Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: Moskvicz w 26.10.2020, 20:21
-
Czołem koledzy po kiju!
Razem ze znajomym dogadaliśmy się z właścicielem pewnej urokliwej żwirowni 50km na południe od Warszawy.
Generalnie sprawa wygląda tak:
- woda około 4ha, max głębokość 2m
- stara woda, największe złapane w tym roku: amur 15kg, karp 10kg, sandacz 80 cm
- chcemy zrobić tutaj łowisko No Kill, max osób w kole: 100
- max dozwolone 3 wędki
- metoda dowolna, zakaz połowu i wywózki z pontonu i łódek (za mały zbiornik)
- celujemy w opłatę 100 zł na rok, wejścia no limit. Nie planujemy wpuszczać osób spoza koła
- teren zadbany, z domkami, miejscami do grillowania i ogarniętymi miejscówkami do łapania
Byliby chętni na coś takiego? A może uważacie, że opłata jest zbyt niska? Dajcie feedback i swoje zdanie.
Wpuściliśmy miesiąc temu amura i karpia, najmniejszy miał 1kg. Planujemy wpuścić jeszcze jesiostra, suma brak i nie planujemy.
-
IMHO tanio jak barszcz.
-
Za tanio.
Daj na PW znak, gdzie to jest.
-
ja bym dał 200-300 zł
-
Można by jakąś firmę ochroniarską wynająć.
-
Łowisko Cesarka (znane niektórym forumowiczom z mini zlotów) działające na podobnej zasadzie - opłata roczna 200.
Osobiście byłbym zainteresowany z opłatami jak piszą koledzy a nawet więcej, ewentualnie jakaś dodatkowa składka zarybieniowa 1-2x rok. Wtedy to ma sens (chyba) i dla opiekuna łowiska i dla łowiących.
-
byle nie taką: Kibols & Beysbols
-
Możliwe że byłbym chętny możesz podesłać pinezkę z lokalizacją?
-
Można by jakąś firmę ochroniarską wynająć.
To sie tu wszystko poogarnia, na to pomysł również jest ;)
-
Możliwe, że pisałbym się.
-
Cześć, można lokalizację poprosić? Jesli o mnie chodzi, to skladka około 300 zł, bedzie coś na inwestycje, a i patologie odstraszy, bo "1300 zł i ryby brac nie można, to co bede płacił"
-
Taka forma organizacji powinna być w jakiś sposób usankcjonowana, ja należę do stowarzyszenia wędkarskiego Stawy Cietrzewia. Podsyłam link do strony stowarzyszenia https://stawycietrzewia.pl/ może się przyda. Składka roczna wynosi 150 zł + 50 zł wpisowego.
-
Taka forma organizacji powinna być w jakiś sposób usankcjonowana, ja należę do stowarzyszenia wędkarskiego Stawy Cietrzewia. Podsyłam link do strony stowarzyszenia https://stawycietrzewia.pl/ może się przyda. Składka roczna wynosi 150 zł + 50 zł wpisowego.
Dzięki. Oczywiście, wszelkie formalności będą zgodnie ze sztuką. Mamy swoich zapaleńców, badam teren i pytam o pomysły bo to fajne forum do dyskusji. Sporo tu mądrych głów, których warto posłuchać ;)
-
Możliwe że byłbym chętny możesz podesłać pinezkę z lokalizacją?
Łowisko jest w okolicach Żabiej Woli przy ekspresówce S8 :) dokładną lokalizację podam jak już wszystkie formalności będziemy mieli dograne
Wstępnie wpisuję ludzi z tematu na listę, do każdego odezwę się pw ze szczegółami.
-
Zainteresowany, "płacę jak za prezydenta..." ;)
:bravo: za pomysł, czegos takiego mi brakowało.
-
Możliwe że byłbym chętny możesz podesłać pinezkę z lokalizacją?
Łowisko jest w okolicach Żabiej Woli przy ekspresówce S8 :) dokładną lokalizację podam jak już wszystkie formalności będziemy mieli dograne
Wstępnie wpisuję ludzi z tematu na listę, do każdego odezwę się pw ze szczegółami.
Dotad lowilem w tamtych okolicach na Grzegorzewicach ale jakby fajny zbiornik pod metode mial byc z różnorodnym rybostanem i pilnowany to tez bylbym chętny :)
-
Miałbym 25 minut i nad wodą.
Super. Jestem zainteresowany. 100 zeta to za mało.
Pozdrawiam
-
Tez wydaje mi się, ze 100 pln to malo. 150 lub raczej 200 pln zapewni ochrone i fajne zarybienia. Jakbyn mial zbiornik z amurem karpiem karasiem w tym zlotym linem jesiotrem i domieszka leszcza czy jazia to chyba nic więcej nie trzeba mi. Ale czy zwirownia ma tylko 2 metry? Jak wyglada dno tam?
-
Pogłębimy w paru miejscach, damy radę. Koparka stoi niedaleko ;) Ogólnie patrząc na wasze głosy bardziej skłaniamy się ku składce 200 zł + dobrowolna w ciągu roku stricte celowo na zarybienie. W ten sposób liczymy, że w ciągu roku przy 60 osobach w kole wydamy realnie koło 9-10 tys. na samą rybę. Reszta na koszenie i sprawy administracyjne - oczywiście wspólnie w kole będziemy decydować o wydatkowaniu tych środków, w tym w podziale na zakupioną rybę.
Jeśli chodzi o samą wodę - jest to wyrobisko pożwirowe z dnem gliniastym. Woda jak to na żwirowniach bywa, przejrzysta i czysta. Część zbiornika od drogi jest najgłębsza, zaś od lasu - najpłytsza. W niektórych miejscach około 50-70 cm wody. Generalnie górki, padołki
Rybostan, wiem na pewno o:
- karpie - w chwili obecnej (po zarybieniu) od 1 kg do 10 kg (największy złapany). Obstawiamy, że może pływać parę większych sztuk. Bierzemy pod uwagę również zakup 2-3 większych sztuk z innych łowisk. Kwestia do dyskusji;
- amur - j.w. z tym, że największy złapany - 15 kg. Pływa dalej ;) ;
- sandacz - największy 80 cm, jednak przy mnie kolega miał branie że aż pomost obok się bujnął. Jesteśmy na 100% pewni, że był to ogromny sandał bo rybka była charakterystycznie pocięta;
- sum - według naszej wiedzy brak i chyba tak pozostanie;
- karaś złocisty - wiem na 100%, że kiedyś były. Ale jak to z karasiami bywa przetarły się ze srebrzystym, więc trafiają się mieszanki. Sam osobiście złocistego nie złapałem i nie słyszałem żeby ktoś ostatnio złapał;
- karaś srebrzysty - było parę sztuk w tym roku od 0,5kg do 1,2kg; co ciekawe nie łapie się drobnicy, więc wydaje nam się, że drapieżnik wszystko wyżera;
- szczupak - jest, ale bez rekordów raczej. Największy złapany (o którym mi wiadomo) - 67 cm;
- płoć, okoń, lin, leszcz - są, bez zanotowanych rekordów. Mamy wrażenie, że leszcz skarłowaciał - rośnie tylko do wymiaru dzięki któremu szczupak/sandacz go nie capnie i powyżej nic;
- jesiotr - w chwili obecnej brak, planujemy zarybienie nim zbiornika w przyszłym roku;
- jaź - dawno żadnego nie widziałem tam niestety :/
- wzdręga - rosną piękne krasnopióre, widziałem parę razy jak się w słońcu grzały. Śliczne rybki!
Jak coś to pytajcie ;)
-
Elo perpsktywa fajna i ciekawie to na pierwszy rzut oka wygląda, tylko pytanko co znaczy słowo dogadaliśmy się ? Jak to faktycznie wygląda chyba nie skończyło się na rozmowie, podaniu reki i działamy ?
Pytam aby nie było mało ciekawej sytuacji np. że zostaną albo zostały już zainwestowane jakiekolwiek wkłady bez zabezpieczenia w postaci jakiekolwiek umowy np. dzierżawy, aby panu właściciel się nie odwidziało po np 6 miechach powie dzięki za pomoc i do widzenia.
-
Elo perpsktywa fajna i ciekawie to na pierwszy rzut oka wygląda, tylko pytanko co znaczy słowo dogadaliśmy się ? Jak to faktycznie wygląda chyba nie skończyło się na rozmowie, podaniu reki i działamy ?
Pytam aby nie było mało ciekawej sytuacji np. że zostaną albo zostały już zainwestowane jakiekolwiek wkłady bez zabezpieczenia w postaci jakiekolwiek umowy np. dzierżawy, aby panu właściciel się nie odwidziało po np 6 miechach powie dzięki za pomoc i do widzenia.
Oczywiście, wszystko jest w fazie organizacji. Słowo słowem, uścisk ręki uściskiem ale wszelkie potrzebne dokumenty będą ogarnięte. Prowadzę dwa biznesy, tak więc luźno. Umowy na czas niezgody to podstawa ;)
-
Jaram się.
Byłem tam rano i głupi ja nie zrobiłem Wam zdjęć :facepalm:
Nie jest to duże, ale podobają mi się perspektywy rozwoju. No i z dala od tras, ulic i miejsca bytowania młodocianego bydła.
-
Jaram się.
Byłem tam rano i głupi ja nie zrobiłem Wam zdjęć :facepalm:
Nie jest to duże, ale podobają mi się perspektywy rozwoju. No i z dala od tras, ulic i miejsca bytowania młodocianego bydła.
Jak liczyliśmy to na spokojnie można tam ogarnąć 20 miejsc zakładając, że jeden róg łowiska zostawimy bez żadnej miejscówki. Tak co by ryba też miała jakiś swój bezpieczny kąt :)
-
Coś czuje że jak już dojdzie do skutku i ruszy to weekendowo może być ciasno
-
Coś czuje że jak już dojdzie do skutku i ruszy to weekendowo może być ciasno
Dlatego też bardziej skłaniamy się ku temu żeby zrobić max 50, może w porywach 60 członków koła i obserwować co się będzie działo. Niektórzy jeżdżą raz na miesiąc, inni 2 razy w tygodniu :p
-
Co nie zmienia faktu że i tak większość zazwyczaj w weekend będzie odwiedzać, coś czuje ze może się zakończyć co weekendowymi mini zlotami ( te same twarze) popartymi drobną rywalizacją lub odprężeniem po tygodniu, miesiącu.. ;)
-
Pogłębimy w paru miejscach, damy radę. Koparka stoi niedaleko ;) Ogólnie patrząc na wasze głosy bardziej skłaniamy się ku składce 200 zł + dobrowolna w ciągu roku stricte celowo na zarybienie. W ten sposób liczymy, że w ciągu roku przy 60 osobach w kole wydamy realnie koło 9-10 tys. na samą rybę. Reszta na koszenie i sprawy administracyjne - oczywiście wspólnie w kole będziemy decydować o wydatkowaniu tych środków, w tym w podziale na zakupioną rybę.
Jeśli chodzi o samą wodę - jest to wyrobisko pożwirowe z dnem gliniastym. Woda jak to na żwirowniach bywa, przejrzysta i czysta. Część zbiornika od drogi jest najgłębsza, zaś od lasu - najpłytsza. W niektórych miejscach około 50-70 cm wody. Generalnie górki, padołki
Rybostan, wiem na pewno o:
- karpie - w chwili obecnej (po zarybieniu) od 1 kg do 10 kg (największy złapany). Obstawiamy, że może pływać parę większych sztuk. Bierzemy pod uwagę również zakup 2-3 większych sztuk z innych łowisk. Kwestia do dyskusji;
- amur - j.w. z tym, że największy złapany - 15 kg. Pływa dalej ;) ;
- sandacz - największy 80 cm, jednak przy mnie kolega miał branie że aż pomost obok się bujnął. Jesteśmy na 100% pewni, że był to ogromny sandał bo rybka była charakterystycznie pocięta;
- sum - według naszej wiedzy brak i chyba tak pozostanie;
- karaś złocisty - wiem na 100%, że kiedyś były. Ale jak to z karasiami bywa przetarły się ze srebrzystym, więc trafiają się mieszanki. Sam osobiście złocistego nie złapałem i nie słyszałem żeby ktoś ostatnio złapał;
- karaś srebrzysty - było parę sztuk w tym roku od 0,5kg do 1,2kg; co ciekawe nie łapie się drobnicy, więc wydaje nam się, że drapieżnik wszystko wyżera;
- szczupak - jest, ale bez rekordów raczej. Największy złapany (o którym mi wiadomo) - 67 cm;
- płoć, okoń, lin, leszcz - są, bez zanotowanych rekordów. Mamy wrażenie, że leszcz skarłowaciał - rośnie tylko do wymiaru dzięki któremu szczupak/sandacz go nie capnie i powyżej nic;
- jesiotr - w chwili obecnej brak, planujemy zarybienie nim zbiornika w przyszłym roku;
- jaź - dawno żadnego nie widziałem tam niestety :/
- wzdręga - rosną piękne krasnopióre, widziałem parę razy jak się w słońcu grzały. Śliczne rybki!
Jak coś to pytajcie ;)
i taki rybostan obecny i potencjalny mi się podoba :) Zakładam, że to teren otwarty. Jak planujesz kwestię pilnowania, bo no kill no killem ale wiadomo jak w PL jest z tym czasami.... A tam rybki znają kulki, pellety, dumbellsy, mączki rybne etc czy dopiero będą się tego uczyć?
-
Znają, smakosze nawet. Nigdy nie wiadomo na co jaśnie Państwo tego dnia mają ochotę ;)
Teren jest ogrodzony, planujemy założenie również 2 kamer i bezlitośnie będziemy wysyłać materiał z ewentualnymi złodziejami/kłusolami na policję.
-
Macie jakieś fotki? Chętnie zobaczę to łowisko. Bo obawiam się, że osobiście póki co nie będzie opcji jak znów lockdown zrobią.
Ale na chwilę obecną bardzo podoba mi się ta inicjatywa i chętnie bym wstąpił do takiej inicjatywy :)
-
Macie jakieś fotki? Chętnie zobaczę to łowisko. Bo obawiam się, że osobiście póki co nie będzie opcji jak znów lockdown zrobią.
Ale na chwilę obecną bardzo podoba mi się ta inicjatywa i chętnie bym wstąpił do takiej inicjatywy :)
Wszystko wam wrzucę w swoim czasie, poki co w piątek mamy zaplanowane z ludźmi na miejscu. Ustalimy co i jak organizcyjnie i będę dawał znać ;)
-
Nie moje kierunki, ale pomysł naprawdę mi się podoba. Chętnie bym to wspierał, to mój wymarzony kierunek, w którym powinny iść wody.
50 km to nie odległość, byłbym chętny raczej. Mniej niż 200 zł w ogóle nie wchodzi w grę moim zdaniem.
-
120 km, trochę daleko ... Mam nadzieję, że będzie możliwość jednorazowej opłaty i wędkowania np. w formie mini zlotów SiG.
-
120 km, trochę daleko ... Mam nadzieję, że będzie możliwość jednorazowej opłaty i wędkowania np. w formie mini zlotów SiG.
Na ten moment nie planujemy wpuszczać nikogo spoza koła. Jakieś zawody/konkursy to temat odrębny i jeśli będzie consensus w kole na ten temat to myślę, że do zrobienia.
-
Jeżeli jest to dawna żwirownia,to umocnijcie , wyfaszynujcie brzegi. Opłata 500 min +raz w roku składka na zarybienie,bo sami zobaczycie,że koszt utrzymania jest duży.
U mnie coś takiego parę lat temu nawet powstało,jeziorko 11hektarów. Zamknięte ,prywatne koło i też była opłata jak pamiętam około 200zł. Członków na pewno było więcej niż 100. Ciągła kłótnia,bo jedni chcieli typowe karpiowisko,inni mieszany rybostan pod metodę.
Skończyło się na tym,że własciciel zbiornika "wydmuchał" to całe prywatne koło,dla tego dobrze podpiszcie papiery,stwórzcie konkretny regulamin,i ja bym za bardzo nie pytał kto co chce,bo ludzie mają różne pomysły i każdemu nie dogodzisz.
Chcesz mieć elitarne,prywatne łowisko ? Cena większa,ochrona,twardy regulamin i dobrze by było to ogrodzić.
Aha. Na jeziorku był duży problem z miejscową zwierzyną.
Szacunek za inicjatywę.
-
Ja bym nie celował w tak wysokie opłaty, ale coś na poziomie 300 zeta za rok. przy czym regulamin tak bym ułożył, aby było to łowisko elitarne, to znaczy ktoś kto leci w kule traciłby miejsce. Zawarłbym też obowiązkową pracę na rzecz łowiska, w ilości powiedzmy 4-8 godzin rocznie, z odstępnym dla kogoś komu się nie chce. No i bardzo dobrze byłoby wynająć ichtiologa i płacić mu rocznie za opiekę nad łowiskiem, tak abyście wiedzieli dokładnie co robić. Myślę, że za kilka tysiaków można by wynająć kogoś, kto by stale się zajmował wodą. W takim wypadku ichtiolog powie co zrobić aby osiągnąć dane cele, czyli na przykład jak mieć dużego karpia szybko lub jak zapobiec problemom.
Wyższa opłata niż 100 zeta sprawi, że ludzie bardziej będą doceniać przynależność tam, zaś obowiązkowa praca na rzecz koła odstraszy tych, co uważają, ze ktoś ma coś robić za nich, bo płacą :)
-
Ja bym nie celował w tak wysokie opłaty, ale coś na poziomie 300 zeta za rok. przy czym regulamin tak bym ułożył, aby było to łowisko elitarne, to znaczy ktoś kto leci w kule traciłby miejsce. Zawarłbym też obowiązkową pracę na rzecz łowiska, w ilości powiedzmy 4-8 godzin rocznie, z odstępnym dla kogoś komu się nie chce. No i bardzo dobrze byłoby wynająć ichtiologa i płacić mu rocznie za opiekę nad łowiskiem, tak abyście wiedzieli dokładnie co robić. Myślę, że za kilka tysiaków można by wynająć kogoś, kto by stale się zajmował wodą. W takim wypadku ichtiolog powie co zrobić aby osiągnąć dane cele, czyli na przykład jak mieć dużego karpia szybko lub jak zapobiec problemom.
Wyższa opłata niż 100 zeta sprawi, że ludzie bardziej będą doceniać przynależność tam, zaś obowiązkowa praca na rzecz koła odstraszy tych, co uważają, ze ktoś ma coś robić za nich, bo płacą :)
Słuszne spostrzeżenie z tymi pracami na rzecz koła, dziękuję ;)
Dodam, że są tam dwa mniejsze stawy (ok 1h każdy), które również można zagospodarować.
-
Do tego dochodzi napowietrzenie, staw max 2 m głębokości więc przy większej populacji szczególnie w upalne lato, czy zimę przydało by się aby uniknąć przyduchy. Czyli opcja podpięcia, podciągnięcia i zabezpieczenia linii instalacji (prąd). Pożywka, leki, jednym słowem suplementy i pokarm, sami wędkarze nie wykarmia dużych ryb, a niech jedna się zarazi to poleci dalej
-
Znam ten zbiornik od wielu lat, generalnie nigdy nie było w nim problemu przyduchy. A ryby jeżdżą jak lokomotywy, więc podejrzewam że mają się całkiem nieźle ;)
Oczywiście nie można przesadzić z ilością ryby, nie chodzi wcale o to żeby brały na pusty haczyk - co to wtedy za frajda? Ten ichtiolog powyżej to bardzo fajny pomysł
-
Jakiś napowietrzacz w razie wu to jednak warto mieć wrzucony i podpięty.
-
Spoko, będzie stowarzyszenie i kasa składkowa to będziemy decydować co i na co ;)
-
Cześć, siemanko :)
Zainteresowany! ja oraz dwóch znajomych, którzy nie mają konta na SiG.
Pozdrowionka :)
-
Cześć, siemanko :)
Zainteresowany! ja oraz dwóch znajomych, którzy nie mają konta na SiG.
Pozdrowionka :)
Zapisany na liście ;) powiem wam, że nieźle to wygląda z chętnymi. Nie ma jeszcze właściwie statutu, są mgliste założenia i ambitne plany, a osób zebranych już 30. Serce rośnie! Myślę, że ten zakładany max 60 wstępnie szybko osiągniemy.
-
Koledzy - śledzę wątek i trzymam kciuki za pomyślną realizację. Oby więcej takich przedsięwzięć :bravo:
-
Dzięki Martinez! Mam nadzieję, że takie łowiska No Kill coraz częściej zaczną pojawiać się na mapie Polski. I nie chodzi mi generalnie o to, żeby wszystko nagle zamienić w No Kill. Chce żeby był podział i możliwość wyboru, a nie być skazanym tylko na ujadanie leśnych dziadków "wpuśćta mi tu karpia, karta musi sie zwrocic" a potem wszystko dostaje w łeb.
Byłem gospodarzem w średnim kole PZW, to był jakiś dramat. Zrezygnowałem, z głupotą ludzką ciężko jest wygrać. :)
-
Ja też jestem zainteresowany zapisem. Istotne przy tworzeniu regulaminu stowarzyszenia, są bardzo czytelne reguły związane z przestrzeganiem zasad ochrony ryb i usuwania ze stowarzyszenia osób łamiących regulamin. Widzę jak funkcjonuje moje obecne stowarzyszenie i jakie są problemy z ludźmi łamiącymi regulamin.
-
Jak można to też bym wstąpił do tego stowarzyszenia
-
Panowie powyżej wpisani na listę ;)
-
Panowie,
mieliśmy wczoraj spotkanie. Zaraz piszę do wszystkich, którzy zgłosili swoją gotowość do uczestnictwa w projekcie wiadomość. Sprawdzajcie skrzynki ;)
Btw: przyjmujemy prawdopodobnie limit na pierwszy rok 40, max 45 osób.
-
Panowie, mam prośbę do Was :) Informujecie w tym wątku jak wam idzie, jak z wodą, rybami, jakie są problemy, sukcesy. Bo temat bardzo ważny! Kto wie czy nie trzeba będzie się uczyć na Waszym przykładzie! :)
-
Jasne, postaram się updateować przy ważniejszych rzeczach. Na pewno założymy też fanpage co by chwalić się rybkami i jak to wszystko w ogole idzie ;)
-
Koniecznie! Trzymam kciuki za Was Panowie, bo tak się powinno działać :beer: :thumbup: :beer:
-
Jeśli lista jeszcze otwarta to proszę o dopisanie (z synem, nastolatkiem, może dla młodzieży zniżka ?)
-
Cześć,
Jaka jest planowana frekwencja w niedziele?
Uda nam się zebrać grono, które będzie w stanie ustalić szczegóły?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Ja będę.
-
Pany, napiszcie jak było i wrzućcie zdjęcia wody, abyśmy wiedzieli czego zazdrościć :)
-
Tylko bez ryb, bo linomag może nie pomóc nawet he he :)
Powodzenia, niech wam się ziszczą marzenia :beer: :thumbup:
-
Cześć,
Jaka jest planowana frekwencja w niedziele?
Uda nam się zebrać grono, które będzie w stanie ustalić szczegóły?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Około 30 osób, wszystko ustalimy. Generalnie regulamin jest, szczegóły są. Pozostaje pokazać wam wodę, dopełnić szczegółów organizacyjnych i jedziemy.
-
Dzięki za info, zatem do zobaczenia w niedzielę ;)
-
Ja niestety nie jestem w stanie na razie potwierdzić na 100% mojej obecności >:(
Ale jak będą Michał i Tomek, to ja się podpisuję pod ich opinią :)
-
Im więcej osób tym lepiej, więc mam nadzieję że chociaż na te pół h każdy wpadnie. Ja prawdopodobnie zostanę potem na łowisku i rzucę wędki karpiowe, liczę przynajmniej na jeszcze jedną sztukę do końca roku :P
-
Fajny mini zlocik :thumbup:
-
Byle z zasadami bezpieczeństwa. Chociaż ja już po Covidzie to teoretycznie mam glejt odpornościowy :P
-
Można wędki wziąć?
Na 99% nie będę miał czasu posiedzieć, ale wolę wiedzieć :D
-
Wziąć nigdy nie zaszkodzi! ;)
-
Fajny mini zlocik :thumbup:
Wrzućcie foty ze "zlotu" :PMożna wędki wziąć?
Na 99% nie będę miał czasu posiedzieć, ale wolę wiedzieć :D
Michał - bierz, nie zastanawiaj się. Przecież tego nie niesiesz :D
-
Słuszne uwagi :D
-
Co jest grane bo nie ogarniam Jakiś zlot :o ,wstepne spotkanie czy coś innego ?
-
Wstępne spotkanie w niedzielę o 14.
-
Wstępne spotkanie w niedzielę o 14.
Ok spoko w niedzielę o 14 ale czytam i nie wiem gdzie być może tez bym sie stawił. Cos więcej jakieś info
-
No na łowisku. Myślałem, że jesteś na liście.
Zgłoś się do inicjatora akcji ;)
-
No na łowisku. Myślałem, że jesteś na liście.
Zgłoś się do inicjatora akcji ;)
Z tego co pamiętam to było jakieś info na priw na naszym forum ale jego dalszy ciąg to na faceboku czy jak mu tam inaczej. Ja niestety tam nie mam konta bo to nie moje klimaty ale jestem zainteresowany tym bardziej że chyba będę w stolicy w niedzielę i może bym podjechał
-
No na łowisku. Myślałem, że jesteś na liście.
Zgłoś się do inicjatora akcji ;)
Z tego co pamiętam to było jakieś info na priw na naszym forum ale jego dalszy ciąg to na faceboku czy jak mu tam inaczej. Ja niestety tam nie mam konta bo to nie moje klimaty ale jestem zainteresowany tym bardziej że chyba będę w stolicy w niedzielę i może bym podjechał
Jurek no nawet mi nie odpisałeś :( juz Ci wysyłam PW
-
Tak jak się obawiałem, nie wyrobię się :( będzie szansa na jakieś sprawozdanie?
-
Będzie (https://uploads.tapatalk-cdn.com/20201108/736d187827b8d4cfa7bf70cf69d3ffd7.jpg)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Piękne
-
Wydaje się mieć potencjał to łowisko. Okolica piękna, linia brzegowa atrakcyjnie się prezentuje. Oby wszystko ułożyło się po Waszej myśli. Trzymam kciuki :thumbup:
-
Druga strona wygląda równie ciekawie, potencjał na pewno jest :)
-
Wygląda dobrze, ludzie sensowni - teraz nic, tylko robić ;)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_08_11_20_6_17_07.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_08_11_20_6_17_21.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_08_11_20_6_17_34.jpeg)
-
Witam. Kolega był na zebraniu i mówił, że naprawdę fajnie to wygląda, więc jeżeli istnieje taka możliwość chciałbym się zapisać.
-
Miejsce fajne, w sumie znane mi juz dawno. Swoją drogą dużo ludzi z forum, a i tak nikogo nie poznam przez to "zamaskowanie" 8)
Koledzy, którzy zostali połowić - jak wyniki?
-
U mnie dobrze. Dwa puknięcia :D Wszystko w normie :thumbup:
-
Koledzy, mam nadzieję, że po "dopięciu" spraw natury prawno-formalnej, co jakiś czas pokażecie w formie zdjęć, co się dzieje na łowisku :)
-
Miejsce fajne, w sumie znane mi juz dawno. Swoją drogą dużo ludzi z forum, a i tak nikogo nie poznam przez to "zamaskowanie" 8)
Koledzy, którzy zostali połowić - jak wyniki?
U mnie takie same efekty jak u Mosteque, po wyjęciu kulek juz wiem, ze po prostu podobały się rakom ;) dzień jak co dzień na Bartoszówce, woda w sumie już zimna to nie ma co się dziwić :p
-
Nie będę ściemniał że źle się czułem itp. normalnie zapomniałem a o 13.25 nie było już sensu jechać. Miejscówka ładna tylko jak wynika z fotek to chyba woda jest dużo niżej niż drogi wokół zbiornika. A jaka wstępna ocena głębokości i jakie jest dno zbiornika ?
-
Woda jest dużo niżej, ale tam gdzie jest wjazd przez bramę na łowisko, to już jest normalnie.
O głębokości napiszą więcej starzy bywalcy. Generalnie super miejsce i tyle w temacie.
-
Nie będę ściemniał że źle się czułem itp. normalnie zapomniałem a o 13.25 nie było już sensu jechać. Miejscówka ładna tylko jak wynika z fotek to chyba woda jest dużo niżej niż drogi wokół zbiornika. A jaka wstępna ocena głębokości i jakie jest dno zbiornika ?
Dno czyste, głębokość od 2m do 0,5m - na płyciźnie może być trochę roślinności zanurzonej ale tu nikogo nie zaskoczę. Dno gliniasto - żwirowe generalnie.
-
Z tym dnem to albo ja nie umiem gruntować, albo są dołki do 3,5-4 m, przynajmniej dwa takie kojarzę. Mierzone spławikiem i gruntomierzem. Jeden na prawo od pomostu, a drugi na lewo od przystanku autobusowego:)
A i jeszcze - w żadnym innym miejscu nie widziałem tylu zaskrońców 8)
-
Z tym dnem to albo ja nie umiem gruntować, albo są dołki do 3,5-4 m, przynajmniej dwa takie kojarzę. Mierzone spławikiem i gruntomierzem. Jeden na prawo od pomostu, a drugi na lewo od przystanku autobusowego:)
A i jeszcze - w żadnym innym miejscu nie widziałem tylu zaskrońców 8)
Nie twierdzę, że nie ma dołków. Natomiast nikt z nas nie pływał stricte pontonem z echo zeby zrobić dokładną mapę batymetryczną.
Btw ile lat temu gruntowałeś? :p
-
Się weźmie diperka i zrobimy sobie dokładną mapę :)
-
Oj mysle, ze taka dokładna mapa by się przydała ;)
-
Oj przydalaby się bo przy metodzie to dosyć istotne. Na okoniu takie dolki to kilka m różnicy i decydują o braniu. bo metr a 4 m to często nawet inny rodzaj podajnika a na pewno doklejenie towaru.
-
Jasna doopa ale woda! Rewelacyjnie to wygląda :)
-
Najlepsze jest to, że teren ogrodzony. Można siedzieć po nocy i zero stresu. A jak stowarzyszenie powstanie, to i tak zawsze ktoś znajomy będzie na łowisku pewnie.
-
Perełka zatem, tylko teraz trzeba wszystko załatwić i dopiąć do końca :)
-
To ja dodam od siebie, że takie są plany na rozbudowę tego wszystkiego :) Oceniam, że po tym będzie najmniej z 15-16 ha wody do dyspozycji :)
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b3f343686d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b3f343686d.jpg.html)
-
To ja dodam od siebie, że takie są plany na rozbudowę tego wszystkiego :) Oceniam, że po tym będzie najmniej z 15-16 ha wody do dyspozycji :)
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b3f343686d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b3f343686d.jpg.html)
A tam jeszcze 1 stawik widać trójkątny. On też wchodzi w skład wód czy to inna prywatna woda z zakazem połowu?
Będzie jakaś krótka relacja dla nieobecnych co zostało ustalone, jaki jest plan działań etc?
-
To ja dodam od siebie, że takie są plany na rozbudowę tego wszystkiego :) Oceniam, że po tym będzie najmniej z 15-16 ha wody do dyspozycji :)
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b3f343686d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b3f343686d.jpg.html)
A tam jeszcze 1 stawik widać trójkątny. On też wchodzi w skład wód czy to inna prywatna woda z zakazem połowu?
Będzie jakaś krótka relacja dla nieobecnych co zostało ustalone, jaki jest plan działań etc?
Nieobecni racji nie mają :D tworzymy aktualnie grupę, na której skontaktujemy wszystkich chętnych na łowisko. Policzymy też ostatecznie szable, max który przewidujemy na pierwszy rok to 40 osób.
Ten trójkątny to już inny właściciel i jest odgrodzony od tego terenu porządnym lasem ;)
-
Zeby dobra mape zrobic potrzebna jest przyzwoita echosonda oraz ponton. Plywa sie po wstepnie wygenerowanej siatce GPS a potem przepuszcza sie wyniki przez odpowiednie oprogramowanie. Na koniec dostajemy mape batymetryczna jak np na stronie lowiska Wersminia
-
Mam echosondę Humminbird 385 CI, zresztą do sprzedania za powiedzmy 900 zł, gdyby ktoś reflektował.
Nie wiesz może, czy ona by się nadała, by taką mapę zrobić? Ma GPS i nocnik z windą do piwnicy w sobie.
-
Akurat tak sie sklada ze mam sprzet i soft ktory umozliwia zrobienie takiej mapy. Lowrance HDS 5 gen 2 z oprogramowania mozna uzyc DrDepth albo Reefmaster. Niestety akurat nie siedze w echosondach Humminbirda wiec nie wiem jak z 385 CI wyzsze modele na pewno posiadaja taka mozliwosc
-
A chciałbyś się pobawić w zmapowanie tego łowsika? Rowerek wodny jest tam zwodowany.
-
Do tej roboty potrzebny jest ponton albo mala lodka. Silnik elektryczny mam na stanie :) Jezeli chodzi o mapowanie moglbym zrobic jak bedzie cieplej oraz jak zamkne sprawy zwiazane z domem.
-
Czyli temat do ogarnięcia.
-
Michale nie wiem czy Moskvicz ci przesłał plik z regulaminem ale prośba, jak już będziesz go miał to wklej go dla ludzi takich jak ja co nie mają fejsa 8)
-
Michale nie wiem czy Moskvicz ci przesłał plik z regulaminem ale prośba, jak już będziesz go miał to wklej go dla ludzi takich jak ja co nie mają fejsa 8)
Wszystkie rzeczy będą wrzucone na prywatną grupę, czekamy na jej utworzenie tu na forum.
-
Z tym dnem to albo ja nie umiem gruntować, albo są dołki do 3,5-4 m, przynajmniej dwa takie kojarzę. Mierzone spławikiem i gruntomierzem. Jeden na prawo od pomostu, a drugi na lewo od przystanku autobusowego:)
A i jeszcze - w żadnym innym miejscu nie widziałem tylu zaskrońców 8)
Nie twierdzę, że nie ma dołków. Natomiast nikt z nas nie pływał stricte pontonem z echo zeby zrobić dokładną mapę batymetryczną.
Btw ile lat temu gruntowałeś? :p
Przwpraszam, nie zauważyłem Twojego wpisu - łowiłem tam późną wiosną 2019 r.
-
Z tym dnem to albo ja nie umiem gruntować, albo są dołki do 3,5-4 m, przynajmniej dwa takie kojarzę. Mierzone spławikiem i gruntomierzem. Jeden na prawo od pomostu, a drugi na lewo od przystanku autobusowego:)
A i jeszcze - w żadnym innym miejscu nie widziałem tylu zaskrońców 8)
Nie twierdzę, że nie ma dołków. Natomiast nikt z nas nie pływał stricte pontonem z echo zeby zrobić dokładną mapę batymetryczną.
Btw ile lat temu gruntowałeś? :p
Przwpraszam, nie zauważyłem Twojego wpisu - łowiłem tam późną wiosną 2019 r.
Tam przy pomoście to na pewno jest dziura jakaś :p wniosek z tego, że tak jak chlopaki wyżej piszą - trza by dokładnie pomierzyć ;)
-
Na niedzielnym spotkaniu nad wodą wspominałeś, że planowanych jest 21 stanowisk. Jaki jest pomysł, propozycja na ich rozmieszczenie ? Mógłbyś zaznaczyć mniej więcej ich sugerowane położenie na zdjęciu z góry ? mowa była również, że chcemy zostawić część łowiska bez stanowisk, aby dać rybom bezpieczniejszą przestrzeń. Który obszar proponujesz ?
dzięki i pozdrawiam,
Paweł
To ja dodam od siebie, że takie są plany na rozbudowę tego wszystkiego :) Oceniam, że po tym będzie najmniej z 15-16 ha wody do dyspozycji :)
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b3f343686d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b3f343686d.jpg.html)
-
Na niedzielnym spotkaniu nad wodą wspominałeś, że planowanych jest 21 stanowisk. Jaki jest pomysł, propozycja na ich rozmieszczenie ? Mógłbyś zaznaczyć mniej więcej ich sugerowane położenie na zdjęciu z góry ? mowa była również, że chcemy zostawić część łowiska bez stanowisk, aby dać rybom bezpieczniejszą przestrzeń. Który obszar proponujesz ?
dzięki i pozdrawiam,
Paweł
To ja dodam od siebie, że takie są plany na rozbudowę tego wszystkiego :) Oceniam, że po tym będzie najmniej z 15-16 ha wody do dyspozycji :)
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b3f343686d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b3f343686d.jpg.html)
Zliczaniem stanowisk ostatnio zajmował się Przemek (chłopak, który razem ze mną to ogarnia). Generalnie to nie do końca wiem, gdzie oni naliczyli tyle stanowisk, ale WYDAJE MI SIĘ, że:
<patrząc na mapę)
- górny brzeg: przynajmniej 8 stanowisk jest luzem do zrobienia
- lewy brzeg: 5 stanowisk
- prawy brzeg: 4 stanowiska
- dolny brzeg: 4 stanowiska
Bez miejscówek chcemy pozostawić linię od wyspy z trzcinami aż do końca dolnego brzegu w prawą stronę.
-
Na niedzielnym spotkaniu nad wodą wspominałeś, że planowanych jest 21 stanowisk. Jaki jest pomysł, propozycja na ich rozmieszczenie ? Mógłbyś zaznaczyć mniej więcej ich sugerowane położenie na zdjęciu z góry ? mowa była również, że chcemy zostawić część łowiska bez stanowisk, aby dać rybom bezpieczniejszą przestrzeń. Który obszar proponujesz ?
dzięki i pozdrawiam,
Paweł
To ja dodam od siebie, że takie są plany na rozbudowę tego wszystkiego :) Oceniam, że po tym będzie najmniej z 15-16 ha wody do dyspozycji :)
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b3f343686d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b3f343686d.jpg.html)
Zliczaniem stanowisk ostatnio zajmował się Przemek (chłopak, który razem ze mną to ogarnia). Generalnie to nie do końca wiem, gdzie oni naliczyli tyle stanowisk, ale WYDAJE MI SIĘ, że:
<patrząc na mapę)
- górny brzeg: przynajmniej 8 stanowisk jest luzem do zrobienia
- lewy brzeg: 5 stanowisk
- prawy brzeg: 4 stanowiska
- dolny brzeg: 4 stanowiska
Bez miejscówek chcemy pozostawić linię od wyspy z trzcinami aż do końca dolnego brzegu w prawą stronę.
Panowie a co Wy na to, aby stanowiska karpiowo-feederowe przygotować tylko na górnym i dolnym brzegu? Tak po około 10 miejscówek, co w sumie da 20 stanowisk. Oczywiście spinningowo całe łowisko to obejścia, w zależności od dostępnych miejsc.
Takie rozmieszczenie powinno być bezkolizyjne w wędkowaniu dla wszystkich użytkowników, dodatkowo jeżeli na prawym brzegu i tak miałyby być stanowiska to ta spokojna woda będzie obławiana, bo będzie w niewielkiej odległości i na wprost stanowisk bocznych.
-
Elo
Właśnie temat poruszony na zebraniu lecz do obgadania w większym stopniu na zamkniętej części. Ale tylko nadmienię, mianowicie stanowiska i ich rodzaje. Cześć osób zapewne będzie chciała typowe karpiowe, utwardzone np. z kamyczkami inni natomiast naturalny brzeg, a kolejni przychylą się chodź by do pomostów. Każde rozwiązanie jest ciekawe, natomiast z racji iż przy brzegu jest łagodny spadek oraz płytko, propozycja aby pogłębić brzegi skoro jest taka możliwość chociaż aby było od 0,5 do 1m, ryba bezpiecznie zostanie podebrana i miała szanse ucieczki oraz zyskamy parę metrów względem pomostów.
Brzegi należało by wtedy utwardzić albo zabezpieczyć np. wkopać siatkę lekko przysypać i zasadzić trawkę, ewentualnie wkopać deski czy obsypać i ubić kamyczkami.
Fajny patent widziałem na Piorunowie co daje szanse ludziom co używają wbijanych podpórek oraz jest wygodne
Co do ilości i definitywnego rodzaju może się okazać jak zaczniemy sprzątać i przygotowywać miejscówki, wydaje mi się że po częściowym ogarnięciu zarośli dopiero będzie widać na co możemy sobie pozwolić
-
Bolo, tak jak piszesz - myślę, że jak się weźmiemy za porządkowanie to wtedy wszystko w praniu wyjdzie. Pamiętaj, że będziemy też ograniczeni w działaniach kwotą składkową. Musimy się tym porządnie "rządzić" ;)
Co do regulaminu i zabierania ryby, kontaktowałem się z prawnikiem. Trzeba zrobić tak:
- zapis w regulaminie, że za jego złamanie jest kara administracyjna 500 zł;
- wywiesić go w widocznym miejscu PRZED wejściem na łowisko. Wystawić tabliczki, że nieuprawnione wejście na łowisko jest złamaniem regulaminu;
- zakaz zabierania ryby z łowiska + wycena 25 zł/kg zabranej ryby;
- jak mamy nagrania z kamery i będziemy kojarzyli typa to nawet nie na policję, a od razu z wnioskiem do prokuratury o ukaranie; będzie parę osób okolicznych w kole, więc z tym nie będzie problemu;
Jak dajemy karę 500 zł to odpada od razu znamię "niskiej szkodliwości społecznej" :)
-
Czemu "cena" za kg tylko 25 zł? Walnąć 100 na zachętę, gdyby ktoś próbował cwaniakować. Taki sandacz w sklepie to z 50 za kg.
-
A cena za kg nie jest jakoś obwarowana normami rynkowymi?
Ja też bym proponował min. 50/kg, ale pytanie czy to do przeforsowania.
-
Nie wiem, dlatego pytam.
Generalnie nie ma co forsować lub nie, bo chodzi o zbiornik NK, więc możemy (lub nie) dać i 1000 za kg. To ma być kwota odstraszająca kombinatorów.
-
A cena za kg nie jest jakoś obwarowana normami rynkowymi?
Ja też bym proponował min. 50/kg, ale pytanie czy to do przeforsowania.
Aż w takiej komunie jeszcze nie żyjemy na szczęście. Chociaż wszystko przed nami :P
Wiecie, problem polega tylko na tym że o ile wycenimy na 25 zł/kg - wtedy nikt tego nawet realnie nie podważy. Im wyższa kwota tym łatwiej będzie mu podważyć ewentualną wartość ryby. Nie da się jej też na sztywno wpisać do regulaminu niestety bo to będzie bajecznie łatwe do podważenia.
A kara za złamanie regulaminu nie podlega dyskusji + dodatkowo zaboli po kieszeni delikwenta.
Edit: Można ewentualnie wpisać karę na sztywno 1000 zł + wartość ryby ;)
-
A cena za kg nie jest jakoś obwarowana normami rynkowymi?
Ja też bym proponował min. 50/kg, ale pytanie czy to do przeforsowania.
Aż w takiej komunie jeszcze nie żyjemy na szczęście. Chociaż wszystko przed nami :P
Wiecie, problem polega tylko na tym że o ile wycenimy na 25 zł/kg - wtedy nikt tego nawet realnie nie podważy. Im wyższa kwota tym łatwiej będzie mu podważyć ewentualną wartość ryby. Nie da się jej też na sztywno wpisać do regulaminu niestety bo to będzie bajecznie łatwe do podważenia.
A kara za złamanie regulaminu nie podlega dyskusji + dodatkowo zaboli po kieszeni delikwenta.
Edit: Można ewentualnie wpisać karę na sztywno 1000 zł + wartość ryby ;)
O to mi chodziło, forsowanie było złym wyrażeniem. Chodziło mi o podważanie takiej kary.
-
Aha. Już wszystko rozumiem :)
-
...1000 zł + wartość ryby ;)
1000 zł + żywa ryba odpowiadająca gatunkowi i wadze tej zabranej. Przykładowa jak wycinasz drzewo (nie ważne, że było chore i groziło przewróceniem na dom) to trzeba zasadzić określone gatunki w określonym wieku.
-
W teorii brzmi pięknie, w praktyce będzie nie do zastosowania :(
-
Dobrze kombinujecie ;) Możecie też zwrócić uwagę na to: (i zawrzeć stosowny zapis w regulaminie/na tablicy straszący potencjalnych złodziei)
https://finanse.wp.pl/sad-kto-nielegalnie-zlowil-ryby-odpowiada-i-za-polow-i-za-kradziez-6114298834110081a
To łowisko jest w Mszczonowie, tam gdzie powstał Deepspot (który na marginesie będę odwiedzał :)) ?
-
A co to jest Deepspot i o jakie łowisko chodzi?
Edit: Dobra, ten Deepspot to dla zboczeńców ;P Jeszcze łowisko nie wiem gdzie jest.
-
Zapisy o karach powinien być umieszczony bezpośrednio w regulaminie i kary powinny być surowe. Osoba zapisująca się się do stowarzyszenia powinna jednocześnie podpisywać oświadczenie, że zapoznała się z zapisami regulaminu i będzie ich przestrzegać.
-
Wybiera się ktoś może dzisiaj?
Tylko ktoś, kto zna właściciela, bo jakoś mi głupio tak tam pojechać i włazić z partyzanta...
-
Żadne z partyzanta - dzwonisz domofonem przy furtce, mowisz w jakiej sprawie, dajesz "pieniążka" i do dzieła:)
Jesteś jeszcze, pojechałeś?
-
Żadne z partyzanta - dzwonisz domofonem przy furtce, mowisz w jakiej sprawie, dajesz "pieniążka" i do dzieła:)
Jesteś jeszcze, pojechałeś?
Czekam na odzew. Możemy się umówić na popołudnie.
-
Pewnie, może być 14? Z tym, że ja jak zwykle na 2 godzinki.
-
Pewnie, może być 14? Z tym, że ja jak zwykle na 2 godzinki.
Dobra, to o 14 przed bramą. Ja posiedzę pewnie z 3 :D
Poszło PW.
-
Wybiera się ktoś może dzisiaj?
Tylko ktoś, kto zna właściciela, bo jakoś mi głupio tak tam pojechać i włazić z partyzanta...
My dzisiaj będziemy na pewno, planuję być na 15 ;)
Siadam ostatni raz w tym roku na karpie za namową Przemka i zaczynam męczyć miętusy :P Jakby ktoś chciał się wybrać to dawajcie znać, nauczę paru sztuczek.
-
O, to ja pewnie będę chętny.
-
Woow gdzie jeździcie na miętusy? To jedna z moich wymarzonych ryb.
-
Bzura, okolice Sochaczewa bądź jeszcze dalej aż po Wyszogród właściwie. Znam parę miejscówek.
Moje PB to 55 cm, cały czas próbuję to pobić :D najśmieszniejsze jest to, że trafił mi się w pierwszy rok mojego łowienia. W ogóle największe ryby miałem w pierwszym swoim roku na PZW, a potem jakoś tak...o :)
-
Okolice ujścia Bzury do Wisły są dość ciekawe.
-
I dzikie ;)
-
O, to ja pewnie będę chętny.
Pochwalcie się zdjęciami jakby coś fajnego wpadłoby.
-
Dziś złowiłem kilka leszczyków i... karpika! :) To ten z drobnego zarybienia, co chłopaki wcześniej zrobili.
Ale będzie walka z dziadostwem na tym akwenie, oj będzie...
-
Ja 4 płoteczki, leszczyka i .. raka :)
-
Dziś złowiłem kilka leszczyków i... karpika! :) To ten z drobnego zarybienia, co chłopaki wcześniej zrobili.
Ale będzie walka z dziadostwem na tym akwenie, oj będzie...
Fajnie,że coś się działo a co masz na myśli , mówiąc o walce z dziadostwem ?
-
Mam na myśli okolicznych amatorów mięsa. Teraz pojawiają się dość tłumnie, bo już fama poszła, że coś się dzieje. Gdy załatamy dziurę w siatce, będą skakać przez ogrodzenie...
-
No niestety, było to do przewidzenia... I to jest największa obawa na przyszłość, mimo obecności kilku lokalnych osób w stowarzyszeniu. Dla lokalnych miesiazy nasze działania są bardzo nie na rękę i ograniczają ich dotychczasowe przyzwyczajenia. Do czasu dzierżawy terenu, założenia stowarzyszenia, zabezpieczenia ogrodzenia i instalacji kamer łowisko jest nie do upilnowania.
-
O, to ja pewnie będę chętny.
Jesteś pewien? Temperaturowo wytrzymasz? 😀
... Gdy załatamy dziurę w siatce, będą skakać przez ogrodzenie...
Tak jak Tobie mówiłem - jak naprawicie ogrodzenie pozostaw na terenie łowiska swojego irbisa by pilnował :)
-
Wezmę kuchenkę, zrobimy herbatkę to wytrzyma! ;)
Lazek: niestety. Z tym nic nie zrobimy, na ten moment :/
-
Zdaje sobie sprawę, mimo wszystko warto spróbować i zobaczymy za rok gdzie jesteśmy, jakie mamy problemy. Zbiera się ciekawa grupa ludzi, której celem jest stworzenie fajnego łowiska. Czeka nas napewno sporo pracy przy przygotowaniu stanowisk, infrastruktury, nie mowie już o planach rozbudowy, bo to już jest mega czasochłonne i wymaga dużych nakładów finansowych oraz logistyki. Byc może obawy okażą się niepotrzebne a lokalni użytkownicy łowiska, którzy nie będą w stowarzyszeniu odpuszczą sobie nielegalne korzystanie z wydzierżawionej przez nas wody.
-
I ja dzisiaj finalnie zszedłem z wody pokonany. Prawie bo kociołek i herbatka wyszły dzisiaj rewelacyjne! Żadna rybka niestety nie zameldowała się na brzegu, czuje że to już dobry czas na miętusy ;)
-
Czyli jak dobrze rozumiem staw jest nieczynny a lokalni mięsiarze sobie wchodzą i wybierają rybę? Te karpiki i amury co wrzuciliście niedawno mogą paść ich łupem szybko :(
Z tego co widziałem sporo małego (być może karłowatego) leszcza jest więc niech sobie to pozabierają. Dużej straty nie będzie.
-
Na razie każdy wchodzi za kilka zł dane właścicielowi. Albo i nie.
Nie mamy jeszcze jednak żadnych praw do tego zbiornika, więc nie mamy też prawa na to narzekać.
-
Dokładnie, niestety nie mamy na to w tym momencie wpływu.
pitry1987: leszcz też potrzebny, musi być różnorodność. Na moje to skarłowaciał, ale nigdy się pod nie stricte nie ustawiałem więc ciężko ostatecznie wyrokować ;)
-
Te, które z Kamilem wczoraj łowiliśmy, miały pod 40 cm, ale z twarzy :D wyglądały na takie dorosłe dorodne sztuki. One po prostu większe już nie urosną.
-
Wydaje mi się, że nie ma tam suma to i leszcz nie ma motywacji żeby rosnąć ponad wymiar, który gwarantuje mu bezpieczeństwo od szczupaków i sandaczy :P
-
Dokładnie, niestety nie mamy na to w tym momencie wpływu.
pitry1987: leszcz też potrzebny, musi być różnorodność. Na moje to skarłowaciał, ale nigdy się pod nie stricte nie ustawiałem więc ciężko ostatecznie wyrokować ;)
mi właśnie ta różnorodność spodobała mi się, bo najbliższe łowisko gdzie mam kilka gatunków to Slupia czy Batorówka 100 km ode mnie i ponad godzinę drogi. A szkoda mi tracić czasu na dojazd szczególnie jak na wczesnej wiośnie czy teraz dzień krótki już.
Nie wiem jak poprzedni właściciel zarybiał, ale na pobliskich Grzegorzewicach duża ilość mikro leszcza (do 30 cm głównie) spowodowała, że na cały dzień tyle towaru do metody na 8 h użyłem co nigdy w życiu a ze 2 miały 40 cm. Obawiam się, że jak nawet wejdzie zarybienie to nowe sztuki wytrą się z lokalnymi i nic większego nie urośnie niż 30 cm. Nigdy się na niego nie nastawiam ale na Wodnej Osadzie brania co 2 minuty i takie giganty po 25 cm powodowały wkurw bo i kulka 10 mm im nie straszna... Zarówno takie coś przeszkodzi i na metodzie i karpiarzom, bo będzie skubał cały czas kulki rozmiaru karpiowego. Więc mam nadzieję, że jeśli lokalni wybiorą to te leszcze a reszty im się nie uda. Przynajmniej na wędkę, bo siata wszystko przyjmuje niestety.
-
Jak będzie z tym leszczem problem, to zawsze można siatą przeciągnąć i wszystko inne wypuścić.
-
Siaty zostawmy lokalsom, starajmy się działać bardziej z głową. Myślę, że w tym momencie martwimy się na zapas.
Dopuścimy nowych genów z zewnątrz, jeśli to nie poprawi sytuacji - wtedy będziemy debatować nad innymi rozwiązaniami.
Co do różnorodności: jest. Nigdy nie zdarzyły mi się dwa takie same dni na pickera ;)
-
mi właśnie ta różnorodność spodobała mi się, bo najbliższe łowisko gdzie mam kilka gatunków to Slupia czy Batorówka 100 km ode mnie i ponad godzinę drogi. A szkoda mi tracić czasu na dojazd szczególnie jak na wczesnej wiośnie czy teraz dzień krótki już.
Nie wiem jak poprzedni właściciel zarybiał, ale na pobliskich Grzegorzewicach duża ilość mikro leszcza (do 30 cm głównie) spowodowała, że na cały dzień tyle towaru do metody na 8 h użyłem co nigdy w życiu a ze 2 miały 40 cm. Obawiam się, że jak nawet wejdzie zarybienie to nowe sztuki wytrą się z lokalnymi i nic większego nie urośnie niż 30 cm. Nigdy się na niego nie nastawiam ale na Wodnej Osadzie brania co 2 minuty i takie giganty po 25 cm powodowały wkurw bo i kulka 10 mm im nie straszna... Zarówno takie coś przeszkodzi i na metodzie i karpiarzom, bo będzie skubał cały czas kulki rozmiaru karpiowego. Więc mam nadzieję, że jeśli lokalni wybiorą to te leszcze a reszty im się nie uda. Przynajmniej na wędkę, bo siata wszystko przyjmuje niestety.
Panowie, polecam pomyśleć o opiece ichtiologicznej. Zaproponowałbym jakiemus ichtiologowi kasę rocznie - z Waszych składek na to, aby zbadał łowisko i powiedział co z nim zrobić, jak ułożyć zarybienia a co usunąć. Takie działanie może sprawić, ze szybko urosną Wam ryby, przy na przykład konsekwentnym odławianiu skarłowaciałego leszcza. Możecie spróbować znaleźć jakiegoś ichtiologa wędkarza, któremu dacie dostęp do wody.
Z doświadczenia wiem, że najlepiej i najszybciej dojrzewają zbiorniki mające fachową opiekę ichtiologiczną. Pomyślcie o tym jak o inwestycji na lata. Bo całkiem inaczej będziecie łowić za rok, dwa , trzy czy pięć - jak ryba będzie Wam rosnąć. Ważne aby mieć założenia i wiedzieć w jakim woda jest stanie. Im szybciej zadziałacie odpowiednio, tym szybciej woda dojrzeje.
W UK jest jeden gość, który optymalizuje komercje i wody klubowe. Ma system na to, aby rybom zapewnić największe przyrosty. Jedną z rzeczy które robi jest badanie wody pod kątem ilości drobnej ryby - i jezeli jest jej zbyt dużo, to usuwa ją. W ten sposób innym rybom zostaje więcej tlenu, przez co rosną szybciej niż normalnie. Niby taki szczegół a po kilku latach różnica jest bardzo duża.
-
Luk - dlatego powinien to być ichtiolog z prawdziwego zdarzenia, a nie jak niektórzy "na etacie" w PZW. Bo sam dobrze wiesz, że "zepsuć" zbiornik to żadna sztuka.
-
Myślimy o tym. A konkretnie myślimy o tym ichtiologu, co był u nas. Co go wywalili z IRŚ. Masz do niego kontakt, prawda?
-
A bez ulubionego przez PZW "odłowu kontrolnego" da się ustalić co jest i czy nie za dużo w danej wodzie?
-
Myślimy o tym. A konkretnie myślimy o tym ichtiologu, co był u nas. Co go wywalili z IRŚ. Masz do niego kontakt, prawda?
Z tego co wiem Batorówka jest pod opieką ichtiologa, może warto podpytać.
-
Normalnie taki gośc przyjezdża z łódką i sieciami, zarzuca je w kilku miejscach i robi odłowy, ryby wypuszcza (nie jak w przypadku odłowów w PZW). W ten sposób wiadomo jaka jest woda. Do tego robi się badania wody, i wiadomo ile ma ona pokarmu, BZT5 i inne rzeczy. Więc koszt takich badan jest spory, ale możecie się dogadać z kimś, komu pomożecie (więc koszta sa niższe). Możecie tez zaproponowac mu wejścia do innych tego typu łowisk poprzez forum, bo go zareklamujemy odpowiednio, i tu mówię całkiem serio. Dla kogoś może być to opcja do robienia niezłej kasy, bo tak naprawdę większość wód w Polsce wymaga naprawy. Więc jeżeli dyskutowac będzie Michał w imieniu forum, tojak najbardziej może zaproponować mu w zamian za pomoc reklamę jego usług na SiG, a wkróce ruszy strona główna. Nie mam pojęcia ile zażyczy sobie za coś takiego, macie jednak opcję obniżenia kosztów :)
A co do kasy. Bardzo często zarybienia robione są bez głowy, i ładuje się kasę w coś, co padnie lub będzie pokarmem drapieżników. Dlatego tutaj często można naprawde sporo zaoszczędzić, bo przy fachowej poradzie ryba przeżyje i będzie rosnąć.
Maila do ichtiologa wysyłam Michałowi (mosteque).
-
:thumbup:
-
Witajcie. W sprawie karłowatego leszcza wydaje mi się, że najlepsza opcja jest mimo wszystko inwestycja w drapieżniki pomijając suma. Na wodzie, która dosyć dobrze znam dwa lata no kill wystarczyły, aby szczupak, okoń zaczął regulować nadmiar drobnej płotki. Odnośnie przyszłych zarybień polecam stawiać na rybę odrośnietą już taka poza zasięgiem szczupaczej paszczy, 300 gramowy kroczek z basenu wydaje się być najłatwiejszym celem dla polujących predatorów.
-
Leszcz to cel dla większego drapieżnika. Ta ryba jest tak popularna w Europie dzięki kształtowi. Oprócz tego, ze żyje stadnie, to mało który drapieżnik jest w stanie go połknąć. Takim 30 cm dławi się kormoran, i tylko większy szczupak go połknie (opócz suma). Ale jest zawsze świetna metoda jego regulacji - odłowy wędkarskie. Po prostu można przekazać komus ryby lub je humanitarnie uśmiercić szybko i zakopać na koniec dnia. Kilka pracowitych weekendów i równowaga przywrócona :) Nawet zawody bym zorganizował, w wiadomym celu :)
-
Celem regulacji populacji leszcza zawsze można zaprosić „gumofilców” z Kanału Ż. gwarantuje, ze żadna ilość ich nie przestraszy
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Wiecie nad czym się zastanawiam? Ile jest prawdy w tych wszystkich bajaniach wędkarzy, że sum "spusztoszył" zbiornik. Bo patrząc na to co się dzieje na wodach ogólnodostępnych to dużo gorszą zarazą wydają mi się sami wędkarze niż te biedne sumy - tak nawiązując do tematu leszcza ;)
-
Sum wąsiasty ;)
-
Wiecie nad czym się zastanawiam? Ile jest prawdy w tych wszystkich bajaniach wędkarzy, że sum "spusztoszył" zbiornik. Bo patrząc na to co się dzieje na wodach ogólnodostępnych to dużo gorszą zarazą wydają mi się sami wędkarze niż te biedne sumy - tak nawiązując do tematu leszcza ;)
Powiem ci tak na przykładzie Grzegorzewic i łowiska Szczęsne. Są tam sumy i nie widziałem przez 5 lat lina na Wodnej Osadzie a widziałem zarybienie nim. A na Szczęsnych sam złowiłem suma i liczba linów spadła. W tym roku żadnego nie miałem a zawsze po kilka szt po 1 kg było. Inne drapieżniki też niby mogą liny żreć ale dla suma to przysmak i nie odpuszcza. A przecież nie nakaże mu się by tylko podleszcze żarł a liny zostawił w spokoju 8)
-
Wydaje mi się, że drapieżnik poluje na to czego jest najwięcej. Zresztą w podobnym tonie w materiale Kamila Walickiego wypowiadał się Doktor Paweł Oglęcki.
Polecam:
Btw ja lina na Bartoszówce też nie złowiłem ani amura, co nie znaczy że ich tam nie ma :P ;)
-
Wydaje mi się, że drapieżnik poluje na to czego jest najwięcej. Zresztą w podobnym tonie w materiale Kamila Walickiego wypowiadał się Doktor Paweł Oglęcki.
Nie do końca się z tym zgodzę. Znam wody, gdzie sum wyżarl całą drobnicę, do tego lina, mniejszego karpia, karasia, natomiast zostawił leszcza. Z jakiegoś powodu wcale za leszczem się uganiać nie chce i wygląda na to, jakby by ten był na końcu kolejki jeżeli chodzi o sumowe przysmaki :)
-
Ciekawe, prawda? Teoretycznie leszcz powinien być łatwiejsza zdobyczą niż karp czy lin :)
-
może sum też wie, że karp nie zostawia na żyłce przyponowej takiej mazi jak leszcz ;)
-
Mały karp i lin to leniuchy siedzące blisko brzegu, dlatego szybko padają łupem drapieżników. Leszcz się grupuje w stada i trzyma się dalej. Stadne życie rybom ułatwia ochronę przed drapieżnikami, czym większe stado tym bezpieczniej. Obserwowałem u siebie w stawie, braciak wpuscił kilka sumów. Pierwsze zniknęły właśnie karpiki i linki, a potem dopiero reszta gatunków.
-
W moim odczuciu szkoda uśmiercać leszczyki z mianem skarłowacialych. Być może odbudowanie populacji ryb drapieżnych zmieni stan rzeczy i jak wspomniałem będą regulować chociażby stan leszczowego narybku a i starsza gwardia z 30 cm dorośnie do 45 i zmieni się w fajne sportowego rybki. Dalej na przykładzie znanego mi dobrze zbiornika przed wprowadzeniem no kill drobne leszczyki meldowaly się jako pierwsze w zanęcie po dwóch latach jakoś ich mniej.
-
Słuchajcie mam wrażenie że wybiegamy nie co do przodu, wydaje mi się że na początku nie będzie aż tyle $$ aby wszystko na raz ogarnąć łącznie z większym zarybieniem. Ogarnijmy najpierw sprawy podstawowe (papierkologia itd..) następnie przyjdzie czas na sprzątanie, porządkowanie oraz wyznaczanie stanowisk. Wtedy będziemy wiedzieli ile możemy przeznaczyć i na co, warto zobaczyć jak wygląda dno, oraz co tam tak na prawdę pływa. Dopiero wtedy będzie wiadomo jak to poprowadzić, ale to już dla ichtiologa robota.
-
Semit dobrze mówi :beer: Sum spustoszy Wam wodę. Kumpel kiedyś też tak zrobił w swoim sporym stawie. Wpuścił dwa. I miał po linach, a nie po to one się tam znalazły aby wyżerać liny :P Jak kiedyś przyglądałem się badaniom telemetrycznym w niewielkim jeziorze w Niemczech, to sumy ładnie tam buszowały po płyciznach zarówno nocą jak i za dnia, a Wy chcecie wpuścić suma do płytkiego niewielkiego zbiornika w którym pewnie trudno jest znaleźć miejsca w których ryby się schronią.
-
Nikt nie chce, raczej został temat rzucony "do dyskusji" ;)
-
Z czystej ciekawości, nie wiem może jest cos bliżej
https://www.olx.pl/oferta/narybek-karp-koi-karas-orfa-zloty-lin-amur-wegorz-jesiotr-ryby-do-staw-CID103-IDEXa3s.html#78e282eba1 (https://www.olx.pl/oferta/narybek-karp-koi-karas-orfa-zloty-lin-amur-wegorz-jesiotr-ryby-do-staw-CID103-IDEXa3s.html#78e282eba1)
ps. ciekawe czy miał by też większe okazy no i pytanie w jakiej cenie
-
Mamy namiar na hodowlę jakieś 10km od Bartoszówki ;)
-
Nikt nie pisał, żeby tam suma wpuszczać :D
-
Rzut beretem Grzegorzowice.
-
Jako łowisko stoczyło się ale hodowlę mają pokaźną. Z tego co wiem jesiotra nie posiadają. Ostatnio amurki po 2.5 kg sprzedawali widziałem do oczek etc.
-
Nie, nie o grzegowice chodzi ;)
-
Siema,
jest jakiś update o postępie projektu? z tego co pamiętam miało coś być tworzone tu na forum.
-
Jest stworzone, ale na razie wszystko wisi w powietrzu, dopóki nie będzie jasna kwestia dzierżawy. Bez tego nie ma co w ogóle gadać.
-
Przygotowujemy statut, w tak zwanym międzyczasie będziemy składali wniosek o założenie stowarzyszenia oraz czekamy na info w sprawie dzierżawy. Tak jak mówiłem na spotkaniu przewidujemy, że koło realnie powstanie w styczniu :)
-
Tak z ciekawości:
- Na jaki okres planujecie dostać dzierżawę?
- Jak wygląda kwestia nagłej zmiany zdania właściciela?
- Czy istnieje ryzyko, że właściciel nagle uzna, że on się jednak zajmie swoją wodą sam i macie sobie iść?
Gadałem kiedyś z gościem który prowadzi spory sklep wędkarski, dzierżawiącym okoliczną wodę o którą dbali i którą zarybiali jako klub wędkarski: pewnego dnia właściciel wody uznał, że mają spadać (nie wnikałem w szczegóły czemu tak postąpił) ale mieli miesiąc by się wynieść. Nie mieli alternatywnej wody do której mogliby zabrać ryby de facto należące jeszcze do nich... Rybki trafiły (nielegalnie...) do różnych dzikich zbiorników i historia klubowej wody się skończyła :(
Myślę, że warto się zabezpieczyć i w razie rozwiązania lub nieprzedłużenia umowy mieć dużo czasu na opracowanie wyjścia awaryjnego by sytuacja jak powyżej się nie powtórzyła :(
-
Tak z ciekawości:
- Na jaki okres planujecie dostać dzierżawę?
- Jak wygląda kwestia nagłej zmiany zdania właściciela?
- Czy istnieje ryzyko, że właściciel nagle uzna, że on się jednak zajmie swoją wodą sam i macie sobie iść?
Gadałem kiedyś z gościem który prowadzi spory sklep wędkarski, dzierżawiącym okoliczną wodę o którą dbali i którą zarybiali jako klub wędkarski: pewnego dnia właściciel wody uznał, że mają spadać (nie wnikałem w szczegóły czemu tak postąpił) ale mieli miesiąc by się wynieść. Nie mieli alternatywnej wody do której mogliby zabrać ryby de facto należące jeszcze do nich... Rybki trafiły (nielegalnie...) do różnych dzikich zbiorników i historia klubowej wody się skończyła :(
Myślę, że warto się zabezpieczyć i w razie rozwiązania lub nieprzedłużenia umowy mieć dużo czasu na opracowanie wyjścia awaryjnego by sytuacja jak powyżej się nie powtórzyła :(
Taki temat zawsze powinna ogarnąć kancelaria, wówczas nie ma opcji na fochy obu stron.
Spisuje sie kontrakt, kary umowne, etc i wszyscy śpią spokojnie.
L.M.
-
Z tego co się zdążyłem zorientować to na Forum są osoby mające na co dzień do czynienia z prawem, więc mogą być już konkretne dokumenty dzierżawy przygotowane 8)
-
Generalnie nie od dzisiaj wiadomo, że umów nie pisze się "na czasy pokoju" :) Problem w środowisku wędkarskim jest taki (takie są moje obserwacje), że masę rzeczy ludzie chcą robić "na gębę" i potem mają z tego tytułu problemy. Prowadzę własny biznes, wiem jak konstruować umowy w sposób partnerski żeby obie strony były bezpieczne.
Dzierżawę wstępnie planujemy na 5 lat + pomożemy uruchomić właścicielowi biznesu na miejscu z powrotem do życia, raczej nie będzie miał wewnętrznych motywacji do tego żeby kogokolwiek oszukiwać. Tak by the way: nic nie łączy ludzi tak dobrze jak wspólny cel i idący za nim biznes ;)
-
Tak by the way: nic nie łączy ludzi tak dobrze jak wspólny cel i idący za nim biznes ;)
Z drugiej strony, nic tak nie dzieli ludzi jak kasa. ;)
Przepraszam za OT.
-
Jestem w stanie wytypować w aktualnej rzeczywistości tematy, które jednak dzielą bardziej :P
-
Panowie, jak sytuacja?
Moze to juz ten czas, zeby chetni do udzialu w stowarzyszeniu zaczeli dzialac, albo przynajmniej ulozyli plan dzialania na wiosnę?
Pozdr,
Kamil
-
Bardzo ciekawa sprawa, jestem chętny wziąć w tym udział i pomóc.
-
Tak z ciekawości, temat umarł, czy jakiś inny kataklizm nastąpił?
-
Umarł. Ale może Moskvicz wie coś nowego.
-
Właściciel niestety ostro popłynął % przed podpisaniem umowy. Aktualnie woda dramatycznie zaorana z ryby przez miesiarskie dziady do spółki z ukrainą
-
Szkoda, czyli temat odroczony nie wiadomo do kiedy..
Dzięki za info!
-
Witam. Chciałem powiedzieć parę słów o tej żwirowni. Jeżdżę tam z kumplem od paru ładnych lat, i niestety jest coraz gorzej. Ostatnio było tyle ludzi ze nie było gdzie usiąść.
Busy stoją nad samą wodą, karp 12kilo od razu ląduje na grillu. Nikt tego nie pilnuje, wchodzisz za flaszkę albo i za darmo bo właściciel śpi pijany.
Niestety nie będzie tam łatwo podpisać umowę bo to jest tylko jeden z właścicieli. Gość ma jeszcze siostrę, która czasem przegania ludzi z nad wody bo nie dogaduje się z bratem. Ostatnio gadaliśmy z synem właściciela,ale powiedział że nie jest w stanie tego ogarniać. Jeżeli udało by się wam jednak coś zdziałać to z kolegą byłbym chętny dołączyć do grupy.
A co do ryb to był tam i sum, łowiliśmy karpie 2kilo poszarpane po bokach. Kiedyś złowili tam suma ok. 30kilo a jego łeb wisiał przy domu.
Leszcz jest taki sam od lat, 30 cm góra. Nigdy nie widziałem żeby ktoś złowił większego.
Ale jak tam siecią jadą to prawdopodobnie mało zostało w wodzie.
Pozdrawiam.
-
Czy ten temat jest aktualny?
Projekt Stawu z rocznym wpisowym powstał ?
-
Niestety nie.