MEDIA i MULTIMEDIA > Filmy w sieci

Materiały pomocne w rozumieniu i wychowywaniu dzieci

<< < (2/14) > >>

mironek:

--- Cytat: Azymut w 04.05.2023, 12:19 ---Ciekawy temat :thumbup:

Mierzę się z nim od 6 lat, mam dwóch synów 6 i 4 lata i pewne obserwacje już w tym temacie poczyniłem.

Obserwując ludzi na placach zabaw czy rozmawiając z innymi rodzicami dzieci, np. z przedszkola wyłania się obraz nędzy i rozpaczy.

Ile razy to już byłem świadkiem jak rodzice (głownie matki, ojców mało i rzadko) na placu zabaw siedzą z nosem w telefonie nie interesując się kompletnie tym co robią ich pociechy. Podobnie w przedszkolach, jak trzeba dziecku pomóc się ubrać, albo wytrzeć łzy i wytłumaczyć dlaczego muszą iść do grupy to reagują agresją. Głownie słowną ale czasem i fizyczną.

Przykro się na to patrzy. Ja decydując się na pociechy miałem już w głowie myśl, że będę musiał zrezygnować ze swoich przyjemności, z hobby, z czasu prywatnego itp itd.
I mimo tej świadomości, zderzenie się z rzeczywistością było twarde. Nie przespane noce, choroby które zaczeły się przewijać najpierw u dzieci, potem u mnie i żony, wyrzeczenia mimo pieknej pogody. Brak intymności, brak czasu dla siebie. To była ciężka orka. Nie zostawiałem dzieci nigdy pod opiekę komuś na noc, nie wyjeżdżałem na wakacje bez nich, moje wyjazdy na ryby to kilka w ciągu roku.

Dziś zbieram tego owoce i widzę do czego prowadzi gdy ktoś stawia swoją wygodę ponad zycie rodzinne. Moi synowie są przywiązani do mnie i żony, wskoczyliby w ogień. Nigdy nie miałem żadnych scen w sklepach, wszystko rozumieją, nie muszę w ogóle podnosić głosu.

Często słyszę takie komentarze: "wam się te dzieci udały, ja mam trudne dziecko" i ogarnia mnie przerażenie. Ci ludzie naprawdę nie widzą że olewają swoje dzieci, traktują ich jak przedmiot, jak ciężar u nogi z którym muszą iść przez życie. Hasła "idź do siebie", "zaraz Ci dam klapsa" to recepta na problemy w przyszłości.

Co się posieje za młodu to się zbiera w przyszłości. Lekarze mówią i ja się z tym zgadzam że do 5 roku życia buduje się więź z dzieckiem, która będzie owocować albo ciążyć na resztę życia.
Dlatego zachęcam by w tym trudnym okresie zacisnąć zęby w trudnych momentach i spędzać czas z dziećmi do oporu, nawet kosztem wyjazdów wędkarskich czy jakichś imprez bo to jest inwestycja na przyszłość. Budowanie relacji której nie idzie odrobić w przyszłości, tylko na tej podstawie nadbudowuje się w kolejnych etapach życia.

--- Koniec cytatu ---

   W miarę krótko i na temat. Dodałbym jeszcze miłość okazywaną wzajemnie sobie przez rodziców i mamy przepis na szczęśliwe dzieci, bo widząc to same czują się bezpieczne  a to ułatwia prawidłowy rozwój emocjonalny. Leci łapka.
Wszelkie techniki relaksacyjne czy coś są jak najbardziej ok, tylko leczą objawy a nie przyczyny. Choć pewnie warto je znać.

carl23:
4-6-piękne frazesy :) wtedy rodzic jaki nie jest dziecko skacze za nim w ogień, bo to rodzic. Potem zaczynają się okresowe bunty, gdy kształtuje się "osobiste JA", u każdego dziecka inaczej, natomiast u swoich widzę "fazy" podobne w tym samym wieku. Z wiekiem pozycja rodziców spada w wychowaniu dziecka. Można dużo krasomówić, a i tak element loteryjny istnieje. A najgorsze, czyli "małpi wiek" przede mną (nami). Pocieszające, że gdzieś po dwudziestce przychodzi jako takie "otrzeźwienie", przynajmniej patrząc po sobie kiedyś :)

mironek:

--- Cytat: carl23 w 10.05.2023, 19:18 ---4-6-piękne frazesy :) wtedy rodzic jaki nie jest dziecko skacze za nim w ogień, bo to rodzic. Potem zaczynają się okresowe bunty, gdy kształtuje się "osobiste JA", u każdego dziecka inaczej, natomiast u swoich widzę "fazy" podobne w tym samym wieku. Z wiekiem pozycja rodziców spada w wychowaniu dziecka. Można dużo krasomówić, a i tak element loteryjny istnieje. A najgorsze, czyli "małpi wiek" przede mną (nami). Pocieszające, że gdzieś po dwudziestce przychodzi jako takie "otrzeźwienie", przynajmniej patrząc po sobie kiedyś :)

--- Koniec cytatu ---
To ze pozycja rodzica spada to oczywista oczywistość.
To jak dziecko przejdzie proces tworzenia własnej tożsamości w dużej mierze zależy od tego o czym pisze Azymut.

carl23:
Nie :)

paparoach:
Pięknie , naukowo , być może prawdziwie .
Ja jestem z czasów gdy do wychowania ojciec używał skórzanego pasa a nauczyciel drewnianej linijki .Nie wiem czy to było lepsze bo nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale mogę ocenić efekty .
Pewnie że kiedyś też łobuzów nie brakowało i też zdarzały się przypadki trudne . Też bywało że nastolatek lądował w jakimś ośrodku , hufcu pracy czy poprawczaku .
Niemniej wydaje się że mimo wszystko osoby które doświadczyły takiego wychowania jak moje jakoś tam sobie radzą .
Jak będą sobie radziły Jessiki i Brajanki nie wiem , jednak jestem pełen obaw , widząc jak spędzają młodość i czas nastoletni .
" Jasiu nie kop Kacpra bo się spocisz " ten tekst z kawału i wielu skeczów oddaje to co mam na myśli .

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej