Brawo Sławek, super wynik, spokojnie, w końcu dobierzesz się do tych kabanów. Ciebie zmobilizował mój wczorajszy wynik, mnie ostatnio Twój, teraz jak patrzę na Twoje zdjęcia to już przebieram nogami kiedy będę mógł jechać nad wodę choć dopiero nabieram rumieńców po kilku godzinach na mrozie
Dziś u mnie znów bez kontaktu z rybą, jedynie jakiś człowiek mnie znalazł na tym odludziu i akurat wlazł do mnie na tamę, akurat jak próbowałem łowić dziesięć metrów od brzegu udarł się czy bierze. Kolejny raz tak mam, pustka, cisza i nagle mi się trafia taki gagatek i psuje łowienie
No nic, dziś bez ryby, urwałem też kilka zestawów ale w takim łowieniu, o tej porze roku porażka to codzienność a nagroda nie jest gwarantowana
Mimo mrozu nad wodą było bajecznie, cicho, świeciło słońce, w końcu nie było wiatru i wszystko wokół pokrywała delikatna szadź.
Co do dzwoneczków, podpatrzyłem ten patent kilka lat temu na filmach MRK.CZ. Faktycznie podpórka musi być lekko osadzona, wtedy to działa. Można na chwilę się odwrócić czy zająć drugą wędką. No i najważniejsze, nie mamy tego żelastwa na wędce, nic się nie oplącze i nie dzwonimy jak wściekli przy każdym manewrowaniu, tego nienawidzę!
Kilka zdjęć znad wody: