Temat jest baaaardzo obszerny...
U mnie pora dnia wiąże się z braniami - ale sa pewne wskazania... Przede wszystkim świt jest dobry - ale tylko gdy jest cieplej. Od listopada do marca o świcie jest najzimniej i nie ma co liczyć na wielkie poruszenie u ryb. Wieczór to wiadomo - pewniak. Cały rok. Wiele ryb wraz z ze zmniejszającym sie światłem zaczyna intensywnie żerować. Karp i lin zaczynaja juz jak słońce chowa się za drzewami - leszcz raczej jak się ściemnia konkretnie. Na rzekach brania układaja się w podobny sposób, z tym wyjatkiem, że większośc leszczy bierze około godziny 23-1 w nocy. Myślę, że jest to związane z wędrującymi stadami, szukajacymi pokarmu. Znajomi donęcający miejsca mieli brania wcześniej. W moim przypadku w ubiegłym sezonie 80% leszczy przypada na północ i godzinę dwie później.
Na komercjach da sie zauważyć pewny mocny trend. Ryba może brac dobrze cały dzień przy odpowiednim nęceniu - ale około godziny 15-16 wiosna i jesienią, i 17-18 latem zaczyna sie ostry atak. Bardzo widoczne jest tutaj doświadczenie ryb, że o wiele bezpieczniej jest ruszać na wyżerkę o tej porze - bo większośc wędkarzy idzie do domu, i miejsca w których łowili sa pewne pokarmu. Na Gold Valley Lakes, gdzie często sa zawody - ryba wręcz umie rozpoznawać godzine 15, tzn. czas ukończenia zawodów. Wtedy własnie żeruje bardzo dobrze...
Jeżeli woda jest mętnawa - o wiele łatwiej jest podejść ryby, żeruja też one lepiej w dzień. Na moim kanale kolejny raz z rzędu na letniej sesji łowiłem ryby cały dzień. Lin brał nie do końca o świcie - tylko od 10-11 do 21 - wmiarę równych odstępach. W ogóle co do tego gatunku, często łowiłem go rano jak też w ciągu dnia i lekkim wieczorem. Nie było tak jak z leszczem czy brzaną - że aktywizował sie o zmroku. Obserwcje zdjęć tez dają mi jasno do zrozumienia, że mimo przekonań wielu wędkarzy - lin nie jest wcale taką ryba nocną - zdecydowanie więcej łowi się ich w dzień, podobnie jak karasi.
Brzana - u mnie pora łowienia tej ryby to zmrok i noc. Jeżeli trafi sie na dobry dzień i specyficzne warunki to można złowić ją za dnia. Chyba, że się wie jaką mieć taktykę. Bo za dnia kastery i konopie w dużych ilościach, lub białe w litrach - potrafią pobudzić tę rybę do żerowania w amoku. Dla mnie w pamięci tkwi skromny wpis w gazecie o młodym wędkarzu, który łowiąc miksem kastery-konopie, złowił w ciągu doby 54 brzany bodajże, w tym smoki po 6-7 kilogramów. Trafił na idealne warunki i potrafił tak sprytnie nęcić, że dorwał kilka stad - a te ryby wędruja bardzo daleko...
Noc to czas pelletów u mnie, ja lubie też zanętę, bo mi nie przeszkadza wchodzący w łowisko leszcz.
Co do leszcza - to ten na rzece potrafi być wybredny bardzo - innym razem nieostrożny i głupi. Pamiętam jak brania miałem na denrobenę z dwoma białymi. Kukurydza nie, kulki proteinowe nie, pellety nie, pasta nie pomagała. Gdybym znał tę tendencję (Tamiza - na Trencie pellet i kulka halibut daje radę świetnie) - łowił bym znacznie więcej. Inna sprawa to rozmiar haka i przynęta. Jestem pewien, że włos odpowiedniej długości i dendrobena na nim da lepsze brania, o wiele pewniejsze i bardziej pozytywne niz przy zwykłym haku. Leszcz potrafi wypluwać podejrzane przynęty- i umiejetność odczytu brań i pora zacięcia (szybko) gra tu wielką rolę. Ja nastawiam sie na brzany często - stąd nie chcę łowic na dendrobenę tylko (brzanie nie odpowiada ta przynęta zbytnio) - ale w tym sezonie na pewno pójde na nocne 'leszczowanie' tylko... Na Tamizie przy dobrym nęceniu i o dobrej porze można naprawdę połowić leszczy. Dwa lata temu jeden wyczynowieć na zwykłej sesji w ciagu dnia - zaliczył około 200 kiliogramów leszcza w ciagu - 4 godzin! Świetnie sie wpasował i utrzymał stado w łowisku (kolorowa woda była). Łowił wielkie łopaty - średnio 18-20 w ciagu godziny, mając brania non stop. W moim przypadku ani razu nie udało mi się zatrzymac stada na dłużej (mowa o rzece). Dlatego teraz muszę to zrobić - tak łowic właśnie aby skutecznie przytrzymać grupę większego leszcza. Już wiem co robiłem źle!
Co ciekawe na Tamizie i Trencie - nocą mała ryba idzie spać, kończą się brania okoni, leszczy poniżej 20 cm, uklei, jelców i mniejszej płoci. Jak już coś szarpie za szczytówkę to coś większego, no chyba , że mały węgorzyk.
Jestem pewien, że ogólnie wiele łowisk ma swoja specyfikę. W UK nie ma wielu z czysta krystalicznie wodą - w Polsce nie trudno o takie. Na pewno ryby będą tam ostrożniejsze, i nauczone kiedy jest najbezpieczniej żerować... Świt-zmrok-noc na pewno lepiej będą się sprawdzać.