaczyć właśnie na przykładzie związków zawodowych.
Jest kilku/kilkunastu działaczy, którzy za składki członków związku mają reprezentować interesy danej grupy. Ileż było prób, manifestacji, żądań itp., itd.? Niezliczone ilości. Osoby, których nadzieje na zmianę pewnych nazwijmy to systemów, schematów, zasilających szeregi związków - zostały kolokwialnie mówiąc "olane" przy przysłowiowym zielonym stoliku. Część działaczy weszła w "cichy układ" z wysokim szczeblem, ciągnie profity, zapominając tym samym o podstawowych założeniach związku.
Osoby, które chciały coś zmienić, zwykli członkowie związku zawiedli się. Jedni odchodzą, inni trwają w nadziei do następnych wyborów, inni próbują coś działać, lecz z racji niewielkiej ich siły przebicia (by nie rzec żadnej) nie są w stanie zdziałać czegokolwiek. Z czasem te "ambitne osoby" są piętnowane, szykanowane i odsuwane na swego rodzaju margines. Następnie nasyła się jednych na drugich, zamiast do porozumień dochodzi do waśni, kłótni, sprzeczek. A takimi (skłóconymi) ludźmi lepiej się steruje. Bo skłóceni nie są w stanie się zjednoczyć, nie są wstanie kolektywnie zadziałać w kwestii zmian. Bo zawsze się ktoś wyłamie.
Dla mnie najbliższym, najjaśniejszym tego przykładem są związki zawodowe w transporcie. Najpierw wszyscy szumnie krzyczą "NIE", ale później wyłamuje się jeden, drugi. A gdy te cegiełki wypadną z muru, to już wszyscy wiedzą dokładnie co nastąpi.

Sądzę, że u nas, wędkarzy jest podobnie. Idziemy z szumnymi hasłami, potrafimy się zjednoczyć. Ale gdy sprawa się "rypnie", gdy ktoś się sprzeda, opada cały entuzjazm i jest nadal jak jest. Ci "bardziej ambitni" odchodzą ze związku, zawiązują stowarzyszenia. Biorą w dzierżawę wody, o które dbają, które zarybiają. Owszem, składki są wysokie, ale członkowie takich stowarzyszeń wiedzą, za co płacą.

Reasumując. Potrzeba zdrowego związku, który będzie prowadził racjonalną gospodarkę. Który będzie działał transparentnie i rzetelnie. Ale trzeba odsunąć od władz skostniałe struktury. Trzeba dopuścić do działania osoby energiczne, mające wizję. Tylko co, jeśli znów po raz kolejny się zawiedziemy, po raz kolejny zostaniemy wystawieni do wiatru, bo ktoś będzie chciał ugrać dla siebie jak najwięcej?

[EDIT]

Jeszcze ad vocem wypowiedzi:
Czytaliście kiedyś?

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)
Patrząc na objętość wywodu, przypomina mi się powiedzenie jednego z prowadzących zajęcia na uczelni, kiedy studiowałem. Cytując: "Panowie, chodzi o to, żeby tego było dużo. Ludzie uważają, że skoro tego jest dużo, to jest to mądre. A skoro mądre to ktoś ma rację."
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 19.01.2020, 11:14
Bardzo ciekawą książkę w 2019 r. wydał T. Kozłowski  w ramach projektu badawczego IPN "Koniec imperium MSW. Transformacja organów bezpieczeństwa państwa 1989–1990". Jest to o tyle ciekawa książka, że ukazuje ona przede wszystkim zebranie faktów i jest pewną ich syntezą na transformację organów bezpieczeństwa w latach 1989–1990. Nie ma tam tworzenia własnej historii, tego całego gówna i obrzucania się błotem, czyją winą było to czy tamto, że jest tak jak teraz (może ją sobie poczytać zarówno ten z prawa i lewa ).

Dlaczego o tym piszę? A no dlatego, iż Stary Baca wrzucił coś ciekawego. Daleki jestem od tworzenia spiskowej teorii dziejów, jednak kilka ważnych dokumentów z końca lat 80-tych XX wieku związanych z SB nie poszło z dymem :P (choć sporo jest też "fejków") i można sobie wyrobić zdanie na temat tego, co się tam wówczas działo 

Na początek to:

Warszawa. 1989.07.26
Tajne egz.nr.1

OCHRONA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO PAŃSTWA W NOWYCH WARUNKACH SPOŁECZNO - POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH.
/ koncepcja wstępna/

Stary Baco jeżeli chodzi o ten temat, to w mojej ocenie zapomniałeś podkreślić najważniejszego z tej całej instrukcji ;)

"W związku z utratą możliwości ingerencji resortu w procesy powoływania i rejestracji stowarzyszeń, towarzystw., itp. oraz dotychczasowej kontroli ich funkcjonowania, zmianom muszą ulec formy i metody pracy, mające głównie na celu operacyjną kontrolę tych organizacji i ich liderów."

W 1989 r. generał Cz. Kiszczak zarządzeniem nr 075/89 z 24 VIII 1989 r. „w sprawie likwidacji i przekształcenia niektórych jednostek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych” zlikwidował część departamentów MSW. Dokonał on też ich reorganizacji. Od 1981 r. do 1989 r. w ramach MSW istniał Zarząd Polityczno-Wychowawczy. W "najgorętszych" latach PRL dyrektorem Zarządu Polityczno-Wychowawczego MSW, był pewien pułkownik (a następnie generał) niejaki pan Eugeniusz Grabowski (został nim tuż przed wybuchem stanu wojennego, bo 1 grudnia 1981 r. i trwał tam, aż do dnia 30 listopada 1989 r.). Patrząc jedynie po datach, no i po awansie na stopień generalski, to musiał on mocno zasłużyć się ustrojowi, prezentując właściwą postawę :)

Do zakresu jego działania należało m.in. planowanie oraz organizowanie pracy o charakterze informacyjno-propagandowym, opracowywanie wydawnictw propagandowych, popularyzacja właściwej dla SB tematyki w prasie i mediach. W skład tej jednostki organizacyjnej MSW wchodziła także redakcja "W Służbie Narodu" - tygodnika dla milicjantów, która dbała m.in. o ich właściwe morale.

Wówczas do tej jednostki organizacyjnej MSW zatrudniano ludzi z wysokim poziomem wiedzy ogólnej, mocno zaangażowanych i mających pozytywny stosunek do PRL (o właściwej postawie), z wysokim stopniem selektywnego myślenia (o bardzo dobrej analizie logicznej, ocenie zdarzeń i faktów). Pan E. Grabowski stał na jej czele. W 1989 r., jeszcze przed weryfikacją, redakcja Służby Narodu zaczęła podlegać pod Szefa Służb Kadr i Szkolenia Wychowawczego, już w nowej strukturze MSW stworzonej przez Kiszczaka.

Jako ciekawostkę podam, że E. Grabowski w 1974 r. dostał m.in. nagrodę ministra spraw wewnętrznych za "właściwe" publikacje. To jest naprawdę łebski facet, więc nie trudno, że się później odnalazł w PZW, skoro za nim stała cała masa towarzyszy z tych samych służb co i on. Nie ma więc co się dziwić sytuacji w PZW. W jednym z wywiadów już jako Prezes PZW w 2011 r. powiedział: "Kaczyński skłóca naród, buduje poparcie na negatywnych emocjach, Kaczyński chce poróżnić wędkarzy ze Ślązakami. Nie damy się siłą wcielić do Wermachtu jak dziadek Tuska. Wędkarze, to rzesza emerytów i rencistów którzy złowionymi własnoręcznie rybami utrzymują całe rodziny. Zwłaszcza na Śląsku". Potrafi umiejętnie operować emocjami :D

No i teraz najciekawsze :) To właśnie "przypadkowo", bo w okresie upadku PRL w 1989 r. na czele PZW stanął już w stopniu generała milicji pan E. Grabowski (nie wie on jeszcze wówczas albo może już wie, że będzie długoletnim prezesem PZW - bo dobre ponad 20 lat (od 1989 do 2013 r.). Pan Grabowski w wywiadach mocno podkreślał, iż tak naprawdę to nigdy nie chciał być Prezesem PZW :P ("Ja nie zabiegałem o tę funkcję. To mnie znaleziono") ;D

Nowy Prezes PZW prosto z generalicji MSW już w "wolnej" Polsce po 1989 r. "namaszczał" wielu kolejnych działaczy z grona byłych funkcjonariuszy SB. Razem z nim MSW opuściła ich cała masa, którzy następnie "poszli do pracy" w okręgach PZW. Ci co następnie nie przeszli weryfikacji, która w wielu przypadkach była totalną fikcją, również poszli do "pracy" w PZW. Nawet Ci co przeszli weryfikację, a nie mogli odnaleźć się na rynku pracy z uwagi na poprzednią pracę, jak i z uwagi na brak "innych umiejętności", także znaleźli się w okręgach PZW. Trzeba było się wspierać ;) Okręgi PZW i Zarząd Główny to przez lata były i nadal są jedne wielkie przechowalnie byłych funkcjonariuszy SB.

Także im upadek "komuny" nie mógł zaszkodzić, skoro wspólnie się "wspierali" działając w ramach PZW, którego to stowarzyszenia, aż do wejścia w życie ustawy o sporcie, czyli do dnia 25.06.2010 r., lustracja nie dotyczyła. Wejście w życie tej ustawy było jednym z powodów dlaczego PZW nigdy nie stał się polskim związkiem sportowym, bo trzeba byłoby się właśnie zlustrować, aby zostać polskim związkiem sportowym. A w ówczesnym Zarządzie Głównym, aż roiło się od byłych SB-ków. Ta sama sytuacja była w okręgach PZW. Wielu, także i obecnych działaczy PZW - również tych będących w ZG PZW - mogłoby nie przejść lustracji. Ma to m.in. wpływ na fakt, iż chociażby takie Mistrzostwa Polski Karpiarzy organizowane po raz pierwszy w 2020 r., są wyłącznie wewnętrznymi mistrzostwami PZW, bo równie dobrze ktoś inny może je zorganizować albo już zorganizował :P. 

Kolejna ciekawostka. PZW wprost zalała fala byłych funkcjonariuszy SB zajmujących się w czasach PRL...propagandą. I to przez szereg lat pełnili oni najważniejsze funkcje w PZW (i nadal pełnią :D). Od dziesiątków lat z wieloma tymi osobami blisko współpracują też pewni naukowcy rybaccy :P I tak o to mamy obowiązujący w tym kraju "system" albo inaczej mówiąc "układ". Dlatego też dalej istnieje taki, a nie inny podział na okręgi PZW, bo nikomu nie zależy na ich likwidacji, choć łącznie generują one olbrzymie koszty dla funkcjonowania całego PZW.
 
Na marginesie kolejna "ciekawa ciekawostka". W 2004 r. założono Stowarzyszenie Generałów Policji (podkreślam Policji, a nie Milicji :P). W jego skład oprócz znanych nazwisk wszedł również i E. Grabowski, więc "ten tego" :P Jak pisałem jest to bystry facet. Naprawdę. 

Bycie Prezesem ZG PZW, przy istnieniu czterdziestu kilku okręgów wymaga niesamowitego wyczucia, wiedzy, no i najważniejszego...układów. Obecny Prezes ZG nawet jednej kadencji nie może dotrwać do końca :) To też o czymś świadczy. I żeby nie było. Nie popieram obecnego Prezesa ZG. Uważam, że przez okres jego rządów nie zrobiony niczego, aby zreformować PZW. Dokonano jeszcze większego rozbicia PZW i zwiększenia roli okręgów (kwestia RAPR). Z drugiej strony trudno go winić za obecny stan PZW. Taka jest po prostu struktura PZW - niereformowalna i inaczej nie da się tym rządzić, aniżeli przez układy prezesów i zarządów okręgu. Tylko żeby mówić o układach, to trzeba właściwie obsadzać stanowiska, no i coś w zamian dawać. I tak to się od lat kręci, także dzięki znacznej pomocy naukowców rybackich i braku kontroli ze strony państwa :) Choć to się już powoli zmienia. No i powoli zmienia się też świadomość wędkarzy.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: robson w 19.01.2020, 12:00
Ze związkami zawodowymi problem jest nieco bardziej złożony, bo wchodzą tam w grę afiliacje polityczne - dlatego największe związki nie potrafią postawić się władzy i rzeczywiście działać w interesie swoich członków, jeśli władza należy do tego samego obozu światopoglądowego. W naszym przypadku trudno o jakąś jedną opozycję wobec władz PZW, bo choć w grę nie wchodzi polityka, to interesy różnych grup wędkarzy są po prostu sprzeczne. Może zgodzimy się co do jednego - nie podoba nam się sieciowanie. Choć tu też będą głosy, że bez niego całe PZW padnie finansowo. Ale właśnie: część z nas chce upadku PZW i liczy na jakiś nowy byt, który wszystko ogarnie. Inni uważają, że PZW musi zostać, tylko musimy je przejąć z rąk leśnych dziadów. Jedni chcą karty na całą Polskę za 100 zł i zarybiania do oporu, inni więcej no-kill, bo wtedy zarybianie nie będzie aż tak potrzebne, i więcej władzy dla kół, które najlepiej zaopiekują się swoimi wodami. Jest jeszcze obłąkana grupa chcąca łowić za friko, jako "wędkarz C&R". A większość ma kompletnie wywalone na kwestie zarządzania wodami - bo się na nich i tak nie zna. Tu jeszcze jedna sprawa: dostęp do informacji i w ogóle jakakolwiek komunikacja na linii PZW - członkowie.
Przykład - strona główna Koła PZW Warszawa Wola:
https://kolo6wola.ompzw.pl/artykul/strona-glowna
Przypomnę, że mamy rok 2020 ;)
Zarząd koła za to jakże liczny i powiedziałbym, rodzinny:
https://kolo6wola.ompzw.pl/artykul/zarzad-kola-nr-6
Konia z rzędem temu, kto znajdzie tam jakieś informacje o zebraniach, podsumowania działalności, itp. Jest to oczywiście świadome, żeby pies z kulawą nogą się nie zainteresował, a prezes honorowy z zaprzyjaźnionymi kanaliami przegłosował co chce, w jak najwęższym gronie.


Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 19.01.2020, 12:58
No bo PZW to jest taki konglomerat żywcem przeniesiony z czasów komuny. Ilość bezużytecznych kół, funkcji dosłownie tam powala. Taka struktura wymyślona w ZSRR nie bez powodów była jedną z przyczyn upadku komunizmu w krajach byłego bloku wschodniego, gdyż funkcjonowała ona od przedsiębiorstw państwowych, partii rządzącej, aż po stowarzyszenia. Ostatnio jedno z kół PZW reklamowało na wędkuje.pl swoje spotkanie tym, że zebrał się "aktyw koła" :P A wystarczyłoby wprowadzić dosłowne kilka reform systemowych, zrezygnować z wód na które po prostu nie stać jest PZW, aby nie trzeba było sieciować i wędkarstwo w Polsce rozwijało się w ramach PZW, nawet przy tym debilnym systemie, jakim jest system racjonalnej gospodarki rybackiej oraz przy powszechności kłusownictwa w Polsce. Jednak reformy wiązałby się przede wszystkim z likwidacją olbrzymiej ilości okręgów, a na to w 2020 r. nikt nie pójdzie. Jak słusznie zauważyliście PZW jest zbiorem wędkarzy o przeciwnych sobie interesach. Dlatego nigdy się nie zjednoczą, choć podobno szykuje się wielka manifestacja wędkarzy pod Sejmem ;)   
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.01.2020, 13:40
Ale zauważcie jedno. Nie było żadnych większych protestów, które by miały na celu zmiany w PZW.  Była jedna pikieta na Twardej 42 kilka lat temu, blokada dróg w Piszu przez wędkarzy, i to by było na tyle.

Wyobraźmy sobie, że prezes PZW ze swą kliką, obawia się o swój stołek, o to co zrobią wędkarze. Wtedy działa tak, aby im się przypodobać, dba o 'renomę', o to co powie jeden z drugim. Jednak jeżeli wędkarze nie robią nic, to wtedy można przesuwać granice coraz bardziej. I wreszcie następuje odkrycie kart 'opozycji' wędkarskiej. Kolendowicz z Niemcem idą do prezesa PZW i dają mu petycję 'Stop sieciom w PZW', podpisaną przez...8800 osób. I Bedyński może spać spokojnie, bo zamiast 100 tysięcy podpisów, ma przed sobą dziesięć razy mniej, w tym 1/3 to w ogóle nie członkowie PZW. I rozumie, że przeciwko sobie nie ma realnej siły, jest ona cały czas uśpiona i nieaktywna.

Dlatego jest jak jest. Wędkarze nie protestują, a mogą, na różny sposób. Nie robią praktycznie nic, jak już to idą 'na skargę' do posła którego ugrupowanie się mało liczy w sejmie, tam zaś chcą wszystkiego, od zmian ustawowych, po wprowadzenie jednej składki na całą Polskę, poza PZW. Państwo ma im dać.

Zastanówmy się skąd taka bierność. Wg mnie wynika to z faktu, że nam się nie chce. To najprostsze z wytłumaczeń i najbardziej trafne. Nie chce się nam czytać o tym jak prowadzić łowiska, nie chce się nam pójść na zebranie zbiorcze, zrobić coś więcej. Mamy za to masę usprawiedliwień dlaczego jest jak jest. A przecież wystarczy kilka protestów na Twardej 42, po tysiąc osób każdy, aby PZW zmieniło się diametralnie. Możemy w ciągu roku wszystko załatwić, jednak tego nie robimy.

Nie jest to jednak coś, co charakteryzuje wędkarzy. To postawa Polaków po prostu. Ruszymy tyłek dopiero jak nam przykręcą zbyt mocno śrubę lub jak mleko się rozleje. Obecnie wydarza się wiele rzeczy których akceptować się nie powinno, ale ludzie niewiele robią. przez lata różne rządy kompromitowały się korupcyjnymi aferami, ukarano niewielu. DO tego stopnia daliśmy się znieczulić, że jak TVP dostaje 2 miliardy złotych, nikt nie jest zdziwiony i nie myśli nawet o protestowaniu. Sejm jednym ruchem dał na media partyjne więcej kasy niż WOŚP zebrała w ciągu 28 lat!  To chyba daje do myślenia, takie zestawienie wydatków, co? A to kwota co starczy TVP na rok, może ciut dłużej. Czy ktoś tu protestuje? Nie... Dlaczego więc mieliby protestować wędkarze?

Jest jednak tu coś pozytywnego. Wąsata sitwa nie ma następców, to ludzie w wieku emerytalnym. Wiecznie żyć nie będą, ich czas się kończy. Dlatego powinno być łatwo ich usuwać. Wielkim zagrożeniem zaś będzie upadek PZW, bo na trupie związku uwłaszczyć się może właśnie kasta rządząca związkiem. Taki pan Bedyński mógłby zostać prezesem spółki pełną gębą, bez kombinowania i lawirowania jako prezes okręgu :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 19.01.2020, 13:45
Bardzo ciekawą książkę w 2019 r. wydał T. Kozłowski  w ramach projektu badawczego IPN "Koniec imperium MSW. Transformacja organów bezpieczeństwa państwa 1989–1990". Jest to o tyle ciekawa książka, że ukazuje ona przede wszystkim zebranie faktów i jest pewną ich syntezą na transformację organów bezpieczeństwa w latach 1989–1990. Nie ma tam tworzenia własnej historii, tego całego gówna i obrzucania się błotem, czyją winą było to czy tamto, że jest tak jak teraz (może ją sobie poczytać zarówno ten z prawa i lewa ).

Dlaczego o tym piszę? A no dlatego, iż Stary Baca wrzucił coś ciekawego. Daleki jestem od tworzenia spiskowej teorii dziejów, jednak kilka ważnych dokumentów z końca lat 80-tych XX wieku związanych z SB nie poszło z dymem :P (choć sporo jest też "fejków") i można sobie wyrobić zdanie na temat tego, co się tam wówczas działo 

Na początek to:

Warszawa. 1989.07.26
Tajne egz.nr.1

OCHRONA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO PAŃSTWA W NOWYCH WARUNKACH SPOŁECZNO - POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH.
/ koncepcja wstępna/

Stary Baco jeżeli chodzi o ten temat, to w mojej ocenie zapomniałeś podkreślić najważniejszego z tej całej instrukcji ;)

"W związku z utratą możliwości ingerencji resortu w procesy powoływania i rejestracji stowarzyszeń, towarzystw., itp. oraz dotychczasowej kontroli ich funkcjonowania, zmianom muszą ulec formy i metody pracy, mające głównie na celu operacyjną kontrolę tych organizacji i ich liderów."


No i teraz najciekawsze :) To właśnie "przypadkowo", bo w okresie upadku PRL w 1989 r. na czele PZW stanął już w stopniu generała milicji pan E. Grabowski (nie wie on jeszcze wówczas albo może już wie, że będzie długoletnim prezesem PZW - bo dobre ponad 20 lat (od 1989 do 2013 r.). Pan Grabowski w wywiadach mocno podkreślał, iż tak naprawdę to nigdy nie chciał być Prezesem PZW :P ("Ja nie zabiegałem o tę funkcję. To mnie znaleziono") ;D



Tematem przestałem zajmować się dobre kilkanaście lat temu, linki do pełnego tekstu instrukcji mi powygaszały i właśnie tego fragmentu też nie mam ale jego właśnie szukałem. Był tam jeszcze fragment o inspirowaniu i zakładaniu przez służbę wszelkich nowych organizacji "nowego państwa".

To co tutaj zamieszczam na forum piszę głównie z pamięci, kolesie nie są warci większej uwagi, gdyż cała ich struktura organizacyjno-społeczno-psychologiczna jest prosta jak budowa cepa.

Resort był budowany na podstawie doświadczeń towarzyszy sowieckich i jego głównym celem było (uwaga!) całkowite zabezpieczenie przed tym by kadry resoru były zdolne do samodzielnych działań i istnienia bez nadzoru sowietów. Nigdzie nikt o tym nigdy nie napisał - nie ma tego w żadnej literaturze, wszyscy o tym zgodnie milczą!.

Towarzysze też nie mają świadomości tego. Sposób doboru kadr był całkowicie kontrolowany przez sowietów. Wybierano niezwykle starannie. Sowieci nauczeni doświadczeniem wybierali ludzi niezdolnych do samosterowności i niezależności. Np. był zakaz wybierania inteligentnych osobników.

Cały proces naboru kadr w demoludach był zupełnie odmienny od doboru kadr w sowietach. Nawet inne instytucje je szkoliły - by nawet przypadkowo nie przekazać odpowiedniej technologii zarządzania ludźmi do demoludów. Technologią mieli dysponować tylko sowieci i ich ścisłe kadry.

Dlatego sowieci do "zmiany systemu" podeszli ze spokojem wiedzieli i  wiedzą iż byli towarzysze nie są zdolni do samodzielnego istnienia i do jakichkolwiek samodzielnych działań jako realnie sprawujący władzę w jakimkolwiek zakresie.

Pisząc wprost - są to jak mawia o nich lud "trepy". Bardzo sprawne "młotki" do wpijania gwoździ czyli do dywersji jakichkolwiek działań przeciwko sowietom.
Ukształtowane z bardzo starannie wybranego materiał przez sowieckie instytucje według konkretnych programów szkoleniowych, po tych szkoleniach zachodziły konkretne zmiany osobowości (degradacja cech niepożądanych i rozwój pewnych cech patologicznych).

Skutek jest taki, że po prostu za cokolwiek się samodzielnie wezmą to zrobią z tego "g..." . Takie AntyMidasy. Nie jest to ich wina, że nie są w stanie zapanować i normalnie zarządzać nawet taką śmieszną instytucją jak PZW.

Po prostu pozbawiono ich pewnych cech w szkoleniu lub ich nigdy nie mieli.

Dodatkowo zaszczepiono (lub też często wzmocniono maksymalnie) im poczucie własnej wartości a czasami wręcz wyjątkowości i wszechmocy. Oni są niejednokrotnie do dziś przekonani o swojej wyjątkowości, niektórzy są wręcz w ich mniemaniu "innymi  wyjątkowymi ludźmi" wręcz "nadludźmi". To poczucie zainstalowane przez sowietów było niezbędne by blokować im pewne możliwości działań... Pominę te rozważania tutaj zajęło by zbyt wiele czasu.

Dodatkowo wszelki dialog z nimi jest "jednostronny", oni nie są w stanie normalnie funkcjonować, wręcz uwiera ich rola jaką mają pełnić.

Stąd cytat generała ""Ja nie zabiegałem o tę funkcję. To mnie znaleziono"

Jemu kazano to robić, on tego nie umie, wkurza go to wszystko ( jak byłego rzecznika). MY im działamy na nerwy tym co od nich chcemy (normalności i sprawnego zarządzania).

Oni (i nie tylko dotyczy to PZW) tego nie umieją i nigdy się tego nie nauczą. Są zupełnie ślepi na pewne zagadnienia i zupełnie bezradni.
Wielokrotnie było mi ich bardzo ale to bardzo żal, jak widziałem ich bezradność w pewnych sprawach. Należy im współczuć gdyż niejednokrotnie zrobiono im wielką krzywdę.
Oni są też ofiarami sowietów. Niektórzy to czują/czuli wcześniej. Nawet nie wiecie jak może rozpaczać taki generał który wie... jak taki człowiek płacze. Pijaństwo było jedną z form przewidzianych i zaplanowanych przez sowietów w celu rozładowania napięcia... (tego też nie znajdziecie nigdzie) a są spisane i wypracowane przez ich psychologów gotowe "metody" picia.

Jest opisany i do dziś stosowany w ich służbach cały "rytuał psychologiczny" wracania do równowagi przy pomocy alkoholu. I uwierzcie nie jest to zwykłe picie. Jest to coś przy czym stają świadkom włosy dęba na głowie. Wymiękali ludzie którzy naprawdę wiele widzieli, jako świadków dotknęło ich to na całe życie i skrzywiło a byli tylko świadkami.

Nasi towarzysze nie są chronieni w ten sposób, stosują inne mechanizmy obronne dla nich przewidziane przez sowietów (przemoc, czasami wręcz sadyzm - w tym w domu, zwykłe picie na umór, alkoholizm i pewne choroby psychiczne z góry dla nich przewidziane, choroby te występują u nich wręcz jako plaga i są typowe we wszystkich demoludach). W necie nie ma o tym wszystkim słowa. A jak ktoś coś znajdzie to chętnie poczytam, bo to co wiem sam zdobyłem przez kilkadziesiąt lat zajmując się tematem i obserwując w działaniu służby i to jak imprezują i toczą "normalne życie". Tematem służb demoludów przestałem się zajmować koło 1996 roku - zrobiłem wszystko co było ciekawe ale jeśli ktoś ma jakieś ciekawe linki czy materiały to chętnie poczytam. Sowieci nigdy nie udostępnią kolejnych archiwów, trzeba liczyć na przypadek by poznać coś nowego.

Swoje kadry sowieci szkolili zupełnie innymi metodami i innym trybem, był zupełni inny dobór kadr o innych cechach psychologicznych i kompletnie inne działanie  w celu kształtowania kandydata.

Temat doboru i szkolenia jest bardzo szeroki, mógłbym o tym napisać setki czy tysiące stron. Wniosek jest jeden: oni swoich uwarunkowań psychologicznych nie przeskoczą.
Sami dla własnego dobra powinni dać sobie spokój, dajmy im te emerytury po 5 tys (pod warunkiem nie brania jakiegokolwiek udziału z życiu społecznym) i nich nas zostawią w spokoju, dla ich dobra i naszego. Jak zniszczą ten kraj to nie dostaną żadnych emerytur. Zrobiono im wielką krzywdę, wielu (ci mądrzejsi) bardzo cierpią psychicznie, niejednokrotnie ciężko chorują psychicznie, przegrali kompletnie życie, wykorzystywano ich całe życie niczym prostytutki. Ono mogą tylko niszczyć do tego ich ukształtowano i zniszczą nasze wody i PZW.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 19.01.2020, 20:20
Takie przykładowe zapytanie :

"Członkowie Okręgu Poznańskiego nabywają możliwość wędkowania bez konieczności wnoszenia dodatkowych składek. Zezwolenia wydaje biuro Okręgu PZW Zielonej Górze i Koła zielonogórskie po okazaniu legitymacji członkowskiej potwierdzającej wniesienie pełnej składki członkowskiej na ochronę i zagospodarowanie wód"

Skoro mam opłaconą pełną składkę i jest porozumienie to po co mam jechać po "drugie zezwolenie" ?
Czyli jak chcę jechać w niedzielę na ryby to muszę brać urlop, żeby tam jechać po "papierek" ?
To jest tylko po to, żeby zniechęcić do jeżdżenia "tam" i my mamy czyste rączki przecież załatwiliśmy porozumienie czy to jakiś głębszy  zamysł ??

 
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 19.01.2020, 20:40
A nie dostaje się po prostu naklejki do legitymacji?

Po to żeby SSR z innego obwodu wiedziało, że jesteś "swój" ;)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: kordi w 19.01.2020, 20:50
No dokładnie, dostajesz jednorazowo normalny roczny znaczek na ten okręg z którym macie porozumienie.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 19.01.2020, 23:06
Stary Baca dzięki za te wszystkie teksty! Prawdziwie ciekawe ale i przerażające... Lubię oglądać i słuchać B. Wołoszańskiego (mimo jego historii), Twój tekst to dla mnie cenne uzupełnienie tego co widzę często w Sensacjach XX wieku.

Całość komunistycznej machiny jest tak staranie zaplanowanna, tak głupia i mądra jednocześnie, i obrzydliwie okrutna... Żal mi każdego człowieka któremu komuna wyprała mózg...

Naprawdę żal co nazizm i komuna zrobiła z naszym pięknym krajem i wspaniałymi ludźmi...

Przykre jest też to, że dziś tak wiele młodych osób wyśmiewa, gdy wraca temat lustracji kolejnych osób, jak się okazuje agentów... Wyśmiewa komunę jakby przestała istnieć, jakby była jakaś fikcja, a z kolei wiele starszych osób prosi "komuno wróć"...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: koras w 20.01.2020, 12:26
Z tymi porozumieniami to prawda - jak chcesz łowić w okręgu, z którym masz porozumienie, musisz udać się do tego okręgu po zezwolenie. Dla przykładu, okręg Kalisz ma porozumienie z okręgiem Poznań. Ja, należąc do okręgu Kalisz, muszę udać się osobiście do okręgu Poznań, żeby dostać zezwolenie.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.01.2020, 12:28
Ale mówimy o rejestrze na dany okręg, prawda?
To chyba normalne, że łowiąc w danym okręgu, musimy mieć rejestr na dany okręg i go uzupełniać.

Owszem, mogłyby sobie te okręgi książeczki poprzekazywać, żeby nie trzeba było po nie jeździć. Ale sam fakt, że trzeba to mieć jest dość oczywisty.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: koras w 20.01.2020, 12:31
Sam fakt obowiązku posiadania rejestru na dany okręg jest oczywisty i nie zamierzam z nim dyskutować. Szkoda tylko, że okręgi, zgodnie z porozumieniami, nie mogą sobie przekazywać tych rejestrów.

Załóżmy, że mój okręg ma podpisane porozumienia z każdym okręgiem, z którym graniczy. Muszę wtedy jeździć w 4 strony świata, żeby pobrać jakieś druczki i to pewnie jeszcze od poniedziałku do piątku do godziny 16...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.01.2020, 12:45
Sam fakt obowiązku posiadania rejestru na dany okręg jest oczywisty i nie zamierzam z nim dyskutować. Szkoda tylko, że okręgi, zgodnie z porozumieniami, nie mogą sobie przekazywać tych rejestrów.

Załóżmy, że mój okręg ma podpisane porozumienia z każdym okręgiem, z którym graniczy. Muszę wtedy jeździć w 4 strony świata, żeby pobrać jakieś druczki i to pewnie jeszcze od poniedziałku do piątku do godziny 16...

Eee... No co Ty.


Chciałbyś :D Przeważnie w czwartek od 14,30 do 15,30 :P


Ale wiecie. PZW jako stowarzyszenie nagrodzone nagrodą za innowacyjność na pewno w najbliższej dekadzie wprowadzi rejestry w ramach aplikacji na smartfona. Brakuje tylko kilku milionów na przetarg i sprawa będzie załatwiona. Student ją napisze wieczorem za 2,5 tysiąca.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: pewu w 20.01.2020, 13:02
Wystarczy zrobić wspólny rejestr na okręgi z porozumieniami bez dopłat. Na przykład Radom, Skierniewice, Lublin i chyba jeszcze jeden okręg miały wspólny rejestr w zeszłym roku.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 20.01.2020, 13:09
Dzięki za info.
No właśnie ja nie dyskutuje z rejestrem itp tylko z tym, że można to załatwić po ludzku :facepalm:
W tej sytuacji mógłbym sobie np. wydrukować przy weekendzie a tak nie mogę w sumie łowić bo papierek problemem..
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 20.01.2020, 13:30
Chub, Ty chcesz normalnie, po ludzku. Ale jak ma być normalnie, "frontem do klienta", jeśli trzeba zgiąć przysłowiowy kark. Jak chcesz, żeby ktoś zgiął skostniały kark? Prosty przykład: "Chcę tylko i wyłącznie łowić na S-2 (łowisko no-kill) i nigdzie indziej. Powiedziałem, że mogę nawet i 100 zł zapłacić za to, ale nie chcę innych składek (stawy, rzeki, środki pływające). Usłyszałem, że się nie da. Że nie ma możliwości. Jak to się nie da? Jakim problemem jest wydrukowanie znaczka opłaty np. 100zł do wędkowania na S-2. No nie da się i koniec".
Żeby można było liczyć na kroki, ba choćby nawet ukłon w stronę wędkarzy - trzeba zmian. Trzeba wprowadzić działaczy z wizją, planem, i chęcią jego realizacji. Trzeba, aby ludzie zasiadający na wysokich stanowiskach, mający wąskie horyzonty, odeszli ze stanowisk. Tylko albo sami zrezygnują (w co szczerze wątpię), albo my, członkowie kół będziemy brali czynny udział w życiu koła, a tym samym wybierając odpowiednich delegatów. Delegatów, którzy mają własne zdanie, nie boją się go oficjalnie i głośno przedstawić, a także nie są zamknięci na głosy szeregowych (przepraszam) członków koła.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: koras w 20.01.2020, 13:32
Jeśli chodzi o kuriozum porozumień, dzieją się jeszcze ciekawsze rzeczy.

Jak już pisałem, okręgi Kalisz i Poznań mają w tym roku porozumienie; składka na Kalisz wynosi 250 zł, a żeby łowić w okręgu Poznań, trzeba dopłacić 40 zł, czyli 290 zł za możliwość łowienia w obu okręgach. Z graniczących z Kaliszem okręgów, można jeszcze opłacić Sieradz za dodatkowe 80 zł, Legnicę za 110 zł itd. Jeżeli jednak opłacisz składkę w Poznaniu (290 zł) masz darmowe porozumienia m. in. z Kaliszem, Sieradzem, Wrocławiem i Legnicą. Opłacając okręg Kalisz i chcąc łowić również w ww. graniczących okręgach, trzeba zapłacić 740 zł. Wielu wędkarzy z Kalisza zrobiło podobne kalkulacje i chcą opłacić w tym roku składkę w Poznaniu, zamiast w macierzystym okręgu.

EDIT: Poprawka, Legnica nie jest okręgiem graniczącym z kaliskim.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 20.01.2020, 13:36
Koras

Też to zauważyłem :D
Przecież lepsze łowiska ma np Wrocław niż Poznań a to Ci drudzy maja dopłatę ;D
Kto na to wpadł to nie wiem..
Przecież sama Odra kanały są więcej warte niż Warta i wszystkie tu jeziora razem wzięte..
Będąc we Wrocławiu nie wiem po co miałbym jechać do Poznania...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: pewu w 20.01.2020, 13:39
Cytuj
Jak już pisałem, okręgi Kalisz i Poznań
Ale nie ma się co dziwić. Okręgi z dużą ilością porozumień przyciągną nowych wędkarzy z bliska i daleka. Zyskują sporo nowej kasy a przecież Ci wędkarze nie będą non stop przyjeżdżać do ich okręgu i łowić tylko ruch się rozłoży pomiędzy wszystkie okręgi z porozumień a najczęściej i tak przecież łowi się "w koło komina".
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 20.01.2020, 13:40
Hmmm...
Ja na Piotrków zawsze dostaje u siebie w sklepach, w których opłacam składki.
Jak się skończą to trzeba iść do okręgu, a jak się skończą w okręgu to wtedy faktycznie trzeba dygać do okręgu właściwego.
Przynajmniej w przypadku Sieradz-Piotrków.
Spytam z ciekawości czy np. na Tarnobrzeg, z którym jest porozumienie bez dopłat bym dostał na miejscu.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: koras w 20.01.2020, 13:44
Hmmm...
Ja na Piotrków zawsze dostaje u siebie w sklepach, w których opłacam składki.
Jak się skończą to trzeba iść do okręgu, a jak się skończą w okręgu to wtedy faktycznie trzeba dygać do okręgu właściwego.
Przynajmniej w przypadku Sieradz-Piotrków.
Spytam z ciekawości czy np. na Tarnobrzeg, z którym jest porozumienie bez dopłat bym dostał na miejscu.

Kiedyś Kalisz miał porozumienie z Poznaniem na takiej zasadzie, że udostępniono dla Kalisza odcinek Warty. Wtedy też można było dostać w Kaliszu takie zezwolenie bez jeżdżenia do Poznania. Widocznie zależy to od chęci pewnych osób...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 20.01.2020, 13:51
Koras, piszecie o kuriozalnych kwestiach w sprawie porozumień - wierzyć się nie chce.
Niemniej jednak taka sytuacja, którą opisujesz, będzie trwała najwyżej ten sezon. Dlaczego? A to dlatego, że w pewnym momencie komuś "matematyka przestanie się zgadzać", nie będzie wpływów z opłacanych kart, albo będą dużo niższe. Wtedy po nitce do kłębka i całe porozumienia szlag trafi na przyszły rok. A jeśli będą to pewnie będzie opłata w wysokości 65, 75% wartości składki "lokalnej".
Może i niektórzy już dawno powinni odejść na emeryturę, ale z pewnością pieniądze to umieją liczyć - to tak gwoli osób ustalających porozumienia.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 22.01.2020, 19:48
Na początek to:

Warszawa. 1989.07.26
Tajne egz.nr.1

OCHRONA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO PAŃSTWA W NOWYCH WARUNKACH SPOŁECZNO - POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH.
/ koncepcja wstępna/

Stary Baco jeżeli chodzi o ten temat, to w mojej ocenie zapomniałeś podkreślić najważniejszego z tej całej instrukcji ;)

"W związku z utratą możliwości ingerencji resortu w procesy powoływania i rejestracji stowarzyszeń, towarzystw., itp. oraz dotychczasowej kontroli ich funkcjonowania, zmianom muszą ulec formy i metody pracy, mające głównie na celu operacyjną kontrolę tych organizacji i ich liderów."

W 1989 r. generał Cz. Kiszczak zarządzeniem nr 075/89 z 24 VIII 1989 r. „w sprawie likwidacji i przekształcenia niektórych jednostek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych” zlikwidował część departamentów MSW. Dokonał on też ich reorganizacji. Od 1981 r. do 1989 r. w ramach MSW istniał Zarząd Polityczno-Wychowawczy. W "najgorętszych" latach PRL dyrektorem Zarządu Polityczno-Wychowawczego MSW, był pewien pułkownik (a następnie generał) niejaki pan Eugeniusz Grabowski (został nim tuż przed wybuchem stanu wojennego, bo 1 grudnia 1981 r. i trwał tam, aż do dnia 30 listopada 1989 r.). Patrząc jedynie po datach, no i po awansie na stopień generalski, to musiał on mocno zasłużyć się ustrojowi, prezentując właściwą postawę :)

Do zakresu jego działania należało m.in. planowanie oraz organizowanie pracy o charakterze informacyjno-propagandowym, opracowywanie wydawnictw propagandowych, popularyzacja właściwej dla SB tematyki w prasie i mediach. W skład tej jednostki organizacyjnej MSW wchodziła także redakcja "W Służbie Narodu" - tygodnika dla milicjantów, która dbała m.in. o ich właściwe morale.

Wówczas do tej jednostki organizacyjnej MSW zatrudniano ludzi z wysokim poziomem wiedzy ogólnej, mocno zaangażowanych i mających pozytywny stosunek do PRL (o właściwej postawie), z wysokim stopniem selektywnego myślenia (o bardzo dobrej analizie logicznej, ocenie zdarzeń i faktów). Pan E. Grabowski stał na jej czele. W 1989 r., jeszcze przed weryfikacją, redakcja Służby Narodu zaczęła podlegać pod Szefa Służb Kadr i Szkolenia Wychowawczego, już w nowej strukturze MSW stworzonej przez Kiszczaka.

Jako ciekawostkę podam, że E. Grabowski w 1974 r. dostał m.in. nagrodę ministra spraw wewnętrznych za "właściwe" publikacje. To jest naprawdę łebski facet, więc nie trudno, że się później odnalazł w PZW, skoro za nim stała cała masa towarzyszy z tych samych służb co i on. Nie ma więc co się dziwić sytuacji w PZW. W jednym z wywiadów już jako Prezes PZW w 2011 r. powiedział: "Kaczyński skłóca naród, buduje poparcie na negatywnych emocjach, Kaczyński chce poróżnić wędkarzy ze Ślązakami. Nie damy się siłą wcielić do Wermachtu jak dziadek Tuska. Wędkarze, to rzesza emerytów i rencistów którzy złowionymi własnoręcznie rybami utrzymują całe rodziny. Zwłaszcza na Śląsku". Potrafi umiejętnie operować emocjami :D

No i teraz najciekawsze :) To właśnie "przypadkowo", bo w okresie upadku PRL w 1989 r. na czele PZW stanął już w stopniu generała milicji pan E. Grabowski (nie wie on jeszcze wówczas albo może już wie, że będzie długoletnim prezesem PZW - bo dobre ponad 20 lat (od 1989 do 2013 r.). Pan Grabowski w wywiadach mocno podkreślał, iż tak naprawdę to nigdy nie chciał być Prezesem PZW :P ("Ja nie zabiegałem o tę funkcję. To mnie znaleziono") ;D

Nowy Prezes PZW prosto z generalicji MSW już w "wolnej" Polsce po 1989 r. "namaszczał" wielu kolejnych działaczy z grona byłych funkcjonariuszy SB. Razem z nim MSW opuściła ich cała masa, którzy następnie "poszli do pracy" w okręgach PZW. Ci co następnie nie przeszli weryfikacji, która w wielu przypadkach była totalną fikcją, również poszli do "pracy" w PZW. Nawet Ci co przeszli weryfikację, a nie mogli odnaleźć się na rynku pracy z uwagi na poprzednią pracę, jak i z uwagi na brak "innych umiejętności", także znaleźli się w okręgach PZW. Trzeba było się wspierać ;) Okręgi PZW i Zarząd Główny to przez lata były i nadal są jedne wielkie przechowalnie byłych funkcjonariuszy SB.

Także im upadek "komuny" nie mógł zaszkodzić, skoro wspólnie się "wspierali" działając w ramach PZW, którego to stowarzyszenia, aż do wejścia w życie ustawy o sporcie, czyli do dnia 25.06.2010 r., lustracja nie dotyczyła. Wejście w życie tej ustawy było jednym z powodów dlaczego PZW nigdy nie stał się polskim związkiem sportowym, bo trzeba byłoby się właśnie zlustrować, aby zostać polskim związkiem sportowym. A w ówczesnym Zarządzie Głównym, aż roiło się od byłych SB-ków. Ta sama sytuacja była w okręgach PZW. Wielu, także i obecnych działaczy PZW - również tych będących w ZG PZW - mogłoby nie przejść lustracji. Ma to m.in. wpływ na fakt, iż chociażby takie Mistrzostwa Polski Karpiarzy organizowane po raz pierwszy w 2020 r., są wyłącznie wewnętrznymi mistrzostwami PZW, bo równie dobrze ktoś inny może je zorganizować albo już zorganizował :P. 

Kolejna ciekawostka. PZW wprost zalała fala byłych funkcjonariuszy SB zajmujących się w czasach PRL...propagandą. I to przez szereg lat pełnili oni najważniejsze funkcje w PZW (i nadal pełnią :D). Od dziesiątków lat z wieloma tymi osobami blisko współpracują też pewni naukowcy rybaccy :P I tak o to mamy obowiązujący w tym kraju "system" albo inaczej mówiąc "układ". Dlatego też dalej istnieje taki, a nie inny podział na okręgi PZW, bo nikomu nie zależy na ich likwidacji, choć łącznie generują one olbrzymie koszty dla funkcjonowania całego PZW.
 
Na marginesie kolejna "ciekawa ciekawostka". W 2004 r. założono Stowarzyszenie Generałów Policji (podkreślam Policji, a nie Milicji :P). W jego skład oprócz znanych nazwisk wszedł również i E. Grabowski, więc "ten tego" :P Jak pisałem jest to bystry facet. Naprawdę. 

Bycie Prezesem ZG PZW, przy istnieniu czterdziestu kilku okręgów wymaga niesamowitego wyczucia, wiedzy, no i najważniejszego...układów. Obecny Prezes ZG nawet jednej kadencji nie może dotrwać do końca :) To też o czymś świadczy. I żeby nie było. Nie popieram obecnego Prezesa ZG. Uważam, że przez okres jego rządów nie zrobiony niczego, aby zreformować PZW. Dokonano jeszcze większego rozbicia PZW i zwiększenia roli okręgów (kwestia RAPR). Z drugiej strony trudno go winić za obecny stan PZW. Taka jest po prostu struktura PZW - niereformowalna i inaczej nie da się tym rządzić, aniżeli przez układy prezesów i zarządów okręgu. Tylko żeby mówić o układach, to trzeba właściwie obsadzać stanowiska, no i coś w zamian dawać. I tak to się od lat kręci, także dzięki znacznej pomocy naukowców rybackich i braku kontroli ze strony państwa :) Choć to się już powoli zmienia. No i powoli zmienia się też świadomość wędkarzy.



Jeszcze dziesięć lat temu nie sądziłem, że kiedykolwiek to napiszę. Jednak w najnowszej historii Polski raptem kilka dat ma znaczenie, jeżeli chodzi o rozwój polskich stowarzyszeń, jak i jeżeli chodzi o ich wpływ na stan polskiego środowiska naturalnego, w tym ekosystemów wodnych. Wśród kilku ważnych dat dla mnie najważniejsze są raptem trzy, które miały ogromny wpływ na to jak wygląda obecnie Polski Związek Wędkarski (ale też np. Polski Związek Łowiecki), jak i stan polskich jezior oraz rzek, bo na tym się przede wszystkim skupię.

Pierwszą  z nich jest data wejścia w życie ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach. Drugą jest data likwidacji Zarządu Polityczno–Wychowawczego MSW  wraz z jego ogniwami terenowymi w województwach w dniu 21 listopada 1989 r. Była to  jednostka organizacyjna Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wchodząca w skład Służby Polityczno-Wychowawczej, a działająca w latach 1981–1989, której funkcjonariusze odegrali kluczową rolę jeżeli chodzi o przyszłość zarówno Polskiego Związku Wędkarskiego, jak i chociażby Polskiego Związku Łowieckiego. 

Procesowi weryfikacji poddało się ponad 14 tysięcy funkcjonariuszy SB. Jednak tylko około 60 % pracujących w SB w 1989 r. (przed reorganizacją MSW kierowaną przez generała Cz. Kiszczaka) poddało się weryfikacji, a i tak tej weryfikacji kilka tysięcy funkcjonariuszy nie przeszło. Co się stało z tymi co odeszli z MSW i nie poddali się weryfikacji ? Znaczna ich część znalazła się w PZW.

Jedynie od grudnia 1989 r. do czerwca 1990 r., aż 202 wysoko postawionych funkcjonariuszy kierownictwa MSW straciło pracę (także w województwach). Formalnie wiele jednostek terenowych MSW przestało istnieć w dniu 10 maja 1990 r., kiedy to weszła w życie ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Urzędzie Ochrony Państwa, no i jeszcze ustawa o Policji. W praktyce jednak stare struktury MSW funkcjonowały do końca lipca 1990 r., kiedy to zwolniono z pracy większość funkcjonariuszy SB.

Trzecią, czyli  ostatnią z ważnych dla mnie dat, jest data wejścia w życie ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo wodne, która tylko zabetonowała istniejącą gospodarkę rybacką na polskich wodach, a tym samym dalej utrzymała status quo, który kiedyś ustalili m.in. funkcjonariusze służb bezpieczeństwa PRL.
 
Z tych trzech dat, jeżeli chodzi o PZW, najważniejsze są pierwsze dwie daty. To jak miał wyglądać po 1989 r. Polski Związek Wędkarski, ale też i Polski Związek Łowiecki zapadło nie w gronie wędkarzy i myśliwych, a na najwyższych szczeblach ówczesnej polskiej władzy, czyli w 1989 r. w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych PRL, kierowanym przez generała Cz. Kiszczaka.  Wówczas to gen. Kiszczak dokonał likwidacji części departamentów (tych które najmocniej „uderzały” w opozycję, kościół, no i właśnie w stowarzyszenia). Dokonał to zarządzeniem nr 075/89 z 24 VIII 1989 r. „w sprawie likwidacji i przekształcenia niektórych jednostek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych”.
Likwidacji uległ wówczas Zarząd Polityczno–Wychowawczy MSW wraz z jego ogniwami terenowymi, o którym już pisałem wyżej.

Osobiście uważam, że gen. Kiszczak musiał wiedzieć o tym, że podlegli mu funkcjonariusze MSW „odejdą” z MSW i przejdą m.in. do największych w Polsce stowarzyszeń. Możliwe, że to on wszystko właśnie zaplanował w najbliższym gronie,  patrząc chociażby po tym jak „rozegrał” L. Wałęsę. To, że L. Wałęsa był TW Bolkiem to fakt potwierdzony przez wielu, również tych neutralnie politycznych biegłych (m.in. z topowego w Polsce Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie). W tym miejscu nie mam zamiaru rozwodzić się nad tym dlaczego nim był, kiedy i co przekazywał, ale chciałbym ukazać to, jak skutecznie działało ówczesne MSW na przykładzie właśnie PZW.

Jest obecnie naprawdę dużo dokumentów potwierdzających, to co piszę. Dlatego na wstępie napisałem, że jeszcze 10 lat temu nie napisałbym tego co piszę teraz, ale obecnie jestem przerażony tym, że w 2020 r. mało co się zmienia, a byli funkcjonariusze MSW, Milicji Obywatelskiej z czasów PRL dalej odgrywają w PZW kluczowe role. Obecnie mogę wskazać przynajmniej czterech wysoko postawionych funkcjonariuszy byłego MSW PRL w najwyższych władzach PZW, zarówno tych zweryfikowanych, jak i niezweryfikowanych, szkolonych w Moskwie, jak i tych nieszkolonych. Pominę już funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, Tajnych Współpracowników i całą masę rodzinnych powiązań z funkcjonariuszami SB. Niektórzy to się nawet znają już z czasów uczelni i po latach nadal sprawnie działają razem w PZW. Decyzja o tym jak ma wyglądać PZW - pozostawienie tego całego rozdrobnienia PZW na aż tyle okręgów (de facto na odrębne od siebie stowarzyszenia) zapadło właśnie w 1989 r.

I teraz przejdźmy do 1989 r. Zastępcą szefa Służby Polityczno-Wychowawczej MSW był wówczas Eugeniusz Grabowski ( w jednostce tej pracował w okresie 11 XII 1981–30 XI 1989). W 1989 r. został on wybrany na Prezesa PZW (de facto funkcję tę będzie pełnić przez kolejne dwadzieścia kilka lat). Jego szefem, czyli Szefem Służby Polityczno-Wychowawczej MSW w okresie 22 XII 1984 r. –31 VIII 1986 r. był niejaki Andrzej Gdula, który w 1990 r. został wybrany również na długie lata (podobnie jak E. Grabowski w PZW :D ) na prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej w Polskim Związku Łowieckim. Zastąpił on tam wieloletniego Prezesa generała Milicji Obywatelskiej Tadeusza Pietrzaka (prezesa NRŁ PZŁ w latach 1969-1977 i  w latach 1983–1990). A. Gdula od 1986 r. do rozwiązania partii w 1990 r. pracował w Komitecie Centralnym PZPR, a więc było dość blisko gen. Cz. Kiszczaka.

Andrzej Gdula po 1989 r. był m.in.  szefem zespołu doradców prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w latach 1996–2005. Tego samego Aleksandra Kwaśniewskiego, który miał olbrzymi wpływ, razem z ówczesną stroną rządową, na kształt ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach. A. Kwaśniewski brał udział w tworzeniu projektu tej ustawy, był także „opiekunem” tej ustawy w parlamencie.

MSW chciało mieć duży wpływ na stowarzyszenia, co wynika m.in. z treści zachowanych dokumentów. Jednak nie było to realne, aby po 1989 r. mieć także wpływ na to jak tworzy się w Polsce stowarzyszenia. Dlatego pewnie kilku łebskich gości z MSW postanowiło po prostu przejąć te stowarzyszenia.

Przez wiele lat przy ZG PZW istniał taki twór jak Rada Patronacka PZW. Generał E. Grabowski zaprosił do niej m.in. oprócz tak znanych i szanowanych nazwisk jakim był senator prof. Zbigniew Religa, również takie osoby jak: Lew Rywin (jako prezes firmy Heritage Films), ówczesny poseł Bronisław Komorowski (który był wtedy prezesem Ligi Morskiej i Rzecznej, a za którym do chwili obecnej ciągnie się smród podejrzeń o bliską współpracę z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi), ówczesny prezes Polskiego Towarzystwa Rybackiego. No i E. Grabowski zaprosił do udziału jeszcze swojego byłego szefa z lat 1984–1986, kiedy to wspólnie razem pracowali w Służbie Polityczno-Wychowawczej MSW, czyli  Andrzeja Gdulę, który wówczas pełnił dwie funkcje – był szefem doradców prezydenta A. Kwaśniewskiego, no i jeszcze był Prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej w Polskim Związku Łowieckim.

Czasy się zmieniły, ale wielu potrafiło odnaleźć się w systemie gospodarki rynkowej. Koledzy z „branży” na wiele lat przejęli władzę w największych w Polsce stowarzyszeniach. Niby „wolna” jest ta Polska, no ale tak chyba nie do końca ;)   
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.01.2020, 20:36
Ostro... :o ??? :facepalm:
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 22.01.2020, 20:42
Jeśli chodzi o kuriozum porozumień, dzieją się jeszcze ciekawsze rzeczy.

Jak już pisałem, okręgi Kalisz i Poznań mają w tym roku porozumienie; składka na Kalisz wynosi 250 zł, a żeby łowić w okręgu Poznań, trzeba dopłacić 40 zł, czyli 290 zł za możliwość łowienia w obu okręgach. Z graniczących z Kaliszem okręgów, można jeszcze opłacić Sieradz za dodatkowe 80 zł, Legnicę za 110 zł itd. Jeżeli jednak opłacisz składkę w Poznaniu (290 zł) masz darmowe porozumienia m. in. z Kaliszem, Sieradzem, Wrocławiem i Legnicą. Opłacając okręg Kalisz i chcąc łowić również w ww. graniczących okręgach, trzeba zapłacić 740 zł. Wielu wędkarzy z Kalisza zrobiło podobne kalkulacje i chcą opłacić w tym roku składkę w Poznaniu, zamiast w macierzystym okręgu.

EDIT: Poprawka, Legnica nie jest okręgiem graniczącym z kaliskim.
Ja się dziwię czemu takie coś statutowo lub prawnie nie jest uregulowane...
Sam mieszkam na granicy 2 okręgów i co roku muszę dokonywać wyboru, który okręg opłacić, a w najgorszym przypadku płacę 2 okręgi.
Śledziłem wszystkie wypowiedzi ludzi z PZW i jeżeli mówią, że ludzie z innych okręgów zaczną jeździć po 150km, tracić cały dizeń roboczy, żeby wybrać jak najwięcej ryby z innych okręgów to ja się łapię za głowę...
Po co w takim razie mamy limity? Czemu nie zrobią no kill dla osób, które chcą łowić na innych okręgach?
Tak jak wspomniałem PZW Katowice ani myśli, zeby wprowadzić no kill, bo jak mi odpisali: "zgodnie z regulaminem może Pan wypuszczać złowione ryby", a teraz robią 50% składki dla osób, które nie płaciły zezwolenia w 2019 roku to ja się łapię za głowę w jakim to kierunku idzie... Za 5-10 lat z Katowic to nikogo nie będzie, poumierają górnicy emeryci i kto będzie płacił? Młodzież? Nie widziałem jej, jedynie na zawodach.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 22.01.2020, 20:56
Wszystko mogę tylko potwierdzić.

Nie zgodzę się tylko z tym, cytuję:

"... gen. Kiszczak musiał wiedzieć o tym, że podlegli mu funkcjonariusze MSW „odejdą” z MSW i przejdą m.in. do największych w Polsce stowarzyszeń. Możliwe, że to on wszystko właśnie zaplanował w najbliższym gronie"

Kiszczak jako człowiek podległy tylko i wyłącznie sowietom i o nadzwyczajnych dla nich zasługach bo wykonywał zadania w nadzwyczaj ważnych sprawach (nie będę tego tu rozwijał bo materiałów u nas nie ma - wszystko zostało do gruntu wyczyszczone (dawno temu) nawet w sowietach się popaliło - tak niektóre archiwa płoną!) ale trudno znaleźć drugiego takiego któremu tak ufali. Na palcach można policzyć tych którym tak ufali. Nie ruszył by samodzielnie palcem ze strachu przed nimi. Kiszczak poświęcił dla sowietów wszystko, łącznie z życiem osobistym. On był zadaniowany bezpośrednio, mieli na niego takie materiały obciążające, że w każdej chwili szedł do piachu i hańba na całą rodzinę itd.
Otóż generał nigdy nie ryzykował jakichkolwiek samodzielnych działań.

Po drugie wszystko przyszło z Moskwy, całe stosy gotowych po polsku dokumentów.
Gotowe wzory organizacyjno-prawne, w niektóre wystarczyło w zasadzie wstawić datę, miejsce (miejscowość) i podpis...
Przyszedł gotowy schemat gdzie poszczególne resorty mają i co opanowywać.
Jeśli przeanalizujesz gdzie kto poszedł i co opanował to uderza całkowity porządek i nie wchodzenie sobie nawzajem w żerowisko (przestrzegane do dziś). Do dziś wchodzisz np. do banku i jak wiesz "kto to wziął" to o nic więcej nie trzeba pytać by wiedzieć jak się "skutecznie obracać".

Poszły za tym (dużo, dużo wcześniej) szkolenia specjalistyczne bardzo dokładnie ukierunkowane - tam nigdzie nie było żadnego chaosu ani grama przypadku. Przemaszerowano w szyku zwartym od komunizmu do państwa kapitalistycznego.
Wszystko dostali na tacy - opracowane prawnie do szczególików, można było wziąć półanalfabetę i też bez problemu z tymi papierami dałby sobie radę w nowych warunkach.
Przemyślano całą strukturę od góry do dołu, sowieci pracowali nad tym wcześniej co najmniej kilkanaście lat.  Starali się bardzo bo po sprawdzeniu tego "lekarstwa na nas" chcieli to wprowadzić u siebie. Nasi dostali wszytko na gotowo. Potem owszem ostro weszli amerykanie&spółka a towarzysze się gremialnie przewerbowali itd...

Pisałem tu już o Eksperymencie Słupskim - teraz to napiszę, m.in. koniec lat 80-tych namiętnie spędzałem w Słupsku i okolicy uważnie przyglądając się... Była nas grupa przyjaciół, kilkunastu czy chwilami kilkudziesięciu osób - nikt nie związany z tamtym systemem, nie wszyscy nawet rozumieli co tam się dzieje. Przetestowałem tam m.in. elementy oscylatora i wiele innych ciekawych mechanizmów które były gotowe na długo przed tym zanim zostały wykorzystane.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Darek_Darek1968 w 22.01.2020, 20:59
...
Czasy się zmieniły, ale wielu potrafiło odnaleźć się w systemie gospodarki rynkowej. Koledzy z „branży” na wiele lat przejęli władzę w największych w Polsce stowarzyszeniach. Niby „wolna” jest ta Polska, no ale tak chyba nie do końca ;)

Miałem okazję to obserwować w mojej mieścinie naocznie podczas obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Było bardzo uroczyście, odczyty, wystawa, prezentacje itd
Przy stole prezydialnym działacze S-ki obecni i ówcześni, przy tym samym stole... również sbek, który ich wyciągał z domów i odstawiał do internowania, trochę dalej oficer MO, który "tylko wykonywał rozkazy".
Chłopcy z SB działają nie tylko w PZW ale również w np. PCK, wiek mają odpowiedni to i w Uniwersytetach Trzeciego Wieku, potrafią nawet w Caritasie i w kościele w pierwszej ławce.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.01.2020, 21:05
Ja jestem przeciwny porozumieniom. Według mnie powinny one być wszędzie odpłatne i wiązać się muszą z oddaniem rejestrów połowowych, za których niezwrócenie powinna być kara lub płacona kaucja. Bez tego mamy ryzyko wolnej amerykanki i w przypadku niektórych wód, tych popularnych zwłaszcza, brak danych odnośnie skali odłowów. Przy dziesięcioletnich operatach oznacza to degradację wody.

Kolejny problem to opieka nad łowiskami. Przy porozumieniu darmowym, wiele tracą te koła, co dobrze się opiekują wodami. Mają wtedy 'najazd Hunów', co się nie wiąże z żadną gratyfikacją. Im więcej 'obcych', tym mniej zostaje dla lokalsów, do tego dochodzi problem kłusownictwa i śmieci. Kto z Was chciałby zasuwać przy swoim łowisku i na weekend nie mieć dla siebie miejsca?

Porozumienia mają się opłacać wszystkim, nie zaś tylko tym, co chcą łowić jak najtaniej. I to jest problem właśnie podstawowy. Wędkarze nie rozumieją, że utrzymanie wód kosztuje. Jeżeli koła wędkarskie podpisywałyby porozumienia, wtedy wiadomo, że mamy obopólną korzyść. Jednak przy samych porozumieniach darmowych i organizacji na okręgi, koła sporo tracą, te co dbają oczywiście. Trochę inaczej jest przy no kill, tutaj powinno być łatwiej. Mimo wszystko nawet tu mogą być problemy. Opolskie wody no kill są podobno mocno obstawione przez masy wędkarzy z innych okręgów lub rejonów. Czy to jest korzystne dla tych  co się opiekują tymi wodami? Postawcie się na ich miejscu 8)

Sprawa jest wg mnie prosta, polski wędkarz nie opiekuje się wodami, jedynie płaci coś tam, i nauczył się, że mu się należy. Jednak tu chodzi o to, aby bronić swego interesu. Dlatego powinno się za porozumienia płacić, zaś kasa powinna być kierowana z tego tytułu do tych, których wody są najpopularniejsze. Nie czarujmy się, system porozumień darmowych jest niesprawiedliwy i uderza w motywację aby działać i opiekować się wodami. PZW to nie komercja, gdzie się płaci i można wymagać. Tu każdy powinien włożyć swą pracę społeczną oprócz składki, a wiadomo jak jest :) Wszystko hula dzięki tym, co zasuwają ku chwale ojczyzny, chwała im!
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 22.01.2020, 21:55
Luk

A Ty ciągle o tych rejestrach :P ( nie żebym był przeciwny ale tu to inny dziki kraj :) )
Zapominasz, że to Polska...
Weź pod uwagę, że jeszcze trzeba prawdę w nich napisać żeby to miało sens...
I weź też to pod uwagę, że rejestry mają chyba też powiedzieć ile ryby ubyło w zbiorniku, żeby danym gatunkiem "dorybić" ?
Tylko w tym "dorybianiu" jest też częsty problem, że inna waga jest na fv a inna leci do wody więc te rejestry to tak trochę o kant w takiej sytuacji.
To jak fv na "wykaszanie" brzegów zbiornika, który od lat nie był koszony i takie tam historie 8)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2020, 08:08
Podchodzisz do zarybień od strony 'PZW ma zarybić'. A pomyślmy inaczej - to zarybienia naszych wód, naszego PZW. Różnica polega na tym, że powinno nam zależeć zarówno na tym aby prawidłowo dokonano zarybienia, jak i rejestrowanie ubytków było jak najdokładniejsze. Te dane pomagają w prowadzeniu łowiska. Bo to są nasze wody a nie spółki rybackiej PZW, do której 'musimy' należeć. Dlaczego zarybienia często były ronione nieuczciwie lub w niewłaściwy sposób? Bo wędkarze się nie interesują, nie dbają, nie doglądają. A pańskie oko konia tuczy.... Przecież to ich żywotny interes, aby zarybić porządnie, nieprawdaż?

Niestety, takie mamy realia. Wędkarze nie poczuwają się do tego, że to ich wody oraz do tego, że PZW to ich związek. Mam wrażenie, że jest sytuacja jak za PRL-u, gdzie większość musiała żyć w Polsce prowadzonej przez PZPR i jej dygnitarzy. Ale to przecież nasze wody, nieprawdaż?

I tu jest sedno problemu. Polscy wędkarze nie interesują się swoimi wodami, chcą aby była jakaś siła sprawcza, która im zarybi, załatwi wszystko. Od lat we władzach są ludzie, którzy nie rozumieją nowoczesnego wędkarstwa, są w epoce rybaka z wędką. Do tego nie przyszli aby służyć członkom związku ale aby robić hajs. Od lat nie robimy praktycznie niczego aby się pozbyć tej sitwy. Stąd oni czują się praktycznie bezkarni.

Sprawy porozumień są tutaj przykładem braku rozumienia istoty rzeczy. Dobry okręg to niby taki, który ma najwięcej porozumień. Według mnie jednak, oznacza to właśnie słaby okręg a nie dobry. Bo dobry nie będzie za darmo dawał dostępu do swoich zadbanych wód. W ten sposób chroni swoich członków i ma kasę na to aby o zbiorniki zadbać. Jasne, ze niektórzy kombinatorzy w kiepskich mogą liczyć na to, że dzięki porozumieniom z wieloma okręgami to do nich przyjdą wędkarze aby opłacić składki, ale czy to jest dobre dla łowisk i samych wędkarzy?

Panie i Panowie, tutaj więc trzeba zmieniać powoli myślenie. Bo nikt za nas rzeczy nie załatwi. Jak nie wybierzemy dobrych ludzi do władz, to będą rządzić okręgiem nieudacznicy i oszuści. A 300 zeta jako składka to zbyt mała kwota by utrzymać wody, jeżeli chcemy szerszego dostępu, musimy zapłacić więcej.

I jeszcze jedna rzecz. Jak PZW upadnie, co jest niestety życzeniem wielu nieuświadomionych, to nie pojawi się żaden twór co będzie 'dawał' i od którego będzie można żądać. Jeżeli będą to stowarzyszenia, to okaże się, że będziemy musieli zapłacić wielokrotność tego co teraz, mając do dyspozycji kilka razy mniej zbiorników. Czy tego chcemy? Dlaczego nie naprawić PZW, nie jest to łatwiejsze i bardziej korzystne? PZW jakie jest takie jest, po usunięciu sitwy jednak będzie można je naprawiać tak aby było normalna organizacją. Wg mnie jest to do zrobienia i to nie musi być nawet trudne. Nie trzeba zdobywać Bastylii, wystarczy zagłosować i interesować tym co się dzieje.

Dodatkowo pamiętajmy - wody nie są pełne ryb, są zdewastowane i trzeba je naprawić. ABy to robić musi być zmienione prawo. Bez PZW jest to trudne do zrobienia, gdyż kierunek wyznacza Olsztyn ze swymi naukowcami od wydajności z hektara i wiązania biomasy. Tylko mając PZW możemy sprawić, że wszystko zacznie się prostować, bez związku będziemy skazani na dyktat lobby rybackiego. Czerwińscy i Wołosy będą nam mówić co jest dla nas dobre i co mamy robić...

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2020, 08:24
Świetnym przykładem jak wędkarze rozumieją realia była sprawa Mietkowa. Cztery okręgi dogadują się w sprawie porozumień (darmowych), staje na tym, ze zaporówka Mietków, woda okręgu wrocławskiego, będzie zarybiana środkami czterech okręgów, bo jest to główny cel wypraw wędkarskich wielu wędkarzy. Niestety, po czasie okazuje się, ze żaden z okręgów nie chce dołożyć się do zarybień i dbania o Mietków, Wrocław więc robi to co trzeba, zrywa umowy i nie dopuszcza wędkarzy z Legnicy, Jeleniej Góry i Wałbrzycha do swoich łowisk za darmo, gdyż woda została przełowiona a kasy na zarybienia nie ma. Efekt? Wędkarze wieszają psy na władzach okręgu, ze się nie dogadały, że sprawiły, iż nie ma porozumień. A one właśnie broniły interesu wędkarzy okręgu wrocławskiego i stanu zbiornika, w którym równowaga została naruszona nadmiernymi odłowami. Zamiast oberwać się tym, co nie zapłacili na Mietków, wędkarze obwiniają za zła wolę władze okręgu Wrocław :facepalm:

Ten przykład powinien otworzyć oczy na to co jest w interesie naszym. W teorii wędkarze  powinni dbać o wszystkie wody w takim samym stopniu (odpowiednio wysokim), i porozumienia mają sens. W rzeczywistości jednak tak nie jest... Dlatego są okręgi jak Opole, gdzie ryby jest sporo, bo się o pewne rzeczy dba i nie robi porozumień darmowych, gdyż to otworzy furtkę dla mas żądnych rybiego mięsa...

A hałas o te 35 sztuk szczupaka i sandacza rocznie? Jeżeli ktoś złowi tyle ryb, to przyjmując, że każda ma średnio 2 kilogramy (na Turawie są sztuki dużo większe oczywiście), to wychodzi że mamy 70 kilo mięsa. Mnożąc to przez 8 złotych  - mamy 560 zeta! A więc ponad dwukrotność składki! A wędkarze żądają jeszcze więcej... Do tego zerknijmy - jeżeli szczupaka i sandacza łowi się praktycznie przez 6 miesięcy w roku, to mamy 6 ryb na miesiąc średnio. Przecież to bardzo dużo! Czy ktoś ma kilkunastoosobową rodzinę do wykarmienia? NIe wyobrażam sobie, aby 12 kilo mięsa na miesiąc to było mało. No ale tak, jak tu obdarować rybami rodzinę, sąsiadów, kumpli z pracy i wszystkie koty z okolicy mając tylko 12 kilo mięsa na miesiąc? Nie da się :facepalm:

Dlatego wędkarze muszą zrozumieć jak ważne jest aby myśleć i działać rozsądnie. Bo nie można tyko żądać...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 23.01.2020, 09:09
Spłycasz problem z zarybieniem i tyle.
Piszesz, że wędkarze się nie interesują a to nie jest do końca prawda.
Np.

https://nto.pl/afera-z-zarybianiem-jeziora-otmuchowskiego-oszustwo-czy-pomylka/ar/12388166

Tu się zainteresowali i co ?
Przecież to zwykła pomyłka...
Problemem jest brak wyciągania konsekwencji z takich „zdarzeń”
Warta zatruta lata temu ktoś coś jakieś kary wiezienie ??
Nie chce mi się pisać o wielu innych przykładach bo to spłycanie tematu.
Dopóki ktoś wyżej nie będzie chciał się zająć albo widzieć coś czego obecnie widzieć nie chce będzie jak jest. Jak wiesz od 5.01 chyba jedna rzeczką są spuszczane tony plastiku i co z tym ?
Zajął się ktoś z jakichś służb ? Tak nie bardzo..
A gdzie ekolodzy przecież tak im zależy ;D
Na tym żeby w wodzie były ryby powinno zależeć nie tylko wędkarzom ale wszystkim.
Wiesz agroturystyka zamiast w Szwecji w Polsce i takie tam mało znaczące przychody dla regionów.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.01.2020, 10:14
Lucjan, jakie 8 zł za kilo. Sandacz to jest po 40 albo lepiej. Szczupak około 30. To są pieniądze wielokrotnie przewyższające składkę. I dopóki tak zostanie, dopóty trzon związku stanowić będą walczący o mięso.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 23.01.2020, 10:53
No Lucjan tu nie mieszka więc nie do końca zna realia :-[
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2020, 11:15
Panowie przy limicie 30 szt drapieżnika na rok i wadze górnej patrz 3kg ( w założeniu dolanego i górnego wymiaru ) plus ryby karpiowate również przy takiej samej mechanice - karta powinna kosztować 2500zł na rok.
Skoro polscy wędkarze traktują wody pzw jako sklep rybny to niech płacą rynkową cenę ....
I gwarantuje wam w tedy skończyło by się pucowanie rejestrami - całym IŚR badaniami etc...
Była by kasa i można zarybiać - a nie pucować temat operat ... badania ... i tyle w temacie.
PZW w końcu by miało kase na wszystko - a my mielibyśmy ryby do łowienia - anie do jedzenia.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 23.01.2020, 11:19
Panowie przy limicie 30 szt drapieżnika na rok i wadze górnej patrz 3kg ( w założeniu dolanego i górnego wymiaru ) plus ryby karpiowate również przy takiej samej mechanice - karta powinna kosztować 2500zł na rok.
Skoro polscy wędkarze traktują wody pzw jako sklep rybny to niech płacą rynkową cenę ....
I gwarantuje wam w tedy skończyło by się pucowanie rejestrami - całym IŚR badaniami etc...
Była by kasa i można zarybiać - a nie pucować temat operat ... badania ... i tyle w temacie.
PZW w końcu by miało kase na wszystko - a my mielibyśmy ryby do łowienia - anie do jedzenia.

No niestety, ale nie. Tu jest Polska, prawie nikt by nie płacił, a nagle mielibyśmy 300tys kłusowników. Za co byś z nimi walczył? Owszem, GDYBY kary były wyższe, to i państwo miałoby interes w walce z kłusownictwem. Ale nie są. Koło się zamyka, w innym kole, to jest zamknięte w kilku innych.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2020, 11:46
Panowie przy limicie 30 szt drapieżnika na rok i wadze górnej patrz 3kg ( w założeniu dolanego i górnego wymiaru ) plus ryby karpiowate również przy takiej samej mechanice - karta powinna kosztować 2500zł na rok.
Skoro polscy wędkarze traktują wody pzw jako sklep rybny to niech płacą rynkową cenę ....
I gwarantuje wam w tedy skończyło by się pucowanie rejestrami - całym IŚR badaniami etc...
Była by kasa i można zarybiać - a nie pucować temat operat ... badania ... i tyle w temacie.
PZW w końcu by miało kase na wszystko - a my mielibyśmy ryby do łowienia - anie do jedzenia.

No niestety, ale nie. Tu jest Polska, prawie nikt by nie płacił, a nagle mielibyśmy 300tys kłusowników. Za co byś z nimi walczył? Owszem, GDYBY kary były wyższe, to i państwo miałoby interes w walce z kłusownictwem. Ale nie są. Koło się zamyka, w innym kole, to jest zamknięte w kilku innych.

To po co setki tyś członków...
po co tysiące hektarów dzierżawionych wód...
Skoro tak cała ta gospodarka pzw jest w cztery litery...

Skupić się na kilku wodach w okręgu przyjąć kilku set członków , zgradować to dla chcących brać ryby wersja exclusive - dla amatorów białka...
Wersja ekonomiczna dla pasjonatów , wersja budrzetowa najniższa dla chętnych do prac społecznych w okręgu ( praca w kole )

I po problemie.

Zatrudnić na etacie po kilku strażników tak by pilnowali cało dobowo kilku wód w okręgu a nie tzw... morza.

przy ekonomi 2500 zł na rok to 50 wypadów na komercje - czy to dużo... a do tego w cenie masz białko które rekompensuje cała opłatę za kartę ale nie za free tylko w cenie rynkowej
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2020, 21:47
Spłycasz problem z zarybieniem i tyle.
Piszesz, że wędkarze się nie interesują a to nie jest do końca prawda.

Tu się zainteresowali i co ?
Przecież to zwykła pomyłka...
Problemem jest brak wyciągania konsekwencji z takich „zdarzeń”

No to może inaczej. Wyobraź sobie, że wszędzie wędkarze kontrolują zarybienia jak tam w Otmuchowie parę lat temu. Nie będzie przekrętów, bo nikt nie będzie nawet próbował, aby nie wpaść głupio. Jak myślisz, dlaczego ktoś robi/robił takie wały? Bo wędkarze nie robią kontroli. Nie ma takiej mocy, aby ktoś zabronił wędkarzom brania udziału w zarybieniach. To powinien być obowiązek.

Wyobraźmy sobie sytuację, że masz remont łazienki. Dajesz klucze gościowi i ten robi ci 'łazienkę marzeń'? Czy też pilnujesz gościa, uzgadniasz z nim wszystko, sprawdzasz czy nie robi baraniny? A jak są pogłoski, że gość jest nieuczciwy? To w ogóle go nie pilnujesz? Bo to proste. Jak robisz coś dla siebie, to sprawdzasz i kontrolujesz, bo to twoja kasa, twój dom czy mieszkanie. Wędkarze nie czują, że wody są ich, więc nie czują konieczności kontrolowania związku. Gdyby to jeszcze były Niemcy. Ale to Polska, do tego wiadomo, że w PZW się robiło wały. Więc tym bardziej  trzeba pilnować i patrzeć na ręce :)

Ale spoko, nie musimy się sprzeczać tutaj :) Tak zostaliśmy wychowani, tak nas nauczono, podstawiano nam wszystko pod nos i robiono za nas, nikt nam nie mówił, że trzeba działać i pilnować. Nie potrafimy dbać o związek, nasz związek, bo nigdy czegoś takiego nie robiliśmy. Inaczej jest w stowarzyszeniach, czyli takich małych PZW. Tam się działa. Dlatego trzeba przestawić myślenie. PZW to nasz związek, nie jakaś firma Purzyckiego czy Bedyniaka. Dlatego trzeba chuchać na zimne.

Jest też inna sprawa związana z zarybieniami. Cholera wie ile z nich jest przeprowadzanych w zły sposób, przez co narybek ginie i wywalana jest kasa w błoto. PZW nie ma kasy aby za wszystko płacić, ideą jest działanie oparte na niskich składkach i pracy społecznej, Jak nie ma chętnych do pracy, to się robi wszystko byle jak, wielu nawet na złość będzie miało 'wywalone' aby pokazać swą dezaprobatę dla tego olewactwa innych.  Wiele razy oglądałem jakies filmiki jak karpie wywala się z beczkowozu prosto do wody. A potem się wędkarze dziwią, że ryby mają jakieś pleśniawki czy inne paskudztwa, czym zarażają inne ryby w zbiorniku. I wszystkiemu winne jest PZW na koniec :facepalm:
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2020, 21:53
Panowie przy limicie 30 szt drapieżnika na rok i wadze górnej patrz 3kg ( w założeniu dolanego i górnego wymiaru ) plus ryby karpiowate również przy takiej samej mechanice - karta powinna kosztować 2500zł na rok.
Skoro polscy wędkarze traktują wody pzw jako sklep rybny to niech płacą rynkową cenę ....
I gwarantuje wam w tedy skończyło by się pucowanie rejestrami - całym IŚR badaniami etc...
Była by kasa i można zarybiać - a nie pucować temat operat ... badania ... i tyle w temacie.
PZW w końcu by miało kase na wszystko - a my mielibyśmy ryby do łowienia - anie do jedzenia.

Maciek, problem w tym, że jak jeden z drugim mieliby zapłacić za kartę 2500 złotych, to by im ryby przestały smakować, kto wie, może by w ogóle jedli tylko raz w roku karpia na Wigilię?  :)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 23.01.2020, 22:15

Maciek, problem w tym, że jak jeden z drugim mieliby zapłacić za kartę 2500 złotych, to by im ryby przestały smakować, kto wie, może by w ogóle jedli tylko raz w roku karpia na Wigilię?  :)

 Smakowana przez wielu... Tołpyga jest bardzo brzydką rybą ;)
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2020, 22:31
Panowie przy limicie 30 szt drapieżnika na rok i wadze górnej patrz 3kg ( w założeniu dolanego i górnego wymiaru ) plus ryby karpiowate również przy takiej samej mechanice - karta powinna kosztować 2500zł na rok.
Skoro polscy wędkarze traktują wody pzw jako sklep rybny to niech płacą rynkową cenę ....
I gwarantuje wam w tedy skończyło by się pucowanie rejestrami - całym IŚR badaniami etc...
Była by kasa i można zarybiać - a nie pucować temat operat ... badania ... i tyle w temacie.
PZW w końcu by miało kase na wszystko - a my mielibyśmy ryby do łowienia - anie do jedzenia.

Maciek, problem w tym, że jak jeden z drugim mieliby zapłacić za kartę 2500 złotych, to by im ryby przestały smakować, kto wie, może by w ogóle jedli tylko raz w roku karpia na Wigilię?  :)

Ale tu naprawde nie ma finezji...
Ktoś pomysli debil 2500zł.
Ale tyle to kosztuje w sklepie.
Przy normalnej gospodarce można 2500zl podzielic na karty 6 misięczne lub kwartalne i wpasować w to limity ryb.
Wszystko da sie zrobić by to nasze łowienie w końcu przywrócić na odpowiedni tor.
Ale trzeba chcieć.... jak widać na dzień dzisiejszy każdemy , no sory wiekszości pasuje to co jest w pzw.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Darecki w 23.01.2020, 22:36
https://nto.pl/polow-szczupaka-i-sandacza-w-opolskich-wodach-drastycznie-ograniczony-wedkarze-niezadowoleni/ar/c8-14728340

No i się zaczęło, nagły atak bólu dupska. :D
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.01.2020, 08:00
No tak musi być, reforma w polskim wędkarstwie, nie chodzi wcale o PZW, musi polegać na tym, że wędkarze muszą stać się wędkarzami. Wielu jest rybakami z wędkami, i uważa wody za źródło rybiego białka, ich celem jest pozyskanie jak największej jego ilości, bez myślenia o równowadze, problemach czy zagrożeniach. Dlatego musi się dokonać reforma w głowach wędkarzy.

Dzisiaj ci oburzeni zadają często pytania jak małe dzieci, którym rodzice zabraniają jeść wszystkich słodyczy 'na raz'. Tutaj trzeba do tych ludzi przemówić i pokazać im problemy, zagrożenia, katastrofalny stan polskich wód. Dlatego dzieje się bardzo dobrze, bo dochodzi wreszcie do konfrontacji, której PZW zawsze unikało jak ognia.

Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mimi w 24.01.2020, 11:54
musi polegać na tym, że wędkarze muszą stać się wędkarzami. Wielu jest rybakami z wędkami, i uważa wody za źródło rybiego białka,

Nie wielu tylko 95% czyli ogromna większość - przynajmniej w moich stronach na południu Polski.

Ja bym sobie życzył aby wędkarstwo no kill było promowane chociażby w taki sposób: nie zabijasz ryb, płacisz mniejsze składki. To było by sprawiedliwe - ktoś kto nie przyczynia się do totalnego wyrybienia byłby w taki sposób "nagradzany".

Jest w tym jakaś logika, dlaczego mam płacić tyle samo co wąsacz, który zabiera wszystko co złowi. Ponad limit także.

Chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że w takim kraju jak nasz było by to nie do wyegzekwowania. Nagle okazało by się, że nikt nie je ryb.

Albo przynajmniej żeby powstawało wiecej łowisk no kill, tak żeby pasjonaci również mieli jakąś korzyść z opłacanj karty, a nie tylko Ci którzy traktują wędkarstwo jako pozyskanie pokarmu.

Prawie zawsze słyszę nad wodą, że jeśli ktoś płaci za kartę to nie mozna mu zabronić zabrać ryby i nasze łowisko no kill to bzdura. Dochodzi do takich sytuacji że ktoś wyciągnie karpia z no killa i przenosi w siatce na sąsiedni staw...
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.01.2020, 11:59
Mimi, na szczęście ja w tym roku byłem świadkiem, jak spinningista złowił szczupaka i przeniósł go na staw nokill :)

Ale fakt, patoli zawsze będzie więcej.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 25.01.2020, 08:29
musi polegać na tym, że wędkarze muszą stać się wędkarzami. Wielu jest rybakami z wędkami, i uważa wody za źródło rybiego białka,

Nie wielu tylko 95% czyli ogromna większość - przynajmniej w moich stronach na południu Polski.

Według mnie jest to tylko wrażenie. Tych ludzi jest najwięcej nad wodami, gdyż są to emeryci najczęściej, dla których ryby są uzupełnieniem diety, skromnej zazwyczaj z racji niskich emerytur. Dochodzi też nawyk bicia wszystkiego w łeb, bo nie może się zmarnować i takie tam. Jednak wędkarze młodsi już mają inne nawyki, i tam wypuszczających stale lub część połowu, jest całkiem sporo.

Dlatego okręgi, gdzie we władzach pojawiają się ludzie w wieku około 40-50 lat, mają już inne nastawienie. Nie ma się co czarować, większość starszego pokolenia ryb wypuszczać nie ma zamiaru, więc i we władzach trudno o 60-70 letnich reformatorów. Ci ludzie rzadko kiedy rozumieją nowoczesne wędkarstwo, przyzwyczaili rodzinę do jedzenia ryb, więc mają spore 'zapotrzebowanie'. Młodsze pokolenia już takich nawyków nie mają, też zarabiają więcej i nie muszą brać wszystkiego co złowią.


Albo przynajmniej żeby powstawało wiecej łowisk no kill, tak żeby pasjonaci również mieli jakąś korzyść z opłacanj karty, a nie tylko Ci którzy traktują wędkarstwo jako pozyskanie pokarmu.

Prawie zawsze słyszę nad wodą, że jeśli ktoś płaci za kartę to nie mozna mu zabronić zabrać ryby i nasze łowisko no kill to bzdura. Dochodzi do takich sytuacji że ktoś wyciągnie karpia z no killa i przenosi w siatce na sąsiedni staw...

Mimi, powiem krótko: trzeba głosować na właściwych ludzi aby władze były właściwe. To co piszesz to lata zastoju, polski wędkarz jest zielony jak trawa w maju, nie zna podstaw gospodarki łowiskami, sposobów aby była ryba. DLatego mamy tak spustoszone wody między innymi, gdyż wędkarze stali się lemingami umysłowymi. Jeżeli dawniej a nawet i dzisiaj ludzie z władz koła czy okręgu mówią o tym, zę ryby trzeba brać a nie wypuszczać, to nie dziwmy się, że mamy takie bagno. Wędkarze po prostu chcą brać, do tego są przyzwyczajeni, nie myślą zaś skąd ma się wziąć ryba. Te mają zapewnić zarybienia. A to przecież masakra, bo zarybienia to tylko uzupełnienie braków, podstawą jest naturalne tarło. Kto dzisiaj mówi o tym jak ważne jest naturalne tarło, ochrona stad tarłowych? To pokazuje jaki mamy zastój.

Dlatego trzeba to zmieniać, właśnie od wyboru właściwych ludzi do władz, którzy rozumieją, jak należy gospodarzyć umiejętnie łowiskami. Tworzenie wód no kill na przykład jest tu świetnym rozwiązaniem kryzysu w PZW. Nie spodziewajmy się jednak, że będzie je łatwo zakładać. Sa korzystne dla wszystkich, jednak wędkarze muszą to zrozumieć. Jeżeli jednak mamy do czynienia z kormoranami w gumofilcach, trudno o zrozumienie czegokolwiek. Dlatego trzeba uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać. I powoli zacznie się wszystko zmieniać. Przykładem jest okręg opolski właśnie. To taki okręg jak wszystkie inne, wędkarze mieli taką mentalność jak u Ciebie :) I teraz się to zmieniło. Do tego stopnia, że władze decydują się na kolejny ruch - ograniczający ilość łowionych drapieżników do 35.
Tytuł: Odp: Co dalej z PZW?
Wiadomość wysłana przez: robson w 25.01.2020, 09:45
Ja bym sobie życzył aby wędkarstwo no kill było promowane chociażby w taki sposób: nie zabijasz ryb, płacisz mniejsze składki.
Wędkarze przychodzą nad wodę albo na ryby, albo po ryby i nie zmieni tego trochę tańsza karta. Są też tacy, którzy zabierają sporadycznie, albo np. biorą gatunki inwazyjne, typu japoniec. Dlaczego mieliby być w jakiś sposób pokrzywdzeni, skoro nie szkodzą wodom bardziej niż no-kill? Może gdyby w ogóle opłata wzrosła drastycznie, część po prostu zrezygnowałaby i przeniosła się na komercje, opustoszałyby też wody trudniejsze technicznie. Ale póki co, szanse na to są zerowe, bo wiadomo jak Polak reaguje na podwyżkę - już teraz pod każdą dyskusją o PZW roi się od narzekań na drożyznę, a mówimy tu o kwotach 250-300 zł za rok łowienia.