Na ryby tylko dwie opcje. Na mokre i zimne - kalosze ze skarpetą, na ciepłe i suche - siatkotrampki, byle nie z gładką podeszwą. Chodziłem w różnych butach, trekkingach i innych, dopóki ich Świetlistość kalosze nie otworzyły przede mną wachlarza swoich niekwestionowanych zalet i przewag nad innym obuwiem.