Autor Wątek: Taktyka nęcenia leszczy w rzece  (Przeczytany 25812 razy)

Offline wichajster

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« dnia: 08.08.2016, 19:36 »
Siemanko, jutro rano zamierzam wybrać się na rzekę Bzure, odcinek w Kompinie. Rzeka ma jakieś 20 metrów szerokości, może trochę więcej. Nie wiem jaki jest dokładnie uciąg ale średni.. Coś między 5 a 10g. Będę łowil na feeder na styku nurtu i spokojniejszej wody, na cofce.. Mam pytanie odnośnie taktyki jaka planuje zastosować. Chciałbym żebyście powiedzieli mi co o niej sądzicie, co mógłbym zrobić inaczej itp. A więc tak.. Planuję zrobić mieszankę 1:1 glina wiążąca i zanęta leszcz, będzie to ciemna mieszanka. Chce dać gline wiążąca ponieważ moim zdaniem na cofce nie ma aż takiego uciągu żeby dawać rzeczna. Dodam melasy, pieczywa fluo i trochę pinek. Chciałbym zrobić 3 konsystencję zanęty żeby przez cały czas kiedy będę łowil zanęta się uwalniala stopniowo. Do koszyka pójdzie gruby towar typu siemano gnojaki, pinka, kuku żeby ryby skupili się wokół koszyka i przynęty. To jest sprawa zanęty i taktyki. Mam pytanie jeszcze odnośnie odpowiedniej konsystencji zanęty na rzekę. Czy jest jakiś sposób żeby sprawdzić w jakim czasie nasza mieszanka będzie się rozpadac w rzece? Jak łowimy na wodzie stojącej to wiadomo wrzucamy zanete blisko brzegu,  jak będzie się rozpadac 5 min to tak samo będzie w łowisku ale w rzece dochodzi prąd. Jak to sprawdzić w rzece?

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #1 dnia: 08.08.2016, 20:30 »
Jak dla mnie spoko Maroko :)

Co do zanęty to wrzuć ją po prostu tak daleko jak możesz aby obserwować zachowanie kul. Co do różnych konsystencji - wprowadź 10 koszyków na początek i po prostu łów, z jedną konsystencją. Po co kilka? To nie spławik. Jak masz brania to donęcasz, czyli dopasowujesz się do ryb i ich apetytu. Daj znać jak poszło :)
Lucjan

Offline wichajster

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #2 dnia: 09.08.2016, 01:41 »
Dzięki wielkie! Może i masz rację, dam znać co i jak :) została mi godzina snu do wyjazdu  :D

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka


Offline wichajster

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #3 dnia: 09.08.2016, 13:05 »
Siemanko, jestem po zasiadce i powiem ze bardzo udana :D Miałeś racje Luk, nie ma sensu bawić się w te kule, wstępne zanęcenia koszykiem i późniejsze donecenie w zależności od potrzeby w zupełności wystarczy.. Na początku uparłem się i zanęciłem tymi kulami ale bez większych rezultatów.. Później zmieniłem miejsce w które rzucałem ale samym koszykiem, początkowo nic się nie działo, ale później pokombinowałem z przyponem i przynęta i w łowisko weszły piękne leszcze. Okazało się ze w tym dniu bardzo dobrze biorą na gnojaka i to tylko większe sztuki. Ogólnie złapałem leszcze 40cm, 43cm, 35c, jazia 36, małego okonia, kilka plotek i kiełbia i jeden leszcz około 40, 50cm się spiął. Połapałbym na pewno więcej, ale wygonił mnie niestety bardzo duży deszcz, który i tak długo znosiłem ;D Ogólnie wypad na rybki bardzo fajny i dużo wniosków.. :D


Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #4 dnia: 10.08.2016, 18:34 »
A więc dobre wyniki! Gratulacje! :bravo: :)
Ja choć sam jestem jeszcze leszczem ;D to wspominam z rozrzewnieniem jak rok temu odkryłem filmy Luka i odkryłem klipsa na kręciołku, wstępne nęcenie i wiele innych rzeczy. Fajna sprawa widzieć różnicę "przed i po".
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Krzys

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 145
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chcesz łapać sztuki 20 kg? Wypuszczaj te 5 kg...
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gdynia
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #5 dnia: 10.08.2016, 19:24 »
Mam podobnie kolego piker.
Tylko w tym sezonie.
Wole nie mówić jak ja e na zylce miejsce.
A jak zobaczyłem do czego może służyć klips... Śmiałem się jakie to proste :P


Wysłane z mojego HTC przy użyciu Tapatalka
Mikado Golden Bay 390/140 (3+5) - Cormoran Pro Carp GBR 6PiF 4500

Mikado Ultraviolet 360/90 (3+5) - Daiwa Black Widow BR4000A

Trabucco Precision Carp 390/120 (3+2) - Dragon Maxima 1050i

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #6 dnia: 10.08.2016, 19:30 »
Deszcz Cię zgonił tak jak mnie, tylko ja na Odrze byłem ;)

Co do pytania o zanętę, spróbuj kolejnym razem jasną. Moim zdaniem na wieksze leszcze, szczególnie na rzece warto łowić na jasno.
Robactwo uśmiercone, jeśli robisz kule, żeby nie rozbiły ich zbyt szybko.
Warto doklejać, nawet jak jest cofka. Zanęta i tak się wypłukuje.

Gratuluje połowu! :)
Grzegorz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #7 dnia: 10.08.2016, 19:44 »

 Jak już masz zamiar nęcić kulami, to mają być twarde i mało pracujące. Kule powinny być ciężkie-żwir, mocno sklejone-klej, jak podrzucisz na trzy metry to spadając nie powinny rozpaść się na ziemi. Na początku nęcisz mocno i ciężko, potem tylko koszykiem. Jeżeli jednak ryby będą stale w łowisku, wejdą duże sztuki, to koszyk może nie wystarczyć i będzie trzeba dorzucić zanęty. Trzeba to wziąć pod uwagę przy zakupię towaru.

Offline wichajster

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #8 dnia: 12.08.2016, 01:22 »
Spoko, dzięki za wszystkie rady :) ja tak samo jestem jeszcze leszcz ale powoli zaczyna się coś dziać.. ;) własnie muszę przetestować ta jasna zanętę, jutro jadę na nockę i zostaje do rana to zobaczę  jak z jasna pójdzie. Co do zanęty to w sumie leszczowa ma już w sobie klej oryginalnie to trzeba więcej dodawać?

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #9 dnia: 12.08.2016, 06:40 »
Powinno się dodać, przy uciągu 5-10 gram na pewno. Te kule tam powinny stać, wabić ryby i je utrzymywać. Nęcenie koszyczkiem jest okej, jednak przy uciągu tej zanęty nie masz w zasadzie po kilkunastu minutach. Łowisz ryby, bo zawsze masz coś w koszyczku, na ktory łowisz, ale tak po prawdzie nie będziesz w stanie zatrzymać stada a o to chodzi. To nie jest kanał, na którym woda stoi czy staw, to jest rzeka. Nie ma znaczenia czy łowisz na spławik czy grunt, bo to nie od techniki łowienia zależy zachowanie ryb i to czy zostaną Ci w łowisku.
Do zanęty dodał bym paczkę gliny rzecznej, wymieszał, skleił bentonitem (nie mocno ale jednak dokleił) i posłał ręką czy procą w miejsce nęcenia. Do tego kilka koszyczków posłać - te znów rozpraszając się szybko mają na celu szybkie zwabienie ryb. Co jakiś czas donęcać  koszyczkiem jak brania słabną.
Grzegorz

Offline wichajster

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #10 dnia: 12.08.2016, 10:00 »
Okej, rozumiem :)

Offline wichajster

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #11 dnia: 12.08.2016, 11:13 »
Tylko jak zrobić odpowiednia konsystencje takich kul, zeby nie były ani za mocno ani za słabo sklejone.. Z tym mam własnie największy problem. Bo nie sztuka jest zrobic beton ktory zacznie pracowac po 2 dniach ;D

Offline Piitubski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 459
  • Reputacja: 25
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #12 dnia: 12.08.2016, 11:29 »
Obejrzyj filmy z kanału YT górekTV. Specjalista od glin i rzecznego łowienia.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #13 dnia: 12.08.2016, 11:54 »
Dobra sesja Wichajster! :thumbup:

Co do zanęty i dodatków, to nie zgodze się, że jest wymywana. Obserwowałem wiele razy jak się zachowują frakcje, w tym pellety 2 mm lub białe na wodzie z uciągiem. Wcale nie są wymywane szybko, pellety zostają, białe zaś znoszone są do jakiegoś dołka. Przy łowieniu feederem mam w tym roku o wiele lepsze wyniki niż rok temu z użyciem kul. Koszyk pozwala zostawić na dnie piękny dywan, z kulami na rzece zaś to jest loteria. O ile tyczkarz nęci miejsce kilkanaście metrów od siebie, to przy feederze jest to i trzy razy więcej. Koszyk to pewność, że nęcimy tam gdzie będziemy łowić.

Ja teraz jadąc na nocki robię tak. Na dzień dobry rozkładam jeden kij, i oznaczam odległość, klipuję. Dużym koszykiem nęcę miejsce 'podstawowe'. Zanęta lub miks 50/50, do tego sporo kukurydzy (pół małej puszki), pellety luzem różnego rodzaju, konopie. ROzkładam drugą wędkę, oznaczam odległość tutaj, i powtarzam czynność, ale nęcę delikatniej, połową takiej ilości. Rozkładam majdan i po około godzinie zaczynam (dobrze jest dać rybom 'wejść' w łowisko). Zazwyczaj godzinę, dwie po zmroku mam pierwsze brania. Ryba potrzebuje wejść w łowisko, znaleźć to co dla niej mamy...

Kilka razy pierwszymi rybami były... brzany. Tropiciele szybko znajdują przynętę :) Później jest koncert leszczowy. Od kiedy zrezygnowałem z robaków, nie łowię węgorzy i węgorzyków, rozmiar leszczy zaś się poprawił. Pellet doskonale selekcjonuje ryby na dywanie z zanęty, pelletów i kukurydzy. Oczywiście torebka PVA to obowiązek. Zawsze coś się dzieje ;)

Możesz więc Wichajster spróbować jedną wędką łowić tak jak opisałem, drugą normalnie. Zobacz, czy selekcjonuje to leszcze. Masz dwa pola gdzie nęcisz - jedno słabiej drugie mocniej - i masz skalę porównawczą co lepiej działa.
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
« Odpowiedź #14 dnia: 12.08.2016, 12:03 »
Tylko jak zrobić odpowiednia konsystencje takich kul, zeby nie były ani za mocno ani za słabo sklejone.. Z tym mam własnie największy problem. Bo nie sztuka jest zrobic beton ktory zacznie pracowac po 2 dniach ;D

Trzeba to robić trochę na czuja. Wprawa na pewno się przydaje. Unikał bym wszelkiego rodzaju "przepisów" typu na 1 kg gliny 100 gr bentonitu, jakieś odmierzania miarką itp. To jest bez sensu.
Dobrym sposobem, nie tylko takim, który zabezpiecza nas przed przesadnym sklejeniem albo za lekkim (co prowadzi do wymycia mieszanki po kilkunastu minutach) jest zrobienie kul w kilku wariantach. To przede wszystkim daje na dnie towar, który będzie pracował w różny sposób. Jeden od razu, drugi po godzinie a trzeci być może po 3-4 godzinach.

Czyli możesz zrobić jedną mieszankę a później, klejąc już kule dodawać odpowiednio różne ilości kleju. Odsypujesz część do innego wiaderka czy miski i dodajesz garść bentonitu. To sklei Ci lekko mieszankę. Kleisz kulki. Później znow odsypujesz trochę i doklejasz bardziej, analogicznie kolejną porcję sklejasz mocniej. Tak robi się towar, który pracuje w różny sposób i gwarantuje to, że w łowisku ryby mają przy czym się zatrzymać. Jeśli zrobisz mieszankę w jednej konsystencji, to tak jak sam napisałeś, albo jeśli kleju będzie za mało rozmyje się zbyt szybko, albo znów będzie stala jak kamień i zacznie pracować dopiero, kiedy Ty już będziesz w domu.

To jest taki bezpieczny sposób. Dodatkowo to nęcenie kilkoma koszyczkami, które na pewno zrobią jakiś mini dywan na dnie sprawi, że ryby pojawią się w łowisku od razu. Donęcanie systematyczne znów, również robi zamieszanie, bo ryby bardzo często lubią zamieszanie w łowisku, jakieś smużenie itp.

Nie zapomnij o robakach w mieszance. Koniecznie, jeśli mają to być białe albo pinki - niech są uśmiercone. W dowolny sposób, byle nie rozbiły Ci kul. Kule mają pracować tak, jak Ty to zaplanowałeś.

Dobra sesja Wichajster! :thumbup:

Co do zanęty i dodatków, to nie zgodze się, że jest wymywana. Obserwowałem wiele razy jak się zachowują frakcje, w tym pellety 2 mm lub buałe na wodzie z uciągiem. Wcale nie są wymywane szybko, pellety zostają, białe zaś znoszone są do jakiegoś dołka. Przy łowieniu feederem mam w tym roku o wiele lepsze wyniki niż rok temu z użyciem kul. Koszyk pozwala zostawić na dnie piękny dywan, z kulami na rzece zaś to jest loteria. O ile tyczkarz nęci miejsce kilkanaście metrów od siebie, to przy feederze jest to i trzy razy więcej. Koszyk to pewność, że nęcimy tam gdzie będziemy łowić.

Lucjan. To, czy zanęta zatrzyma się w dołku czy nie, to jest loteria. Nie wiemy jakie jest dno. O ile tyczką jestem w stanie sobie sprawdzić jak wygląda dno, czy są kamienie, na których robaki i zanęta mi się zatrzyma albo dołki, o tyle łowiąc feederem tego nie wiesz. Druga sprawa to ryby. Rzeki to z reguły stosunkowo rybne wody. Jeśli w łowisko wejdą nam większe sztuki, to trzeba je czymś zatrzymać. Są ryby, które uwielbiają zbierać towar na rozmyciu, ale są też gatunki, które buszują typowo w kulach. I tak na przykład łowiąc ostatnio na Odrze, łowiłem piękne jazie na rozmyciu. Leszcze znów stały typowo w kulach. Kule, które jesteśmy w stanie sobie skleić to też jest towar, który kusi ryby (rozbijają je, chcą się dostać do robactwa) ale też je zatrzymuje bo nie są w stanie wyjeść wszystkiego od razu.

Zauważ lucjan, że w tym co pisałem, nie pominąłem nęcenia luźnym towarem (na przykład z koszyczka), wręcz stwierdziłem, że jest to konieczne - bo to nam ryby szybko ściąga w łowisko i tworzy dywan. Łowiąc tyczką kleję po prostu mniej spoiste, lekko ściśnięte kule, które rozbiją się po uderzeniu o wodę lub gdzieś w toni i rozproszą na dnie. To podstawa.
Ale podstawą jest też położenie zanęty, która nam ryby zatrzyma.

Twoja taktyka na pewno jest skuteczna, ale weź pod uwagę, że łowisz w Anglii. Nie chciałem tego pisać, bo to argument, który często się tutaj pojawia i akurat w wielu przypadkach się z nim nie zgadzam ale akurat tutaj jest uzasadniony. W bardzo rybnej wodzie, nawet kiedy łnęcisz koszyczkiem - ryby stosunkowo szybko są w stanie się pojawić w polu nęcenia. Widzisz, że odchodzą to podajesz kolejne koszyczki. Ale na przykład w Polsce, nieraz trzeba czekać na ryby 3-4 godziny. Miałem tak na Odrze w zeszłym roku. Gdybym podał luźną zanętę, po tym czasie pewnie nie miał bym na co czekać. Dzięki temu, że podałem kule o różnym stopniu doklejenia byłem pewny, że ryby przepływając będą miały gdzie się zatrzymać.

Druga sprawa. Na pewno łowiąc feederem mamy pewność, że "coś" zawsze będzie w zasięgu przynęty. Bo masz pełny koszyczek czy podajnik. Ale spróbuj łowić w ten sposób przy użyciu ciężarka, ołowiu. Wtedy opierasz się tylko na tej zanęcie, którą podałeś wcześniej. Ale czy ona tam jeszcze jest? Jeśli to co piszesz, jest prawdą (że zanęta nie jest wymywana) to sam ciężarek powinien być równie skuteczny. Moim zdaniem nie będzie.

Grzegorz