Autor Wątek: Raport NIK-u dotyczący gospodarki rybackiej na mazurskich jeziorach  (Przeczytany 19731 razy)

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Polecam lekturę:
https://www.nik.gov.pl/plik/id,6414,vp,8183.pdf
Warto może zwrócić uwagę, że kontrola dotyczyła działań użytkowników rybackich ze względu na ich zgodność z obowiązującymi przepisami. Nie miała ona zatem na celu oceny obowiązującego stanu prawnego.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Kiedyś chyba linkowałem do tego raportu.
Z grubsza polecam stronę 42 i tabelą pokazującą wartość odłowów w stosunku do zarybień. Zwłaszcza polecam skupić sie na Panu Wyszyńskim :) Największym dzierżawcą w mojej okolicy.
To jest dowód na to jak bezsensowne są operaty. Papier wszystko przyjmuje.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Kotwic

  • Gość
Bardzo istotny raport, zwłaszcza pod względem możliwości zorientowania się jakie są działania poszczególnych użytkowników rybackich. Można się zorientować jakie są odłowy ryb, jakie zarybienia, jakie elementy były poddane kontroli. Podsumowaniem są wnioski pokontrolne, które częściowo odpowiadają wielu pytaniom o to, czy i jak użytkownicy rybaccy są kontrolowani.

Grendziu

  • Gość
Logarytm pytanie na ile on oddaje prawdziwość stanu naszych wód - w końcu to NIK...


Podam przykład jak duże gospodarstwa rybackie "starają się" (nie mogę napisać omijają, bo ich za rękę nie chwyciłem, więc tylko słyszałem)
omijać operaty...

1. Gospodarstwo rybackie A - posiada np. 30 wód w dzierżawie od RZGW - w operacie mają do zarybienia na wodzie X - Y ton ryb danego gatunku np. leszcza, lub sandacza.

2. Gospodarstwo rybackie B - od niego gospodarstwo rybackie A oficjalnie zakupuje materiał zarybieniowy na papierze aby mieć podkład przed urzędnikiem RZGW, że ryby idą z obcego źródła.

3. Gospodarstwo rybackie A - odławia materiał zarybieniowy ze "swojej wody ABC" i zarybia wodę X - patrz punkt 1.

4. W takie przekręty wzajemne związane są  gospodarstwa rybackie A, B, C do N itd Tak aby nie figurować wzajemnie pomiędzy dwoma spółkami - zarybienia przed urzędnikami się zgadzają, a rybacy pustoszą wody bez prawdziwych zarybień, a jeśli je robią to szczątkowo...

Więc ryb nie ma, nie będzie...

Kotwic jeśli się mylę to mnie sprostuj - ale to ponoć jest powszechne. Jak skutecznie jest zbadać stan wody i jej zarybienia, jak dojść do tego czy rybacy ściemniają wszystkich na około, czy przestrzegają operatów.

Bigdom co do wartości operatu mylisz się, jest potrzebny i to bardzo i wg mnie powinien być przestrzegany bardzo rygorystycznie.


Kotwic

  • Gość
Grendziu są dwie drogi gospodarki rybackiej:
- długoterminowa, przykład PZW i Gospodarstwa Rybackie, które niekiedy 30-50 lat użytkują te same wody. Więc każdy przekręt odbija się w przyszłym roku bezrybiem i nędzą. A jak widać walczą niektórzy pół wieku i nie polegli na dnie.
- krótkoterminowa, potencjalni dzierżawcy który liczą na super zyski z wędkarzy a tych jednak brak (nie chcą wydawać kasy), lub ci użytkownicy liczą na super odłów ryb i zarobek w mln zł. 2-5 lat i takich nie ma. Albo sami rezygnują, albo rozwiązywane są umowy.

Co do fikcyjnych zarybień.
Najczęściej materiał zarybieniowy to młodociane formy ryb (wylęg, narybek itd), uwierzcie, ten drobiazg ciężko złowić w stawie który można spuścić do "sucha", a co mówić o wodzie otwartej.
Nie wykluczam przekrętów, toć nasz sport narodowy (zwłaszcza, że dotyczy wszelkiej maści rybołowców), ale nie jestem w stanie określić, na ile jest to wielka plaga.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Logarytm pytanie na ile on oddaje prawdziwość stanu naszych wód

Zgadzam się, ale oddaje stan instytucji zajmujących się rybami w Polsce. I na dodatek, jak sam napisałeś, nie wszystko zapewne jest do wykrycia.


Bigdom co do wartości operatu mylisz się, jest potrzebny i to bardzo i wg mnie powinien być przestrzegany bardzo rygorystycznie.


Ja mam do sensowności operatów tę wątpliwość, że ich skuteczność zależy od diagnozy wody, zaś adekwatnych rezultatów badań nie ma, bo każdy ściemnia, począwszy od rybaków przez wędkarzy (nie usłyszałem jeszcze, żeby ktoś wpisywał złowione ryby, a czasem podpytuję wędkarzy, czy wypełniają rejestry) na kłusownikach kończąc. Poza tym nie ma kasy na dokładne badania zbiorników i cieków, które uwzględniałyby wszystkie istotne elementy rozwoju ichtiofauny. I z tego punktu widzenia są niecelowe, bo wcale nie uzupełnia się tego, co się zabrało. 
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Kotwic

  • Gość
Ja mam do sensowności operatów tę wątpliwość, że ich skuteczność zależy od diagnozy wody, zaś adekwatnych rezultatów badań nie ma, bo każdy ściemnia, począwszy od rybaków przez wędkarzy (nie usłyszałem jeszcze, żeby ktoś wpisywał złowione ryby, a czasem podpytuję wędkarzy, czy wypełniają rejestry) na kłusownikach kończąc. Poza tym nie ma kasy na dokładne badania zbiorników i cieków, które uwzględniałyby wszystkie istotne elementy rozwoju ichtiofauny. I z tego punktu widzenia są niecelowe, bo wcale nie uzupełnia się tego, co się zabrało.
I tak i nie.
Operaty są potrzebne, bo to plan działań długoterminowych. Plan który jest dokumentem, za niewypełnienie którego ponosi się konsekwencje: prawne i karne.
Zgodzę się jednak, że mizerna dostępność danych, powoduje, że trudno jest dobrze lub idealnie ocenić potencjał wody. To skutkuje operatami które są lepsze, lub gorsze.

Grendziu

  • Gość
Założenia operatu są z góry na 10 lat, szkoda, że nie można nanosić zmian do operatów w trakcie ich trwania poparte badaniami w trakcie ich trwania. Stąd założenie są często błędne. Niestety nikt z Nas nie zna recepty, na to aby na wodach nie było kłusowników, rybaków lub samych etycznych wędkarzy...

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Panowie, raport NIKu pokazał wiele rzeczy których nie chce się brać pod uwagę jakoś cały czas...

Najważniejsze to podział odpowiedzialności i kompetencji odnośnie zarządzania wodami - dwa ministerstwa, KZGW, marszałkowie i tak dalej... Potrzeba to uprościć.

Inna rzecz to ilość kasy uzyskanej ze sprzedaży zezwoleń. Jeżeli z tak słabej wody można tyle otrzymać, to co by się działo, gdyby rybacy odławiali o wiele skromniej (niech łowią sobie węgorza i coś tam jeszcze) - jednak niech zostawi się w spokoju drapieżniki i inne większe ryby? Ile wtedy sprzedawano by zezwoleń! Nie trzeba by odławiać ryb, wystarczy chronić zasoby, budować pomosty, walczyć o klienta.

Jest jakiś w ogóle przymus aby rybacy musieli odławiać aż tyle? Wziąć ich na etat - niech chronią i gospodarzą na wodzie, a kasa pojawi się od wędkarzy. Region jest ubogi i na pewno na tym skorzysta, bo z rybactwa żyje niewiele osób a z turystyki dziesiątki tysięcy!!!
Lucjan

Kotwic

  • Gość
Założenia operatu są z góry na 10 lat, szkoda, że nie można nanosić zmian do operatów w trakcie ich trwania poparte badaniami w trakcie ich trwania.
Można, choć procedura jest wredna, czasochłonna i wymaga pieniędzy.

Kotwic

  • Gość
budować pomosty
Masz na myśli budowę pomostów na gruncie prywatnych właścicieli? Bo większość gospodarstw oprócz swojego portu i drogi/plaży gminnej to nie ma dostępu do wody.

Cytuj
Jest jakiś w ogóle przymus aby rybacy musieli odławiać aż tyle?
A jest jakaś skala:
- dobra ilość
- neutralna ilość,
- negatywna ilość?

Wszak od wielu lat widać pewną stabilizację w skali odłowów rybackich (proporcje międzygatunkowe), a jednocześnie coraz mniejszą presję na wody wskutek dywersyfikacji działalności.
Sorry, ale oczekiwanie, że wędkarze opłacą koszty związane z "dzierżawą wód" jest ułudą, nie mówiąc, że te pieniądze nie wystarczą by uczynić rybny-raj. :-X

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 234
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Założenia operatu są z góry na 10 lat, szkoda, że nie można nanosić zmian do operatów w trakcie ich trwania poparte badaniami w trakcie ich trwania. Stąd założenie są często błędne. Niestety nikt z Nas nie zna recepty, na to aby na wodach nie było kłusowników, rybaków lub samych etycznych wędkarzy...

Panowie czytam wasze wypowiedzi i w trace swoje kilka slow.
Bezsens zapisu operatu bez mozliwosci ingerencji w jego zapisy przez 10 lat powoduje stan wod jaki mamy wiem ze pan kotwic zaraz wtraci ze jest wszystko ok ale tak nie jest przeciez kontrola stanu zasobu a co za tym idzie ingerencja poprzez badz odlow lub dopuszczenie brakujacej czesci ryb nie powinna odbywac sie na podstawie blednych zrodlowych zalorzen tylko na badaniach np. Kontrolnych odlowach koszt badan i odlowow powinien byc ujety w siwsie do, przetargu i osoby ubiegajace sie o wode powinny kalkulowac takie koszty dzialania prawda jakie proste rozwiazanie  panie kotwic czy to tak trodno zrozumiec
robicie zle zalozenia zle je realizujecie a potem skutki sa jakie widac nie rozumiem dlaczego tak trudno przekonac sie nad stanem faktycznym i dalej pisac ze jest ok.......
co do zmian w operatach przeciez kazda umowe mozna regenocjowac w innym wypadku to jest wogule nie zrozumiale i czuc tu przekret pozatym coza debile podpisuja takie umowy ale w koncu widac profesjonalizm osob zajmujacych sie tym tematem jakie pustynie mamy w wodach pzw
dam przyklad paranoi wlasnie jakiej pan kotwic broni u mnie jest jezioro naplywowe zalezne od przyborow wody krotko mowiac jak jest powodz podnosza sluze i wszystko co w nim plywalo plynie z wielka woda i po rybie -i przez stan prawny jaki jest na dzien dzisiejszy nie mozna nic wpuscic do wody czy to normalne
Maciek

Kotwic

  • Gość
u mnie jest jezioro naplywowe zalezne od przyborow wody krotko mowiac jak jest powodz podnosza sluze i wszystko co w nim plywalo plynie z wielka woda i po rybie -i przez stan prawny jaki jest na dzien dzisiejszy nie mozna nic wpuscic do wody czy to normalne
Maciek, proszę, użyj jakiegoś edytora tekstu, bo przez chaos i błędy ortograficzne ciężko cię zrozumieć (to nie pierwszy raz kiedy tak uważam).

Weź pod uwagę, że zbiorniki zaporowe (nie jeziora napływowe) budowane są w innych celach (retencja wód, zabezpieczenie przeciwpowodziowe itd) więc nie są to akweny by uszczęśliwić wędkarzy, tylko mają swoje przeznaczenie.
Korzystanie za takich wód, wiąże się z akceptacją (czasami negocjacją) warunków zarządzania wodą. Więc wędkarz jest jedynie gościem, a  nie zarządcą.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
budować pomosty
Masz na myśli budowę pomostów na gruncie prywatnych właścicieli? Bo większość gospodarstw oprócz swojego portu i drogi/plaży gminnej to nie ma dostępu do wody.

Cytuj
Jest jakiś w ogóle przymus aby rybacy musieli odławiać aż tyle?
A jest jakaś skala:
- dobra ilość
- neutralna ilość,
- negatywna ilość?

Wszak od wielu lat widać pewną stabilizację w skali odłowów rybackich (proporcje międzygatunkowe), a jednocześnie coraz mniejszą presję na wody wskutek dywersyfikacji działalności.
Sorry, ale oczekiwanie, że wędkarze opłacą koszty związane z "dzierżawą wód" jest ułudą, nie mówiąc, że te pieniądze nie wystarczą by uczynić rybny-raj. :-X


Kotwic, da się rozbudować infrastrukturę wędkarską. Interes w tym ma gmina/powiat i ona się dołoży.  Nie widzę dlaczego nie miałaby tego zrobić!


Co do pozwoleń... Ludzie zapłacą, jak będzie za co. Kotwic, czy wziąłeś pod uwage jak wiele można zyskać na osobach stosujących C&R? Płacą a ryby wpuszczają z powrotem, czysty zysk. Zapytaj ile osób z forum wyraża chęć pojechania na Mazury? Wątpie aby była to spora grupa osób. Raczej sporadyczny forumowicz... Ludzie pojadą na Mazury, jak będzie po co. Przewodnicy wędkarscy, pomosty, łodzie, sklepy na poziomie, i najważniejsze - ryby. Jak to będzie to trudno będzie odpędzić się od wędkarzy.

Po tym co piszesz jasno widać, że w IRŚ nie zakładacie takiego modelu. A moze warto zacząć? Może jest sens pomyśleć o akcji propagandowej, co efekty przyniesie za kilka, kilkanaście lat? Jak na razie rozmijacie się z kierunkiem wędkarstwa w Polsce, i to mocno.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 234
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Ja to wszystko wiem tylko pytam dlaczego chora mechanika dziala na wszystkich wodach jednakowo. Skoro sa ektremalne zjawiska czyli sila wyższa to dlaczego niema możliwości renegocjacji........
Co do stanu prawnego tej wody jest na zasadach dzierżawy czyli nie mylmy przeznaczenia zbiornika  jako retencji  bo to oczywiste słuszne z faktem  że woda jest pzw i musi byc użytkowana za zasadach zgodnym z prawem czyli operaty itp. Wszystko co, tu piszecie
Maciek