Dzisiaj przywlekłem się po 11. Chciałem iść na południową stronę ale Józef, który mnie przywitał odradził mi, mówiąc, że strasznie zimno, zimny wiatr prosto w twarz i polecił stronę zachodnią. Jedyny, który łowił na południowej, siedział w samochodzie. Usiadłem więc na 18. Zanim się uszykowałem zrobiła się 12. Łowiłem na 66 m i na ok 40. Jak zwijałem z dalszego dystansu, poczułem opór. Ale tak jakoś dziwnie się ciągnęło, bez typowych zrywów. W końcu wyciągnąłem karpia ponad 3 kg, zahaczonego za ogon. Haczyk wbił się w płetwę ogonową, dlatego czułem większy opór. Potem tylko kilka obcierek na dalszej linii, na bliższej nic. Wiatr się zmienił z północnego na wschodni a jak zaczęło mocniej padać, z tym wiatrem w twarz to się zwinąłem ok 14. Ludzie na lewo ode mnie koło 15 złowili 3 lub 4 karpie. Ale byli dużo przede mną.Józef mówił, że wczoraj lepiej brały.
Józef to jeden z właścicieli łowiska, drugi to chyba Dawid albo Damian (ale pewien nie jestem).Józefa to może już i spotkałeś na łowisku, jeździ zielonym peugeot partner
Zabawne. Ten drugi to Rafał, chyba, że też ma inaczej na imię
Rozmawiałem z kilkoma spławikowcami gdy byłem tam na pierwszych moich wizytach na końcu lata i początku jesieni. Wskazywali stanowiska ok 18-20 ewentualnie dokładnie naprzeciw czyli gdzieś ok 5-7. Na tych pierwszych podobno można trafić płocie i karasie a czasem leszcza kilka metrów od brzegu. Na drugich pod trzcinami można liczyć też na ładne amury. Swojego doświadczenia niestety w tej kwestii nie mam ale mam wrażenie że pod lasem dno wolniej opada i coś może być na rzeczy. Blisko trzcin próbowałem na metodę kilka razy coś trafić ale odzewu amurowego ani karpiowego nie było natomiast obcierek sporo więc może płotki tam siedzą.