Niespełna 2 tygodnie od ostatniej wyprawy nad Odrę, melduję się z kumplem nad jej brzegiem ponownie. Pomimo, że wyjechaliśmy godzinę przed świtem, a pogoda jest typowo listopadowa (pochmurno, zimno i wilgotno), to nad wodą zastajemy tłumy
. Wiem, że dzień wolny od pracy, ale jednocześnie widać jaki wpływ media społecznościowe mają w tych czasach na frekwencję nad wodą. Z drugiej strony, dzięki chłopakom z YT wiadomo, czy warto w ogóle wyjeżdżać z domu
. Po ponad 1,5 godzinie intensywnych poszukiwań wolnego miejsca (przy okazji z daleka widziałem ekipę Siwego
), kapitulujemy i jedziemy do miejscowości położonej kilka km poniżej. Tu jest trochę luzu, ale też kilka główek już dawno zajętych. W końcu udaje nam się rozłożyć...
Byłem już w tych okolicach i wiem, że jest to głęboki odcinek rzeki z niepozornym nurtem. Koszyk 70g z towarem opada ok.7-8 sekund, tak więc powyższe się potwierdza. Na szczęście na naszym odcinku nie muszę stosować cięższych podajników, więc łowienie jest w miarę komfortowe. Tym razem spod mix został wzbogacony o frakcje mięsne, z myślą o kleniach i brzanach
...
Oprócz tego lepię pączki zanęty z gliną i w ruch idzie prototypowa szklanka do nęcenia, tzw. "kufel hydraulika"
.
Z duszą na ramieniu, w obawie o spoda, zarzucam towar na ok 27m. Wszystko idzie dobrze, kule ładnie uwalniają się ze szklanki, więc patent zatwierdzony
.
Zestaw końcowy, którego używam obecnie to nieco zmodyfikowany zestaw Rafała Reitera (do zobaczenia na kanale Siwego). Modyfikacje polegają na zastosowaniu miękkiego leadera 0,40mm - 70-80cm dł. z materiału strzałowego Delphin Shock Line, na którym mocuję elementy running riga i własny feeder-link. Feeder-guma o dł. ok.25cm i gr.1,0mm (wcześniej miałem 0,8mm i też było ok), którą w każdej chwili mogę zdemontować bez przewiązywania zestawu, podczepiona jest pętlą do krętlika szybkiej wymiany nr 10, a z drugiej strony przywiązana palomarem do quick snapa. Z obu stron węzły są chronione i wypozycjonowane łącznikami antysplątaniowymi. Przypon o dł.+80cm z fluorocarbonu 0,22mm zakończony hakiem Drennan WGS nr 14-6 w zależności od przynęty. Do tego koszyk 70g z dorobionymi (z trytytek) wąsami.
Muszę przyznać, że powyższy set naprawdę dobrze się spisuje, bo na kilkadziesiąt rzutów odnotowałem tylko kilka owinięć przyponu wokół niektórych elementów zestawu, co wymagało jedynie pociągnięcia za przypon i jego wyprostowania.
Tradycyjnie jedna z wędek "szuka bonusa", więc na haku wątróbka, kostka sera czy mielonki w przyprawach
...
Niestety rosnące od kilku dni ciśnienie nie napawa optymizmem, co (nie)widać po braniach u sąsiadów i u nas, a raczej ich braku. Po ok. 3 godzinach łowię płotkę, zaraz później gwałtowne branie zubaża zestaw o haczyk, więc postanawiam donęcić. Doławiam drugą płoć, ale powoli zaczyna nadchodzić wieczór.
Po chwili jeden z feederów mocno ugina się w kierunku wody, a ja czuję pulsującą rybę. Hol fajny, ale to napewno nie brzana...
Wypuszczam klenia do wody, a po chwili drugi kij wygina się do wody i ...
Dwa szybkie brania w przeciągu 5min, a klenie są niemal identyczne (różnica 0,5cm). Nic więcej ciekawego się nie dzieje, a wieczór wygania nas do domu...
Tym razem nici z brzanowania, ale ostatecznie jestem zadowolony, bo wielu wędkarzy schodzi z łowiska o kiju, a ja mam na koncie dwie fajne kluchy, których nie udało mi się złowić ostatnio. Pogoda obecnie jest bardziej zimowa, więc nie wiem czy jeszcze uda mi się wyskoczyć nad Odrę. Mimo wszystko szlak przetarty...