Zbadaj dokładnie jakie masz dno
Popki też wcale nie muszą dać ci ryb, bo niby dlaczego? One służą do podniesienia przynęty nad dywan zanętowy, przy mule nie muszą się sprawdzać, bo zaparkują gdzieś w nim. Karpiarze zazwyczaj używają takich mocno nasączonych aromatem, więc mogą być odnajdywane łatwiej, ale to samo można zrobić z przynętą. Kluczowa jest długość przyponu.
Ogólnie ryby na zamulonych łowiskach ryją w mule, więc potrafią odnajdywać pokarm w nim. Warto jednak użyć kija do badania dna, czyli z plećką, może to być kij do spodowania jak najbardziej. Ciagnąc ciężarek po dnie można znaleźć lepsze miejsca. Może być górka, lekko przykryta mułem, co jest sporą różnicą przy dołku wypełnionym mułem... Możesz też po zanęceniu miejsca użyć zestawu typu bomb, czyli zamiast koszyka podwieszasz ciężarek. Ten wtedy idzie na dno, ciągnąc za sobą przynętę. Ja bym zamiast popków wszedł w taki zestaw, gdzie na włos (lepiej niż na sam hak) zakładasz ziarno sztucznej kuku, pływającej, okraszonej trzema białymi. Wtedy jeżeli głębokość mułu wynosi 50 cm, to przy przyponie 50 cm przynęta będzie wystawać lekko nad linię mułu, naciągnięty przypon zaś gwarantować będzie dobre samozacięcie. Jeżeli muł jest głębszy, trzeba wydłużać przypon
Pomocne jest nęcenie mieszanką ziaren czy pelletów, gdzie jest dużo konopi. Powoduje ona swojego rodzaju 'pracę', co może zwabiać ryby. A przynęty mogą być różne, można użyć waftersa, popka, ale na takich wodach lepiej zadziała raczej robactwo. Można kupić wałki pianki czerwonej (do zigów), uciąć kawałek, i założyć na włos, po nim zaś dendrobenę, kawał rosówki, kebaba. Tak trzeba dopasować ucięty plasterek pianki, aby unosiła całość. Aby uniknąć splątań, dobrze jest użyć skrętki, do niej dodać kawałek fluorocarbonu (do niego montować przypon), co będzie odbijać przypon podczas opadu do ciężarka, zapobiegając splątaniom. Sama skrętka przy przyponie z żyłki nie jest na tyle mocna.
Zestawu nie trzeba umieszczać też daleko od brzegu ale blisko niego, gdzie może być znacznie mniej mułu. O tej porze roku większość gatunków jest bliżej brzegu, bo zazwyczaj w jego pobliżu ma miejsce tarło, i często ryby patrolują już takie miejsca. Aczkolwiek łowienie w samym tarlisku chluby przynosić nie powinno
Jeżeli natomiast masz na dnie zielsko, najlepsza jest Metoda, z podajnikiem o większej powierzchni podstawy ale lekkim, nie powodującym głębokiego zapadania się w roślinności. Dodatek pracujących rzeczy do miksu może pomóc, naprowadzając rybę. Ja potrafiłem w ten sposób na kanale Basingstoke złowić do kilkunastu linów w ciągu dnia, co wprawiało mnie w osłupienie. Metoda świetnie dawała sobie radę w zielsku, w przeciwieństwie do zestawu z koszykiem.
Jeżeli masz bąblowanie w nęconym miejscu, to wiesz, że ryba ryje za pokarmem. Wtedy trzeba skupić się na dopracowaniu zestawu, tak aby mieć brania. Pytanie ile tej ryby jest, czy nie jest to akwen sieciowany lub nękany kłusownictwem w innyy sposób. Wtedy na wyniki trzeba czekać znacznie dłużej.