To i ja coś napiszę bo dawno tego nie robiłem, chociaż nad wodą byłem regularnie
Wczoraj specjalnie pojechałem do roboty na 6 by wyjść z biura o 14 i mieć godzinę więcej na łowienie po pracy. Szef też wędkuje, więc nawet nie muszę ściemniać po co chce przyjść wcześniej
Nad wodą; prywatnym, licencjonowanym, poglinianym 2hektarowym no killu, byłem o 14:15, 5min spacer z parkingu na miejscówkę, rozkładanie i 14:30 zaczynam łowić. Miejsce nr 6 nieprzypadkowe, bo w każdy piątek znajomy nęci je ziemniakami i ma niezłe wyniki. W sobotę też na nim byłem i ryby były obecne od samego początku. Tego dnia również nie musiałem wstępnie necić, ani czekać długo na brania. Do wody trafiały 2 metody , obie nabite wlasnym miksem na bazie zanęty Sonu o smaku pikantnej kielbachy i mielonego skrettinga. Miks ten sprawdził mi się ostatnio nieźle na nocce spędzonej na Maślance. Udało mi się nawet wygrać, chociaż nieznacznie, małe koleżeńskie zawody z jednym z forumowiczów. Obecnie stan rywalizacji to 1:1 więc trzeba to będzie gdzieś rozstrzygnąć
Na bagnetach najlepiej spisywały sie przynęty w kolorze pomarańczowym: ringersowe poduszki 10mm, Solsky, a nawet pikantna kiełbasa fluo od Meusa. Ryby nieźle brały też na 11mm pellet Aller w wersji Master. Mocno zawodzily za to inne kolory, w tym żółty który zawsze do tej pory na tym łowisku był skuteczny.
Ryby świetnie brały na początku, przez 2h nie miałem czasu na uwiązanie choćby jednego zapasowego przyponu. Brania były w przeciągu minut, na dwie wędki nie szło łowić, więc na jedną zakładałem "gorsze" przynęty by sprawdzić czy biorą na wszystko czy nie. No i okazało się że jednak kolor tego dnia ma ogromne znaczenie. Gdy tylko wracałem do sprawdzonych brania znów były szybkie.
Od 14:30 do 17:30 złowiłem 14 karpi, 10 leszczy 50cm+, ładnego karasia, kilka leszczyków i zaliczyłem coś koło 5 spinek. Potem brania mocno osłabły, by ok 19:30 całkowicie zaniknąć. myślę że to kwestia pogody która się poprawiła, wyszło słońce i być może ryby podeszły wyżej. Niestety nie wziąłem procy, więc mimo szczerych chęci nie było opcji sprawdzić tego z pomocą pellet wagglera.
Tak czy inaczej wędkowanie udane, czekam na weekend i powtórkę