Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Luk w 24.01.2018, 01:55

Tytuł: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.01.2018, 01:55
Chciałbym, abyście przyjrzeli się, jak wygląda wędkarstwo i rzeczy z nim pokrewne w UK. Poniżej jest link do raportu Agencji Środowiska, która opiekuje się wodami w UK (i innymi rzeczami również). Dotyczy on roku 2016-2017, i jest w nim dokładnie pokazane ile wpłynęło pieniędzy, jak je wykorzystano. Są podane wszelkie inicjatywy jakie podjęto, problemy, plany.  https://www.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/674956/Annual_fisheries_report_2016_to_2017.pdf

Tak jest to robione w kraju normalnym. Agencja Środowiska to odpowiednik Min.Ochrony Środowiska połączonego z Min.Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Każdy wędkarz opłaca licencję roczną, tygodniową lub dzienną, i te pieniądze są kierowane na wędkarskie cele, z czego duża część na Angling Trust - odpowiednik PZW. NIe ma tam działaczy, ludzie zaś zatrudnieni mają plany do wyrobienia, i w dużej części zależni są od ilości składek. Wszyscy więc zajmują się wędkarstwem i zagadnieniami z nim związanymi.

To jest wg mnie kierunek, w którym musimy zmierzać. Obecny system w Polsce to po prostu kpina. Nieskuteczne prawo, złe założenia, odpowiedzialność rozłożona na różne ministerstwa i organizacje, do tego syf w samym PZW, masa działaczy i słabe wody wszędzie. Wyobrażacie sobie taki raport roczny zrobiony przez ZG PZW? Śmiech na sali... W UK nie ma sztandarów, setek prezesów i ich zastępców, sportu i całej tej otoczki, ośrodków zarybieniowych. Tutaj działają kluby, które same się finansują. A sam Angling Trust to mały organizm, walczący o interesy wędkarzy. U nas wszystko jest na odwrót... Na dodatek jesteśmy 'dymani', brutalnie mówiąc, przez działaczy siedzących na dobrze płatnych stołkach, robiący rybacki biznes kosztem nas, wędkarzy. Rolują nas też pseudo naukowcy, zwłaszcza z IRŚ i URM, czyli z 'Olsztyna', uparcie obstając przy rybackim modelu gospodarki zrównoważonej, dzięki któremu golą nas z kasy.

Oczywiście, w UK też są problemy. Ale z każdym z nich się walczy, próbuje się jakoś przeciwdziałać. U nas? Z roku na rok jest coraz gorzej. Kilka jaskółek w postaci kilku wód no kill wiosny nie czyni. Dlatego pomyślcie o tym, dlaczego oni mają a my nie. Zobaczcie jak tam uświadamia się wędkarzy, którzy tez sa często oporni. Jednak się działa, cały czas. Praktycznie każdy problem jest rozważany, każdy ma prawo wziąć udział w spotkaniach AT z wędkarzami i wyrazić swoje zdanie. U nas mamy bierne prawa wyborcze, całe szczęście, że przywrócone. To jest normalność!
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 27.02.2018, 02:00
Luk zgadzam się z Tobą w 101 % . U nas przepisy są jeszcze z czasów komuny i PRL a mamy 2018 rok, więc o czym my gadamy. Dopóki nie zmienimy przepisów i całego systemu nie ma co liczyć na zmianę mentalności polskiego wedkarza.  Młody Polski wędkarz wstępując do PZW z góry jest skazany na łowienie płotek, krąpi. Mi to już ogólnie łapy opadają ile można o tym pisać. Tu już chyba nie da się nic z tym zrobić. Ja bardzo ale to bardzo chciałbym wręcz o tym marzę żeby w Polsce był taki system jak w UK lub Francji.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 27.02.2018, 09:15
Lubię w wolnych chwilach czytać anglingtimes. I jak czytam ichniejsze newsy to trudno się dziwić, że w UK mają takie wody, a nie inne. Nie ma tam tego naszego popi.....ego tworu, czyli systemu racjonalnej gospodarki rybackiej.   

1) https://www.anglingtimes.co.uk/news-2017/roach-project-goes-national
http://www.avonroachproject.co.uk/
https://www.thetimes.co.uk/article/welcome-relief-for-roach-thanks-to-trevor-harrop-and-adam-price-tvc3cnjxgvt

Avon Roach Project projekt miał na celu odtworzenie populacji płoci w rzece Avon w Hampshire, tak by miała on możliwość odbycia naturalnego tarła i aby nie trzeba było zarybiać płocią tej rzeki. Jak to przeprowadzano o tym jest mowa m.in. w linkach.

 
„Odtworzono” dziesiątki tysięcy płoci w tej rzeczce. Widać ich potężne ławice. Pojawiły się kilogramowe okazy płoci. Po 10 latach ciężkiej pracy…LOKALNYCH WĘDKARZY ten lokalny program odtworzenia stad płoci jest realizowany na innych rzekach


Teraz również stał on się programem ogólnokrajowym. Wszyscy są zadowoleni.

2) https://www.anglingtimes.co.uk/news-2017/massive-boost-for-uk-barbel

300 tysięcy brzan zostało wpuszczonych w ramach kampanii zarybieniowej organizowanej m.in. przez Agencję Środowiska w latach 2016/2017, co skutkowało potężnym wzrostem jej ilości w brytyjskich rzekach. Celem kampanii było wpuszczenie 3 milionów ryb do brytyjskich wód. Tylko w jednym klubie wędkarskim za to, że od wielu lat sprawdzają i monitorują stan brzan na swoim terenie dostali od AŚ 250 brzan. Wędkarze współpracują z Agencją przesyłając jej informację o rybach. Wędkarze na wodach UK biją rekordy połowów, wszyscy są zadowoleni.



3) Czy takie akcje byłyby możliwe w Polsce? ;D ;D ;D ;D ;D No pewnie, że nie. A jak jest u nas dzięki naszym naukowcom z Instytutu Rybactwa Śródlądowego i władzom PZW oraz ichniejszej wizji racjonalnej gospodarki zasobami polskich wód

https://ompzw.pl/news/informacja-dotyczaca-gospodarki-rybackiej-oraz-udzialu-okregu-mazowieckiego-w-lgd-zalew-zegrzynski

„Gatunki karpiowate, których populacje mają tendencje do nadmiernego wzrostu - takie jak  krąp, płoć czy  leszcz są poławiane w niewystarczającej ilości. Wynikiem  tego są  zachwiania w strukturze gatunkowej ichtiofauny w użytkowanych wodach. Zaburzenia w strukturze gatunkowej ichtiofauny w połączeniu ze zjawiskiem eutrofizacji wód  (potocznie przeżyźnienie wynikające z nadmiaru biogenów występujących w zbiornikach w wyniku zanieczyszczenia wód), powoduje jeszcze większą degradację ekosystemów wodnych. Stąd niezbędne są interwencyjne odłowy rybackie, które są nakierowane na zmniejszenie biomasy „białorybu” odpowiadającego między innymi  za ten przykry stan. Odłowy ryb karpiowatych narzędziami rybackimi są jedną ze skuteczniejszych  metod  walki z postępującą eutrofizacją (ryby karpiowate stanowią ok 95 % biomasy  połowów rybackich prowadzonych w obwodach rybackich użytkowanych przez Okręg)”


Co z tego, że np. taka Holandia jakoś sobie poradziła ze zjawiskiem eutrofizacji, inne kraje Europy Zachodniej również to jakoś ogarniają. Nawet w Polsce sobie radzono na mniejszych jeziorach z tym problemem, ale badania wówczas nie były robione przez IRŚ. U nas rozwiązaniem na wszelkie problemy są odłowy rybackie.

Po co to wszystko ? Odpowiedź jest prosta. Unijna kasa m.in. z programu operacyjnego Rybactwo i Morze. Lokalne Grupy Działania (Rybackie) dają możliwość dobrania się do potężnej gotówki, przy minimalnej kontroli. Dlatego Prezes PZW tak ochoczo mówi o LGDach, bo sam na swoim terenie w Słupsku ma taką.

LGD daje zarobić wszystkim znajomym – wystarczy mieć kolegów we władzach i do tego współpracować z lokalnymi działaczami samorządowymi, którzy legitymizują działania takich grup, mając udział w swoim kawałku tortu. Uważam, że funkcjonowanie LGD w Polsce jest jedną z największych patologii w wykorzystywaniu europejskich funduszy. K…a jak można było pod Łodzią na kilku stawach zrobić Lokalną Grupę Rybacką, to mój mózg tego nie ogarnia. Do tego przesieciować większą wodę wchodzącą w skład tej grupy, po czym podjąć przez ZO PZW decyzję o zaprzestaniu sieciowania. Chyba nie o to chodziło Komisji Europejskiej, gdy tworzyła swoje rybackie programy :facepalm: 

Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: mirek w 27.02.2018, 09:16
Czy możemy żądać od ZG sprawozdania:
Jakie są roczne wpływy ze składek
Ilu jest "działaczy" na garnuszku PZW
Ile kosztują dzierżawy
Zarybienia ile i koszt
Chciałbym wiedzieć na co idą moje pieniądze.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 27.02.2018, 10:13
Takie pytania są zbyt ogólne ;) Do zbadania dokumentów o których mówisz np. faktur, protokołów, sprawozdań finansowych to potrzeba sztabu osób, bo jednej osobie to i roku nie starczy.
Jako członek stowarzyszenia do większości dokumentów masz dostęp...do większości. Dlatego należy pytać o konkretne rzeczy, a jak się uzyskuje pokrętną odpowiedź albo jej brak, to wtedy na drodze postępowania sądowego zmusić do uzyskania prawidłowej. I tu znów pojawia się kwestia chęci, środków i czasu "na walkę z systemem".
Sądzę, że jakbyś samemu chciał doprowadzić do zmian, to musiałbyś przejść na emeryturę, poświęcić kilka lat na badanie dokumentów i mieć potężny comiesięczny wpływ gotówki ;)
Dlatego tak istotne jest kto zasiada w zarządach, bo oni mają dużo łatwiejszą drogę aniżeli szeregowy członek. Co jednak zrobić jak cały zarząd to nie ci od nas, tylko ci od tamtych ? Pośpiech jest złym doradcą. Poza tym nie daje on szans, aby ktoś inny popełnił błąd, a ludzie - którzy wiedzą o swoich niecnych działaniach - bardzo często popełniają błędy, najczęściej starając się je tuszować. Trzeba metodycznie powolutku dać szansę wykazać się innym, wytykając im błędy ;)  Dlatego trzeba stopniowo sprawdzać, tak jak jest o tym mowa w temacie dotyczącym wyroku NSA, aby poruszyć którąś z kostek domina. Prędzej czy później którąś się ruszy.
Mnie to smuci, że panowie z IRŚ np. Rybal przestali się ostatnio udzielać na forum, bo na kilka ciekawych pytań mogliby nam udzielić odpowiedzi. Szkoda. 
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: mirek w 27.02.2018, 13:45
Myślę że zobaczyli ze na forum jest Selektor któremu  ciemnotę trudno wcisnąć. :D
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: pawel899 w 27.02.2018, 14:50
U nas do normalności daleko. Niestety zamiast brać przykład z najlepszych brniemy w przepaść.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 27.02.2018, 17:04
Od dłuższego czasu czytam powiązane  tematy na naszym forum i dochodzę do wniosku że jest to takie trochę  sztuczne bicie piany- w tych tematach.
Koledzy proszę uwierzcie w to że dopóki się przepisy nie zmienią nic w tym i podobnych tematach nic nie zrobimy. W mojej ocenie podejmowanie tematów zbliżonych do tego nie ma sensu. Tutaj jest potrzeba jakiegoś ruszenia "ludu wędkarskiego" by coś zmienić. To jest zakorzeniony głęboko beton.
W końcówce swojej wypowiedzi mogę tylko posiłkować się przykładem z lat 40,50 a może jeszcze wcześniejszych z mojej dawnej pracy. Zakończoną dokumentację która miała być złożona do archiwum trzeba było ułożyć w/g kolejności dat. I tak było jednak by cała dokumentacja była ułożona trzeba ja było pozszywać i tutaj nie używano zszywek czy tez spinaczy ale zwykłej grubej igły i trochę grubszej nici.Tak jest od lat 40-ych ubiegłego wieku gdzie nie było spinaczy i to trwa do dnia dzisiejszego. Nikt sie nie odważył by to zmienić bo sie boi narazić i tak jest u nas w naszym PZW więc w mojej ocenie uważam podejmowanie takich i podobnych tematów za niepotrzebne
 
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: robson w 27.02.2018, 19:54
Spodziewam się jednak, że pomysły zamknięcia rzek na kilka miesięcy i zmniejszenia limitów połowowych spotkałyby się z dzikim wrzaskiem 90% polskich wędkarzy. To też jest problem - nie tylko rybacy, kormorany i wielce wątpliwa polityka zarybieniowa PZW. Możemy sobie modelować idealny PZW, ale w krajach na wschód od Odry większość pięknych założeń rozbija się o mentalność ludzi. Jak ją zmienić?
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 27.02.2018, 20:05
Jurku masz oczywiście rację z tą zmianą, ale ja te wszystkie swoje wypociny widzę przez taki o to pryzmat. Po pierwsze jest to kwestia uświadamiania odnośnie swoich praw.  Na to forum trafiłem, bo szukałem informacji na temat method feeder, jak i rad dotyczących łowienia na polskich wodach - od mądrzejszych ode mnie. Nie było moim celem wszczynanie jakiś krucjat, dyskusji o zmianach w PZW, ja po prostu chciałem się dokształcić w swoim hobby. Jednak nie można stać z boku gdy ktoś ci mówi, że coś jest białe a w rzeczywistości jest czarne. I to w taki chamski sposób. Przyznam się, że nie spotkałem się w moim życiu z czymś takim...z taką wręcz bezczelnością w kłamstwie. 

I tak uważam, że nasi rodacy posiadają za małą wiedzę o swoich prawach i zbyt często posługują się ogólnikami w stylu kradną, nie zarybiają, tamci to złodzieje. Uważam, że cały czas należy pokazywać, że coś złego się dzieje, być jak Wiadomości TVP...lub Fakty TVN ( w zależności od preferowanej opcji politycznej ;) ), bo ludzie nie widzą pewnych mechanizmów, które są powodem albo skutkiem tego, że "kradną i nie zarybiają" To, że nie masz brań będąc na rybach może mieć wiele przyczyn. To, że źle się dzieje w PZW również. I nie zawsze można mówić, że jest to wina tego, że kradną i nie zarybiają ;)
 
Po drugie uważam, że Internet to potężna tuba dotarcia do rzeszy osób i ukazania im innej wizji świata (przekonali się o tym chociażby Amerykanie dzięki Rosjanom przed wyborami prezydenckimi w Stanach ;)) Uważam, że jest wiele do zrobienia w świadomości wędkujących, o czym świadczy chociażby dzisiejszy przykład z tymi okonkami. Nie wierzę w zmianę mentalności wędkarzy beretujących wszystko albo rybaków sieciujących wszystko co się rusza, ale wierzę, że dzięki forum będzie coraz więcej tych wkurzonych na takie zachowanie, bo naprawdę dzięki akcjom w stylu bierzemy wszystko co leci, już niedługo nie będzie nic w naszych wodach, nawet dla tych co jeszcze coś łowią szczególnie na rzekach. Tym bardziej gdy lada dzień wejdą w życie pomysły rządu odnośnie dalszej egzystencji tychże rzek. PZW o tym nie mówi. Siedzi cicho. A to jest dopiero coś co świadczy o tym jak dba się o interesy wędkarzy. Dlatego uważam, że należy "trąbić" o wszystkim co jest złe, jednocześnie doceniać to co jest dobre. Sam zauważyłem, że wielu młodych tu pisze właśnie z tego powodu, że coś ich wkurza w działaniu związku.

Nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałem, aby Prezes PZW wprost odnosił się do jakiś wpisów na internetowym forum. Czy też żeby ZO PZW publikowało artykuł deprecjonujący internetowe wpisy. Lokalne Grupy Rybackie istnieją bodajże od 2009 r. Czy w przeciągu 9 ostatnich lat było przy nich tyle zamieszania, że aż sam Prezes PZW musiał się z nich tłumaczyć ? Ja to widzę jako olbrzymi sukces. I nawet jak nam się nie udaje na chwilę obecną zmienić tego, że "nie zarybiają" to czuję wewnętrzną satysfakcję z tego, że w ogóle komuś się chce przed anonimami tłumaczyć z określonych działań.     
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: MCSzczupak w 27.02.2018, 21:01
Uważasz ,że nasz Kraj jest nienormalny bo "W anglii jest lepiej"?;-)
Oj Panie Prezes strzelasz Pan sobie w kolano.

Ad:"Tak jest to robione w kraju normalnym. Agencja Środowiska to odpowiednik Min.Ochrony Środowiska połączonego z Min.Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Każdy wędkarz opłaca licencję roczną, tygodniową lub dzienną, i te pieniądze są kierowane na wędkarskie cele, z czego duża część na Angling Trust - odpowiednik PZW."

A w Polsce niby jak się dokonuje opłat?
Możesz opłacić na dzień,tydzień,rok.
I pieniądze są kierowane na wędkarskie cele.
Wie o tym każdy wędkarz.

Ad."Wszyscy więc zajmują się wędkarstwem i zagadnieniami z nim związanymi."

A Polski Związek Wędkarski czym się niby zajmuje? Kanarkami?
W wolnym czasie zajrzyj na stronę P.Z.W. a potem na strony poszczególnych okręgów.
Przygotuj sobie kilka dni wolnych bo tyle Ci zejdzie , by poczytać o tym co robią okręgi P.Z.W. z wędkarzami i dla wędkarzy.
Szkółki ,zawody ,konkursy i wiele wiele innych.



Ad." do tego syf w samym PZW, masa działaczy i słabe wody wszędzie."

Ty chyba Polski nienawidzisz bo wypisujesz takie bzdury.
Kupuje co miesiąc Wiadomości Wędkarskie i oglądam w nich setki rekordowych ryb złowionych przez
polskich wędkarzy w Polsce.
Mój szwagier już wiele rekordowych ryb złowił.

ad." W UK nie ma sztandarów, setek prezesów i ich zastępców, sportu i całej tej otoczki, ośrodków zarybieniowych. Tutaj działają kluby, które same się finansują."

Same finansują? Nie ma składek i t.p.? ;-))))

Podsumowując wszystkie Twoje argumenty można od razu obalić.

Jeśli twierdzisz ,że w Polsce jest tak ,źle to napisz co zrobiłeś (jak tu mieszkałeś ) , by było w niej lepiej?

Narzekać to każdy potrafi a działać to już nie...




Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: MCSzczupak w 27.02.2018, 21:05
Spodziewam się jednak, że pomysły zamknięcia rzek na kilka miesięcy i zmniejszenia limitów połowowych spotkałyby się z dzikim wrzaskiem 90% polskich wędkarzy. To też jest problem - nie tylko rybacy, kormorany i wielce wątpliwa polityka zarybieniowa PZW. Możemy sobie modelować idealny PZW, ale w krajach na wschód od Odry większość pięknych założeń rozbija się o mentalność ludzi. Jak ją zmienić?

Jurek Kolego od stu lat w Polsce ludzie tylko narzekają a gdyby nie to P.Z.W. to dalej ileś ludzi by szaarpakowało czy inaczej kłusowało.
Na szczęście wbrew narzekaniom i forumowym przekłamaniom są organizowane  w każdym kole zawody.
W większości kół wędkarskich są super ekipy ,które razem wyjeżdżają daleko i blisko na ryby.
A kasa jaką się płaci za łowienie ryb w P.Z.W. jest komiczna w porównaniu do opłat na komercjach.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 27.02.2018, 21:43
MCSzczupak....
Człowieku, co Ty piszesz? ??? :facepalm:

Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 27.02.2018, 21:44
Już niczego nie napisze. Wystarczy tego trollowania.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Alek w 27.02.2018, 21:49
Już niczego nie napisze. Wystarczy tego trollowania.
Dziękuję.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 27.02.2018, 22:03
Ten gość działa mi na nerwy >:O
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.02.2018, 22:04
Jeśli ten człowiek pisał poważnie... Zobaczcie, ile jeszcze jest do zrobienia. Trzeba siać, siać...
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Chub w 27.02.2018, 22:15
Do zrobienia jest więcej niż mniej..
W moim poprzednim kole jak robili zawody wyjazdowe to zwycięzca oddawał złowione ryby kierowcy autokaru... :facepalm:
I do zrobienia jest rzecz najtrudniejsza zmiana nastawienia ogromnej ilości ludzi to nie jest temat na rok czy dwa niestety.
I nie jest to tak, że musi wyginąć pokolenie o czym mamy okazję się przekonać choćby na tym forum.
Młodzi wcale nie są lepsi od tych starych niestety z tym, że od kogoś się tego uczyli więc trzeba by zacząć od tych drugich ale na większość już za późno niestety nie wierzę w przemianę takiej ilości..
Mamy przykład Wrocławia z no kill jest grill...
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 27.02.2018, 22:31
W moim poprzednim kole jak robili zawody wyjazdowe to zwycięzca oddawał złowione ryby kierowcy autokaru... :facepalm:
To jest piękna puenta nastawienia co niektórych do swojego hobby. Od razu przypomniało mi się
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.02.2018, 00:10

Podsumowując wszystkie Twoje argumenty można od razu obalić.



Sorry, ale taką argumentacją niczego nie obalisz :) Kim jesteś, że tak ostro jedziesz, emsi szczuka? :) Członek ZG PZW, prezes jakiegoś koła? :D


Jeśli twierdzisz ,że w Polsce jest tak ,źle to napisz co zrobiłeś (jak tu mieszkałeś ) , by było w niej lepiej?

Narzekać to każdy potrafi a działać to już nie...

A co ma jedno z drugim wspólnego? Co mam pisać, co robiłem dobrego jak mieszkałem w Polsce? A po co? Jakie to ma znaczenie? Czy PZW uzdrowi się po takim opisaniu :)

Moje pisanie to akurat działanie emsi szczuka, jest to nawoływanie do zmian, do buntu, do myślenia. Pokazuję, że tylko w Polsce jest taki bajzel i tak słabe wody, co jest tego przyczyną.  Za dużo czytasz Wiadomości Wędkarskich, i za dużo oglądasz tam 'setek' rekordowych ryb.

Setek, to chyba kilka walnąłeś przed napisaniem tego posta, co? :D
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 28.02.2018, 09:15
Już niczego nie napisze. Wystarczy tego trollowania.

K......wa mac ale namieszałem.
 Jacek twoje uświadamianie wędkarzy na naszym forum  jest ok ludzie poznają szeroka prawdę i chwała Ci za to jednak  chyba to trochę za mało tutaj po tym wszystkim trzeba przejść do działania. Szacun za to co robisz i za posiadana wiedzę :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 28.02.2018, 09:48
Uważasz ,że nasz Kraj jest nienormalny bo "W anglii jest lepiej"?;-)
Oj Panie Prezes strzelasz Pan sobie w kolano.

Ad:"Tak jest to robione w kraju normalnym. Agencja Środowiska to odpowiednik Min.Ochrony Środowiska połączonego z Min.Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Każdy wędkarz opłaca licencję roczną, tygodniową lub dzienną, i te pieniądze są kierowane na wędkarskie cele, z czego duża część na Angling Trust - odpowiednik PZW."

A w Polsce niby jak się dokonuje opłat?
Możesz opłacić na dzień,tydzień,rok.
I pieniądze są kierowane na wędkarskie cele.
Wie o tym każdy wędkarz.

Ad."Wszyscy więc zajmują się wędkarstwem i zagadnieniami z nim związanymi."

A Polski Związek Wędkarski czym się niby zajmuje? Kanarkami?
W wolnym czasie zajrzyj na stronę P.Z.W. a potem na strony poszczególnych okręgów.
Przygotuj sobie kilka dni wolnych bo tyle Ci zejdzie , by poczytać o tym co robią okręgi P.Z.W. z wędkarzami i dla wędkarzy.
Szkółki ,zawody ,konkursy i wiele wiele innych.



Ad." do tego syf w samym PZW, masa działaczy i słabe wody wszędzie."

Ty chyba Polski nienawidzisz bo wypisujesz takie bzdury.
Kupuje co miesiąc Wiadomości Wędkarskie i oglądam w nich setki rekordowych ryb złowionych przez
polskich wędkarzy w Polsce.
Mój szwagier już wiele rekordowych ryb złowił.

ad." W UK nie ma sztandarów, setek prezesów i ich zastępców, sportu i całej tej otoczki, ośrodków zarybieniowych. Tutaj działają kluby, które same się finansują."

Same finansują? Nie ma składek i t.p.? ;-))))

Podsumowując wszystkie Twoje argumenty można od razu obalić.

Jeśli twierdzisz ,że w Polsce jest tak ,źle to napisz co zrobiłeś (jak tu mieszkałeś ) , by było w niej lepiej?

Narzekać to każdy potrafi a działać to już nie...

Mc sprawa rybnika , teraz ten post... - no nowicjuszem forowym to ty chłopie napewno nie jesteś... ( do tego wlepa z kupą...)
Masz rozeznanie w różnych sprawach, 60 cio latkiem z niedopalkiem w ustach  trzymajacym butelke piwka w reku prowadzacym mordo historie... ile to kiedys ryb bylo....- oj to napewno nie ty....

Pierwsza sprawa jako stronnik pzw + mastachles ostatnio rowniez zagorzaly obronca pzw...
Przyjmijcie do wiadomosci
Utrata wod przez pzw i przekazanie ich pod normalna dzialalnosc gospodarcza.... przyniesie same plusy.
Wedkarski akwen ktory powstanie to tylko same plusy,
A i nawet rybak jak wezmie wode to co se zrobi pustynie po roku z wody.... nie w koncu wprowadzi racjonalna gospodarke.
Przywolujecie UK...
Panowie tam jest wybor jak nie to lowisko to inne , innego gospodarza... etc
Jak w sklepie jak kupisz zasmierdnieta kielbase.... kupisz ja tam ponownie czy zmienisz sklep....

Musimy to w koncu zrozumiec to biznes nie pasja !
Kasa !
Pzw to rozumie , a my pasjonaci w gumiakach dalej wiezymy w chore idee.....

Co do przyszlosci....
Czesto powolujemy sie na mysliwych....
Sukces jaki maja to przede wszystkim odgorne panstwowe zakazy.
I to kiedys trzeba scedowac na wedkarzy...
W tedy walory smakowe przestana byc kluczowym problemem....
Co do WW to juz kosmos...bez komentarza
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.02.2018, 09:59
Nie odnoście się do dziwnych wypowiedzi kolegi MC, bo już Wam nie odpowie...
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 28.02.2018, 10:02
Jak rybak weźmie wodę lub gospodarstwo to mamy murowaną pustynię. Okolice Włocławka prężnie Gospodarstwo ma w opiece 50 jezior. Na tych jeziorach jest mnóstwo ryb 10-15 cm. I to wszystko co mają do zaoferowania. PZW w tym przypadku to najmniejsze zło.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.02.2018, 10:04
Jak rybak weźmie wodę lub gospodarstwo to mamy murowaną pustynię. Okolice Włocławka prężnie Gospodarstwo ma w opiece 50 jezior. Na tych jeziorach jest mnóstwo ryb 10-15 cm. I to wszystko co mają do zaoferowania. PZW w tym przypadku to najmniejsze zło.

Ok, tylko na czym oni obecnie zarabiają? Bo przecież nie na rybach.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 28.02.2018, 10:06
Nie odnoście się do dziwnych wypowiedzi kolegi MC, bo już Wam nie odpowie...

W końcu !
 :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 28.02.2018, 10:08
Jak rybak weźmie wodę lub gospodarstwo to mamy murowaną pustynię. Okolice Włocławka prężnie Gospodarstwo ma w opiece 50 jezior. Na tych jeziorach jest mnóstwo ryb 10-15 cm. I to wszystko co mają do zaoferowania. PZW w tym przypadku to najmniejsze zło.
Mam na mysli nie wspol udzial.... my i rybak
Tylko podzial
Rybak ma swoja wode
Wedkarze swoja.
Dosc okradania nas przez rybakow.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.02.2018, 10:08
@Mosteque

http://www.rybak24.pl/jezioro_debno,140,0.html

Ten Rybak jak mu wędkarze zagrozili, że nie będą mu zezwoleń kupować jak przejmie to jezioro co jak widać zrobił miał powiedzieć  coś w stylu
" to nie problem będzie kasa z Unii"
Ja zaznaczam usłyszałem to od kogoś nie wiem czy to prawda.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.02.2018, 10:11
Właśnie o to mi chodzi. Rybacy nie zarabiają na rybach. To jest patologia najwyższej wody.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 28.02.2018, 11:17
Ten Rybak jak mu wędkarze zagrozili, że nie będą mu zezwoleń kupować jak przejmie to jezioro co jak widać zrobił miał powiedzieć  coś w stylu
" to nie problem będzie kasa z Unii"
Dlatego zwracam uwagę na ten kluczowy problem, bo zrozumcie, że przy często fikcyjnych zarybieniach jakie mają miejsce w Polsce (ludzie z RZGW w Poznaniu twierdzą, że skala jest ogromna - to co dopiero działo się na terenach właściwości RZGW w Warszawie) kupowanie zezwoleń z nadzieją na złowienie dużych ryb często mija się z celem. Dobry przykład podał Mad Dog - pewne GR w okolicach Włocławka, gdzie też często wędkuje. Wasza kasa z zezwoleń jest kwotą śmieszną przy tym co rybacy dostają z Unii. Są w Polsce jeziora wyłączone przez rybaków z wędkowania nie dlatego, że nie chcą żebyś wybierał im wędą ryby z wody, ale dlatego, że te wody są po prostu puste i po co sobie robić problemy tam gdzie ich nie ma. Kasa unijna zrekompensuje problemy.

Przyszłość ryb jako żywności nie wiążę się z gospodarką rybacką jeziorowo-rzeczną a rybami morskimi, akwakulturą. Wystarczy zobaczyć co się sprzedaje codziennie w marketach i hipermarketach typu Lidl, Bierdonka, Auchan, Tesco, Makro. W Lidlu i Biedronce pstrągi, dorsze atlantyckie schodzą na pniu, w Auchan makrele, łososie, tuńczyki, śledzie, sardynki. Karp zawsze będzie na polskim stole w Wigilię. Jak się pytam w Makro oraz w Auchan jak im idzie zbyt białorybu to się uśmiechają i mówią, żebym kupił coś innego :) Szczupak, sandacz to ryby do restauracji a nie na stół przeciętnego Kowalskiego. Cena ich nigdy nie będzie tak przystępna jak hodowlanego pstrąga, czy nawet łososia norweskiego. Do tego szczególnie kobiety przy zakupach kierują się aspektami prozdrowotnymi i nie kupują ryb słodkowodnych, a morskie.

Wszystko to powoduje, że gospodarka jeziorowo-rzeczna prędzej aniżeli później padnie. No chyba, że przestawią się na produkcję paszy - mączki z ryb, ale czy wtedy można mówić o racjonalnej gospodarce i jej głównym celu wyżywieniu narodu ? Rybactwo rzeczno-jeziorowe przestało być opłacalne i jest po prostu nierentowne. Istnieje tam gdzie jest kasa z Unii. Podobnie jest z IRŚ. Kasa na odtworzenie populacji węgorza, jesiotra, badania nad kormoranem to wszystko jest kasa z UE. UE nie da kasy na badania w zakresie gospodarki turystyczno wędkarskiej. I do tego wszystkiego dochodzi komunistyczna gospodarka rabunkowa polskich wędkarzy. I o to mamy taki stan wód a nie inny.

Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 28.02.2018, 11:23
Ktoś w tym wątku pisał gdzieś że nie ma co patrzeć czy ludzie są za czy przeciw tylko trzeba odgórnie zmienić regulaminy i ja sie z tym zgodzę. Ten kto będzie chciał wędkować temu może nie w smak będzie ale zostanie i będzie opłacał ten co jeździ po mięso nie będzie opłacał i dobrze.
Pamiętacie jak było z psami bezpieczeństwa ludzie psioczyli psioczyli a teraz wszyscy zapinają, tak samo trzeba zrobić z limitami i wymiarami. Trzeba zrobić wymiary górne limity roczne a nie dzienne i tyle.
Tylko do tego trzeba mieć jaja a na Twardej ich nie mają, albo inaczej nie widzą w tym interesu. Lepiej bawić się w rybaczenie i dopłaty niż zajmowanie się wędkarzami.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 28.02.2018, 11:26
@Mosteque

http://www.rybak24.pl/jezioro_debno,140,0.html

Ten Rybak jak mu wędkarze zagrozili, że nie będą mu zezwoleń kupować jak przejmie to jezioro co jak widać zrobił miał powiedzieć  coś w stylu
" to nie problem będzie kasa z Unii"
Ja zaznaczam usłyszałem to od kogoś nie wiem czy to prawda.

Tylko się cieszyć - wędkarze mają wybór kupią u "rybaka" lub w PZW - w czym problem, ja tez wole mieć wybór ?. Jak będzie słaba woda to nikt nie kupi, a jak rybak zadba to będzie masa klientów - oczywista oczywistość.
Jak pokazuje życie, praktyka wszelkie jeziora, wody przejęte przez stowarzyszenia, prywatnych właścicieli są lepsze, wiec tylko się cieszyć.
Oczywiście poplecznicy PZW zaraz będą straszyć, że nie będzie gdzie łowić - ale życie pokazuje, że jest wręcz odwrotnie, Małe inicjatywy są lepsze niż moloch PZW.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.02.2018, 11:38
Wejdź na stronę zobacz ile jezior ma ta mała inicjatywa a potem wejdź na google i poczytaj np:

https://forum.wedkuje.pl/f/spolka-rybacka/834097

http://jerkbait.pl/topic/51364-rybak24pl-opinie/

I weź pod uwagę skąd te pozostałe małe inicjatywy biorą ryby i jak długo one są po wpuszczeniu...
Często od zarybienia do zarybienia przecież tyle już o tym napisano...
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 28.02.2018, 11:49
Wejdź na stronę zobacz ile jezior ma ta mała inicjatywa a potem wejdź na google i poczytaj np:

https://forum.wedkuje.pl/f/spolka-rybacka/834097

http://jerkbait.pl/topic/51364-rybak24pl-opinie/

I weź pod uwagę skąd te pozostałe małe inicjatywy biorą ryby i jak długo one są po wpuszczeniu...
Często od zarybienia do zarybienia przecież tyle już o tym napisano...
To kto tam wykupuje pozwolenie ???
Zero logiki, wody puste, a ktoś kupuje pozwolenia - musi to olać i wrócić na lepsze wody np PZW. Na szczęście jest wybór.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.02.2018, 11:56
Basp, nie ma mowy o wolnym rynku i zdrowej konkurencji, jeśli rybacy dostają kasę z unii i wcale nie potrzebują wędkarskich składek. Ba, nie potrzebują nawet ryb w wodzie.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 28.02.2018, 12:00
Na szczęście jest wybór i pewnie 99% wędkarzy olała rybaka i łowi na wodach PZW - logiczne, już rozumiem dlaczego PZW lubi rybaków. Rybacy niszczą wody więc wędkarze są skazani na PZW. Całe szczęście że jest PZW. - (Pisałem że poplecznicy PZW zaraz się odezwą :) i będą straszyli innymi dzierżawcami wód)
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.02.2018, 12:00
basp

Nie wiem czy zauważyłeś ale chwilę wcześniej pisaliśmy, że ich nie interesuje czy ktoś wykupi zezwolenie ?
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 28.02.2018, 12:03
basp

Nie wiem czy zauważyłeś ale chwilę wcześniej pisaliśmy, że ich nie interesuje czy ktoś wykupi zezwolenie ?
Dokładnie pisałem że jest wybór więc wykupią sobie PZW - w czym problem ?, nie rozumiem ? Rybacy nie chcą wędkarzy, a wędkarze nie chcą wykupywać ich wód - pełna zgodność i symbioza.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.02.2018, 12:04
Na szczęście jest wybór i pewnie 99% wędkarzy olała rybaka i łowi na wodach PZW - logiczne, już rozumiem dlaczego PZW lubi rybaków. Rybacy niszczą wody więc wędkarze są skazani na PZW. Całe szczęście że jest PZW. - (Pisałem że poplecznicy PZW zaraz się odezwą :) i będą straszyli innymi dzierżawcami wód)
Mówisz o wodach PZW, na których są rybacy? Czy o miejscach, w których PZW jest jedyną alternatywą, jeśli nie chcesz łowić w prostokątnej wannie?
Coś gdzieś dzwoni, nie za bardzo wiesz gdzie, ale już kościół i wyznanie wybrałeś.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 28.02.2018, 12:11
Na szczęście jest wybór i pewnie 99% wędkarzy olała rybaka i łowi na wodach PZW - logiczne, już rozumiem dlaczego PZW lubi rybaków. Rybacy niszczą wody więc wędkarze są skazani na PZW. Całe szczęście że jest PZW. - (Pisałem że poplecznicy PZW zaraz się odezwą :) i będą straszyli innymi dzierżawcami wód)
Mówisz o wodach PZW, na których są rybacy? Czy o miejscach, w których PZW jest jedyną alternatywą, jeśli nie chcesz łowić w prostokątnej wannie?
Coś gdzieś dzwoni, nie za bardzo wiesz gdzie, ale już kościół i wyznanie wybrałeś.
Kolega wyżej dość jasno opisał, więc nie będę powielał jego wpisów - przeczytaj.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 28.02.2018, 14:03
Mi się wydaje, że obrona PZW jest nieco zgubna.
Rozumiem argumenty i osoby, które bronią związku.
Zastanawiam się jednak, czy ewentualny upadek PZW, to będzie na pewno takie zło?
No bo niby, że jak? Nagle na wszystkie wody wejdą rybacy?
Może jednak niektóre zbiorniki, te mniejsze, te mniej atrakcyjne, trafią w ręce ludzi, którzy chcą łowić i otwierać komercje?
Czemu teraz dużo komercji to wykopane baseny? Wody jest mało, czy po prostu jest już "zajęta" ? Ludzie zainteresowani biznesem zaczynają kopać w ziemi i tworzyć zbiornik, zamiast wydzierżawić coś większego, bardziej naturalnego?
Wody staną się niczyje, wędkarze zostaną na lodzie.
Nagle komercje będą oblegane do nieprzytomności, nie sądzicie? Może w dość szybkim czasie powstanie ogromna potrzeba i popyt, większy niż podaż. I mimo wszystko może to jednak spowodować powstanie większej ilości łowisk, tak by wszyscy chętni się pomieścili.

Jak już wspomniałem rozumiem obronę PZW i rozumiem co może nieść za sobą upadek związku.
Z drugiej jednak strony związek nie daje nic.
Symboliczne opłaty i symboliczne ilości ryb. Wszystkie wody w kraju na monopol. Ciężko wymusić jakiekolwiek zmiany. Gatunki, którym grozi wymarcie, postępująca degradacja środowiska. Brak jakiegokolwiek działania związku, które by tą sytuację naprawiło lub polepszyło. Brak jakiegokolwiek poparcia dla członków, brak dbałości o interesy wędkarzy, czy też walki o powetowanie strat w rybach przy np zatruciach. Na dodatek wykorzystywanie za friko ludzi w kołach, którzy dwoją się i troją by było lepiej.
Gdyby komukolwiek w związku na czymś zależało (mówię o władzach, nie o ludziach w kole) i osoba ta zauważałaby problem, to bez względu na krzyki wędkarzy, wprowadziłaby zmiany w regulaminie, obostrzenia itd. Nawet jeśli wędkarze podniosą bunt, to związek może swoje decyzje poprzeć stosownymi dokumentami, badaniami.

Większość wędkarzy tylko ma roszczenia, chcą ryb i mięcha, no i płacić 200zł za 365dni łowienia. Za tym nie idzie żadna filozofia, jak tylko polskie kombinatorstwo i ciche "kradzenie", dorabianie się kosztem innych, bądź kosztem przyrody. Kombinowanie w stylu "stówka tu, stówka tam", sąsiada podtruć palonymi w piecu śmieciami, ryb nawalić całą lodówkę, grzybów pół piwnicy, drewna narznąć w lesie, byle mieć 4 dychy więcej niż inni.
Ciekawe, że żaden nie tupnie nogą w robocie, tylko siedzi cicho i robi swoje za pensję murzyna. Lepiej kraść i kombinować.
Złożony temat ;)

Nie wiem co będzie i jak będzie. Jaką przyszłość czeka związek.
Zastanawiam się jednak, czy ten upadek związku to taka tragedia. Będzie źle, strasznie, nie będzie gdzie łowić, wysieciują wszystkie ryby.... Czyli, że teraz jest lepiej? ;)
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 28.02.2018, 14:33
Woński dobrze gada polać mu :beer: Zamknąć ten burdelik i moment powstaną fajne łowiska a że to będzie kosztowało trudno chcesz połapać płać, każde hobby kosztuje a wędkarstwo to hobby a nie sposób na pełna lodówkę.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 28.02.2018, 16:22
Już niczego nie napisze. Wystarczy tego trollowania.

K......wa mac ale namieszałem.
 Jacek twoje uświadamianie wędkarzy na naszym forum  jest ok ludzie poznają szeroka prawdę i chwała Ci za to jednak  chyba to trochę za mało tutaj po tym wszystkim trzeba przejść do działania. Szacun za to co robisz i za posiadana wiedzę :thumbup: :beer:

Juras, obawiam się, że Tobie chodziło o kogoś innego :)
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 28.02.2018, 16:56
Mi się wydaje, że obrona PZW jest nieco zgubna.
Rozumiem argumenty i osoby, które bronią związku.
Zastanawiam się jednak, czy ewentualny upadek PZW, to będzie na pewno takie zło?
No bo niby, że jak? Nagle na wszystkie wody wejdą rybacy?
Może jednak niektóre zbiorniki, te mniejsze, te mniej atrakcyjne, trafią w ręce ludzi, którzy chcą łowić i otwierać komercje?
Czemu teraz dużo komercji to wykopane baseny? Wody jest mało, czy po prostu jest już "zajęta" ? Ludzie zainteresowani biznesem zaczynają kopać w ziemi i tworzyć zbiornik, zamiast wydzierżawić coś większego, bardziej naturalnego?
Wody staną się niczyje, wędkarze zostaną na lodzie.
Nagle komercje będą oblegane do nieprzytomności, nie sądzicie? Może w dość szybkim czasie powstanie ogromna potrzeba i popyt, większy niż podaż. I mimo wszystko może to jednak spowodować powstanie większej ilości łowisk, tak by wszyscy chętni się pomieścili.

Jak już wspomniałem rozumiem obronę PZW i rozumiem co może nieść za sobą upadek związku.
Z drugiej jednak strony związek nie daje nic.
Symboliczne opłaty i symboliczne ilości ryb. Wszystkie wody w kraju na monopol. Ciężko wymusić jakiekolwiek zmiany. Gatunki, którym grozi wymarcie, postępująca degradacja środowiska. Brak jakiegokolwiek działania związku, które by tą sytuację naprawiło lub polepszyło. Brak jakiegokolwiek poparcia dla członków, brak dbałości o interesy wędkarzy, czy też walki o powetowanie strat w rybach przy np zatruciach. Na dodatek wykorzystywanie za friko ludzi w kołach, którzy dwoją się i troją by było lepiej.
Gdyby komukolwiek w związku na czymś zależało (mówię o władzach, nie o ludziach w kole) i osoba ta zauważałaby problem, to bez względu na krzyki wędkarzy, wprowadziłaby zmiany w regulaminie, obostrzenia itd. Nawet jeśli wędkarze podniosą bunt, to związek może swoje decyzje poprzeć stosownymi dokumentami, badaniami.

Większość wędkarzy tylko ma roszczenia, chcą ryb i mięcha, no i płacić 200zł za 365dni łowienia. Za tym nie idzie żadna filozofia, jak tylko polskie kombinatorstwo i ciche "kradzenie", dorabianie się kosztem innych, bądź kosztem przyrody. Kombinowanie w stylu "stówka tu, stówka tam", sąsiada podtruć palonymi w piecu śmieciami, ryb nawalić całą lodówkę, grzybów pół piwnicy, drewna narznąć w lesie, byle mieć 4 dychy więcej niż inni.
Ciekawe, że żaden nie tupnie nogą w robocie, tylko siedzi cicho i robi swoje za pensję murzyna. Lepiej kraść i kombinować.
Złożony temat ;)

Nie wiem co będzie i jak będzie. Jaką przyszłość czeka związek.
Zastanawiam się jednak, czy ten upadek związku to taka tragedia. Będzie źle, strasznie, nie będzie gdzie łowić, wysieciują wszystkie ryby.... Czyli, że teraz jest lepiej? ;)

 :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 28.02.2018, 17:15
 Z Grzegorza robicie sobie po woli wroga. Człowiek, jest tu od niemal początku i zna sprawy po obu stronach barykady. Uczestniczy w strukturach związku i walczy osobiście, a nie tylko szczeka,by cokolwiek zmienić.  Upraszam o odrobinę zastanowienia. Jeszcze kilka dni i Grześkowi zabraknie samozaparcia by Tu cokolwiek pisać.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.02.2018, 18:00
Z Grzegorza robicie sobie po woli wroga. Człowiek, jest tu od niemal początku i zna sprawy po obu stronach barykady. Uczestniczy w strukturach związku i walczy osobiście, a nie tylko szczeka,by cokolwiek zmienić.  Upraszam o odrobinę zastanowienia. Jeszcze kilka dni i Grześkowi zabraknie samozaparcia by Tu cokolwiek pisać.



Arek wyluzuj, dla Ciebie jak ktoś ma inne zdanie to zaraz wróg? No co Ty? Jesteśmy świadkami doskonałej i merytorycznej dyskusji po jednej stronie barykady - jeszcze po jednej... ;)
Fakt, obaj panowie czasem ostro galopują, ale fajnie się to czyta i czekam na dalszy ciąg.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.02.2018, 18:08
Arek, w tym wątku poszedłem za Tobą, jak za dowódcą na polu walki ;)
A tutaj Grzegorz nawet słowa nie napisał. Na szczęście wszyscy wiedzą o co chodzi ;)
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 28.02.2018, 18:43
Też się złapałem na tym, że matchless tu nic nie pisał :P

Ja osobiście uważam, że często jak wędkarz siedzi w domu to jest strasznie spięty (co innego na łonie natury). Klikanie w klawiaturę bierze za bardzo do siebie. Tworzą się sojusze, szuka się wrogów, klawiatura klei się dosłownie do palców. Uważam, że fora publiczne to nie miejsce na wzajemne buziaczki, klepanie się po plecach i mówienie jakie to wszystko jest piękne. Fora to wymiana zdań, często żywiołowa. Lubię czytać zarówno to co ma do przekazania LUK, jak i matchless. Obaj są dorosłymi facetami, którzy sobie świetnie dają radę w tej żywiołowej a nie poklepującej się po plecach dyskusji. Wolę czytać ten "żywioł" niż to, że dziś słońce świeci i jest zimno, nie mogę wyjść z domu na ryby. 

Dlatego Jędrula  :beer: za:

Fakt, obaj panowie czasem ostro galopują, ale fajnie się to czyta i czekam na dalszy ciąg.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: booohal w 28.02.2018, 19:56
Też się złapałem na tym, że matchless tu nic nie pisał :P

 Lubię czytać zarówno to co ma do przekazania LUK, jak i matchless. Obaj są dorosłymi facetami, którzy sobie świetnie dają radę w tej żywiołowej a nie poklepującej się po plecach dyskusji. Wolę czytać ten "żywioł" niż to, że dziś słońce świeci i jest zimno, nie mogę wyjść z domu na ryby. 

Dlatego Jędrula  :beer: za:

Fakt, obaj panowie czasem ostro galopują, ale fajnie się to czyta i czekam na dalszy ciąg.
W pełni podzielam zdanie :thumbup:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 28.02.2018, 20:15
Arek, w tym wątku poszedłem za Tobą, jak za dowódcą na polu walki ;)
A tutaj Grzegorz nawet słowa nie napisał. Na szczęście wszyscy wiedzą o co chodzi ;)
Jędrek. Mimo wielu spin między nami, Zawsze masz u Mnie szacuneczek. Ale sam zobacz. Ludzie wartościowi odchodzą. Nie sądzisz że szkoda? Z kim w końcu będzie można się po przekomarzać na poziomie? Polak, ma to do siebie, że szybko się zniechęca. Ratujmy co się da. Może i PZW to zło, Ale to My. K......... Warto się w końcu dogadać. To Ja + 50 to mówię. Od zarania forum tu Jestem. Chciałem odejść. Nie potrafię, mam tu przyjaciół i boli jak ktoś Mi pluje w twarz, tylko dla tego że przekroczyłem 50tkę. Jeśli uważasz że przesadzam, prześledź niektóre wpisy.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.02.2018, 20:18
Arunio

Powiem Ci nieśmiało, że na avatarze wyglądasz na więcej ?
Wiem, że ryby czasem nie biorą ale żeby aż tak się wk znaczy denerwować ? :P
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.02.2018, 20:43
Arek przesadzasz, poważnie. Forum/portal ma to do siebie, że ludzie przychodzą i odchodzą. Takie jest odwieczne prawo natury... ;)
Ja za nikim nie tęsknie, i nie mam poczucia, że portal traci za każdym razem gdy odejdzie mniej albo bardziej wartościowa osoba. Owszem, zależy mi na tym forum, na ludziach tutaj serfujących, ale przez te kilkanaście lat nauczyłem się brać na miękko takie lub inne spacery usherów. Mam tu wielu dobrych znajomych, bardzo sobie cenie te znajomości, jednak nikogo nie zmusimy do pozostanie tutaj wbrew jego woli.
Tekst, iż odchodzą wartościowi ludzie, czytałem już wile razy, na wielu forach. Uwierz mi na słowo, że on niewiele znaczy na takiej wielkiej stronie jaką jest SiG. Spójrz na to Arek obiektywnie i pomyśl, ilu wartościowych ludzi tutaj przyszło...

I najważniejsza rzecz, wszyscy jak tutaj jesteśmy, mamy odmienne charaktery, nie da się dogodzić każdemu i z każdym się dogadać.
 To jest po prostu niemożliwe.

Takie jest odwieczne prawo natury...  :D :D :D



Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 28.02.2018, 21:15
Mądre słowa Forumowy kolego. Niestety, myślimy inaczej. Zawsze uważałem, że o wartości warto zawalczyć. Nie neguję twojego zdania Jędrek. Po mimo wielu nieporozumień, chętnie bym obalił browara i pogadał w oczka. Inaczej wg. Mnie to w tedy się odbiera. :beer: ;)
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.02.2018, 21:18
Mądre słowa Forumowy kolego. Niestety, myślimy inaczej. Zawsze uważałem, że o wartości warto zawalczyć. Nie neguję twojego zdania Jędrek. Po mimo wielu nieporozumień, chętnie bym obalił browara i pogadał w oczka. Inaczej wg. Mnie to w tedy się odbiera. :beer: ;)


 :beer: :beer: :beer:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.02.2018, 23:25
Mądre słowa Forumowy kolego. Niestety, myślimy inaczej. Zawsze uważałem, że o wartości warto zawalczyć.

Arek, uważasz, że ja nie mam wartości? Że piszę sobie bo mam przyjemność z denerwowania innych lub niezgadzania się z nimi?

Widzisz, ja uważam siebie akurat za kogoś, kto ma wartości. Nie wchodziłem na przykład Kotwicowi do tyłka, bo właśnie taką osobę jak on uważam za wroga nowoczesnego wędkarstwa, co udowadniał pisząc swoje rybackie frazesy, aczkolwiek na prywatnej stopie to miły facet zapewne. Lubię grać w otwarte karty i być szczery, bez klepania się po pleckach z każdym, niezależnie od tego co  robi i mówi ( w tym i za plecami), byleby na forum był spokój i wszyscy sobie miodzik z dziubków spijali. Są tematy trudne i dyskusje są wtedy trudne, tak to jest w życiu. Nie jestem też sprzedawcą, co chce dogodzić wszystkim. Jadę często po bandzie i zdarzają się tacy, co mnie nie cierpią. Nie robię filmów pod publikę, podobnie jak nie piszę artykułów aby komuś dowalić lub się popisać. Poruszam rzeczy, które uważam za ważne.

Ja do Grzegorza nic nie mam, to zwykła dyskusja, gdzie pojawiają się argumenty, z obydwu stron. I co powinienem zrobić? Przestać pisać o nieprawidłowościach w PZW, bo w przeciwnym razie Grzesiek odejdzie z forum? Na serio? Mamy przestać robić to co uważamy za słuszne, bo ktoś odejdzie? Po co powstało to forum? No właśnie... :) Każdy ma prawo do własnego zdania, do wypowiedzi, byle w kulturalny sposób. A z Grześkiem bardziej się zgadzamy niż nie zgadzamy, spór jest o szczegóły :)

I jeszcze jedna rzecz, o biciu piany szeroko pojętym. Forum dyskusyjne, to przede wszystkim dyskusja, i słowo pisane tu jest podstawowym orężem. Nie rozumiem dlaczego należy za wszelką cenę robić coś extra, aby to się liczyło. Najważniejsza jest zmiana świadomości wędkarzy, a ta się dokonuje przez kontakt z takim forum właśnie. Dlatego 'bicie piany' jest bardzo ważne i bardziej nazwałbym je 'pracą u podstaw'. Nie widzę powodów, aby 'musieć' działać w kole, lub organizować pikietę na Twardej 42, aby... No właśnie, aby co? Problem jest tak ciężki i złożony, że naprawa zajmie wiele lat, cholera wie jak długo będzie to trwało. Polska po 1989 roku wciąż nie jest do końca normalnym państwem, mamy kiepskich polityków, ze wszystkich ugrupowań, mamy niedoskonałe prawo, wciąż kulejąca gospodarkę, najgorszą służbę zdrowia w Europie, wysokie podatki, masę ludzi na emigracji zarobkowej. Więc i tutaj trudno o błyskawiczne rozwiązania, o jednomyślność, o kulturę wypowiedzi, szacunek, uczciwość. Ale widać efekty, widać postęp w Polsce, oczywiście widać też defekty... I się nad wszystkim pracuje na bieżąco. Jest jak jest ;)

Dlatego pliz nie uderzajmy w te żałosne tony, bo nie ma po co! 8) 8) 8)

Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: niedzielnywedkarz w 03.03.2018, 23:02
To co ja chciałbym wnieść do tego tematu to prośba by za bardzo nie buntować się na PZW. To prawda, że jest słabo i jest często nie fajnie. Ale z mojego doświadczenia wynika, że nie tędy droga. Chodzi mi o to, że jak ludzie z tego forum pójdą na krucjatę z PZW (a dużo jest takich postów). to zyskają opinię 'wariatów', czy 'buntowników', czy jak ich tam zwał, i pomysły takie jak zbiorniki no-kill i górne wymiary będę wśród wielu ludzi kojarzone z grupą wędkarzy którzy bardzo wieszają psy na PZW i będzie je o wiele trudniej promować.

A jestem pewien że wśród dużej ilości kół w Polsce znajdą się takie, które fajnie i dobrze działają - zarybiają, słuchają i w ciągu paru lat można wiele zdziałać. Dlatego, bardzo popieram idee by chodzić na zebrania w PZW i proponować. Jak inni zobaczą, że ktoś mówi pierwszy na tematy które nigdy nie były poruszane, to się odważą i będą dyskutować. Ogólnie ludzie boją się wychylać. Niestety, tu by coś zdziałać trzeba się wychylić...

Co do modelu angielskiego, to tutejsze kluby można porównać do kół PZW. Z tego co czytam, to koła PZW mają dość dużą autonomię w zarządzaniu swoimi wodami, dlatego działając oddolnie, jest szansa na poprawę.
Tutaj warto wspomnieć, że kluby w anglii ciężko pracują na swoich wodach. To nie jest tak, że zawsze były to piękne i ładne, rybne wody. Bardzo często na początku były to zaniedbane stawy/jeziora, dopiero ciężka praca członków klubu sprawiła, że zrobiły się to wody bardzo atrakcyjne. Plus, bardzo często te wody to są bardzo małe zbiorniki - np ja należę do stowarzyszenia w który na 4 stawy po ok 2 hektary każdy należy 7000 osób!

Dlatego jeśli wasze koło ma jakieś niewielkie wody, czy to w parkach, czy starorzeczach, warto od nich zacząć. Wiem, że nie każdy okręg ma takie wody, ale ci, którzy mają, mogą pójść na zebranie i proponować. Nawet niewielki płytki staw .w parku można zamienić na ciekawe łowisko, jeśli będzie się przestrzegało no-kill. Dodatkowo, by je uatrakcyjnić można zbudować jakieś przeszkody by ryby miały gdzie się schować. Większość łowisk w UK to są małe i płytkie stawy.

Nie znam statystyk, ale warto pamiętać że w Polsce jest o wiele więcej wód niż w UK i mimo że ich stan pozostawia wiele do życzenia, warto powoli to zmieniać. Tylko pamiętajcie, że to jest tak, że w UK to członkowie klubów wkładają dużo pracy w to, by ich łowiska były zadbane i rybne.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: selektor w 04.03.2018, 00:12
Mądre rzeczy piszesz. Też mieszkałem zagranicą i znam podejście do ochrony środowiska (bo tak to trzeba określić) w co niektórych krajach, ale.... tu jest Polska, tu troszkę inaczej się na to patrzy :)
Tu np. nikt nie patrzy na biokumulację, na to że rybie mięso kumuluje metale ciężkie z otaczającego je środowiska, jak i przez pobierany pokarm. Tu nawet je się ryby ze ściekowych rzek, de facto skracając sobie żywot na tym świecie. Ważne, że się samemu ją złowiło i da się ją obrobić tak aby było smaczne (np. octem zalać).
A co dopiero mówić o tym, że "nawet niewielki płytki staw w parku można zamienić na ciekawe łowisko, jeśli będzie się przestrzegało no-kill."
Oczywiście, że można, ale połowa wpisów na forum dotyczy problemu jak to zrobić? Jak zrobić, że  "jak inni zobaczą, że ktoś mówi pierwszy na tematy które nigdy nie były poruszane, to się odważą i będą dyskutować. "?
Zbiorniki no kill trudno się w Polsce promuje nie z tego powodu, że mówią o nich wariaci, buntownicy walczący z PZW, ale z tego powodu, że za komuny było biednie, ale było dużo ryb, które stanowiły część diety społeczeństwa i nie każdy teraz chce płacić wyłącznie za przyjemność łowienia ryb bez ich późniejszego zjedzenia. :beer:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.03.2018, 02:55

Co do modelu angielskiego, to tutejsze kluby można porównać do kół PZW. Z tego co czytam, to koła PZW mają dość dużą autonomię w zarządzaniu swoimi wodami, dlatego działając oddolnie, jest szansa na poprawę.

Hm, mają autonomię? NIe za bardzo wiem o czym piszesz przyznam szczerze. Jeżeli na wody Twojego koła zwalić się mogą masy wędkarzy opłacających 'okręg', to nie ma mowy o autonomii. Jeżeli Twoja woda będzie lepsza, zaraz pójdzie fama, i zostanie zrównana przez grupy wędkarzy, łowiących na zmianę, aż ryba zostanie wybrana. Polski system to właśnie brak autonomii i co najważniejsze - przekaz, aby za bardzo się nie starać. Tak naprawdę przynależność do koła jest często fikcyjna, to miejsce gdzie opłaca się składki lub ma się znajomych, ale niewiele więcej. Zresztą w UK jest całkiem inaczej, mało kto idzie do klubów aby 'pracować' lub się 'udzielać'. Ludzie opłacają składki aby móc łowić, nic więcej. Jest to zdrowy i uczciwy układ, płacisz i decydujesz czy chcesz tam należeć czy też nie, robisz to wtedy, gdy pasują ci warunki. Zmusza to władze klubów do ciągłej pracy.

Kolejna rzecz to liczba członków. Należę do Farnham AS, jednego z najlepiej zorganizowanych klubów w Anglii, i liczba członków to ponad 3000 osób. Nie wierzę, że do Twojego koła należy 7000 osób, byłby to swoisty ewenement. Na pewno masz dobre dane? FAS ma 33 wody, Twój klub 4 małe stawiki... Gdyby 10% wędkowało w weekend, oznaczałoby to 700 osób, ponad 170 osób na staw. Coś tu nie gra, zwłaszcza w okolicach Londynu nie wydaje mi się aby było w ogóle tylu wędkujących :)

Wiem, ze chcesz dobrze, ale uważam, że trochę źle interpretujesz pewne rzeczy. My nie chcemy walki z PZW, ale normalności. Tej nie będzie, dopóki będzie trwał obecny kierunek. Przy systemie operatów rybackich 10 letnich nie masz szans na poprawę żadnej praktycznie wody, nie da się nawet jej odbudować. Siedzieć cicho aby powstało kilkadziesiąt łowisk no kill w skali kraju też nie ma sensu, zwłaszcza, że prowadzenie ich nie jest łatwem, i jak pokazał przykład Wrocławia, jednym pociagnięciem ręki można odcinek no kill zlikwidować, to samo można zrobić z danym łowiskiem. To jest jak boks, jest cios, jest odpowiedź. W wielu przypadkach wędkarze niezadowoleni z braku możliwości zabierania zrobią bunt i przejma takie wody, zwłaszcza jak te zyskają potencjał. Dlatego warto zadbać o to, aby były dobre podstawy. Czy łowiska no kill się utrzymają, pokaże dopiero czas, niestety przykład Wrocławia jest bardzo niepokojący (zlikwidowano w nim odcinek no kill na Kanale Burzowym na wniosek małej grupy wędkarzy). Obecnie pozwala się zabierać karpia zaraz po wpuszczeniu, władze okręgów i kół ulegają naciskom, więc jest obawa, co się stanie z wodami no kill...

Co do kół, to porównaj Polskę do UK i zauważ podstawowe różnice. Przede wszystkim w UK jest konkurencja i walka o wędkarza, płacisz tam gdzie Ci pasuje, gdzie Ci się podoba. Ty wybierasz gdzie łowisz. W Polsce nie ma konkurencji kół lub jest minimalna, z prozaicznego faktu. Należąc do koła X w okręgu, mogę wędkować na wszystkich wodach. Więc nie ma różnicy gdzie się należy. Zarybienia wód dzierżawionych zaś są ustalone, i koło ma mało do powiedzenia, ile i jak będzie zarybiać. Na takim Śląsku jest sporo wód kopalnianych, nie podlegających jurysdykcji Polskich Wód (dawniej RZGW), ale w innych rejonach trudno o takie wody. Dlatego nie ma wg mnie praktycznie żadnej różnicy gdzie należę. A każdą wodę można zarybiać o wiele bardziej! Jak więc nie walczyć z założeniami gospodarki zrównoważonej? Na co liczyć? Że wędkarze nie zabiorą ryb i te się odbudują, na dodatek jak, skoro jest to głównie karp, który się nie rozmnaża? Bądźmy realistami! Gdyby każde koło mogło zarybić więcej, wtedy można mówić o uzupełnianiu strat, o odbudowie, można to wspomóc nowymi limitami, górnymi wymiarami. Wędkarze nagle mieliby więcej ryb wszędzie, obecnie zaś lokalne grupy 'mięsne' dostają cynk i pacyfikują daną wodę co jest 'lepsza' od innych. Wszystko zrównają. W Polsce tez musi być konkurencja, też koła muszą mieć do dyspozycji wody tylko dla siebie, aby było dobrze. Wtedy no killowcy mogą należeć do koła co opiekuje się takimi wodami, zaś ci lubią brać sporo, mogą należeć do koła co zarybia mocno. Obecnie to nie działa. Obrazuje to przykład Dzierżna Dużego, gdzie koło ma małe środki i wielka wodę. Pilnuje jej, mając skromny budżet, w jednym z najbardziej zaludnionych regionów Polski. Łowi tam masa osób, które powodują często problemy (zabieranie ryb, śmieci, pijaństwo etc), nie zostawiając w kole żadnej kasy. Myślisz, że w UK kluby by przetrwały przy takim gospodarzeniu? Nie ma szans...

Nie znam statystyk, ale warto pamiętać że w Polsce jest o wiele więcej wód niż w UK i mimo że ich stan pozostawia wiele do życzenia, warto powoli to zmieniać. Tylko pamiętajcie, że to jest tak, że w UK to członkowie klubów wkładają dużo pracy w to, by ich łowiska były zadbane i rybne.

I znowu źle to oceniasz. W UK członkowie klubów nie wkładają w ogóle pracy w to, aby ich łowiska były zadbane. Robi to zarząd klubu, inwestując odpowiednio pieniądze, jakie płacą członkowie. NIkt nikogo nie zaprasza na akcje sprzątania, prace remontowe, bo nie o to chodzi :) Widzisz, jak się przyjrzysz jak działają kluby w UK , to zrozumiesz, że się wszystko kręci na składkach i przestrzeganiu regulaminu. Klub kasę przeznacza na utrzymanie wody na odpowiednim poziomie. Nie ma tam miękkiej gry. Jeżeli łamiesz regulamin, na dzień dobry możesz stracić pozwolenie. Śmieci, alkohol, zostawienie otwartej bramy, i juz wylatujesz z wielu klubów, nie mówię o poważniejszych przewinieniach! Tu nie ma zabawy, wszędzie dostajesz jasną deklarację, że masz zaakceptować regulamin, bądź wylatujesz, odwrotnie niż w Polsce! Należę do kilku klubów i w każdym jest to samo, do tego są restrykcyjne, takie jak FAS, gdzie jest zakaz spożywania jakiegokolwiek alkoholu.

I to jest właśnie normalne. Płacę i mam, do tego muszę przestrzegać reguł. Nie muszę niczego robić, bo kasę ktoś odpowiednio inwestuje. Tutaj dodam też, że w UK praktycznie każdy klub działa na zasadzie 'non profit', to znaczy nie ma zysków, wypłat, posad. Władze koła robią wszystko za friko, a składki ustalane są w takiej wysokości, aby ogarnąć wszystkie wody, wyjść na zero. Jeżeli się płaci, to za materiały lub pracę osób opiekujących się łowiskami, pielęgnujących zieleń, robiących remonty etc. Członków łączy pasja jaką jest wędkarstwo, kontrolują wody zaś strażnicy zwani bailiffami, to są społecznicy, mający jednak i pewne dodatki finansowe czy też przywileje. Taki FAS ma większość wód ogrodzonych, są kible, parkingi. Bailiff pojawia się raz lub nawet dwa razy dziennie, zapisuje numer stanowiska i numer wędkarza który tam łowi. Coś zrobisz, zostawisz śmieci, i cię mają. Dlatego jest naprawdę super, można łowić w nocy bez najmniejszego ryzyka, jest bezpiecznie jak na komendzie policji :) Koszt pozwolenia, 100 funtów rocznie, pokrywa właśnie takie ogarnięcie tematu, dlatego FAS to jeden z najlepiej zorganizowanych klubów, zerknijcie na ich stronę
https://www.farnhamanglingsociety.com/index.php


Niedzielny, nie myśl, ze się Ciebie czepiam, po prostu zamieszczam pewne sprostowanie. Wg mnie nie widzisz tego w taki sposób, w jaki to funkcjonuje naprawdę :)
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Tadek w 04.03.2018, 13:27
A gdyby tak spowodować rozwiązanie PZW? Likwidację Związku?

IMO, po pierwsze: Polski Związek Wędkarski jest tak naprawdę Związkiem Rybackim, który został zapoczątkowany w Polsce w 1929 roku (https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_w%C4%99dkarstwa).
Po drugie: PZW ma tyle wspólnego z wędkarstwem, że pobiera opłaty (składki) od wędkarzy. I na tym kończy się, de facto, wędkarska działalność Związku.
Po trzecie: PZW jest instytucją ukierunkowaną tylko i wyłącznie na zarabianie pieniędzy, co nie jest absolutnie po drodze z wędkarstwem jakimkolwiek (tym zdroworozsądkowym, z zamiłowania, czytaj: nie mięsiarzem).

I... gdyby zamiast PZW było Polskie Towarzystwo Wędkarskie (jak to miało miejsce w Polsce na początku) lub Towarzystwo Miłośników Sportu Wędkarskiego? I gdyby jego struktura była taka:
- Zarząd Główny stanowi kilkuosobowa grupa, nowych (nie z kręgów PZW) miłośników wędkarstwa. Ludzi, którzy są od reprezentowania wędkarzy w odpowiednim ministerstwie/-ach lub władzach państwowych. Ludzie, którzy już dzisiaj są dobrze znani w środowisku wędkarskim, jako osoby dbające o dobro ryb i wędkarzy, bez zakus na zarabianie pieniędzy. (Czy tacy w ogóle istnieją?)
- Następnym szczeblem jest Zarząd Wojewódzki lub o większym obszarze - Zarząd Rejonowy. Te zarządy składają się, podobnie jak Zarząd Główny, tylko z kilkuosobowych grup ludzi uprawnionych tylko i wyłącznie do rozwiązywania spraw prawnych, organizacyjnych, itp.
- Ostatnim szczeblem jest, np. koło wędkarskie, które obejmuje obszar powiatu lub nawet gminy (chodzi o to, aby były one małe obszarowo). I to koło ma najwięcej do zdziałania i powiedzenia. Ma zarząd identyczny jak wyższe szczeble - tylko kilka osób. Koło ma pod sobą wody na swoim obszarze powiatu/gminy i zrzesza głównie wędkarzy z tego obszaru (stałych członków). Mogą być oczywiście odstępstwa, gdy np. wędkarz mieszka na granicy gminy/powiatu/koła i najbliższym (lub ulubionym) zbiornikiem jest zbiornik sąsiedniej gminy/powiatu/koła. Wędkarze z innych lub sąsiednich kół mogą też korzystać ze zbiornika lub zbiorników innych kół, np. czasowo (1 dzień, 3 dni, tydzień, miesiąc, itd.) za dodatkową opłatą.

Póki co, to żadna nowość...

Ale... kasa ze składek zbieranych prze koło jest przez, np. pierwsze 10 lat przeznaczana w ten sposób:
- 5% idzie na opłaty dla zarządów wojewódzkich/rejonowych i zarządu głównego
- 15% idzie na infrastrukturę posiadanych zbiorników (stanowiska, pomosty, kosze na śmieci, itp.)
- 80% idzie na ochronę zbiorników i kontrolę wędkarzy.
Przez, np. 10 lat 75-80% zbiorników koła jest absolutnie no-kill. Na pozostałych zbiornikach są rozmiary ochronne dolne i górne, oraz tygodniowy limit połowów (od poniedziałku do niedzieli włącznie można wynieść ze wszystkich, dopuszczonych zbiorników, np. max 5 ryb/3kg łącznie).
Przez pierwsze 10 lat nie ma żadnej kasy na zarybianie! Jest za to nacisk (i 80% kasy ze składek na posady straży wędkarskiej) na radykalne kontrole wędkarzy.

Po 10 latach koło, jeśli członkowie są "za", może część kasy (z tych 15%+80%) przeznaczyć na zarybianie. O potrzebie, ilości i gatunkach zarybienia decydują członkowie koła, po naradzie i dyskusjach (rozsądnych). Tylko koło i jego członkowie ma prawo do decydowania o zarybieniu. Żadnych odgórnych decyzji, elaboratów, czy jak tam się to nazywa ("uciekło" mi słowo).

Czy przez 10 lat stan i rozmaitość rybostanu samoczynnie się zwiększy? Czy przez 10 lat ścisłej kontroli wyrobi się w wędkarzach nawyk nienapychania zamrażarek, karmienia kotków, obdarowywania sąsiadów, ciotek rybami?
Chcesz zabrać rybę? To masz max 3 kg na tydzień, ale łów tylko tam, gdzie koło na to pozwala.
Korci cię złamanie praw koła? To jesteś gotowy na wykluczenie z Towarzystwa na 2 lata, a jak w ciągu tych 2 lat będziesz łowić, to kara 1000 zł i wykluczenie na 5 lat.

A co z zawodami wędkarskimi? Też nic nowego, ale może nieco zmodyfikować.
Na głowie zarządu koła jest organizacja zawodów, ale
- nie pobiera się od uczestników zawodów opłat wpisowych
- całość zawodów (grill, itp oraz nagrody) są sponsorowane: reklama sklepów ze sprzętem, przedstawicieli firm ze sprzętem, itp.
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 04.03.2018, 16:11
A gdyby tak spowodować rozwiązanie PZW? Likwidację Związku?

IMO, po pierwsze: Polski Związek Wędkarski jest tak naprawdę Związkiem Rybackim, który został zapoczątkowany w Polsce w 1929 roku (https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_w%C4%99dkarstwa).
Po drugie: PZW ma tyle wspólnego z wędkarstwem, że pobiera opłaty (składki) od wędkarzy. I na tym kończy się, de facto, wędkarska działalność Związku.
Po trzecie: PZW jest instytucją ukierunkowaną tylko i wyłącznie na zarabianie pieniędzy, co nie jest absolutnie po drodze z wędkarstwem jakimkolwiek (tym zdroworozsądkowym, z zamiłowania, czytaj: nie mięsiarzem).

I... gdyby zamiast PZW było Polskie Towarzystwo Wędkarskie (jak to miało miejsce w Polsce na początku) lub Towarzystwo Miłośników Sportu Wędkarskiego? I gdyby jego struktura była taka:
- Zarząd Główny stanowi kilkuosobowa grupa, nowych (nie z kręgów PZW) miłośników wędkarstwa. Ludzi, którzy są od reprezentowania wędkarzy w odpowiednim ministerstwie/-ach lub władzach państwowych. Ludzie, którzy już dzisiaj są dobrze znani w środowisku wędkarskim, jako osoby dbające o dobro ryb i wędkarzy, bez zakus na zarabianie pieniędzy. (Czy tacy w ogóle istnieją?)
- Następnym szczeblem jest Zarząd Wojewódzki lub o większym obszarze - Zarząd Rejonowy. Te zarządy składają się, podobnie jak Zarząd Główny, tylko z kilkuosobowych grup ludzi uprawnionych tylko i wyłącznie do rozwiązywania spraw prawnych, organizacyjnych, itp.
- Ostatnim szczeblem jest, np. koło wędkarskie, które obejmuje obszar powiatu lub nawet gminy (chodzi o to, aby były one małe obszarowo). I to koło ma najwięcej do zdziałania i powiedzenia. Ma zarząd identyczny jak wyższe szczeble - tylko kilka osób. Koło ma pod sobą wody na swoim obszarze powiatu/gminy i zrzesza głównie wędkarzy z tego obszaru (stałych członków). Mogą być oczywiście odstępstwa, gdy np. wędkarz mieszka na granicy gminy/powiatu/koła i najbliższym (lub ulubionym) zbiornikiem jest zbiornik sąsiedniej gminy/powiatu/koła. Wędkarze z innych lub sąsiednich kół mogą też korzystać ze zbiornika lub zbiorników innych kół, np. czasowo (1 dzień, 3 dni, tydzień, miesiąc, itd.) za dodatkową opłatą.

Póki co, to żadna nowość...

Ale... kasa ze składek zbieranych prze koło jest przez, np. pierwsze 10 lat przeznaczana w ten sposób:
- 5% idzie na opłaty dla zarządów wojewódzkich/rejonowych i zarządu głównego
- 15% idzie na infrastrukturę posiadanych zbiorników (stanowiska, pomosty, kosze na śmieci, itp.)
- 80% idzie na ochronę zbiorników i kontrolę wędkarzy.
Przez, np. 10 lat 75-80% zbiorników koła jest absolutnie no-kill. Na pozostałych zbiornikach są rozmiary ochronne dolne i górne, oraz tygodniowy limit połowów (od poniedziałku do niedzieli włącznie można wynieść ze wszystkich, dopuszczonych zbiorników, np. max 5 ryb/3kg łącznie).
Przez pierwsze 10 lat nie ma żadnej kasy na zarybianie! Jest za to nacisk (i 80% kasy ze składek na posady straży wędkarskiej) na radykalne kontrole wędkarzy.

Po 10 latach koło, jeśli członkowie są "za", może część kasy (z tych 15%+80%) przeznaczyć na zarybianie. O potrzebie, ilości i gatunkach zarybienia decydują członkowie koła, po naradzie i dyskusjach (rozsądnych). Tylko koło i jego członkowie ma prawo do decydowania o zarybieniu. Żadnych odgórnych decyzji, elaboratów, czy jak tam się to nazywa ("uciekło" mi słowo).

Czy przez 10 lat stan i rozmaitość rybostanu samoczynnie się zwiększy? Czy przez 10 lat ścisłej kontroli wyrobi się w wędkarzach nawyk nienapychania zamrażarek, karmienia kotków, obdarowywania sąsiadów, ciotek rybami?
Chcesz zabrać rybę? To masz max 3 kg na tydzień, ale łów tylko tam, gdzie koło na to pozwala.
Korci cię złamanie praw koła? To jesteś gotowy na wykluczenie z Towarzystwa na 2 lata, a jak w ciągu tych 2 lat będziesz łowić, to kara 1000 zł i wykluczenie na 5 lat.

A co z zawodami wędkarskimi? Też nic nowego, ale może nieco zmodyfikować.
Na głowie zarządu koła jest organizacja zawodów, ale
- nie pobiera się od uczestników zawodów opłat wpisowych
- całość zawodów (grill, itp oraz nagrody) są sponsorowane: reklama sklepów ze sprzętem, przedstawicieli firm ze sprzętem, itp.
Zawsze to jakiś pomysł na zmianę. I tak już gorzej być nie może więc jestem za.
 :beer: :beer: :beer: :beer: :beer: :beer:
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: niedzielnywedkarz w 04.03.2018, 22:25
Hm, mają autonomię? NIe za bardzo wiem o czym piszesz przyznam szczerze. Jeżeli na wody Twojego koła zwalić się mogą masy wędkarzy opłacających 'okręg', to nie ma mowy o autonomii. Jeżeli Twoja woda będzie lepsza, zaraz pójdzie fama, i zostanie zrównana przez grupy wędkarzy, łowiących na zmianę, aż ryba zostanie wybrana.
Ok, z autonomią trochę przesadziłem. Ale jeśli koło ma zbiornik no-kill i wymiary górne, to wędkarze z okręgu muszą to przestrzegać i koniec. Lepsze to niż nic i od tego trzeba zacząć.

Nie wierzę, że do Twojego koła należy 7000 osób, byłby to swoisty ewenement. Na pewno masz dobre dane? FAS ma 33 wody, Twój klub 4 małe stawiki... Gdyby 10% wędkowało w weekend, oznaczałoby to 700 osób, ponad 170 osób na staw. Coś tu nie gra, zwłaszcza w okolicach Londynu nie wydaje mi się aby było w ogóle tylu wędkujących :)
To wody syndykatowe, zarządzane przez wiele klubów. Dodatkowo regulamin jest tam drakoński...

I znowu źle to oceniasz. W UK członkowie klubów nie wkładają w ogóle pracy w to, aby ich łowiska były zadbane.
To zależy. Wiem, że w jednym z moich kół większość rzeczy (np montaż sztucznych wysp) robią ludzie z koła. Jak również są zaangażowani w tzw. work party, czyli sprzątanie przed sezonem itp.

Niedzielny, nie myśl, ze się Ciebie czepiam, po prostu zamieszczam pewne sprostowanie. Wg mnie nie widzisz tego w taki sposób, w jaki to funkcjonuje naprawdę :)
Pewnie, po to jest to forum :)

Ale podtrzymuje moje zdanie. Uważam, że najlepszym sposobem na polepszenie sytuacji jest po prostu działanie w ramach kół PZW i próba edukacji. Wiem, że jest to duży wysiłek, ale nie wydaje mi się, by był inny sposób. Likwidacja PZW nie wchodzi w rachubę. Jedynie edukacja i pokazanie zalet no-kill/górnych wymiarów może przynieść zmiany, choć również wiem, że, nie będą to zmiany które będą dla wielu satysfakcjonujące. Również dlatego, założyłem nowy wątek, gdzie próbuję się dowiedzieć ile kosztuje założenie łowiska - może kogoś to zainspiruje do inwestycji i stworzenia nowego, fajnego miejsca dla wędkarzy?
Tytuł: Odp: Jak wygląda wędkarstwo w normalnym kraju, na przykładzie Agencji Środowiska w UK
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.03.2018, 01:42
Hm, mają autonomię? NIe za bardzo wiem o czym piszesz przyznam szczerze. Jeżeli na wody Twojego koła zwalić się mogą masy wędkarzy opłacających 'okręg', to nie ma mowy o autonomii. Jeżeli Twoja woda będzie lepsza, zaraz pójdzie fama, i zostanie zrównana przez grupy wędkarzy, łowiących na zmianę, aż ryba zostanie wybrana.
Ok, z autonomią trochę przesadziłem. Ale jeśli koło ma zbiornik no-kill i wymiary górne, to wędkarze z okręgu muszą to przestrzegać i koniec. Lepsze to niż nic i od tego trzeba zacząć.

Nie zapominaj, że tak jak jakaś wode mozna zrobic no kill, w ten sam sposób można zrobić ją yes kill :) Nie czarujmy się, fani mięsa będa czaić się aby dana woda została im 'zwrócona'. Wielu kandydatów do władz okręgów będzie obiecywać powrót 'sprawiedliwości', jestem tego pewien.


I znowu źle to oceniasz. W UK członkowie klubów nie wkładają w ogóle pracy w to, aby ich łowiska były zadbane.
To zależy. Wiem, że w jednym z moich kół większość rzeczy (np montaż sztucznych wysp) robią ludzie z koła. Jak również są zaangażowani w tzw. work party, czyli sprzątanie przed sezonem itp.

To są wyjątki potwierdzające regułę. Ogólnie nikt nie namawia do żadnych prac i nie masz obowiązku niczego robić. Zazwyczaj w kołach jest grupa osób, która zajmuje się remontami i dostaje część kasy za taka pracę. W przypadku Twojego koła, przy 7000 osobach, kasy jest w bród :) Tak na poważnie, tylko małe koła robią coś 'swymi rękami' raczej, duże bazują na wolontariuszach lub specjalnie opłacanych ludziach. Takie RDAA ma swojego gościa od pielęgnacji łowisk, który ma pensję i kosi trawę, przygotowuje łowiska i takie tam. Ty nic nie musisz. W PAA chcieliśmy koniecznie pomóc, i się okazało, że jest problem. Bo musisz być ubezpieczony, mieć odpowiedni sprzęt ochronny i tak dalej. Klub wcale nie był zadowolony z takich pomocników, bo nie chcą ryzykować gdy coś się stanie. To niby banał, ale nie każdy potrafi uzywac kosiarek itd, łatwo sobie zrobić krzywdę. Oni wolą za nic nie odpowiadać.


Nie wierzę, że do Twojego koła należy 7000 osób, byłby to swoisty ewenement. Na pewno masz dobre dane? FAS ma 33 wody, Twój klub 4 małe stawiki... Gdyby 10% wędkowało w weekend, oznaczałoby to 700 osób, ponad 170 osób na staw. Coś tu nie gra, zwłaszcza w okolicach Londynu nie wydaje mi się aby było w ogóle tylu wędkujących :)
To wody syndykatowe, zarządzane przez wiele klubów. Dodatkowo regulamin jest tam drakoński...

Nie znam sprawy dokładnie, ale raczej jest inaczej niż sądzisz. Twój klub ma te wody i udostępnia je innym klubom, tamte zaś się odwdzięczają w podobny sposób. To nie jest to samo. RDAA to kilkanaście klubów zrzeszonych, ale nie wiem czy razem jest ich z dwa tysiące opłacających składki. Poza tym syndicate water to woda dla ograniczonej ilości członków, na pewno nie może być to 7000 osób :) Zazwyczaj oznacza to wodę karpiową dla małej ilości ludzi, gdzie za przywilej bycia członkiem płaci się dużą kasę, czasem i tysiąc funtów lub dwa za rok. Jak już jest to raczej zrzeszenie klubów, takie jak RDAA właśnie (Reading District Angling Association).


Tak więc w UK jest odwrotnie niż w Polsce. Wody klubowe należy porównywać bardziej do wód stowarzyszeń w Polsce nie zaś kół wędkarskich. Koła mają mało do powiedzenia, w przeciwieństwie do klubów w UK. Jednak zazwyczaj ryb nie ma 'szalonych ilości' jak na komercji, gdyż nie ma kasy na napowietrzanie wody (aeratory), i trzeba tak ustalić ilość ryb, aby nie dusiły się latem.