Autor Wątek: Taktyka  (Przeczytany 9053 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 733
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #15 dnia: 03.01.2015, 02:13 »
Temat jest baaaardzo obszerny... ;)

U mnie pora dnia wiąże się z braniami - ale sa pewne wskazania... Przede wszystkim świt jest dobry - ale tylko gdy jest cieplej. Od listopada do marca o świcie jest najzimniej i nie ma co liczyć na wielkie poruszenie u ryb. Wieczór to wiadomo - pewniak.  Cały rok. Wiele ryb wraz z ze zmniejszającym sie światłem zaczyna intensywnie żerować. Karp i lin zaczynaja juz jak słońce chowa się za drzewami - leszcz raczej jak się ściemnia konkretnie. Na rzekach brania układaja się w podobny sposób, z tym wyjatkiem, że większośc leszczy bierze około godziny 23-1 w nocy. Myślę, że jest to związane z wędrującymi stadami, szukajacymi pokarmu. Znajomi donęcający miejsca mieli brania wcześniej. W moim przypadku w ubiegłym sezonie 80% leszczy przypada na północ i godzinę dwie później.

Na komercjach da sie zauważyć pewny mocny trend. Ryba może brac dobrze cały dzień przy odpowiednim nęceniu - ale około godziny 15-16 wiosna i jesienią,  i 17-18 latem zaczyna sie ostry atak. Bardzo widoczne jest tutaj doświadczenie ryb, że o wiele bezpieczniej jest ruszać na wyżerkę o tej porze - bo większośc wędkarzy idzie do domu, i miejsca w których łowili sa pewne pokarmu. Na Gold Valley Lakes, gdzie często sa zawody - ryba wręcz umie rozpoznawać godzine 15, tzn. czas ukończenia zawodów. Wtedy własnie żeruje bardzo dobrze...

Jeżeli woda jest mętnawa - o wiele łatwiej jest podejść ryby, żeruja też  one lepiej w dzień. Na moim kanale kolejny raz z rzędu na letniej sesji łowiłem ryby cały dzień. Lin brał nie do końca o świcie - tylko od 10-11 do 21 - wmiarę równych odstępach. W ogóle co do tego gatunku, często łowiłem go rano jak też w ciągu dnia i lekkim wieczorem. Nie było tak jak z leszczem czy brzaną - że aktywizował sie o zmroku. Obserwcje zdjęć tez dają mi jasno do zrozumienia, że mimo przekonań wielu wędkarzy - lin nie jest wcale taką ryba nocną - zdecydowanie więcej łowi się ich w dzień, podobnie jak karasi.

Brzana - u mnie pora łowienia tej ryby to zmrok i noc. Jeżeli trafi sie na dobry dzień i specyficzne warunki to można złowić ją za dnia. Chyba, że się wie jaką mieć taktykę. Bo za dnia kastery i konopie w dużych ilościach, lub białe w litrach - potrafią pobudzić tę rybę do żerowania w amoku. Dla mnie w pamięci tkwi skromny wpis w gazecie o młodym wędkarzu, który łowiąc miksem kastery-konopie, złowił w ciągu doby 54 brzany bodajże, w tym smoki po 6-7 kilogramów. Trafił na idealne warunki i potrafił tak sprytnie nęcić, że dorwał kilka stad - a te ryby wędruja bardzo daleko...
Noc to czas pelletów u mnie, ja lubie też zanętę, bo mi nie przeszkadza wchodzący w łowisko leszcz.

Co do leszcza - to ten na rzece potrafi być wybredny bardzo - innym razem nieostrożny i głupi. Pamiętam jak brania miałem na denrobenę z dwoma białymi. Kukurydza nie, kulki proteinowe nie, pellety nie, pasta nie pomagała. Gdybym znał tę tendencję (Tamiza - na Trencie pellet i kulka halibut daje radę świetnie) - łowił bym znacznie więcej. Inna sprawa to rozmiar haka i przynęta. Jestem pewien, że włos odpowiedniej długości i dendrobena na nim da lepsze brania, o wiele pewniejsze i bardziej pozytywne niz przy zwykłym haku. Leszcz potrafi wypluwać podejrzane przynęty- i umiejetność odczytu brań i pora zacięcia (szybko) gra tu wielką rolę. Ja nastawiam sie na brzany często - stąd nie chcę łowic na dendrobenę tylko (brzanie nie odpowiada ta przynęta zbytnio) - ale w tym sezonie na pewno pójde na nocne 'leszczowanie' tylko... Na Tamizie przy dobrym nęceniu i o dobrej porze można naprawdę połowić leszczy. Dwa lata temu jeden wyczynowieć na zwykłej sesji w ciagu dnia - zaliczył około 200 kiliogramów leszcza w ciagu - 4 godzin! Świetnie sie wpasował i utrzymał stado w łowisku (kolorowa woda była). Łowił wielkie łopaty - średnio 18-20 w ciagu godziny, mając brania non stop. W moim przypadku ani razu nie udało mi się zatrzymac stada na dłużej (mowa o rzece). Dlatego teraz muszę to zrobić - tak łowic właśnie aby skutecznie przytrzymać grupę większego leszcza. Już wiem co robiłem źle! ;)  Co ciekawe na Tamizie i Trencie - nocą mała ryba idzie spać,  kończą się brania okoni, leszczy poniżej 20 cm, uklei, jelców i mniejszej płoci. Jak już coś szarpie za szczytówkę to coś większego, no chyba , że mały węgorzyk.

Jestem pewien, że ogólnie wiele łowisk ma swoja specyfikę. W UK nie ma wielu z czysta krystalicznie wodą - w Polsce nie trudno o takie. Na pewno ryby będą tam ostrożniejsze, i nauczone kiedy jest najbezpieczniej żerować...  Świt-zmrok-noc na pewno lepiej będą się sprawdzać.
Lucjan

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #16 dnia: 03.01.2015, 09:15 »
fajny artykuł czyta sie go jak książke :)
Krzysztof

Offline Hassan

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 68
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #17 dnia: 03.01.2015, 10:02 »
Odkąd łowie w UK musiałem totalnie zmienić podejście do łowienia. łowienie od bladego świtu nie ma najmniejszego sensu, wędkarze schodzą się nad wodę około 9 rano ( 90% ), łowią cały dzień i schodzą około 18-20 wieczorem. dużo łowisk klubowych jak i komercyjnych jest zamknięta dla wędkarzy po zmroku i zostaje wykupienie dodatkowej opcji " noc " . początki bardzo mnie zniechęcały, gdyż do 8-9 rano nie miałem brań wcale lub sporadyczne. zmieniło się to gdy kilka dni z rzędu intensywnie nęciłem miejscówkę od 4 rano, ryba się przyzwyczaiła i było jak w bajce. wystarczało wtedy wrzucić garść zanęty i pukało non stop, do 9 miałem kilka fotek z pięknym linem. osobiście nie bardzo lubię łowić za dnia z uwagi na trochę dziwne zachowanie anglików nad wodą, spory procent wędkarzy robi dużo hałasu, wbijają podpórki młotkami :), strasznie głośno rozmawiają przez telefon lub ze znajomym wędkarzem, psy wskakujące do wody, dzieci karmiące kaczki akurat obok miejscówki, czasem to dramat. te czynniki skłoniły mnie do wędkowania nocą, co przynosiło bardzo dobre efekty ( spokój, cisza, brak lub mała konkurencja ). taktyka polega na jak najlepszym wyborze miejsca ( zdarza mi się, że nim zacznę rozkładać sprzęt, godzinę potrafię siedzieć i potrzeć w wodę ), określenia metodą prób i błędów lub miejscowych wędkarzy, co ryba lubi najbardziej, jak najcichsze podanie przynęty ( kiedyś kupię sobie łódkę zanętową ). wiatr, deszcz, kwarty czy temperatura  jak dla mnie nie mają większego znaczenia, z jednym wyjątkiem, jak pada ryba słabiej bierze.
inną sprawą jest to, że nawet najlepsza zanęta i taktyka nie zagwarantuje nam ryb, nieraz już o tym się przekonałem :). wydawało mi się, że mam wszystko, pogoda jest idealna, miejscówka zanęcona, a potem był szok i rwanie włosów z głowy :). moją największą rybę złapałem gdy przyjechałem na ryby po pracy ( 16.30 ) z puszką mielonki i kukurydzy, a ryba weszła na hak około 20 i to w chwili jak powiedziałem sobie, ok spale fajkę i zmiatam na kolacje :)

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #18 dnia: 03.01.2015, 15:49 »
Czytając kolegów opisy tu przedewszyskim dla Macieja należy się plusik za pomysł z tym wątkiem! Wiadomo że nad wieloma sprawami człek się nie zastanawia,ale wystarczy bodziec że by zaczeła się analiza! I tak teraz jak wracam myślą do lat wczeeeesnych 90tych! Jak na Odrę się jechało To obowiązkowe meldowanie na posterunku S.G! Jak strażnik Ok, wpóścił przed świtem i wtedy sukces raczej murowany! Leszcza było opór i przy spływie z zerowisk brał jak zwariowany! NAstało Schengen ! No i zaczeło się! Nocki , namioty,biwaki!! Ale jeszcze przez długi czas równowaga dobowa jako taka się zachowała!Ale już teraz to praktycznie loteria! Nocne wyniki zależne od miejsca i kaprysu! Praktycznie trudno znaleźć prawidłowość!! Masa wiary nad rzeką, jeszcze kilka lat temu odizolowaną w moim regionie właściwie(granica) I tak jak juz bodajże wczoraj pisałem ! W tym sezonie łowiłem jedynie w dzień ! Nawet w upały ! I właściwie wyniki moje były bardziej niż zadowalające! I sam teraz myślę że początki tego sezonu to będzie poszukiwanie kompromisu między spokojem nad wodą a efektami!! No i jeszcze kilka ciepłych słów dla ludzi którym Bobry się marzyły! teraz nad moją rzeką zaczyna robić się pustynia Miejscówek zacienionych ubywa w zastraszającym tempie!!JAk bym znał pseudo ekologa który blokuje odstrzały selekcyjne To mu obiecuję moje pierwsze złamane wędzisko w odpowiednim miejscu!! Sorki za przynudzanie!!
Arek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 261
  • Reputacja: 898
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #19 dnia: 03.01.2015, 17:41 »

Panowie temat sie rozwija bardzo ciekawe wpisy hm człowiek sie całe życie uczy czytajac co piszecie
W moim przypadku ani razu nie udało mi się zatrzymac stada na dłużej (mowa o rzece). Dlatego teraz muszę to zrobić - tak łowic właśnie aby skutecznie przytrzymać grupę większego leszcza. Już wiem co robiłem źle! - Luk Jeśli możesz zdrac tajemnice jesli to nie top sekret no wiadomo każdy wedkarz mamswoje tajemnice
hm u mnie to troszke trwało zanim możnampowiedz coś na dłuższa chwile zostaje w łowisku
a wiec tak stosuje kasze jeczmienna tak ugotowana zeby ziarna byly osobno dopalam ja jakims olejem rybnym konopnym lub smrodkiem bb zostawiam to na na 12 godz potem do tego daje zanete o drobnej frakcji daje do tego kuku rozgotowane i od kilku lat pellet halibutowy aqua 3mm
robie tego z 10 litrow zaznaczmy ze to w sezonie gdy woda ma 18 stopni powyzej
na start polowe dawki robie dywan wiadomo jak wejdzie drob to kopie razza razem ale jak wejda lechony od razu drob znika i po pierwszy lechonach mowie takich powyżej 1,5 kilo trzeba non stop dosypywac ja stosuje pecak z peletem aquq podaje to procy i co jakiś czas mala kuleke tego co zasypalem na start dodam ze mieso czyli pinke dodaje do zanety startowej
nieraz lowiac na lodzi widze jak robi sie kolo zmulonej wody oj wtedy wiem ze jest dobrze
Lowiac leszcza w takich warunkach potrafi mu leciec z przodu i z tylu to co sypie i to jest najlepsze potwierdzenie ze wszystko dobrze robie
i ta wiedza nawed przed sekcja to dopiero jest radocha

Maciek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #20 dnia: 03.01.2015, 17:51 »
Maciek, dla mnie zasada jest tylko jedna jeśli chodzi o zatrzymanie stada sporego Leszcza w łowisku! Jeśli jesteś pewny, że siedzisz na trasie żerowej rzecznego stada, i znasz wodę! tzn. co się dzieje z twoją zanętą, to żeby zatrzymać to stado musisz zapomnieć o nęceniu jedynie koszykiem! Jeśli stado jest spore, to wiadro ziarna może nie starczyć na nocną sesję! I większość musi być zapodana, zanim ryba się tam znajdzie!! Na spokojnym nurcie i w zatokach! donęcanie procą po każdym holu to kanon! To są nie nażarte odkurzacze, które trzeba karmić! Dlatego wg mnie najwięcej leszczy łowi się na najbardziej obleganych miejscówkach! Bo tam papu nie brakuje!!!
Arek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 261
  • Reputacja: 898
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #21 dnia: 03.01.2015, 18:05 »
Arunio, własnie to opisałem, w amoku żerowania żarcie musi byc dużo, zeby stanął, nieraz mialem po 3-4 nawroty i cięły kilka godzin w delikatnych odstepach. W tym roku 18 szt od 1,5 do 3,5 kg, łacznie 37 kg za 5 godzin, same lopaty,
najpiękniejsze dla mnie właśnie nie jest na kupie, tylko wypracować swoje lowisko, znaleźć, gdzie imo ktorej chodzą i wtedy je spróbować przechytrzyć.
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 733
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #22 dnia: 04.01.2015, 07:26 »
Co do koszyka - to da się tak łowić aby ryby zatrzymać, bo tak lowią najlepsi. Jak juz pisałem jeden Angol trzasnął 200 kg leszcza w kilka godzin...

A więc oni uzywaja mocnych mieszanek, treściwych, często z siekana dendrobena i kasterami, pelletami 2 mm - i zarzucają często. Złowione ryby wrzucają do siatki i natychmiast koszyl leci z powrotem. Czasem wrzuca też kule zanęty aby doprawić łowisko jak stado się odsuwa.

Ja w nowym sezonie mam zamiar bardziej polegac na pelletach niz miksach z ziarnami. Pellety 2 mm zarówno halibutowe jak też karpiowe, 4 mm, 6 mm - mozna donęcic nimi łowisko stosując siatki PVA lub woreczki - które doczepia sie do zestawu z koszykiem. Można w ten sposób szybko 'wzmocnić' łowisko. Dodatkowo siekana dendrobena lub rosówki - to działa na leszcza jak magnes. Ważne aby było tego sporo i świezo pocięte. Moim błędem było mało właśnie dendrobeny...

Moje miejscówki na Tamizie były rzadko odwiedzanymi przez wędkarzy, zawsze świeżo nęcone - stąd i słabsze wyniki. Jak pisał Arunio - tam gdzie wielu wędkarzy łowi tam jest ryba. Właśnie leszcze odwiedzają nocą pewne miejsca, które są ich 'pewniakami'. Na rzece o silniejszym uciagu ryba powinna znaleźć nęcone miejsce szybciej, Tamiza latem prawie 'stała' - i rybie zajmowało dłużej znalezienie 'mojego' miejsca.
Lucjan

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 940
  • Reputacja: 415
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #23 dnia: 22.03.2016, 20:24 »
To jest piękny temat. Dobrze, że powrócił. W tym roku postanowiłem zwracać szczególna uwagę na taktykę i robić dokładne (a nie z grubsza) notatki.
Zobaczymy, jaki będzie efekt. ;)
;)

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #24 dnia: 22.03.2016, 23:18 »
To jest piękny temat. Dobrze, że powrócił. W tym roku postanowiłem zwracać szczególna uwagę na taktykę i robić dokładne (a nie z grubsza) notatki.
Zobaczymy, jaki będzie efekt. ;)
Moim zdaniem bardzo ważna rzecz.
Wiele rzeczy nam umyka i nie zwracamy na nie uwagi lub po prostu o nich zapominamy. Łowimy ciągle tak samo, nie pracując nad udoskonalaniem technik. Stąd warto robić takie zapiski.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 856
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Taktyka
« Odpowiedź #25 dnia: 22.03.2016, 23:43 »
Cytuj
Wiele rzeczy nam umyka i nie zwracamy na nie uwagi lub po prostu o nich zapominamy. Łowimy ciągle tak samo, nie pracując nad udoskonalaniem technik. Stąd warto robić takie zapiski.

Chyba że tak, jak gość, którego znam, na rybach jest trzy razy dziennie, sypie grochem w trzy miejsca i na każdym, jak nie jest zajęte, siedzi po godzinie. Jak nie ma brań, wraca do domu, by ok. 14 być nad wodą. W ten sposób zawsze coś tam umęczy ten emeryt.
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników