To i ja się pochwalę.Musicie uwierzyć mi na słowo(mam problem z telefonem,automatycznie kasuje mi zrobione fotki i filmy),poza tym i tak wszystkie ryby natychmiast uwalniam.Ale do rzeczy, pierwszy wypad zrobiłem wczoraj na lokalną wodę Pzw, jet to świeży zbiornik retencyjny oddany do użytku 2 lata temu.Łowiłem klasycznym federkiem i nowym nabytkiem do metody Opium black feeder.Na klasycznym zestaw bez rurki,przypon 0.12,haczyk 16,białe robaki, drugi zestaw to podajnik 25g,haczyk z gumką 12 .Býł to mój pierwszy poważny raz z metodą.Wędkowałem od 10 -ej do 17-ej.Klasyczny feeder to: 1 karp(na oko 3kg), 10 jazi (30-40 cm),4 klenie(25-35cm).Metoda: 4 karpie( na oko 1.5-2.5kg) ,1 płoć (30cm) i 7 jazi (30-40cm).Przynęt jakich używałem do metody było kilka,ale najwięcej rybek pokusiło się na pelecik ochotka-konopie z "feeder baits",na drugim miejscu poamrańcza ringers.Kryla,kiełbasy i czosnku z Sonu nawet nie chciały powąchać.Nie mam doświadczenia z wędziskami do metody,ale kijka Opium mogę polecić ,hol karpi to czysta przyjemność,jedynie z celnością na początku miałem problemy.
Dawno tak na pzw nie połowiłem.